|
..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ ...........czyli seks bez antykoncepcji. Pytania, wątpliwości, stosowanie..........
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
krówka
za stara na te numery
Dołączył: 18 Maj 2015
Posty: 5622
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 11:59, 02 Cze 2015 Temat postu: |
|
|
ach, to dobrze ze córka udana
może teraz za szybko spada ci progestreon na pocżatku ciązy. Ja tak mialam dostałam max. dawkę luteiny i jeszcze inny progestron w zastrzykach a na to Ovitrelle. U mnie zamiast roznąć spadał a jeszcze inne atrakcje do tego zaliczyłam dobrze się skończyło dzięki medycynie i modlitwie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Deenz
pierwszy wykres
Dołączył: 04 Sie 2014
Posty: 22
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 13:11, 02 Cze 2015 Temat postu: |
|
|
cześć dziewczyny, trochę mnie tu nie było ale stwierdziłam, że napiszę swoją historię ku pokrzepieniu serc
gdy się staraliśmy zawsze czytałam z nadzieją historię dziewczyn, którym się udało...
staraliśmy się z mężem o dziecko dokładnie rok.
początkowo musiałam ustawić swoją tarczycę - mam niedoczynność od paru lat, potem problemy z prolaktyną, gdy to było już w porządku nadal nam się nie udawało.
po pół roku cudem wysłałam męża do urologa by sprawdził czy wszystko jest ok, okazało się, że ma żylaki na jądrach wymagające operacji, w oczekiwaniu na operacje ok 3 miesiące mąż miał zrobione badanie nasienia, które kolorowe nie było.
operacje miał w listopadzie, kolejne badanie nasienia pod koniec stycznia i było już zdecydowanie lepiej ale nadal nie idealnie - w styczniu zmieniłam też lekarkę, ta nowa powiedziała, że z takimi badaniami nasienia jest szansa na ciążę, że widziała pary, które zachodziły z gorszymi wynikami. mężowi kazała brać witaminy na poprawę nasienia, Fertilman, które są bardzo drogie i trudno dostępne,ale moim zdaniem warto. kazała nam jak najwięcej wyjeżdżać za miasto i chodzić na spacery, wdychać świeże powietrze i nie myśleć ( to ostatnio było najtrudniejsze jak wiecie, po tylu miesiącach starań każda miesiączka sprawia, że się jest coraz smutniejszym)
w lutym byłam u niej na pierwszym monitoringu cyklu, okazało się że pęcherzyk za mocno rośnie i może nie pękać przez co nie mam owulacji,
chociaż do tej pory wydawało mi się, że miałam raczej co miesiąc owulację, przynajmniej tak mi się wydawało z obserwacji.
moim problemem było to, że miałam mało śluzu, stosowałam siemię lniane, wiesiołek ale zmian jakiś nie zauważałam.
podała mi Pregnyl żeby pęcherzyk pękł, ale możliwe że już był za duży.
w tym cyklu nie zaszłam.
w kolejnym miałam wziąć clostilbegyt, od 5 do 9 dnia pół tabletki, problem w tym, że sobie ubzdurałam, że od 9 dnia i koniec końców wziełam tylko 3 tabletki z 5 bo za późno spojrzałam na notatki z wizyty.
byłam tego miesiąca na monitoringu, okazało się, że mam owulację w 19 dniu, udało nam się z mężem wcelować i teraz obecnie rozpoczynam drygi trymestr
wydaje mi się, że najbardziej pomógł nam ten monitoring cyklu.
obserwowałam śluz, temperaturę, szyjkę ale pracowałam też na noce więc czasami ta tempka była niemiarodajna, a śluzu mało.
gdy lekarka zapytała mnie czy obserwuje śluz, tempke itd, powiedziałam, że tak a ona na to " czyli lubi się Pani umartwiać".
od stycznia sprawdzałam cykl okazyjnie, tak by wiedzieć czy tempka skacze czy spada, ale nie mierzyłam już codziennie.
tyle co moge dodać od siebie, na pewno drugi raz nie czekałabym tyle ze sprawdzeniem czemu nie możemy zajść w ciąże, każdy lekarz mówi, że po roku podejmiemy działania, na razie proszę próbować, ale nie wiem czy oni sobie zdają sprawę jak to działa na psychikę kobiety, tyle miesięcy starań, ja to przechodziłam naprawdę ciężko, na szczęście mam kochającego męża, który był ogromnym wsparciem.
jeśli po 3 czy 4 miesiącach nie możecie zajść, to wyslijcie męza na badania, to jest 100 zł, które może Wam powiedzieć w którą stronę iść.
przy TSH 2,5 też mozna zajść bo mi tak sie udało.
życze wszystkim starającym się powodzenia i wiary w to, że się w końcu uda
|
|
Powrót do góry |
|
|
krówka
za stara na te numery
Dołączył: 18 Maj 2015
Posty: 5622
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 15:50, 02 Cze 2015 Temat postu: |
|
|
Dzięki Deenz za to co napisałaś. gratuluję i życzę dobrego czasu ciązy i porodu.
