|
..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ ...........czyli seks bez antykoncepcji. Pytania, wątpliwości, stosowanie..........
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
silva
Moderator
Dołączył: 05 Maj 2010
Posty: 5903
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 18:24, 03 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
maniusa1 napisał: |
My wypuszczamy naszego kotka ale na szczescie tylko raz zniknal na tydzien (poszedla na laski ) |
mój kocur, choć WYKASTROWANY, też potrafił znikać na całe noce, gdy wyjeżdzaliśmy na wakacje do domku kempingowego, w mieście z czwartego piętra jedynie do sąsiadów po balkonie przechodził czasem
a po*** nie miał i tak czym
natury łowcy jednak nie da się wykastrować
a nawias Maniusi odebrałam jako żart - tylko
Adwersarz, widać, że jak Cię problem dotyka, to nie przebierasz w słowach, ale "ostra" byłaś...
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
ika
junior admin
Dołączył: 01 Lip 2010
Posty: 15304
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 20:44, 03 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
Zgadzam się z dziewczynami, komentarz trochę za ostry
Moje koty nie wychodzą i nie mają zamiaru tego robić, na początku zabierałam je na szelkach i smyczy, zobaczyć, czy będą chciały wychodzić.
Niestety, zero współpracy, bały się okropnie i to próbowałam wiele razy, ale zawsze nic, więc dałam im spokój.
Poza tym, ruchu maja dużo w domu, ścigają się non stop
Też mieszkam w mieście i o ile pd samochód może by nie wpadły, bo to spokojne osiedle i mało ruchu, to dookoła mieszkają stada dzikich kotów (jeden nocuje u mnie na balkonie ), od których mogłyby się czymś zarazić, albo wdać w bójkę. Poza tym to jest Maine coon, a drugi Azjatycki długowłosy, mają piękne długie futro i są przyjazne, więc zwinąć takiego kota, to byłaby sekunda, a chętny na pewno by się znalazł.
|
|
Powrót do góry |
|
|
adwersarz
początkujący NPR-owicz
Dołączył: 04 Lis 2010
Posty: 92
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 21:21, 03 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
okoani nie chodzi mi o ludzi MIESZKAJĄCYCH na wsi, miejsce w którym mieszkasz nie ma znaczenia, ważne jest to jak wychowają cie rodzice, chodzi o mentalność czyli takie przedmiotowe traktowanie zwierząt z którym najczęściej spotykasz się na wsiach i wiem o czym mówię bo wcześniej się zajmowałam wolontariatem przy ratowaniu psów i kotów a teraz moja mama pracuje też jako wolontariat w weekendy w schronisku więc jestem na bieżąco. Samo miejsce zamieszkania nie czyni z nikogo wieśniaka, za to sposób myślenia rodem ze wsi początku ubiegłego wieku jak najbardziej. Znam ludzi ze wsi i to takich prawdziwych wsi zabitych dechami na końcu świata i w życiu bym nie powiedziała że wychowali się na wsi z drugie strony ludzi którzy już 2,3 pokolenie mieszkają w mieście i to w dużym mieście a zwyczaje mają jak ze wsi i to takiej jakby się wychowali bez ubikacji, bieżącej wody i z klepiskiem zamiast posadzki a nie w bloku w środku miasta. Nie ma już takich różnic miedzy miastem a wsią jak 100lat temu, dostęp do telewizji ma każdy niezależnie od miejsca, z internetem trochę gorzej ale też nie jest źle jak ktoś chce, drogi są przejezdne przez większość czasu no chyba że przysypie, wiec samochodem który ma prawie każda rodzina bez problemu można sobie podjechać do miasta do kina , biblioteki, dzieci w szkołach uczą się z tych samych podręczników co w mieście, ludzie pracują w mieście a mieszkają na wsi. Wieś nie zapewnia gorszego startu niż miasto. No chyba że ktoś myśli że jego dziecko od chodzenia na sto tysięcy płatnych kursów językowych, korepetycji nagle stanie się geniuszem. Natomiast jest pewien sposób myślenia wywodzący się ze wsi, przekazywany przez pokolenia i niezależny od aktualnego miejsca zamieszkania.
