|
..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ ...........czyli seks bez antykoncepcji. Pytania, wątpliwości, stosowanie..........
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
tusia221
pierwszy wykres
Dołączył: 07 Lip 2006
Posty: 21
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 10:06, 23 Lis 2006 Temat postu: drugie dziecko |
|
|
Dziewczyny,chcialam zapytac tych ktore maja 2 i wiecej dzieci,otoz maz namawia mnie na dugiego dzidziolka.Mamy jednego synka15 miesicznego i stwierdzil ze bloby dobrze dla niego gdyby mial rodzenstwo z nie wielka roznica wiekowa.Ja tez tak uwazam,ale jak sobie pomysle ile bylo pracy przy jednym dziecku to naprawde wsystkie racjonalne powody sie ulatniaja.Dopiero od kilku m-cy moge powiedziec,ze troche odpoczywam,bo synek juz chodzi i jest bardziej samodziely,ale coraz czesciej tez mysle,ze jak zawsze bede tak uwazac,to Tymcio bedzie jedynakiem,a tego bardzo bym nie chciala.Czy moglybyscie cos powiedziec na ten temat ,jak to u was wygladalo,gdy pojawila sie kolejna dzidzia,czy jest 2 razy ciezej niz z jedna dzidzia,czy moze akurat nie jest tak zle jak sie wydaje:)
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
juka
za stara na te numery
Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 4578
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 10:40, 23 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
u mnie jest lżej z trzema niż z pierwszą, ale i tak nikt mi nie wierzy . myślę, że z powodów następujących:
-przy drugim masz już jakies doświadczenie, a co za tym idzie
-łatwiej sobie radzisz technicznie z przewijaniem karmieniem, kąpaniem itd.
-mniej się boisz rzadkiej kupki i tym podobnych
-mniej się przejmujesz, bo nie masz na to czasu
-przy niewielkiej różnicy wieku dzieci po jakimś czasie będą zajmować się sobą nawzajem, i wtedy jest luuuzik (dpoóki się nie pobiją )
-a gdy są starsze, jedno drugie trochę wychowuje i masz mniej pracy
u nas różnica wieku jest taka: 10-6,5-1. najmłodsza gwałtownie domaga się dopuszczenia do "mafii", jak się tylko zbudzi, to krzyczy "dzieeeeci" i szuka ich po domu. wady - jest więcej ziemniaków do obrania, więcej garów do zmycia, więcej hałasu wdomu i więcej pieniędzy trzeba zarobić.
ale ja nie wyobrażam sobie życia bez nich - ucz a mnie tyle, ile jeszcze żadne doświadczenia zyciowe
|
|
Powrót do góry |
|
|
gam
za stara na te numery
Dołączył: 22 Sie 2006
Posty: 5086
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 11:58, 23 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
Mam dwójkę dzieci , na drugie dziecko zdecydowałam się kiedy syn miał 2 lata i podpisuję się pod wszystkim co podała juka przy kolejnym dziecku wbrew pozorom ma się więcej czasu na wszystko. Rodzice nie są spanikowani pojawieniem się dziecka wiedzą już jak o nie dbać , ogólnie jest lepsza organizacja i współpraca całej rodziny. Tyle na razie ode mnie bo się śpieszę .
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dona
za stara na te numery
Dołączył: 19 Cze 2006
Posty: 12429
Przeczytał: 5 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Śro 18:13, 03 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
a wiec...
własnie sobie uswiadomiłam, ze mam "problem" z decyzja o drugim dziecku
Pierwsze 2 lata po porodzie były oczywiste, ze odkładamy poczecie, bo miałam cesarke, wiec nalezało odczekac conajmniej taki okres po pierwszym porodzie...
zagrozenie minelo i.....
kurcze, od zawsze twierdziłam, ze nastepne dziecko za 4-5 lat... a tu.....
Zaczelismy z mezem rozmowy na ten temat, mimo ze jest duzo argumentów przemawiajacych za tym, abysmy jeszcze poczekali z 2 dzieckiem.. maz stwierdził, ze nie bedzie to tragedia, jakby np teraz pojawiło sie dziecko
(on to ma dopiero katolicka otwartosc na zycie)
ja z kolei odebrałam to, "nie bedzie tragedii" czyli "mozemy miec dziecko"...