Zgadzam się z Tobą w 100% czekać rok za badaniami ja nie umiałam i teraz też nie umiem. Dla mnie to strata czasu, jesli coś nie jest ok to lepiej wiedzieć wcześniej wtedy można coś zdziałać.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gitka
mistrz NPR-u
Dołączył: 31 Paź 2013
Posty: 750
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 21:56, 02 Cze 2015 Temat postu: |
|
|
Dokładnie, czekać z badaniami do roku czasu, to za długo, no chyba, że ma się 20 lat i nie wie jak celować. Ale dla par znających cykl i będących bliżej 30-ki niż 20-ki, to zdecydowanie za długo! Nas wysłała lekarka na badania po 7ms starań, później czekaliśmy jeszcze na wizytę w klinice płodności z dobre 3,4 ms, a tam dowiedziałam się, że wysoka prolaktyna to objaw PCOS i że najprawdopodobniej mam endometriozę i mam czekać jeszcze kolejne 4-6ms na Laparo (termin na koniec lipca). Stwierdzili też, że na podstawie badań wnioskują, że mam owulację (prawidłowy progesteron w fazie wyższych) i że najprawdopodobniej zajdę zanim jeszcze na laparo pójdę... Poza podstawowymi badanimi + USG, również to przez brzuch (wyszły wtedy mięśniaki), nie zrobili nic, poza tym, że kazali z nadzieją czekać na cud... Mężowe wyniki ok. Nawet brak monitoringu cyklu... Gdyby nie to, że sama szperam, to pewnie nie wysłaliby mnie na badania w kierunku IO (chociaż wiedzą, że występuje z PCOS), a GP to nawet nie wie jakie to badanie powinno być (wysłał na badanie dla cukrzyków).
Ehh, a czy ktokolwiek zapytał jak to znosimy? Nie... Ja sama przechodziłam już różne stany emocjonalne, od wkurwienia począwszy, poprzez walkę z czasem, ogromny stres i niemal załamanie nerwowe, aż po stan względnego spokoju i pogodzenia się z losem. Gdyby nie wiara w Boga, to pewnie bym już była na psychotropach albo coś. Mąż też to ciężko znosi...
Teraz mija ponad rok czasu od rozpoczęcia starań i gdyby nie to, że zaczęliśmy diagnozę wcześniej, to nie wyobrażam sobie robienia tego teraz dopiero... Tylko dzięki uporczywości nie zostałam odesłana z kwitkiem, bo miałam już wyniki badań prolaktyny z Polski i miałam podstawy. Gdyby nie to, to nie wiem...
Ostatnio zmieniony przez Gitka dnia Wto 22:03, 02 Cze 2015, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
krówka
za stara na te numery
Dołączył: 18 Maj 2015
Posty: 5622
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 22:16, 02 Cze 2015 Temat postu: |
|
|
zgadzam się z tym co piszesz. Im dalej od 20 tki tym gorzej z naszym biologicznym zegarem u naszych fecetów czas też robi swoje.
My kobiety staramy się zgodnie z planem płodności naszej natury a tu brak efektów po pół roku jak dla mnie to czas na działanie. Psychika kobiety jest delikatna i niepowodzenia ciężko znosi im dłużej tym gorzej:(. Ja bardzo ciężko znosiłam te starania wcale mnie nie cieszył free sex a wręcz miałam go dosyć, nie z powodu ilości ale z braku upragnionego owocu. Jak ktoś tego nie przeżył to nie zrozumie.
Mi pół roku zajęly badania, leczenie itp. przecież taki czas jest cenny.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gitka
mistrz NPR-u
Dołączył: 31 Paź 2013
Posty: 750
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 6:10, 03 Cze 2015 Temat postu: |
|
|
Zgadzam się, im dłużej się czeka, tym sex mniej cieszy i nie z powodu ilości czy jakości, ale właśnie z braku owocu. Staje się jakby mechaniczny i trochę na siłę, bo myślisz, że nie celujesz odpowiednio i próbujesz się wstrzelić, co zabija całą radość z bycia razem. Później po jakimś czasie się okazuje, że co byś nie zrobiła, to i tak nie będzie efektów bo np nie masz owulacji albo mężowe wyniki kiepskie albo jeszcze co innego...
|
|
Powrót do góry |
|
|
MalutkaMilka
z NPR za pan brat :P
Dołączył: 25 Maj 2012
Posty: 207
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 14:43, 04 Cze 2015 Temat postu: |
|
|
Coś w tym jest, przy pierwszym dziecku jak się staraliśmy to jak się naczytałam na forum o problemach w zajściu i że każą rok czekać to mnie ścieło z nóg.... Ja taka z natury niecierpliwa więc zaczęłam od siebie bo ponoć ( tak mówił gin) że mam tendencje do niedomogi ciałka żółtego czy jakoś tak- niby jak pęka pęcherzyk to robi mi się od razu torbiel z krwią w środku i ciałko żółte nie działa tak jak powinno i że mogę mieć problemy z zajście- tak mi powiedział jakiś pof.rehabilitowany czy jakoś tak w szpitalu jak miałam usuwane torbiele skórzaste- młodej kobiecie 24-letniej.....
wiec usłyszałam o metodzie R. jak chodziliśmy na nauki przed ślubne obserwowałam, ale mąż pracuje za granicą więc kolejny problem bo nie ma kiedy trzeba ale mimo to się udało wtedy kiedy nawet nie myśleliśmy że się uda- co się później oka.ową macicę do zagnieżdżenia w 9dc!!!!!
