|
..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ ...........czyli seks bez antykoncepcji. Pytania, wątpliwości, stosowanie..........
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
fiamma75
za stara na te numery
Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 16710
Przeczytał: 4 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 22:23, 01 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
fantada napisał: | Mam nadzieję, że po latach dzieci nie będą pamiętać, że było im trochę ciasno, ale będą mieć przy sobie najwspanielsze siostry i braci |
możesz się przeliczyć
gdyby od dobrych chęci rodziców zalezałyby wzajemne relacje rodzeństwa
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cera
za stara na te numery
Dołączył: 17 Lip 2009
Posty: 8066
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 22:37, 01 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
Duuużo zależy od rodziców.
|
|
Powrót do góry |
|
|
walecznaS
Moderator
Dołączył: 26 Sty 2009
Posty: 11994
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 22:40, 01 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
fiamma75 napisał: | Mieszkałam z bratem w pokoju 9m2. Jak się jest dzieckiem, to naprawdę fajnie, ale potem już nie. Ciężko zaprosić kogoś np. A jak masz ok. 20-tki to już w ogóle masakra. Trójki sobie w ogóle nie wyobrażam - po prostu logistycznie - gdzie pomieścić te wszystkie rzeczy?
Moje dzieci tez będą mieszkać w jednym pokoju.
Podejście fantady dla mnie jest zbyt radykalne, ale i podejście kasik też. Obie oceniają przeciwne frakcje zbyt radykalnie.
|
zgadzam się
z tym, że ja w wieku 20 lat miałam pokój dla siebie i wydaje mi się, że w takim wieku to już można ze współlokatorem dojść do porozumienia mi było ciężko jak chodziłam do podstawówki (mam na myśli te starsze klasy). I w ogóle u mnie było tak, że moi bracia (mam trzech) tłukli się, hałasowali, złościłam się, że nie mogę się spokojnie uczyć
|
|
Powrót do góry |
|
|
ika
junior admin
Dołączył: 01 Lip 2010
Posty: 15304
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 23:04, 01 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
Ja też uważam, że 3 dzieci w pokoju to nie za dużo. Może nie super komfort, ale da się przeżyć. Moja koleżanka po sąsiedzku tak właśnie mieszkała z młodszym bratem i siostrą przez bardzo długo i nie zauważyłam, żeby była to dla niej tragedia. W wieku dojrzewania chłopak dostał swój pokój, a dziewczyny mieszkają do dzisiaj we dwie. I co z tego, jak on cały czas i tak do nich do pokoju przychodzi, bo mu smutno samemu Wiadomo, tak lepiej teraz jeśli chodzi o naukę.
Ja mieszkałam całe panieńskie życie z siostrą w jednym pokoju. Pamiętam, że jak byłam mała, to często marzyłam o własnym. Raczej były to takie samolubne myśli, w stylu, że miałabym więcej miejsca na moje rzeczy, może mogłabym mieć zwierzątko u siebie (siostra jest alergikiem), tylko mama mogłaby krzyczeć na mnie, że bałagan
Ale później jak byłam coraz starsza zaczęłam doceniać siostrę w pokoju. Wieczorne rozmowy w łóżku, śmiechy do późnej nocy są niezapomniane. Jakbyśmy miały dwa osobne pokoje, to byśmy się w nich zamknęły i koniec. A tak nawet jak się pokłóciłyśmy, nie było szansy, żeby się nie pogodzić, bo inaczej nie dało się funkcjonować. Jedyne co przeszkadzało później, to jak się zaczęło zapraszanie chłopaków, wtedy jedna musiała wyjść z pokoju, ale ponieważ jesteśmy w podobnym wieku, to nieraz potrafiliśmy i w 4 siedzieć i dobrze się bawić.
Mój mąż wychował się na 48m2 w 6 i też było dobrze. Teraz on się wyprowadził, jego młodsza siostra też i rodzice zostali z dwójką dzieci w m3 i co z tego, jak mały szwagier sam nie chce mieszkać w pokoju
|
|
Powrót do góry |
|
|
walecznaS
Moderator
Dołączył: 26 Sty 2009
Posty: 11994
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 23:26, 01 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
My jesteśmy wychowani w ciasnocie (no może nie takiej tragicznej bo z czasem pokoi nam przybyło) ale kontakty są kiepskie. Tzn. widzimy się często ale nie o tym mowa.
