..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................

[agatek82]

[ika]

okoani współczuję Szkoda wielka, i staran i egazminu przede wszystkim. No i szkoda, ze to aż tyle trzeba czekac A wyjścia awaryjne to jakie ?

[patinkaaa]

bebe, gratulacje! Jak miło, kiedy komuś się udaje, wtedy zawsze myślę, że na mnie też przyjdzie czas

A my byliśmy dziś z mężem u lekarza i sytuacja już jest mniej więcej jasna. Mąż powtórzył badanie nasienia i tym razem wyszło o wiele lepiej, niż ostatnio, ilość plemników spokojnie wystarcza do zapłodnienia droga naturalną , wiec kamień spadł mi z serca! Mąż zrobił też badania hormonalne, przeciwciała itp. i wszystko wyszło dobrze. Jeśli chodzi o mnie, to lekarz potwierdził u mnie łagodne Hashimoto i niedoczynność tarczycy. Tym samym wyjaśnił, dlaczego prolaktynę mam zwiększoną - jest to związane właśnie z podwyższonym TSH i tarczycą, po prostu organizm broni się przed ciążą w taki sposób, że zwiększa prolaktynę, aby do niej nie dopuścić. Dodatkowo u kobiet z Hashimoto bardzo często występuje endometrioza i stąd prawdopodobnie brudzenia po miesiączce, czy skrzepliny w trakcie jej trwania. Za niecały miesiąc będę miała drożność jajowodów i po drożności mamy działać naturalnie bez żadnych wspomagaczy. Jeśli po pół roku nic nie będzie, to wtedy będziemy się wspomagać lekami, a jeśli przez kolejne pół roku dalej się nie uda, to wtedy zrobią mi laparoskopię, żeby zobaczyć czarno na białym, co jest nie tak. Mam nadzieję, że za półtora miesiąca zobaczę wreszcie upragnione dwie kreseczki Ehh...

[mamma]

przykro mi okani

patinkaaa to dobrze, że już wszystko wiecie, mam nadzieję, że szybko się wam uda zajść

[okoani]

Dzięki dziewczyny! W sumie aż tak zdziwiona nie jestem (wiedziałam, że 1 część mi wyjątkowo słabo poszła), ale wiadomo, że zawsze ma się nadzieję. Nie załamuję się, bo jest przecież cała procedura odwoławcza, więc w sumie jeszcze nie wszystko stracone.

[ika]

Ale masz teraz szansę na jakąś dobrze płatną pracę pomimo oblanego egzaminu ?

[okoani]

[okoani]

A u mnie póki co okresu ani widać, ani słychać Co prawda do rekordowej długości cyklu i fazy lutealnej jeszcze 1go dnia mi brakuje, ale póki co nie widać by miesiączka się szykowała. Do tego pare dni temu miałam 2 dni plamień/brudny śluz, temperatura wysoko... chociaż gdyby to było "TO", to normalnie byłby "jeden strzał" i to nie w dniu owulacji... Ale w sumie jeszcze wszystko jest możliwe - ten tydzien zapowiada się bardzo ciekawie

[Justek]

Nieźle trzymam kciuki!

[ika]

Faktycznie nieźle okoani Czekamy czekamy
A ja nie wiem, czy nie odpuszczę Troche sie wszystko komplikuje

[okoani]

ika - szkoda, ale w sumie rozumiem. My też przecież odpuściliśmy i jeśli w tym cyklu się nie udało, to bardzo możliwe, że kolejne starania będą dopiero za pare lat. Chyba, że odwołam się skutecznie, ale to dopiero jesienią będzie coś wiadomo. Ech... ale jestem zła na ten egzamin

[ika]

Współczuję okoani tego egzaminu Ja tez jestem zła na siebie ale o to, ze nie poszłam na inny kierunek studiów. Może robiłabym coś czego nie lubię, ale tata załatwiłby mi prace od reki i bym była ustawiona na całe zycie

[Justek]

A wyobrażasz sobie robić coś czego nie lubisz do końca życia? Bo ja nie.

[okoani]

ika - takie gdybanie nie ma sensu, bo tak czy siak czasu cofnąć się nie da. Wierzę, że jakoś wszystkie sobie poradzimy. Na mnie miejsce pracy czeka, tylko muszę zdać ten glupi egzamin, a słabo mi się robi, jak pomyslę, że za rok miałabym znów przeżywać tyle stresów...

[buba]

Okoani, czekamy!


Ika, przykro mi bardzo, że się "komplikuje".
To co się w Polsce dzieje z pracą (a raczej jej brakiem), to jest dla mnie niepojętę.