|
..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ ...........czyli seks bez antykoncepcji. Pytania, wątpliwości, stosowanie..........
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Kryśka
posiadacz wiedzy tajemnej NPR
Dołączył: 18 Lip 2006
Posty: 1030
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pią 18:33, 22 Wrz 2006 Temat postu: Obawy |
|
|
Powiedzcie mi kobiety starające się i te, które już sie postarały, czy boicie się (bałyście się)?
Decyzja podjęta - chcemy miec dziecko, ale cholera, boję się. Okazem zdrowia nie jestem, mam niski próg wrazliwości na ból, porodu siłami natury to sobie w ogóle nie wyobrażam (bo jak przecisnąc arbuza przez cytrynę ). Boje się, czy dziecko będzie zdrowe, czy ja będe dobra matką itd.
Mam skłonności do czarnowidztwa i zamartwiania się na przyszłość, a pojawienie się dziecka jest dla mnie świetna pożywką. Na szczęście mam cudownego, bardzo racjonalnego mężą, który prostuje moje schizy.
Z tego, co widzę to najmniej obaw mają 20 latki, które po prostu chcą mieć dziecko i uważaja, zę jakoś to będzie. Ja tak nie potrafię
Nie należę też do osób, które decydują się na dzieci, bo one sa takie śliczne, i mają takie malutkie paznokietki. Paznokietki mnie nie wzruszają. Nie zaglądam też do wszytkich wózków robiąc głupie miny i sepleniąc .
Zdecydowaliśmy się na dziecko, bo jest teraz ku temu optymalny czas. Gdybym miała pewnosć, ze za 5-10 lat nie będę miała żadnych problemów z zajściem w ciążę i nie podwyższałoby się ryzyko wad u dziecka - to może przełożylibyśmy decyzję.
Żeby było jasne - tak w ogóle to chcemy być rodzicami.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
juka
za stara na te numery
Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 4578
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pią 18:47, 22 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
wzruszą cię i paznokietki i podobne głupoty, nie ma obaw....
lęk przed nieznanym jest naturalny. dzieci, jakby na to nie patrzeć, zmieniają życie. radykalnie . a dlaczego, mimo lęku, decydujesz się na dziecko? spróbuj to sobie czasem poprzypominac ...
ja dalej nie wiem, czy będę dobrą matką, czy moje dzieci wyrosną na dobrych ludzi, czy.... ale wiesz - miłość, którą daję i której doświadczam w dużym stopniu usuwa ten lęk
|
|
Powrót do góry |
|
|
fiamma75
za stara na te numery
Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 16715
Przeczytał: 4 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 18:51, 22 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Ola78 jakbym czytała o sobie
Jak widzisz, przeżyłam ciążę z komplikacjami, poród bez znieczulenia, połóg i nawet karmię bez problemów.
Da się (ale nie wiem czy zdecyduję się na drugie).
Trzymam kciuki
|
|
Powrót do góry |
|
|
kajanna
za stara na te numery
Dołączył: 22 Cze 2006
Posty: 4032
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 11:38, 26 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Ola, ja miałam bardzo podobnie. Kiedy już podjęliśmy z mężem decyzję, ślęczałam na forach, czytałam o porodach, śledziłam akcję rodzić po ludzku, już właściwie szpital wybrałam, żeby mnie jak najlepiej traktowali.
Zamartwiałam się, co to bedzie, jak dziecko będzie alergiczne (mam alergię), jak ja przeżyję straszliwą dietę eliminacyjną, czy w ogóle zniosę karmienie piersią...
A teraz...
Po poronieniu optyka całkowicie mi się zmieniła. Nie powiem, żebym mnie to wszystko nie interesowało, nie mam zapędów, żeby zostać Matką Polką, ale tak po prostu przestałam się tym przejmować. Wiem, że to nie jest najważniejsze.
Po prostu bardzo chcę mieć dziecko z moim mężem - tylko tyle. A reszta sama się jakoś ułoży.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dona
za stara na te numery
Dołączył: 19 Cze 2006
Posty: 12436
Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Wto 13:06, 26 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
ja przed zajsciem w ciążę nie wiedziałam o dzieciach, porodzie ciązy, karmieniu KOMPLETNIE NIC
no nie.. wiedzialam , ze porod boli...
a w ogole to nie lubiłam za bardzo dzieci.......
i te wszystkie dylematy, o których olu piszesz przyjmowałam jako.... cos co mnie czeka, nie ma juz odwrotu, i nie było juz mowy, "a moze jednak, nie.."
Oj to chyba ułatwiło mi sprawe, bo naprawde tez jestem z tych "czarnowidzacych"
Ale juz wiem ze bede miala podobne problemy z decyzja o drugim dziecku.