Poza tym - ja mam trzech braci a nie jedną siostrę, dla mnie najgorszy był czas dorastania, pierwsze miesiączki (w wieku 10lat) i wielkie niechłonne podpaski - sorry, że tak dosadnie i obrazowo piszę, chyba dalej rozwijać nie muszę, ten brak intymności nie był miły dla mnie, jako dziewczynki! A u mnie w domu o "tych" rzeczach się nie mówiło.
Żeby nie było - wcale nie jestem za tym, żeby każdy miał swój osobny pokój, w nim swoje tv, komputer i nie wiem, co jeszcze, i siedział w nim nie otwierając ust do pozostałych domowników ale uważam też, że sama ciasnota nie gwarantuje udanych relacji.
|
|
Powrót do góry |
|
|
walecznaS
Moderator
Dołączył: 26 Sty 2009
Posty: 11994
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 23:30, 01 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
ika napisał: | W wieku dojrzewania chłopak dostał swój pokój, a dziewczyny mieszkają do dzisiaj we dwie. |
no właśnie, wg mnie to często jest bardzo ważne! ja tak nie miałam
czyli jednak ten pokój był, skoro go dostał
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cera
za stara na te numery
Dołączył: 17 Lip 2009
Posty: 8066
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 23:41, 01 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
ika napisał: | Wieczorne rozmowy w łóżku, śmiechy do późnej nocy są niezapomniane. |
Hm..rozmarzyłam się! Uwielbiałam to... szczególnie kiedy ja byłam szczylem jak się patrzy, siostra panienką z prawdziwego zdarzenia, bardziej doświadczona. Moje zwierzenia, jej rady ...i śmiechy do samego rana. Czasy kłótni i godzenie się, podpatrywanie pierwszych randek starszej siostry, podbieranie kosmetyków i jej testowanie makijażu na mnie, jej pachnidła i pamiętniki sprytnie zakamuflowane. Do dziś pamiętam jak dostałam kasetę z bajami od siostry na urodziny-była biało różowa i naj, bo od siostry...
Choc te nasze relacje były dobre zawsze, to prawdziwe siostrzane uczucie wybuchlo kiedy obie miałyśmy już po dzieciątku.
Brat ... hm, ciekawa sprawa, bo siostra to była od śmichów, coś doradzić, ale pofilozofować chodziłam do brata i tak jest po dziś dzień. Kocham go bardzo, siostrę też, ale o brata jestem tak po siostrzanemu zazdrosna, bo to mój rycerz i szpec od matmy był...!
Niestety nie zawsze było kolorowo, muszę się poskarży, że mnie często rodzeństwo wykorzystywało i okłamywało Pamiętam dobrze te wieczory, kiedy siedzieliśmy w naszym pokoju i brat albo siostra prosili, żebym ich po gilgotała na chwilkę po plecach (moja ulubiona pieszczota z dzieciństwa). Mówiłam: zgoda ale będzie układ. Ja 30 min ciebie a Ty potem mnie tyle samo... JASNE jak przyszła moja kolej to patrze a oni chrapią w najlepsze a ja dupa!
|
|
Powrót do góry |
|
|
ika
junior admin
Dołączył: 01 Lip 2010
Posty: 15304
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 0:44, 02 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
Pokój osobny był i to nawet pusty, ale chłopak dostał go dopiero jak zaczął dojrzewać. wcześniej, czyli do ok. 12 roku życia mieszkali w trójkę i przeżyli to i nie narzekają.
No właśnie to jest najlepsze z mieszkaniem z kimś w pokoju Siostra chociaż rok starsza, też zawsze się troszczyła o mnie, jak byłam chora to się opiekowała, jak którejś było smutno i płakała do poduszki, to nie dało się tego ukryć, tylko trzeba było się siostrze wypłakać, czy się chciało, czy nie. Tak samo od dziecka się wspólnie modliłyśmy, jako dzieci bardzo bardzo długo razem na głos, później każda po cichu, ale zawsze razem
A często wspominam jeszcze, jak co wieczór mówiłam jej:"Dobranoc", a ona na to: "yhy" Strasznie się wtedy wściekałam, ale później to było już jak rytuał
|
|
Powrót do góry |
|
|
Olenkita
za stara na te numery
Dołączył: 21 Kwi 2008
Posty: 4904
Przeczytał: 3 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 8:25, 02 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
Ja mieszkalam ze starszym bratem w jednym pokoju do 9 roku zycia ( on mial 15 lat) i traumy nie ma Tez fajnie wspominam ten czas choc czasem to sie pralismy i klocili ze wiory lecialy Potem sie przeprowadzilismy i kazde mialo swoja dziuple-ja jak krolewna na 12 metrach
|
|
Powrót do góry |
|
|
fiamma75
za stara na te numery
Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 16710
Przeczytał: 4 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 9:14, 02 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
Małgorzatka napisał: | Duuużo zależy od rodziców. |
I owszem, ale potem od współmałżonka.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cera
za stara na te numery
Dołączył: 17 Lip 2009
Posty: 8066
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 12:29, 02 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
Jak najbardziej od współmałżonka też.