I taka jakby presje z jego strony... ja psychicznie chyba nie jestem na to gotowa...
A do tego, musze miec chyba dobra motywacje stosowania NPR.. bo w sumie jesli dziecko nie bedzie tragedia... to w sumie moze nie katujmy sie trzytygodniowa wstrzemiezliwoscia, wszystko zgodnie z regułmi enpeerowymi...
mozna by troche ponaginac reguły... mozna by sobie wiecej poszalec..
ale ja jakos nie wyobrazam sobie tego, bo..
albo stosuje npr ze wszystkimi jego zasadami i odkładam poczecie...
albo mam gdzies te pomiary i obserwacje.. i kochamy sie kiedy chcemy, a co miesiac mozemy spodziewac sie "niespodzianki"....
(celowo w cudzysłowiu, bo w takim układzie to zadna niespodzianka)
Mam takie dylematy i rozne obawy......
Marzy mi się po prostu taki okres spontanicznego seksu w momencie gdy zdecydujemy się na 100% na drugie dziecko
ale teraz sa obawy, bo mieszkania własnego nie mamy, i nie wiadomo kiedy bedziemy miec... taka tułaczka z 2 małych dzieci po wynajmowanych mieszkaniach nie usmiecha mi sie, ale cóz, i to pewnie da sie przezyc..
Do tego cały czas zastanawiam się nad swoim "powołaniem".. bo w tej chwili jestem tylko (dla niektórych moze "az" ) matka i zona...
Nie pracuje zawodowo....
Miałam zamiar pojsc do pracy gdy troche "odchowam" małego...
z pewnoscia roznie to ocenicie.. ale ..
finansowo.... nie mam noza na gardle i mogłabym jeszcze byc z małym w domu...
(słysze co i rusz argumenty o tym, ze skoro i tak siedze w domu, to dobrze by było za jednym razem odchowac dwójke dzieci, nie ukrywam, ze jest w tym prawda..)...
inna strona medalu.. to to, ze męcze sie juz troche z tym, ze (w oczach innych pracujacych znajomych) nie osiagnelam nic, co z tego ze na studiach byłam jedna z lepszych studentek, teraz sie "marnuje" siedzac w domu z dzieckiem i nic nie robie tylko sie uwsteczniam....
Z kolei tacy doradzaja... no, dziecko przeciez masz odchowane, zostawic z opiekunka i do pracy...
dla mnie to nie jest takie proste...
nie wyobrazam sobie teraz zostawienia Piotrusia np na 10 godzin dziennie z opiekunka albo w złobku.....
(marzeniem byłoby 1/2 etatu, czemu u nas tak cięzko jest młodym mamom)
Z tego wszystkiego chyba zaprzestane kontaktów ze znajomymi ze studiów, nikt z nich nie ma dzieci, dziela nas teraz rózne swiaty, i chyba nie rozumieja mnie..
(maz mnie pociesza,ze mamy wspaniałego, cudownego, swietnie rozwijajacego sie synka i bardzo duze zaczenie ma tu fakt, ze jestem z nim cały czas, i ze nie moge mówic, ze nic nie osiagnęłam....)
szkoda ze w dzisiejszych czasach niewiele jest ludzi (szczególnie pracodawców), którzy tak na to patrza...
Boje sie tego ze nie poradze sobie sama z 2 dzieci, maz po całych dniach w pracy, a ja tu nie mam zadnej rodziny, zadnych znajomych.....
Pierwsza ciaza była bezproblemowa, ale co jesli nie daj Boze druga byłaby zagrozona, i musiałabym lezec, kto sie zajmie synkiem?
chciałabym miec drugie dziecko w momencie gdy starszy syn bedzie choc troche samodzielny (jak dla mnie 4-5 latek)
bo karmienie, ubieranie, pieluchy itd przy dwójce dzieci..... troche sie tego boje...