Syna rodziłam przez cc, wiec jak mysle o porodzie naturalnym , to tez dostaje gesiej skórki.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gagusia
za stara na te numery
Dołączył: 04 Lip 2006
Posty: 5163
Przeczytał: 5 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 18:13, 26 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
ja się cały czas boję, czy uda mi się tak wychować dziecko, żeby było porządnym człowiekiem. i boję się, że nie będę miała do niego cierpliwości, bo póki co daje mi trochę do wiwatu. porodu się nie bałam, wiedziałam mniej więcej co mnie czeka. dobra położna i ZZO - i można rodzić. ja osobiście zrobiłam wszystko, żeby nie chcieli mnie pokroić, a mogłam z palcem w uchu załatwić sobie skierowanie na cesarkę. ale w życiu bym sobie na życzenie takiej krzywdy nie zrobiła
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kryśka
posiadacz wiedzy tajemnej NPR
Dołączył: 18 Lip 2006
Posty: 1030
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 18:48, 26 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Gagusia napisał: | ... ale w życiu bym sobie na życzenie takiej krzywdy nie zrobiła |
Nie dołuj mnie, pliiiiz Bojeszcze bardziej zaczynam schizować.
Ja panicznie wręcz boje sie porodu - bólu też, ale przede wszytkim tego, że mi dziecko uszkodzą. Trochę sie w swojej pracy naoglądałam. :sad:, a jeszcze do tego byłam taka głupia, że poczytałam sobie podręczniki do ginekologii. Wolę już żeby mnie bolało, zebym miała paskudną bliznę (o poważniejszych komplikacjach nie myślę) niz drżeć o zdrowie dzieciaka. Może gdyby wszystko szło prawidłowo, to zdecydowałabym się poród s.n. Jednak według kardiologa i tak powinnam być przygotowana na cc, a wiec moje rozterki, co wybrać już wielkiego znaczenia nie mają.
|
|
Powrót do góry |
|
|
mk,,
Gość
|
Wysłany: Wto 19:30, 26 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
dziewczyny najlepiej nie myśleć i iść na żywca,tak jak ja przy pierwszym dziecku,bo im później tym gorzej,na drugie dziecko myslałam,że się nie zdecyduję,takie same obawy jak wyżej,odwlekałam,wymyślałam,cudowałam,czytałam książki,aż w końcu stwierdziłam że to obłęd.Co ma byc to będzie:)
|
|
Powrót do góry |
|
|
Trulek
za stara na te numery
Dołączył: 01 Sie 2006
Posty: 1616
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 23:13, 26 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Świadomą decyzję o dzieciach w ogóle, podjęliśmy przed ślubem (z rasztą decydując się na ślub przyjmujemy możliwość powołania do macierzyństwa). Jednak strach był .
Teraz pragniemy dzieci, chcemy ich mieć troje. Chcę być w ciąży i wychowywać nasze Dzieciaczki. Wpływ na to ma czas bycia razem (8 lat), staż małżeński( 5 lat), moja stała praca (z dziećmi), właściwie wszystko....
Nie boję się porodu, wychowywania. Czuję , że dużo się w życiu nauczyłam i chcę to przekazać z ogromną miłością innym.
Tuż po studiach życie wydaje się inne, pełne ogromnych wyzwań, których pragniemy spróbować (i bardzo dobrze) . Tuż po studiach natomiast macierzyństwo dla mnie, byłoby trudnym (lecz do pokonania) ciężarem :sad:
Teraz z perspektywy czasu i nabytych doświadczeń macierzyństwo byłoby:
niesamowitym doświadczeniem, cudem, ogromnym szczęściem...
Przekora losu,
że stramy się 4 cykl i nic :sad: z drugiej strony to dopiero czwarty cykl...
Ostatnio zmieniony przez Trulek dnia Śro 10:10, 27 Wrz 2006, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
abeba
Gość
|
Wysłany: Śro 9:00, 27 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
chciałabym wrócić do tego, co juka wspomniała na początku:
dlaczego w ogóle się na to decydujecie? (oczywiście pyt. nietylko do Oli)
|
|
Powrót do góry |
|
|
kajanna
za stara na te numery
Dołączył: 22 Cze 2006
Posty: 4032
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 13:31, 27 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Dlaczego w ogóle?
Mnie od razu po poznaniu przyszłego ślubnego zaczęły takie myśli chodzić po głowie. Samą mnie to zdziwiło, bo wcześniej byłam raczej na nie, a tu nagle poczułam, że chcę właśnie z tym człowiekiem mieć dzieci. Takie dopełnienie naszej miłości - wydało mi się to zupełnie naturalne.
