|
..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ ...........czyli seks bez antykoncepcji. Pytania, wątpliwości, stosowanie..........
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
strzyga
Moderator
Dołączył: 11 Maj 2007
Posty: 20004
Przeczytał: 5 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 21:52, 03 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Moja mama jako słaby drink zaserwowała mi kiedyś gin z martini extra dry nie musze mówić, że po połówce ledwo do domu doszłam
|
|
Powrót do góry |
|
|
Trulek
za stara na te numery
Dołączył: 01 Sie 2006
Posty: 1616
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pią 22:19, 03 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
miu miu napisał: | W moim doswiadczeniu jest widok ludzi pijanych na weselu. Widziałam takie sytuacje wiele razy, tak naprawde za kazdym razem. Ostatnio u przyjaciół na 180 osób tylko trzy pary łącznie z nami nie piły wogóle, a reszta...cóż...wszystko jest dla ludzi, ale chyba wiekszośc przychodzi na wesele, zeby sie porządnie napić. Róznice widzą niestety tylko osoby trzeźwe bo reszta nie rozróżnia niczego...
Dla mnie osobiście wartością jest to, ze nie pijemy, bo pić może każdy, a nie pić tylko niektórzy... |
W moim otoczeniu coraz więcej jest ludzi pijących bardzo symbolicznie (lampka wina, góra dwie) bez względu czy jest to wesele czy chrzciny.
Nasze wesele było alkoholowe, wódka i wino na stołach+barek i nikt się nie upił ale pamiętam imprezy z dzieciństwa (wesela),że nie jeden śpiewał z braku umiaru i go wyprowadzali...
Moim zdaniem mentalność się zmieniła... I bardzo fajnie A symbolicznie toast wznieść - czemu nie
|
|
Powrót do góry |
|
|
Maria
Moderator
Dołączył: 08 Sty 2007
Posty: 8798
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Irlandia jak narazie Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 22:40, 03 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Ja nie pilam alkoholu pare lat, w ramach postu/modlitwy.
Wanna na dwoje? Abeba, zgadnij co! Ze mna M tez sie nie lubi kapac bo mu niewygodnie i wanna za mala
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jadzia
mistrz NPR-u
Dołączył: 01 Lis 2006
Posty: 750
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 3:41, 04 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Uwielbiam czerwone półsłodkie wino (ostatnio mołdawskie), a jak białe, to tylko wytrawne i do obiadu raczej. Lubię też piwo (smakowe albo zwykłe z sokiem). Ostatnio zakochałam się Goldwasserze. Wiśniówka teściowej - mmm. Jak widać, preferuję słodkie alkohole.
Na naszym weselu było alkoholu pod dostatkiem i NIKT się nie upił. To chyba jednak kwestia ludzi i ich mentalności.
|
|
Powrót do góry |
|
|
mk,
za stara na te numery
Dołączył: 31 Sie 2006
Posty: 6818
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: podkarpackie
|
Wysłany: Sob 7:25, 04 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
miu miu napisał: | W moim doswiadczeniu jest widok ludzi pijanych na weselu. Widziałam takie sytuacje wiele razy, tak naprawde za kazdym razem. Ostatnio u przyjaciół na 180 osób tylko trzy pary łącznie z nami nie piły wogóle, a reszta...cóż...wszystko jest dla ludzi, ale chyba wiekszośc przychodzi na wesele, zeby sie porządnie napić. Róznice widzą niestety tylko osoby trzeźwe bo reszta nie rozróżnia niczego...
Dla mnie osobiście wartością jest to, ze nie pijemy, bo pić może każdy, a nie pić tylko niektórzy... |
widocznie trafiłaś na takie wesela a raczej takich ludzi
nie pić to obydwoje z mężem tez potrafimy i wcale nie jest to dla nas duże wyrzeczenie,dużo większe wyrzeczanie to odmówienie sobie słodyczy, które bardzo lubimy,i to jest prawdziwa "pokuta"
ale....zdarzają się takie sytuacje gdzie trudno jest odmówić(np.imieniny mamy,teścia itp.) i wypada wznieść toast i wypić symboliczną lampkę wina.
