..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................

Cera

silva Oby, oby. Dziś kolejny sukces. Wojtuś stwierdził, że woli sam spać, po czym wola tatę: zimno mi, choć do mnie ale tylko mnie ogrzej.
Czy Ty swoje córeczki uczyłaś jakoś specjalnie samodzielności w tym względzie?

Smużko A w czym to koliduje ze staraniami? Chodzi i jakieś obowiązkowe szczepienia ochronne przez wyjazdem? Byc może podczas wyjazdu dzidzia zawita.

Smużka

Poczytałam sobie dziś w necie i prawie wszędzie odradzają podróżowanie w ciąży.
W jednym miejscu piszą, że jeśli samolotem to dopiero od drugiego trymestru, a na innych stronach, że w drugim i trzecim to absolutnie odpada samolot -zmiana ciśnienia, wpływ na wody płodowe i że w ogóle linie lotnicze mogą ciężarnej nie wpuścić na pokład (choć to raczej pod koniec ciąży).
A myśleliśmy o jakimś miejscu, w którym w maju już będzie ciepło i będzie niebieska woda jak na pocztówkach. Nigdy nie widziałam takiej na własne oczy.

Aż do dziś też myślałam, że jedno z drugim nie koliduje.
Ale jeśli przez moją zachciankę miałabym narazić własne dziecko? Do końca życia bym sobie nie darowała.
A z drugiej strony odkładanie starań strasznie mnie zabolało. Koszmarnie się rozczarowałam.
To tyle jeśli chodzi o nasze plany... Szpaczek ma rację... Smutny

silva

Smużko - samolotem możesz lecieć do 26 tyg., bo powyżej tego terminu faktycznie nie wpuszczą Cię na pokład
ja na ślub siostry musiałam w 27 tyg. jechać kuszetką całą noc, co było o wiele bardziej niewygodne i niebezpieczne
niż lot nieco ponad 2 h, ale takie mają przepisy i już
moja przyjaciółka podróżowała w pierwszym trymestrze przy pierwszym dziecku chyba czterokrotnie, teraz jest
w pierwszych tyg. drugiej ciąży i już dwa razy leciała (już w tydzień po tym jak jej wyszedł test z moczu)

Małgorzatko, ja swoje dzieci od razu przyzwyczajałam do łóżeczka
jak tylko przesypiały 5-6h zaczynałam po wieczornej kąpieli i karmieniu odkładać na sen nocny do ich łóżeczka w osobnym pokoju
starszą odkładałam przez jakieś 1,5h (skubana była bardzo czujna), ale jak już miała 2 latka, to właściwie zasypiała bez problemu
i tak jest do dziś, nawet jak nie może zasnąć, to leży grzecznie z zabawkami i nie woła
młodsza zasypiała migiem, za to do dziś teraz przychodzi jej to z trudem, trzeba ją potrzymać za rączkę,
posiedzieć obok - bardzo długo przychodziła do nas w nocy, bardzo długo zdarzało jej się moczyć pościel
w ogóle mamy taki schemat przed pójściem spać:
modlitwa rodzinna, czytanie bajki, gaszenie światła i sen
młodsza często zasypia w trakcie czytania, starsza nigdy
kiedy młodsza nie zaśnie przy czytaniu, to potem właśnie są problemy z jej uśpieniem, bo trzeba przy niej siedzieć,
a czasem nawet się z nią położyć

ika

Smużko chyba bym się aż tak tym lataniem nie zamartwiała. Osobiście nigdy nie słyszałam, że w ciąży nie wolno latać, chyba że to właśnie zaraz przed porodem, albo ciąża jest zagrożona. Sama w najbliższych miesiącach lecę na ślub siostry i mam nadzieję, że do tego czasu uda nam się w końcu zajść w ciążę. Chyba lepiej polecieć 2 godziny, niż tłuc się autobusem 22h! Latałam już samolotem i w ogóle nie odczulam skutków zmiany ciśnienia, a raczej czuje się w samolocie bardzo komfortowo, super uczucie (zwłaszcza start

)

Rozumiem Twoje obawy, bo wiem co to znaczy mieć zamówioną wycieczkę, a nagle cały świat robi obrót o 180. Niestety przeżyłam to na własnej skórze i nie życzę nikomu (ale się wszystko dobrze skończyło

) Ja na ślub w razie najwyższej konieczności po prostu nie polecę i tyle, natomiast w przypadku wycieczki w grę wchodzi kupa straconej kasy

Musicie się zastanowić wspólnie, ale chyba mimo wszystko podjęłabym ryzyko. Nie wiesz przecież kiedy uda Ci się zajść w ciążę. Poza tym tak jak mówię, w normalnie przebiegającej ciąży nie ma raczej przeciwwskazań. Znowu nie można zakładać że akurat Twoja będzie nie normalna, bo to wiadomo, że wtedy to w każdej dziedzinie życia trzeba uważać, nie tylko przy lataniu. Zawsze możecie ubezpieczyć wycieczkę, jakbyście mieli zamiar zrezygnować. Jeśli udałoby Ci się szybko zajść w ciążę to nie traci się dużo, gorzej w miesiącu wylotu, ale też przecież, to na prawdę musiałoby być bardzo źle z ciążą, żeby nie móc polecieć.