No i się udało. Moje wyniki były super, a powiedziął że się nie udawało bo staraliśmy się według reguł czyli koło 14dc ale nie wzielismy pod uwage ze mam krotkie cykle (24-26 dniowe) i owulacja przebiega predzej.
Teraz mam prawie dwuletnie dziecko i obecnie czekam do testowania co znów jest cięzkie bo już bym chciała wiedziec.
I nie ma co czekać i marnowac czas. lepiej sie zbadac i byc pewnym
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gitka
mistrz NPR-u
Dołączył: 31 Paź 2013
Posty: 750
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 18:48, 04 Cze 2015 Temat postu: |
|
|
Kochane, wreszcie dostałam list ze szpitala z terminem laparo
Termin 27.07, tydzień wcześniej wizyta przedoperacyjna. Kurdę, prawie pół roku czekania... Z jednej strony się cieszę, a z drugiej boję. Powiedzcie, że to nie takie straszne ile byłyście na chorobowym po takim zabiegu?
|
|
Powrót do góry |
|
|
krówka
za stara na te numery
Dołączył: 18 Maj 2015
Posty: 5622
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 19:06, 04 Cze 2015 Temat postu: |
|
|
gratuluję terminu. masz diagnostyczną? czy coś konkretnego będą ci robić?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aglaia
za stara na te numery
Dołączył: 01 Mar 2009
Posty: 1556
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 19:06, 04 Cze 2015 Temat postu: |
|
|
Po laparo miałam miesiąc zwolnienia ale duzo zależy od zakresu zabiegu.
|
|
Powrót do góry |
|
|
krówka
za stara na te numery
Dołączył: 18 Maj 2015
Posty: 5622
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 20:21, 04 Cze 2015 Temat postu: |
|
|
własnie wszystko zależy co i jak będą robić. Czy to bedzie tylko laparo czy histeroskopia też albo jeszcze badanie drożności jajowodów. Kumpela po 5 dniach pracowała już i mówiła ze jest ok. Zależy też od organizmu. Najczęsciej to 2-4 tyg. zwolnienia i /lub oszczędnego trybu życia.
|
|
Powrót do góry |
|
|
elemka
za stara na te numery
Dołączył: 31 Sie 2011
Posty: 2172
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Zachodniopomorskie Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 10:10, 05 Cze 2015 Temat postu: |
|
|
Gitka nic strasznego. Ja wróciłam po tygodniu jakoś do pracy. Tylko dlatego, że musiałam. Szczerze powiem, że jeszcze tydzień by się przydał. Sam zabieg ok. Nawet lżej niż się spodziewałam.
|
|
Powrót do góry |
|
|
MalutkaMilka
z NPR za pan brat :P
Dołączył: 25 Maj 2012
Posty: 207
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 6:08, 06 Cze 2015 Temat postu: |
|
|
Ja po laparo śmigałam na całego, ale troszkę za szybko bo zaraz poszłam na kurs i musiałam sporo dojeżdżać a patrzac na stan naszych dróg było to dość za wcześnie... Więc jak masz pracę siedzącą i super idealny dojazd to czemu nie ale ja bym brała maksymalny czas by odpocząć i zregenerować siły w końcu to operacja
|
|
Powrót do góry |
|
|
krówka
za stara na te numery
Dołączył: 18 Maj 2015
Posty: 5622
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 9:45, 06 Cze 2015 Temat postu: |
|
|
jak samopoczucie u Ciebie MalutkaMilka?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gitka
mistrz NPR-u
Dołączył: 31 Paź 2013
Posty: 750
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 18:29, 06 Cze 2015 Temat postu: |
|
|
Dzięki za odzew dziewczyny
Na lutowej wizycie dowiedziałam się, że mam PCOS i prawdopodobnie endometriozę. Zabieg jest wykonywany w celu potw/zaprz. tej drugiej diagnozy. Jednak z tego co pamiętam, to gin powiedziała, że jeśli będzie trzeba to i udrożni i wyczyści co trzeba. Sama nie wiem do końca. Od lutowej wizyty to ginki nie widziałam. Pewnie dowiem się wszystkiego na tej wizycie przed zabiegiem
Jeśli chodzi o zwolnienie, to wezmę maksymalne pracę mam ciężką fizycznie i nie ma w niej szans na oszczędzanie się, tym bardziej, że idą urlopy i będziemy robić za dwóch nie zamierzam jednak swojego zdrowia poświęcać w imię ich dobra
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna
-> Starania o dziecko Idź do strony Poprzedni 1, 2, 3 ... 647, 648, 649 ... 724, 725, 726 Następny
|
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni 1, 2, 3 ... 647, 648, 649 ... 724, 725, 726 Następny
|
Strona 648 z 726 |
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
|