|
|
Powrót do góry |
|
|
miu miu
posiadacz wiedzy tajemnej NPR
Dołączył: 24 Paź 2007
Posty: 1200
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Jawor
|
Wysłany: Sob 8:41, 04 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
mk, napisał: | ale....zdarzają się takie sytuacje gdzie trudno jest odmówić(np.imieniny mamy,teścia itp.) i wypada wznieść toast i wypić symboliczną lampkę wina. |
Jakoś nie mamy takich problemów, nie pijemy i już, nie interesuje nas haslo "wypada/nie wypada". mi sie takie zycie podoba, zawsze byłam kurą buntowniczką
Ostatnio zmieniony przez miu miu dnia Sob 8:42, 04 Paź 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
fiamma75
za stara na te numery
Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 16715
Przeczytał: 3 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 9:40, 04 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Kiedyś też nie piłam, ale zmądrzałam
Uważam, że większym świadectwem dla ogółu jest umiejętność kulturalnego picia niż niepicie wcale.
PS. Na naszym weeslu nikt się nie upił
|
|
Powrót do góry |
|
|
abeba
Gość
|
Wysłany: Sob 10:02, 04 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
fiamma75 napisał: |
Uważam, że większym świadectwem dla ogółu jest umiejętność kulturalnego picia niż niepicie wcale.
|
fiamma, uważam że to bardzo, bardzo mądre. Bo jak już się zacznie (wypije lampkę, dwie) + plus inni piją to właśnei jest wyzwanie przestać
serio, to ja wiem o co miumiu chodzi, bo mam w rodzinei alkoholików i wiem jak to wygląda, niedawno tez na weselu usadzono nas naprzeciwko ojca panny młodej, który był tak uwalony że wulgarnie bredził nad stołem, ale z drugiej strony był nieco mniej szkodliwy niż ojciec pana młodego, które był nieco mniej uwalony w związku z czym mozna było przypadkeim wpaść w jego szpony na parkiecie brrrr. Ale uważam że to kwestia ludzi, i szkoda że przez takich trzeba czasem rezygnować nawet z tej symbolicznej lampki, która przecież bardziej jest elementem obyczajowym niż rozweselającym... my sie ratujemy Piccolo podanym w profesjonalnych kieliszkach, huk, wygląd i bąbelki jak sie patrzy:)
|
|
Powrót do góry |
|
|
mk,
za stara na te numery
Dołączył: 31 Sie 2006
Posty: 6818
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: podkarpackie
|
Wysłany: Sob 11:21, 04 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
fiamma75 napisał: |
Uważam, że większym świadectwem dla ogółu jest umiejętność kulturalnego picia niż niepicie wcale.
|
BARDZO mądrze to napisałaś
lepiej bym tego nie ujęła
|
|
Powrót do góry |
|
|
darus
nauczyciel NPR
Dołączył: 27 Wrz 2007
Posty: 552
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: slask
|
Wysłany: Sob 11:38, 04 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
cyt. abeba : " serio, to ja wiem o co miumiu chodzi, bo mam w rodzinei alkoholików i wiem jak to wygląda,"
Wiesz, chyba nie trzeba mieć alkoholików w otoczeniu, żeby wiedzieć jak to wygląda
Mam podobne wrażenia jak miu miu, choć może nie aż tak drastyczne. Na wszystkich weselach większość NADUŻYWA alkoholu, ale żeby leżeć pod stołem, to nie... Ja właśnie nie lubię tego nadużycia, nie lubię frywolności po alkoholu, zbytniej pewności siebie... ach, dużo by gadać.
Wśród moich znajomych wszyscy piją alkohol, czasem dużo (jak na moje oko), ale fajnie się zachowują.
Ja po moich "przygodach młodości" (dość łagodnie nazwane moje nadużywanie alkoholu przy różnych okazjach i bez okazji) postanowiłam nie pić. Na razie trwa to jakieś 8 lat. Niestety, prawie na każdej imprezie muszę odmawiać ludziom, którzy uważają, że wypicie sobie jest fajne i nieszkodliwe. Dla mnie jest szkodliwe, niestety.
Nawet mój mąż mówi czasem "fajnie byłoby usiąść sobie przy winku, piwku wieczorkiem..." Ja mu nie zabraniam, ale on sam nie chce. No, czasem wypije piwo. A na imprezach to pije z wszystkimi.
