..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................

[koszatniczka]

nie - bez aktualizacji

[Gitka]

No właśnie, ja też poczytałam troszkę na wątku o porodach i też się zaczęłam zastanawiać instynkt macierzyński chyba jednak wygrywa

[koszatniczka]

hehe - gitka, słusznie!
a mogę się spytać - jak długo się staracie?

[lisc]

hah, nie jestem sama w podczytywaniu tego wątku

ale czasem mnie taki optymizm jeszcze łapie - no u mnie tak nie będzie

[Gitka]

Dopiero czwarty cykl, a tak właściwie 2-gi pełny, bo podczas dwóch, mąż był na wyjeździe w okresie wysokiej płodności.

lisc, to tak jak mnie myślę sobie czasem - ee chyba nie każda ma tak źle, może ja będę miała więcej szczęścia optymistka ze mnie, hehhe

[koszatniczka]

Gitka, to podobnie jak my


Z tym, że u nas naciąganie odchodziło już wcześniej, dopiero jakiejś 3 cykle temu powiedzieliśmy sobie, że chyba nie ma co się czarować, że odkładamy

Jak liczysz szanse?

[Gitka]

Hmm, od początku cyklu mam jakieś takie dziwne, silne przeczucie, że tym razem się uda, mimo że ze względu na przeprowadzkę dużo okazji do przytulanek nie było
Pierwszy raz tak mam i mimo, że dopuszczam możliwość, że to jeszcze nie teraz, to jakoś tak na luzie do tego podchodzę

A jak u Ciebie i innych Dziewczyn?

[koszatniczka]

ja już się wyleczyłam z "silnego przeczucia". w zasadzie to częściej mam silne przeczucie, że nic z tego

jak się za bardzo nastawiam to potem w pierwszych dniach cyklu jest mi przykro. Tak więc sobie myślę - niech będzie niespodzianka

[babajaga]

Jak nam się udało to byłam przekonana że za chwilę @, a tu miła niespodzianka

[Gitka]

To nie o to chodzi, nie wiem jak to wytłumaczyć... Nie nastawiam się, że tym razem musi być, też już się z tego wyleczyłam i wręcz oczekuję dłuższych starań. Jednak mam wiele pozytywnych odczuć i jakoś tak intuicyjnie czuję, że się uda (pewnie to odwołam za jakieś 1,5 tyg ) Jakoś tak na luzie do tego podchodzę

[babajaga]

Niektóre koniety od początku czują, że coś jest na rzeczy. Moja przyjaciółka miała takie przeczucia i sprawdziły sie. U mnie z takich pierwszych objawów to strasznie mi się pić chciało, wypijałam szklankę wody, a zaraz potem kolejną i dalej mnie "suszyło", kilka dni później okazało się co jest grane. Życzę Gitka, żeby Twoje przeczucia się potwierdziły.

[koszatniczka]

Gitka to daj znać czy się sprawdziły!

Może to ja jestem niewrażliwa na przeczucia a intuicji to ja nigdy nie miałam

a przygotowujesz sie jakoś? Ja mam rozkminy związane z alkoholem. Są tacy co twierdzą, że nalezy odstawić już na czas starań. A mi żal (wiem, wiem, to brzmi jak alkoholizm) - no bo i tak jak zajdę w ciążę to będę miała 1,5 roku abstynencji...

[ika]

Przyzwyczaisz sie Ja ostatnio pilam w marcu 2011 Po takiej przerwie w zeszlym roku na slubie kolezanki w lipcu chcialam wypic wiecej cos bo dziecko dalam na noc do tesciow....i po lampce wina zlapala mnie taka zgaga i ciagnelo na wymioty ze mi sie calkiem odechcialo Na nastepnym weselu juz na alkohol nie spojrzalam i nie ciagnie mnie w ogole

Co do przeczuc to ja cale starania mialam przeczucia Natomiast teraz juz wiem jak to jest po implantacji, to uczucie potrafie dokladnie rozpoznac i przy kazdej ciazy bylam pewna bez testu ze sie udalo.
Alkohol wczesniej pilam normalnie. Przed implantacja raczej nie ma wplywu na dziecko a po implantacji sie test robi od razu niemal. Dlatego jak cos to moze pic np. do 8-10 dnia po skoku

[mamma]

ja tak wlasnie podczas staran pilam tylko jak ika mowi

[Cera]

Ja miałam intuicję, trafną za każdym razem.