..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................

fantada

Moja mama urodziła mnie jak miała 35 lat i zupełnie obce mi jest to o czym opowiadacie! Mam siostrę starszą 8 lat. Teściowa urodziła najmłodszą córkę jak miała 37 lat. To naprawdę nie ma znaczenia, jeśli się jest młodym duchem. Teściowa jeździ np. na wakacje objazdowe, gdzie śpi w namiocie, teściowa jej córki jest jeszcze od niej starsza i razem jeżdżą. Nigdy nie miałam poczucia, że moja mama jest stara albo starsza niż inne matki. Teram ma 59 lat i pożyczam od niej ubrania. Jak byłam w liceum to jeździłyśmy razem na wakacje w góry (teraz też by spoko dała radę, ale ja wolę z mężem podróżować

).

Mając 40ci lat może bałabym się rodzić kolejne dziecko ze wzg. na to, że to już nie jest najlepszy czas do rodzenia, ale z drugiej strony wszystko się poprzesuwało. Dzisiejsze 40 lat to nie to samo co 40 lat pół wieku temu.

Nie mówię, że to są argumenty wymagające od Silvy rodzenie dzieci tylko, że po prostu wszystko zależy z jakiej perspektywy się patrzy Wesoly

buba

ika

fantada to też zależy od dzieci jakie się ma. Moja mama jest zmęczona tym wszystkim, ze względu na chorowanie nasze. Urodziła nas jak miała 20-22 lata, czyli młodziusieńka była. Przeżyła te nasze ciągłe chorowania, musiała zrezygnować z pracy, ze studiów, dla nas, ale nie było to dla niej trudne, była młoda i pełna energii. Później nas odchowała (miałyśmy po 15 i 17 lat) i chcieli mieć z tatą drugie dziecko. Udało się, ale mówi, że to już nie to co kiedyś. Nie ma tyle siły, ze względu na kręgosłup, po ciąży w ogóle jej się organizm posypał. Ma chyba z pięć chorób na które się leczy u specjalistów, wypadające dyski w kręgosłupie, ale każdy leczy swoje, nikt nie potrafi leczyć wszystkiego, a tego tak na prawdę wymaga bo jedna choroba napędza drugą. Przez to też jest zmęczona tym chorowaniem mojego brata, a choruje tak jak my albo i gorzej. Może i by była pełna energii, gdyby nie to, że jej organizm podupadł na zdrowiu po ciąży. Babcia za to ma 61 lat i jest gotowa iść z nami wszędzie i w góry i nad morze i na pieszą wyprawę i spać w namiocie nawet. Jak zdałam maturę to zabrała mnie na wycieczkę do Tunezji i na dyskoteki ze mną chodziła i paralotnią latała. Więc wiek tutaj nie ma znaczenia, ale zdrowie i samopoczucie owszem. Są i dziadziusie 80 letnie, które na rowerach śmigają, a są pół wieku młodsi co w z domu im się wyjść nie chce.
Dlatego też piszę, żeby Silva nie przekreślała już kolejnego dziecka ze względu na to, że nadejdzie 40, albo i więcej. Wiem, że na razie jej ciężko, bo może choroba nie rokuje najlepiej, a długie leczenie też odstrasza i zniechęca, ale może za dwa lata wszystko się zmieni, a ona popatrzy z innej perspektywy Wesoly

silva

dwa lata to będzie trzeba odczekać po zakończeniu leczenia, a nie wiem, ile to leczenie będzie trwać
któraś z Was napisała o wadach gen. - tego też się boję
poza tym już teraz widzę, że nie mam tyle cierpliwości, co dawniej
choroba czasem wyłącza mnie na parę godzin, czasem na parę dni
nie wyobrażam sobie przezwyciężać własnego organizmu, zajmując się maluchem
bardzo się cieszę, że już mam takie samodzielne dzieci, bo to wiele ułatwia
u mnie siły już nie te, gdy rodziłam pierwszą córę

jest też perspektywa mojego męża, który obecnie również nie wyobraża sobie trzeciego dziecka
możliwe, że za parę lat wszystko będzie wyglądało inaczej, nie wiadomo,
ale na razie widzę, że jednak zostaniemy rodziną 2+2

fresita

jestem zdrowa, nie mam tego wirusa HPV Wesoly

Boże dzięki Ci!

ika

Super fresita Hurra

walecznaS

buba

Jakie dobre wieści! Wesoly

Fresita, rozumiem że droga wolna?

fresita

buba

No to super! Wesoly

(zresztą jak już napisałam posta, to w innym wątku przeczytałam, że powoli startujecie)

Cera

Halo!

Buba, gdzie się podziewasz?

fresita Super!

buba

Ja byłam na wakacjach, już powróciłam i powoli nadrabiam zaległości na forum.

Chwilę mnie nie było, a tu tyle postów! Mruga

Cera

Ja dalej bez kompa i mnie już to męczy ale tata mi na kilka dni pożyczyłGóra swój laptop i jestem.

Buba, nie widziałam długo zapisków na wykresach i myślę hm, co tam słychać u Ciebie, że nie piszesz.

Ja mam już soczewki

i widzę w końcu.

silva Widzę, że klamka zapadła, u nas podobnie. W każdym razie, jeśli teraz Góra nie ześle nam potomka (oby, nawet się o to zaczęłam modlić) to na pewno już nie zaryzykujemy. Przynajmniej przez okres adaptacji oka.

fresita No to miłych starań ma się rozumieć, tak?!

Cera

Halo!

Nikt nie zagląda?

10 sierpnia jadę do Sosnowca do kliniki z oczami i tam mam mieć jakieś badania ciśnieniowe oka i mniej więcej dać rzut na kolejną ciążę.

Wiece co, smutno mi niesamowicie, już mi brak sił na to aby dalej szukać pracy. Przecież nie będę ciągle na u. o dzieło pracować, bo to nie ma sensu, nawet chorobowego nie mam, urlopu płatnego, nic a na dodatek robią mi problemy z urlopem, wyjściem do lekarza ... już złożyłam tyle podań, cv i nic. Tak mi przykro niesamowicie.

I jeszcze ta pogoda, dobrze, że nad morzem z mężusiem trochę sie zrelaksowałam, ale znów mam dola.

Karafka

trzymam kciuki za oczy i prace Wesoly

fresita, ty sie musisz wypisac juz z watku