Nastepna sprawa, co jesli zaczne pracowac, i wówczas bedzie mi coraz trudniej zdecydowac sie na dziecko, bo bede bała sie stracic prace itd.
Jejku!!!! głowa mi puchnie jak mysle o tym wszystkim....
czasami chyba łatwiej byłoby "wpasc", i decyzja sama by sie podjela, bo tak, chyba zawsze beda dylematy....
przezyłam kilka dni temu taka ciazową schize....
Wydłuzyła mi sie z 10 do 13 dni faza lutealna a ja zamiast cieszyc sie tym czasem... to juz sie zamartwiałam, ze jestem w ciazy....
A to wszystko dlatego ze pierwszy raz odkad stosuje NPR zaufałam pierwszym dniom 3 fazy..
a raczej nie zaufałam....
bo kiedy ja mimo tego ze zasady mówiły ze juz mozna, byłam zdecydowana jeszcze poczekac i "dodac jeden dzien dla pewnosci" wywiazała sie z mezem rozmowa.. to o 2 dziecku, potem o nas, o naszym współzyciu... i tak...
okazało sie to fajnym elementem gry wstepnej....
("miałam nosa" zeby nie zaczynac rozmów o seksie w czasie wstrzemiezliwosci... )
ale sie "popisałam".....
A chce podkreslic, ze nie poruszyłam wszystkich argumentów"za" i przeciw" jakie przychodza mi do głowy.....
Macie podobne dylematy...???
|
|
Powrót do góry |
|
|
sagitta
mistrz NPR-u
Dołączył: 27 Paź 2006
Posty: 753
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Śro 18:39, 03 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Oj, mamy mamy podobne dylematy. Pod niektórymi fragmentami Twojego posta podpisałabym się obiema rękami i nogami. W skrócie: też byłam dobrą studentką na tzw. "dobrej" uczelni uczelni itd. itp. - no może bardziej aktywną niż dobrą pod względem ocen. Robiłam tysiąc różnych rzeczy. Po nocach pracowałam nad założeniem ogólnopolskiego stowarzyszenia (bo jak juz udało mi się spotkać z ludźmi z Krakjowa i Gdańska - to wykorzystywaliśmy czas maksymalnie). I nagle z dnia na dzień praktycznie zostawiłam całe swoje studenckie życie, bo mąż naciskał na mnie żebym się oszczędzała w ciąży..........I teraz dokładnie: rodzina wypytuje o następnego maluszka (stać by nas było z pensji męża), znajomi robią karierę i tez chyba uważają, że się uwsteczniam........ Moje zycie towarzyskie hmmm.........kiepściutko wygląda i to tez frustruje. My sami z jednej strony chcielibyśmy już mieć kolejne dziecko ale problem polega na tym, że z trzecim to już cięzko byłoby finansowo no i ja....boję się braku wyboru w przyszłości. Co będzie jak odchowam dzieci? Co ze sobą zrobię?
Ostatecznie, po wielu rozważaniach, szukam pracy, ale boję się jednocześnie, co będzie jak ją znajdę........Plan mam taki, że popracuję z półtora roku i zacznę mysleć o zachodzniu w dwie ciąże pod rząd najszybciej jak się da. Ale nie wiem, co z tego planu wyjdzie w rzeczywistości.........
|
|
Powrót do góry |
|
|
juka
za stara na te numery
Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 4578
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 19:35, 03 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
z doświadczenia powiem tyle: nie da się wszystkiego przewidzieć, ani złego ani dobrego, więc lęk (znany mi skądinąd ), co będzie "po dziecku" jest lękiem mało racjonalnym.
w kontekście waszych wypowiedzi zastanawiam się, czy poczucie, że się marnujecie w domu jest wasze, czy społeczne?
|
|
Powrót do góry |
|
|
micelka
za stara na te numery
Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 10116
Przeczytał: 3 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 21:35, 03 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Oj, a ja mam dylemat dotyczący decyzji o pierwszym dziecku... Właśnie robię doktorat, nie wiem, co ze mną będzie, gdy go napiszę Chcemy mieć z mężem dziecko i to niejedno.