Poza tym, jeszcze mi się tak przypomniało, że aby znaleźć się w kraju, gdzie woda jest turkusowa, wcale nie trzeba lecieć samolotem. Ostatecznie możecie się wybrać autokarem do Chorwacji, czy Bułgarii z opcją noclegu po drodze. To wszystko zależy od tego jak ambitne macie plany, jeśli marzy wam się jakaś Majorka, czy Bahamy to wiadomo, że tylko samolot. Jeżeli nie, to na prawdę są w Europie kraje, gdzie łatwo się dostać, a są przepiękne. Osobiście po minionych wakacjach jestem zakochana w Chorwacji i chyba długo się to nie zmieni...

Maria

We wrzesniu byl slub mojego brata a zaszlam w ciaze w czerwcu wiedzac, ze czeka mnie lot w razie zaciazenia. Ja nie cierpie latac, ale poczytalam baaardzo duzo na ten temat i wiekszosc jednak mowi, ze mozna byle nie na samym poczateczku i ciaza nie moze byc zagrozona. Kichniecie to podobno wiekszy stres dla dzidzi niz samolot. Jedyny skutek uboczny to byl bol glowy 3 dni po powrocie.

buba

Smużka, rozumiem Twoje obawy, ale sama piszesz, że jesteś mocno rozczarowana, tak jakbyś podejmowała tę decyzję "bo tak trzeba".
Pewnie, że super byłoby pojechać, ale po pierwsze staranka wcale nie wykluczają podróży, a nawet gdyby, to pytanie, czy będzie Cię ona cieszyć, jako coś "zamiast".
Zastanów się na spokojnie.
Wesoly

agu

Z mojego doświadczenia najgorsze jest połączenie (drugi miesiąc) ciągłe mdłości + turbulencje, ale da się przeżyć Mruga

Dzidziuś jest okazem zdrowia od początku

Smużka

Dzięki, podniosłyście mnie na duchu. Wesoly

Wczoraj to się autentycznie załamałam.
Zwłaszcza, że już nam się zdążyło parę dni temu pójść na żywioł i posieksić się wieczorem w dniu pierwszej wyższej (ale przy zupełnie "nieuzbieranym" nasieniu)... To akurat był spontaniczny pomysł mojego W., który uznał, że potrzebuje dreszczyku emocji i będzie kończył w środku.

silva

Cera

Witajcie wieczorowo!

Smuzko Ten dreszcz emocjo musiał buc niesamowity, co?

Nie ma to jak spontan!

silva Ja powiem Ci szczerze, że Cię podziwiam za wytrwałość. Ja uwielbiam spać z dzieciakami, naprawdę i czuć,że są tak blisko mnie.
No ale przychodzi taki czas, kiedy trzeba wszystko "co dobre " skończyć i odciąć tą pępowinę, bo to ja powiem szczerze tak trochę nadgorliwie matkuję swoim dzieciom i sama wiem, że jestem typem mamy kwoki-to a 'cierpię" w takim układzie oddalenia niż one.
Kiedyś ja leżałam z nimi w łóżku po środku, opowiadałam 3 bajki i szły spać, ale zdecydowanie długo to trwało. Teraz Wojtuś w swoim z tatusiem, ja z córeczką w małżeńskim i opowiadam bajkę i szybko zasypiają o dziwo. Niestety minął tydzień a mały jak się budzi to się budzi i popłakuje i chce się przytulać i wymuszą żeby z nim leżeć! Ja uparłam się i nie popuszczam, podchodzę, kładę i wracam do swojego wyra ale jak się zacznę wydzerac budzi znów Martulkę i ta z kolei płacze ... paranoja. Oby wytrwać.

Praca Dziewczyny, w piątek dzwonili wracam. Pani burmistrz dała 3 h dodatkowe, mało bo mało ale coś jest

nie 8 jak było ale to nic Radocha

okoani

Małgorzatko - to super wiadomość Wesoly

buba

3 godziny duużo lepsze niż nic!

Cieszę się, że idzie ku lepszemu Wesoly

silva

zawsze to jednak jakakolwiek ciągłość zatrudnienia Wesoly

super!!!

Cera

Dzięki dziewczyny!

Chwale się

Dwoje moich dzieci już w swoich łożach. Ciekawe na jak długo

ika

Super Małgorzatka, ale teraz musisz już być konsekwentna bo nici z tego Mruga