Umówiłam się do dentysty na renowacje uzębienia, ale na kasę a co tam. Kupiłam sobie kwas foliowy z żelazem, początkiem marca chce sobie wszystkie badania profilaktycznie zrobić: krew, mocz itp.
Dziś wyszperałam swoje książki na temat ciąży, porodu, pakowania torby do szpitala. Wszystko ok, ale z tymi różnymi rzeczami do szpitala to teraz na pewno nie przesadzę.
U nas w szpitalu dawają swoje ubrania dla dzieciaków, tylko swoje pampersy trzeba miec, kremik do pupci i spirytus-na wyjście tylko swoje ubranka. Dla siebie to jedynie ewentualnie podkłady, koszule na zmianę, ręczniki i przybory toaletowe, nic ponad to. Jak ja się zapakowałam do szpitala to cała torba nie potrzebnych rzeczy-już na pewno tego nie zrobię, po co.
Ostatnio zmieniony przez Cera dnia Śro 12:36, 02 Lut 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dona
za stara na te numery
Dołączył: 19 Cze 2006
Posty: 12434
Przeczytał: 4 tematy
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Śro 14:01, 02 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
ika napisał: | Ja też uważam, że 3 dzieci w pokoju to nie za dużo. Może nie super komfort, ale da się przeżyć. |
mieszkalam tak do 16 r.z / kiedy starsza siostra wyjechala na studia/
owszem, da sie przezyc, wyjscia nie ma ale ...co to za życie...
jedna chciala sobie cwiczyc, druga sie uczyc (a musi klepac na głos) trzecia ogladac tv...
wspominam ta ciasnote koszmarnie...
juz nie wspomne o przyjmowaniu gosci i takich innych rzeczach...
|
|
Powrót do góry |
|
|
buba
za stara na te numery
Dołączył: 18 Lip 2010
Posty: 14381
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: śląskie i dolnośląskie Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 14:15, 02 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
Wiecie, takie odczucia też często zależą po prostu od usposobienia rodzeństwa.
Jedni będą potrafili się dogadać, inni mogą się razem męczyć po prostu.
|
|
Powrót do góry |
|
|
fresita
Moderator
Dołączył: 10 Cze 2006
Posty: 19041
Przeczytał: 3 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 14:22, 02 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
a czasami tez od tego, ze tak jak ja np. nie mialam rodzenstwa i bylo mi bardzo zle, i jakbym tam miala nawet 4 pozostalych to bym czula ze w kupie razniej, ale tak naprawde nie bylam w takiej syt i nie wiem jak by to wtedy bylo. jesli bedziemy miec drugie dziecko to wprowadzi sie do corki, nie wiem czy ona za kilkanascie lat nam podziekuje czy powie ze wspomina te ciasnote koszmarnie
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dona
za stara na te numery
Dołączył: 19 Cze 2006
Posty: 12434
Przeczytał: 4 tematy
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Śro 14:28, 02 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
u nas nie tyle ciasnota była problemem, co ogólne warunki zycia w domu...nieprzystosowanym do zycia w ogóle...
i całe moje młodziencze zycie to było marzenie wyprowadzic sie z domu i nigdy nie wracac...
i tak zrobiła kazda z nas...
wiec moze te warunki bytowe dla dzieci sa jednak ważne...
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna
-> Starania o dziecko Idź do strony Poprzedni 1, 2, 3 ... 29, 30, 31 ... 106, 107, 108 Następny
|
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni 1, 2, 3 ... 29, 30, 31 ... 106, 107, 108 Następny
|
Strona 30 z 108 |
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
|