Juka, napisz, proszę, jak Tobie się udało połączyć macierzyństwo z pracą? Kto się zajmował dziećmi?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gagusia
za stara na te numery
Dołączył: 04 Lip 2006
Posty: 5163
Przeczytał: 4 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 21:44, 03 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
ja muszę zrobić doktorat przed następnym dzieckiem, jak wrócę do pracy to jeszcze mam 2 lata (prawie ) studiów doktoranckich. także różnica wieku będzie jakieś 3-4 lata. chyba, że się wyrobię wcześniej z zebraniem materiału, to pisać zawsze można w ciąży, a tym bardziej się bronić
|
|
Powrót do góry |
|
|
kukułka
za stara na te numery
Dołączył: 19 Gru 2006
Posty: 25854
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 21:48, 03 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
A mnie przeraża słynne 30% szans u zdrowej pary. Przeraża po prostu.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gagusia
za stara na te numery
Dołączył: 04 Lip 2006
Posty: 5163
Przeczytał: 4 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 22:01, 03 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
mnie tam bardziej przeraża 20% (1 na 5!!!) niepłodnych par.
|
|
Powrót do góry |
|
|
kukułka
za stara na te numery
Dołączył: 19 Gru 2006
Posty: 25854
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 22:11, 03 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
A to tez, ale o tym to sie boje nawet mysleć.
|
|
Powrót do góry |
|
|
juka
za stara na te numery
Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 4578
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 22:17, 03 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
micelka napisał: | Oj, a ja mam dylemat dotyczący decyzji o pierwszym dziecku... Właśnie robię doktorat, nie wiem, co ze mną będzie, gdy go napiszę Chcemy mieć z mężem dziecko i to niejedno.
Juka, napisz, proszę, jak Tobie się udało połączyć macierzyństwo z pracą? Kto się zajmował dziećmi? |
no cóż, zrezygnowałam z doktoratu - i dobrze, bo okazało się że z radością zajmuje się praktyką w zawodzie. zrobiłam za to dwustopniową specjalizację.
jak to kto się zajmował dziećmi ? my! dzieliliśmy się obowiązkami, kiedy ja się uczyłam, mąż wypełniał większość domowych obowiązków, kiedy on - odwrotnie. a na codzień mieliśmy nianie i przedszkola....
1 dziecko urodziło się po 3 latach pracy, w połowie specjalizacji - zaczęłam wyjeżdżać z domu gdy miało półtora roku. drugie po kolejnych 3,5, zdawałam ważny egzamin gdy synek miał rok. trzecie, że tak powiem, już po wszystkim, teraz raz-dwa w roku muszę wyjechać na tygodniowe szkolenie i tyle.
nie zawsze się udaje wszystko pogodzić, nie zwsze wszystko dobrze idzie, ale bycie idealną matką i doskonałym pracownikiem dawno sobie odpuściłam . chciałabym mniej pracować poza domem,dzień w tygodniu zupełnie zaspokoiłby moje potrzeby, polska psychologia nie ucierpiałaby na tym , a ja mogłabym robić to, w czym NIKT nie będzie lepszy ode mnie -być mamą dla swoich dzieci...
|
|
Powrót do góry |
|
|
micelka
za stara na te numery
Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 10116
Przeczytał: 3 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 22:30, 03 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Toś mnie pocieszyła
Idę przytulić się do męża i pogadać z nim o przyszłości naszej małej (jeszcze) rodziny
|
|
Powrót do góry |
|
|
juka
za stara na te numery
Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 4578
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 22:33, 03 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
będę wirtualną matką chrzestną, jeśli rozmowy zakończą się owocnie
|
|
Powrót do góry |
|
|
tato
mistrz NPR-u
Dołączył: 11 Cze 2006
Posty: 733
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 22:39, 03 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Dona napisał: |
Jejku!!!! głowa mi puchnie jak mysle o tym wszystkim....
czasami chyba łatwiej byłoby "wpasc", i decyzja sama by sie podjela, bo tak, chyba zawsze beda dylematy....
|
no !
rzeczywiscie my nie mielismy takich dylematow i wszystko sie super ułożyło
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
|