Jedna fajna rzecz jest teraz w naszym życiu - imprezy związane z dziećmi są bezalkoholowe! A kiedyś tak nie było
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gagusia
za stara na te numery
Dołączył: 04 Lip 2006
Posty: 5163
Przeczytał: 6 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 20:23, 04 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Wszystko jest dla ludzi, alkohol też. Po prostu trzeba wiedzieć, kiedy przestać i w którym miejscu człowiek ma swój własny próg, którego nie powinien przekraczać.
Ja używam, lubię, zdarza mi się nieco nadużyć , natomiast nie lubię tracić kontroli nad tym co robię, więc zatrzymuję się odpowiednio wcześniej.
Hihi, nam kiedyś jeden profesor na wykładzie z farmakologii tłumaczył, jak należy pić, żeby się nie upić, nie pamiętam dokładnie cyferek, natomiast mniej więcej jest tak: indywidualna dawka nasycająca (dla jednego 1 piwo, dla drugiego 3 drinki), a potem podtrzymująco odpowiednik 1 kieliszka wódki na godzinę - człowiek pozostaje na miłym rauszu, a nie ląduje pod stołem
|
|
Powrót do góry |
|
|
Karafka
za stara na te numery
Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 18915
Przeczytał: 4 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 21:50, 04 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
eee tam, pije sie nieparzyscie
troche jestem zdziwiona ta forumowa abscynencja
miu miu, to naprawde masz niezlych znajomych, co ciagle pod stolami na weselach leza. Nie pic, to zaden wyczyn. Nie widze w tym nic nadzwyczajnego. tez mialam taka faze innosci.
A my pijemy, wszystko co popadnie Zaczynajac od ukochanego bawarskiego pszenicznego piwa, konczac na Stroh Znamy umiar, ale wracamy nieraz niezlym slalomikiem do domu (szkoda na taxi, polska krew), cieszymy sie jak dzieci i jest "git majonez". Na szczescie zawsze jestesmy weseli a parkiet (jezeli dostepny) nalezy do nas
|
|
Powrót do góry |
|
|
miu miu
posiadacz wiedzy tajemnej NPR
Dołączył: 24 Paź 2007
Posty: 1200
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Jawor
|
Wysłany: Nie 10:15, 05 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
kasik napisał: | miu miu, to naprawde masz niezlych znajomych, co ciagle pod stolami na weselach leza. Nie pic, to zaden wyczyn. Nie widze w tym nic nadzwyczajnego. |
To nie są moi znajomi(!), to tylko moje obserwacje otoczenia min na weselach. Samam wiele wycierpiałam przez alkohol, teraz gdy jestem dorosła i widze jak ludzie traktują picie to ciary mi po plecach przechodzą.
"nie pić to żaden wyczyn"? dziwi mnie takie zdanie, tym bardziej w Polsce, kraju, który ma wogole nie załatwoiny problem alkoholowy...ludzie nagminnie zalewają robala i zamiast rozwiazywac problemy sięgają po kieliszek na uspokojenie. Procent osób umiejących pić z umiarem jest tak mały, że nie mozna go brać jako normę.
Alkohol to trucizna dla ciała, ducha, społeczenstwa...
|
|
Powrót do góry |
|
|
mk,
za stara na te numery
Dołączył: 31 Sie 2006
Posty: 6818
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: podkarpackie
|
Wysłany: Nie 10:46, 05 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
miu miu napisał: |
Procent osób umiejących pić z umiarem jest tak mały, że nie mozna go brać jako normę.
Alkohol to trucizna dla ciała, ducha, społeczenstwa... |
chyba inaczej postrzegamy świat lub mamy inne doświadczenie
często z mężem chodzimy na różne imprezy np.organizowane w szkole, mamy grono znajomych ,którzy też chodzą i jakoś nie zauważyłam aby pili na umór i leżeli pod stołem.
Jeśli chodzi o ten procent pijących z umiarem to na "naszych" zabawach wynosi 99,99%
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aniąt
za stara na te numery
Dołączył: 29 Wrz 2006
Posty: 5116
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Mazowsze Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 10:56, 05 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
ja jestem w tym procencie I wielu mojich znajomych też.
I wolę siebie teraz, kiedy napiję się kieliszek wina, niż wtedy, gdy jako zagorzała abstynentka widziałam w kropli alkoholu diabła. Pić z umiarem, tak jak i jeść z umiarem, itd
Wg mnie nie można dzielić świata na abstynentów i pijaków.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
|