Jeśli ktoś bierze sobie z nieprzymuszonej woli zwierze na poziomie intelektualnym 2-3 letniego dziecka a taki mają dorosłe psy, koty czyli są całkowicie zależne od nas to jeśli puszczamy je samopas to na nas spada odpowiedzialność za ich śmierć w cierpieniach w przydrożnym rowie, rozszarpanie kota przez psa, czy śmierci psa w wyniku zagryzienia przez innego psa. A poza przypadkami w sumie losowymi są jeszcze ludzie którzy ze złośliwości męczą zwierzęta, w listopadzie żeby daleko nie szukać był w schronisku mały kotek podpalony przez okoliczne żule, parę dni wcześniej był wzięty do schroniska z kotką-matką która wykrwawiła się od przytrzaśniętego czymś ogona. Wypuszczając zwierzęta musimy się też liczyć że sąsiad który nas nie lubi odreaguje na naszych psach, kotach. Podtruwanie przez sąsiadów jest nagminne, mojej koleżanki sąsiad np. nie tylko truł jej psy i koty ale też strzelał do nich jak tylko mu weszły w pole widzenia , takie "hobby" miał.
W lecie ściągałam z drogi świeżo potrąconego kota, widać że był czyjś bo taki pulchny,zadbany, jeszcze ciepły był, ten miał tyle szczęścia że rozpędzony samochód go musiał potrącić i zginął na miejscu, wiele tego szczęścia nie ma i czołgają się po kilkanaście metrów w stronę swojego domu.
|
|
Powrót do góry |
|
|
okoani
za stara na te numery
Dołączył: 28 Cze 2009
Posty: 1873
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Roztocze ;) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 21:32, 03 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
Nie wiem po co ta wypowiedź - przecież nikt nie kwestionuje tego, że wypuszczanie samopas niewsyterylizowanych kotów jest głupotą. Co do tego ma potrącanie zwierząt przez samochody czy podtruwanie przez sąsiadów nie wiem. Idąc Twoim tokiem rozumowania, to najlepiej w ogóle nie mieć zwierząt, bo przecież coś może się im stać i to będzie wyłącznie nasza wina - czysty absurd. Także nie "krzyżuj" od razu tych, o których nic nie wiesz i zajmij się ludźmi, którzy naprawdę te zwierzaki krzywdzą.
Super, że angażujesz się w pomoc zwierzętom, ale nawet najświetlejsze idee nie usprawiedliwiają chamskich odzywek, których pełno w Twoim wcześniejszym wpisie. Jakoś ta druga wypowiedź jest już bardziej wyważona - sama więc widzisz, że można używać słów na poziomie.
Ostatnio zmieniony przez okoani dnia Czw 21:36, 03 Lut 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cera
za stara na te numery
Dołączył: 17 Lip 2009
Posty: 8066
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 22:30, 03 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
kukułka napisał: | lepiej przed urodzenie - ja tak wlasnie bralam kocura nowego, 2 tyg przed porodem. w czsie ciazy sie jeszcze dziecko oswoi z nowymi zarazkami przez Twoj organizm. reasumujac, ja bym brala juz |
Tak, mam takie samo zdanie!
Moja kotka jest wychodząca bo tak byla nauczona kiedy żyła na wolności jako dziku i nie będę jej męczyła siedzeniem 24h w domu. Idzie pobiega, wraca pod drzwi i miauczy aby ja wpuścić.A jak ją chciałam nauczyć nie wychodzić, to krzyczała pod drzwiami ładne kilkanaście godzi n a ja wariowałam od tego bo pół nocy i pól dnia tak było, wymiękłam.
Mały to domownik, nie wychodzi.
Oba wykastrowane.
