..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................

Dona

Pewna znajoma z innego forum napisała taki post.....

Cześć babeczki.A ja byłam u rodziców...z moją siostrą jest z dnia na dzień gorzej.Ona choruje już ponad 10 lat,ma 21.Obecnie nie może wstać z łóżka,nie może się sama napić,czytać,nawet leżeć w żadnej pozycji.I wyje z bólu.Bolą ją wszystkie narządy,puchną,stawy,drętwieje ciało,oczy przestają widzieć...Hmm,nawet wymienić się nie da.Ostatnio była w szpitalu i nawet najsilniejsze przeciwbólowe kroplówki nie pomagają.Była chyba we wszystkich możliwych szpitalach,ośrodkach,u najróżniejszych specjalistów.Wyników ma całą szafę.I nikt nie wie co jej jest.A z nią jest gorzej z godziny na godzinę...Nie wiemy już gdzie szukać pomocy,dlatego właśnie tutaj o tym piszę.Może ktoś wpadnie na jakiś pomysł,może ktoś kogoś zna,słyszał o podobnym przypadku itp.O kosztach leczenia,tym,że rodzice nie mają pracy,oraz o stanie psychicznym siostry już nawet nie piszę.I martwię się o rodziców,widzę,że już nie mają siły.Jeśli ktoś może w jakikolwiek sposób pomóc,poradzić,dać jakiś namiar to mój nr gg 2202144 i mail [link widoczny dla zalogowanych]

Ja zupełnie nie potrafie pomóc, moze ktos to przeczyta i bedzie wiedział, jak mozna pomóc....
Dlatego pozwoliłam sobie to tutaj zamieścic, mam nadzieje, ze nie macie nic przeciwko...

bardzo to smutne...
i przeraża ta bezradnośc..

strzyga

Od strony medycznej to za mało informacji raczej...

A tak mi się skojarzyły modlitwy o uzdrownienie...

novva

Przykro mi, ale nie mam pojęcia, jak można pomóc w takiej sytuacji, skoro lekarze nie potrafią nic znaleźć Crying or Very sad

milgosia

A może to stwardnienie rozsiane...? Miałam koleżankę w liceum, ktora chorowała na to paskudztwo, objawem były problemy ze wzrokiem (stopniowa utrata) i bóle w stawie biodrowym, potem w innych miejscach...

Niestety, nie jestem lekarzem, a objawy są nieswoiste. Tak tylko mi przyszło do głowy. Puchnięcie kończyn jest objawem zatrzymania wody w organizmie, ale bóle kostne mogą być albo od przerzutów nowotworowych (i wtedy faktycznie są nie do wytrzymania, stosuje się bardzo silne leki przeciwbólowe np. tramal, morfinę), ale może być to równie dobrze np. od jakiegoś ucisku na nerw w kręgosłupie, np. jakaś niezłośliwa narośl. Poznałam taką jedną panią w szpitalu, która właśnie cierpiała na straszne bóle kostne, powodem był właśnie ucisk na pęk nerwów w kręgosłupie. Ale każda historia jest inna, trochę za mało danych, aby wyrokować.

Gagusia

przychodzi mi do głowy jakaś choroba tkanki łącznej albo coś reumatoidalnego czy autoimmunologicznego - lubią się rzucać na stawy, oczy, narządy wewnętrzne... Confused

ale takie diagnozowanie przez forum to jak wiadomo w żadną stronę nie jest możliwe