..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................

Smużka

Byliśmy na diagnostyce w ASO.
Wyszło parę rzeczy, ale to tylko normalne sprawy wynikające ze zużycia samochodu (tarcze, klocki hamulcowe, dwie żarówki w reflektorach i uszczelka dekielka rozrządu).
Facet opuścił nam 700zł ze względu na te rzeczy. Wojtek pojechał z nim do jego domu spisać umowę i puścić przelew. Wraca już naszą Toyotką!!!

ika

No i dobrze Wesoly

Karafka

gratuluje smuzko!!

co do prawka, tego nie mozesz powiedziec dopoki nie zrobisz! polecam, nie wyobrazam sobie nie miec prawka, to jakby bys uposledzonym w pewnym sensie Mruga

ja jezdze chetnie i wsiadam do kazdego auta, nie boje sie. ale sie starzeje, bo nie chce mi sie manualami juz jezdzic

Smużka

Samochodzik stoi pod naszym domem i moknie.
A ja głupia myślę o tym, że u poprzedniego właściciela miał lepiej. Spał pod dachem, w fajnym garażu. A u nas nie dość, że pod gołym niebem, to jeszcze o skrawek miejsca parkingowego ciężko.
Ja niestety uczłowieczam niemal wszystko.
Żebyście widziały jak ryczałam po starym Passaciku...

Taka stara, a taka głupia...
Idę spać.

micelka

Niech Wam dobrze służy i nie psuje się!

Dona

szybko sie uwineliscie z zakupem... gratulacje!!!!

Smużka

Dona..
W sumie nie tak szybko, bo planowaliśmy zakup od lutego...
Chcieliśmy nawet nowym autkiem jechać do ślubu.
Ale serio zmobilizował nas porządnie ten wypad nad morze w długi weekend.
Wiecie, że spędziliśmy 11 godzin w pociągu, w którym nie było nawet miejsca, żeby stać w korytarzu. A mimo to grupka pijaczków łaziła w te i z powrotem, pijąc wódkę, tłukąc szkło, rzygając na prawo i lewo, paląc pety i rzucając je na głowy śpiących skulonych szczęśliwców, którzy znaleźli większy kawałek podłogi na korytarzu.
Mój mąż się pobił z jakimś pijanym bezdomnym, który napadł na ojca trójki małych dzieci, na oczach tychże... Makabryczniejszej podróży nigdy w życiu nie przeżyłam. I minie sporo czasu, zanim dobrowolnie wsiądę do pociągu (płacąc przy tym niemało za bilet!).
Konduktor powiedział, że nie może wezwać policji, bo pociąg już ma opóźnienie, a tak musielibyśmy jeszcze czekać na interwencję, co zatrzyma skład na kilka godzin.

Po czymś takim każdy by kupił samochód!

P.S.
A my jechaliśmy jeszcze z psem (na szczęście tylko jednym)!
Pies był upakowany na naszych bagażach, bo zabrakło już na niego miejsca na podłodze!

ika

Oj Smużko współczuję, wiem co to znaczy daleka podróż pociągiem. Ja też jeżdżę nad morze pociągiem, tylko ode mnie jest 14 godzin. Mamy to szczęście, że mieszkamy na początku trasy pociągu i możemy zająć cywilizowane miejsc, ale jak wracałam raz znad morza sama to też było nieciekawie, prawie spałabym na korytarzu, ale się wbiłam gdzieś na 8 ku wściekłości pozostałych Wsciekly

no i tak siedziałąm jak sardynka 14 h. Na szczęście nie musiałam bić się z żadnym pijakiem...

Karafka

zawsze jak przypominam sobie pkp i slucham historii to smiac mi sie chce jak niemcy psiocza na swoja deutsche bahn

przejechaliby sie pkp to by sie w swoich pociagach zakochali Laughing

my nie mamy glownie auta dlatego, ze mamy super (moim polskim zdanie Mruga

) pociagi i komunikacje Wesoly

teraz nam do kolonii nowe sklady puszczaja, regionalne pociagi z pradem na lapka

czego chciec wiecej Laughing

tamtym latem jak byly upaly to potrafilam jezdzci w pociagu zeby sie schlodzic klima

Smużka

My mamy polskie pociągi oraz dwa psy, a jeździmy często pod Ostrołękę (do teściowej) na weekend.
Bez samochodu jest bardzo ciężko. Ostatnimi czasy nie jeździliśmy wcale, albo zabieraliśmy się z chłopakiem siostry Wojtka (a i on niechętnie na psy patrzył).

Orientujecie się może, czy jak mamy samochód osobowy, to wolno nam jeździć z kratką, czy nie?
Dostaliśmy kratkę do niego, bo pierwsza właścicielka miała go z homologacją na ciężarowe.
Kratka przy wożeniu psów w bagażniku byłaby super.

micelka

Mój szwagier też wozi 2 psy w aucie- ma specjalny zdejmowany pokrowiec na całym tylnym siedzeniu i dzięki temu nie ma problemu z utrzymaniem porządku w samochodzie.

Smużka

Można i tak (widziałam takie pokrowce), ale my specjalnie kupiliśmy kombi, żeby one jeździły w bagażniku (lubią tak jeździć. W passacie jeździły często). Do bagażnika też są specjalne maty, żeby utrzymywac czystość. Mamy w planach kupno takiej, tylko nie możemy sie zdecydować, którą wybrać, bo co najmniej dwie są sensowne całkiem.

emma

Odświeżam stary wątek o samochodach. Bo z mężem zastanawiamy się czy kupić czy nie kupić nowy samochód. Nowy używany oczywiście i niestety. Ale większy z racji, że będzie nas pięcioro.
Niby w naszym pięć siedzeń jest, ale czy bagażnik tą jedną osobę więcej wytrzyma?
Jak sobie radzicie w rodzinach 2+3? Macie duże samochody czy udaje wam się jechać na wakacje zwykłymi?
I jak siedzicie z dziećmi?
Dla nas to największy problem, bo każde wrażliwe na jazdę. Więc nie bardzo komu jest siedzieć koło kierowcy.

kukułka

U nas opel zafira 7 os.(2 siedzenia skladane w bagazniku)
Dla nas super. Koło kierowcy siedzi najstarsze dziecko, ja z tyłu.
Na co dzień siedzenia w bagazniku mamy złozone
na wakacje wozimy duzo tobołów, np takich jak pościel czy narzędzia (jeżdzimy we własnym zakresie, nei na wczasy z zakwaterowaniem, wiec tobołow jest wiecej niz ma standardowa rodzina chyba.
jak sie urodziło 3 dziecko, mielismy punto 5 -drzwiowy, na wyjazdy wakacyjne (kilka razy do roku) było nam troche za ciasno, na niewakacyjne OK, ale zafira jest szersza, wiec mnie tam z tylu jest wygodniej.
Poza tym auto 7 os sie przydaje, gdy trzeba jechac cąła rodziną i jeszcze zabrac dziadka np czy sąsiada podwieźc itp
tez mamy uzywany, my go mamy 2 lata, przerobilismy go tez na gaz (ale u nas auto bez gazu nie wchodzi w gre)

fresita

My mamy Skodę Superb.Jest ogrooomnaaa

5 osobowa, ale ma bardzo pojemny bagażnik i dużo miejsca z tyłu.