Ostatnio zmieniony przez Cera dnia Czw 22:41, 03 Lut 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
maniusa1
znawca NPR
Dołączył: 07 Wrz 2010
Posty: 406
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 9:59, 04 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
adwersarz napisał: | Wcale nie, moje obydwa nigdy nie wychodziły, jak się kotu pokaże jak jest mały gdzie się teren kończy to później nie ma z tym problemów. Wiadomo że kot młody jest ciekawy, na moje parę razy się nakrzyczało kilka razy złapało za ogon jak się zapędzały i teraz jest spokój. Drzwi są nie raz otwarte to tylko siedzą i zaglądają na korytarz, a okna przez dzień w lecie są ciągle otwarte to też sobie siedzą ale na parapet nie wychodzą.
A jak czytam takie wypowiedzi jak "poszedł na laski, hahaha" to mi się niedobrze robi, ciekawe czy zastanawiałaś się co się dzieje z tymi małymi kociakami które się urodzą, nie? http://zwierzak-w-domu.info/index.php?option=com_content&task=view&id=97&Itemid=147
nie no to Cie już nie obchodzi, ważne że twój kocurek sobie poruchał. Mentalność chłopa ze wsi na zadupiu co ledwie podstawówkę skończył-jednym słowem CIEMNOGRÓD.
Tak samo jak ludzie nie chcą brać kotek bo to już taki wielki problem wywalić te 200zł na sterylizacje a kocur to "problemu" do domu nie przyniesie wiec co tam niech ma "przyjemność" z życia.
Kastracja=odpowiedzialność
http://zwierzak-w-domu.info/index.php?option=com_content&task=view&id=38&Itemid=50
o sterylizacji kocurów
http://zwierzak-w-domu.info/index.php?option=com_content&task=view&id=18&Itemid=24
o kotach wychodzących i nie
http://zwierzak-w-domu.info/index.php?option=com_content&task=view&id=60&Itemid=85
Jak moja mama była w ciąży to pytano się jej czy wolałaby chłopca czy dziewczynkę bo tu cytuje co jej "doradzano" : "Chcij chłopca bo chłopiec problemu do domu nie przyniesie" że już nie wspomnę że do dziś rzeczą na porządku dziennym w niektórych krajach jest robienie skrobanek ale tylko jak ma być dziewczynka.
I razi hipokryzja osób co to kręcą głową z ubolewaniem gdy w telewizji pokazują kolejnego skatowanego psa czy kota ale na to by wysilić trochę rozumek i wykastrować swoje zwierzęta już ich nie stać.
A ten cytat z powyższego artykułu dedykuje bezpośrednio do Ciebie maniusa1 "Nie ma się czym chwalić, że „nasz piesek nie popuści żadnej wiejskiej suczce”, to świadczy tylko o naszym braku wrażliwości i odpowiedzialności! " zastąp sobie tylko słowo piesek kotkiem. |
Ja wiem, że kobiety w ciazy maja różne stany emocjonalne ale przesadziłas. Moj kot jak zniknąl miał 5 miesiecy (byl małym kotkiem wtedy jeczsze) i wrocil glodny i przestraszony, wiec podejrzewam ze ktos go gdzies zamknął. Mieszkam na osiedlu domkow jednorodzinnych - i nie wiem co masz do "wsi" - ale ja wolalabym, mieszkac właśnie na wsi gdzie jest cisza i spokoj niz w centrum miasta, gdzie nie ma czym oddychać.
Tak jak silva napisala - to byl tylko żart, ale widze ze nie wszyscy maja odpowiednie nastroje do żartów.
Tylko szkoda, że nie zapytałaś czy kastrowałam kota, a zjechałaś mnie bezpodstawnie. Tylko tym co napisałaś obrażasz nie tylko mnie ale tez wiele innych ludzi.
Wykastrowałam kota jak tylko skonczył 7 miesiecy dla twojej informacji. Przykre
Ostatnio zmieniony przez maniusa1 dnia Pią 10:02, 04 Lut 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
okoani
za stara na te numery
Dołączył: 28 Cze 2009
Posty: 1873
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Roztocze ;) Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 10:10, 04 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
I widzisz adwersarz jak łatwo komuś niesłusznie przypiąć łatkę? Mam nadzieję, że będziesz mieć przynajmniej na tyle odwagi cywilnej, by przeprosić za pochopne oceny i agresywne słowa.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
|