No i widzę w macierzyństwie, w rodziecielstwie, możliwość wyjścia ze swojego egoizmu, zrobienia czegoś dla innych, jak górnolotnie by to nie zabrzmiało. Chcę się dzielić swoją miłością, chcę pokazywać komuś świat, przekazać mu swój system wartości.
No i myślę, że to może być wielka przygoda mojego życia, że sama mogę się wiele nauczyć, dowiedzieć o sobie i innych.
|
|
Powrót do góry |
|
|
abeba
Gość
|
Wysłany: Śro 13:38, 27 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
no tak, ale drugi i trzeci akapit da ise zrealizować na inne sposoby, najlepiej w wolontariacie miedzynarodowym, sztuce, pracy wykonywanej z zaangażowaniem, podróżach.
więc zostaje tylko ten o dopełnieniu miłosci. Czy miłośc bez dzieci nie jest pełna?
(to nie zarzuty, głośne rozważanie)
|
|
Powrót do góry |
|
|
kajanna
za stara na te numery
Dołączył: 22 Cze 2006
Posty: 4032
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 14:25, 27 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Pewnie można i na inne sposoby, ale aż tak bardzo widać się jeszcze egoizmu nie wyzbyłam i wolałabym czas poświęcać własnym dzieciom.
Pracę mam satysfakcjonującą, napodróżować trochę się już napodróżowałam, zresztą kto powiedział, że nie można podróżować z dziećmi?
Poza tym nie wydaje mi się, żeby cokolwiek można było porównać z patrzeniem na rozwój małego człowieka, tym bardziej, gdy jest on owocem miłości dwojga kochających się ludzi.
Czy miłość bez dzieci nie jest pełna? Nie potrafię odpowiedzieć na to pytanie, bo jest to chyba zbyt subiektywna sprawa.
Mogę napisać o sobie - JA czuję, że czegoś NAM brakuje. Nie w tym sensie, że nasza miłość jest wybrakowana. Raczej w takim, że chcielibyśmy się nią z kimś podzielić.
|
|
Powrót do góry |
|
|
juka
za stara na te numery
Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 4578
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 16:06, 27 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
kajanna - podpisuję się pod twoimi postami. dla mnie dzieci, mimo obaw, niedospanych nocy i różnych innych "ale" to właśnie przygoda życia i dopełnienie naszej miłości. ubogacają moje życie w sposób nieprawdopodobny i uczą rzeczy, których żaden nowy fakultet mi nie załatwi.
....i niech sobie tato myśli, że jestem niewolnicą pieluch, męża i kościoła, trudno
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kryśka
posiadacz wiedzy tajemnej NPR
Dołączył: 18 Lip 2006
Posty: 1030
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 22:07, 27 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Podpisują się pod słowami kajanny dodam: nie chce pozbawiac się bardzo waznego aspektu w życiu - macierzyństwa. Teraz nie wiem, co to znaczy byc matką ale kiedy patrzę na moich znajomych z dziecmi to widze ich radość i szczęście. Na pewno gdyby zapytać ich, czy woleliby zyc bez dzieci - zaprzeczyliby.
Tak jak na podróże, działalność charytatywną moze być czas tez później, to niestety ale za jakieś 10 lat moze już za późno na macierzyństwo. Nie chcę do końca życia żałowac, ze przez odkładnie decyzji coś straciłam.
na koniec: czytałam ostatnio wywiad - testament Oriany Fallaci. Powiedziała: Cytat: | "Jeżeli pytacie mnie, co jest dla mnie symbolem kobiecego piękna, ja nie myśle o Wenus z Milo czy Sophii Loren, Myslę o pieknej kobiecie ciężarnej. Jest coś potężnego, tryumfalnego, niezrównanie pięknego w kobiecie, która nosi w sobie inne życie. Kobieta zdeformowana przez brzuszek, który kryje inna istste ludzką(...) Miec przywilej wydania na świat innego ludzkiego istnienia! Wiem, ze potrzeba być we dwoje aby je wydac na świat: ale przywilej noszenia go we własnym brzuchu, odżywiania do własna krwią, ponoszenai odpowiedzialnosci za jego przyjście na świat jest tylko kobiecy. To jedyny sposób, żeby pozostac niesmiertelnym, rozumiesz: wydac na śwait inną istote ludzka. Kiedy wydajesz na świat innego człowieka, gdy umrzesz - nie umierasz, bo przez tego człowieka, stworzonego z towjego ciała i twojej krwi, ty zyjesz dalej". |
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
|