|
..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ ...........czyli seks bez antykoncepcji. Pytania, wątpliwości, stosowanie..........
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Smużka
za stara na te numery
Dołączył: 24 Wrz 2009
Posty: 2973
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: W-wa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 12:37, 01 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Ja byłam samotna przez 28 lat.
I myśl o tym, że taki ksiądz też żyje bez kogoś bliskiego, do kogo można się w nocy przytulić.... była dla mnie budująca. Księża się godzą na to dla Boga i jest super. Pomagało mi to, bardzo. Uwierała tylko myśl, że oni to świadomie wybrali, a ja nie.
Teraz nie mam zdania na temat celibatu.
Uważam, że to dobrze, że jest.
Ale też byłoby dobrze, gdyby go nie było.
Ja chyba potrzebuję zrozumienia. Nawet nie chodzi o spowiedź. Potrzebuję takiego spotkania w 4 oczy i pogadania z kimś na trudne dla mnie tematy.... i taki żonaty ksiądz mógłby mi bardzo pomóc w tej kwestii. I chyba nie tylko mi.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
vanillka
z NPR za pan brat :P
Dołączył: 28 Sie 2008
Posty: 327
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: śląskie Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 12:52, 01 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Ja myślę, że dobrze jest jak jest. Tym bardziej, że dla każdego mężczyzny jest to świadomy wybór. Nikt nie zmusza.
Poza tym zastanawiam się skąd założenie, że ksiądz musi mi udzielić porady we wszystkich dziedzinach życia? Jak mnie boli ząb nie radzę się księdza, tylko idę do dentysty, jak mam kłopoty w małżeństwie mogę skorzystać z porady małżonków np. w poradniach rodzinnych, jak mam kłopoty wychowawcze szukam pomocy pedagoga, wreszcie po pomoc duchową idę do księdza. Naprawdę nie uważam, że ksiądz powinien znać się na każdej dziedzinie życia i w każdej umieć mnie zrozumieć i doradzić.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Smużka
za stara na te numery
Dołączył: 24 Wrz 2009
Posty: 2973
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: W-wa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 13:10, 01 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
A ja mam akurat problem - nie wiem, czy nie akceptując katolickiej etyki seksualnej, powinnam brać ślub kościelny, czy tylko cywilny.
Żonaty ksiądz bardzo by MI pomógł (nie wypowiadam się za innych, piszę o sobie).
Z zębem też idę do dentysty z problemami lękowymi do psychiatry, ale z kwestią ślubu nie wiem, gdzie iść.
P.S. Nadal uważam, że celibat jest dobry.
|
|
Powrót do góry |
|
|
vanillka
z NPR za pan brat :P
Dołączył: 28 Sie 2008
Posty: 327
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: śląskie Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 13:25, 01 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Smużko, nie sądzę żeby księdzu potrzebne było osobiste doświadczenie małżeńskie, żeby się wypowiedzieć w takiej kwestii, o tym chyba zresztą mówią odpowiednie dokumenty kościelne - podpisując protokół potwierdzasz, że akceptujesz katolicką etykę seksualną. Nie za bardzo wiem jakiej pomocy oczekujesz w tym momencie od tego żonatego księdza.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zojka
początkujący NPR-owicz
Dołączył: 29 Paź 2009
Posty: 107
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 15:39, 01 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Karola napisał: | Może się coś zmieni po kolejnym soborze, za 50 lat
Coraz więcej księży, diakonów odchodzi z kapłaństwa i nagle okazuje się że mają żony.
Sprawy toczą się dwa lata, potem dostają zwolnienie ze ślubów celibatu i zawierają związek małżeński w kościele.
Z jednej strony jestem za zniesieniem celibatu bo szkoda księży, którzy z taką pasją oddają się kapłaństwu do czasu kiedy spotkają jakąś kobietę, ale z drugiej strony pojawia się pytanie czy z takim samym zaangażowaniem będą mogli poświęcać się Panu Bogu, ewangelizacji gdy np. żona/dziecko zachoruje itp. |
U nas księża jakoś nie mają z tym problemu . Co więcej, ksiądz w mojej parafii (młodszy kapkę ode mnie) ma żonę i dwoje dzieci a ta żona (tak jest często) prowadzi szkółkę niedzielną, udziela się w parafii itd. Ksiądz ma trochę nienormowany czas pracy, ale bez przesady, w nocy nigdzie nie musi łazić a w niedzielę i tak idą z całą rodziną do kościoła tylko tata prowadzi wtedy nabożeństwo a mama z dziećmi idzie na szkółkę. Nikt ich nie przenosi, mieszkają sobie w dużym domu przy kościele. Całkiem normalna fajna rodzina.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zojka
początkujący NPR-owicz
Dołączył: 29 Paź 2009
Posty: 107
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 15:59, 01 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
vanillka napisał: | Ja myślę, że dobrze jest jak jest. Tym bardziej, że dla każdego mężczyzny jest to świadomy wybór. Nikt nie zmusza.
Poza tym zastanawiam się skąd założenie, że ksiądz musi mi udzielić porady we wszystkich dziedzinach życia? Jak mnie boli ząb nie radzę się księdza, tylko idę do dentysty, jak mam kłopoty w małżeństwie mogę skorzystać z porady małżonków np. w poradniach rodzinnych, jak mam kłopoty wychowawcze szukam pomocy pedagoga, wreszcie po pomoc duchową idę do księdza. Naprawdę nie uważam, że ksiądz powinien znać się na każdej dziedzinie życia i w każdej umieć mnie zrozumieć i doradzić. |
Może jako niekatoliczka nie powinnam się w tej sprawie wypowiadać, ale zaciekawił mnie ten temat. Ja też sobie nie wyobrażam żebym poszła do mojego księdza po poradę małżeńską, pomimo że jest żonaty. Od tego są jak mi się wydaje poradnie małżeńskie, natomiast myślę że może chodzić o coś innego. Tak mi się skojarzyło, bo rozmawiałam niedawno z koleżanką z pracy, która ma dziecko przed pierwszą Komunią. Powiedziała, że ksiądz w jej parafii wymaga, żeby dzieci pierwszokomunijne chodziły koniecznie w grudniu rano do kościoła (codziennie o 6.30) a ona nie ma jak tego zorganizować, bo zaczyna pracę o 7.30 a jej mąż dojeżdża do pracy daleko i wychodzi z domu jeszcze wcześniej. Parafia jest w małej wiosce i ponoć rodzice próbowali interweniować u księdza, ale się uparł. Pomijam, że 8 letnie dzieci musiałyby wstawać o 5.30 żeby być na tej Mszy. Ksiądz, który sam miałby dzieci w tym wieku, pewnie nie byłby taki stanowczy.
|
|
Powrót do góry |
|
|
juka
za stara na te numery
Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 4578
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 16:06, 01 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
piękny zwyczaj z tymi porannymi roratami
nawet mój synek ślimak wstaje, ja też, choć leniwcem porannym jestem, ale to niezapomniane przeżycie
ja się jednak cieszę że kościół czegos wymaga, wygoda nie powinna być celem życia
Ostatnio zmieniony przez juka dnia Wto 16:07, 01 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
fiamma75
za stara na te numery
Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 16715
Przeczytał: 4 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 16:09, 01 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
pewnie juka, pięknie jest utrudniać życie rodzicom, nie ma co
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zojka
początkujący NPR-owicz
Dołączył: 29 Paź 2009
Posty: 107
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 16:12, 01 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
juka napisał: | piękny zwyczaj z tymi porannymi roratami
nawet mój synek ślimak wstaje, ja też, choć leniwcem porannym jestem, ale to niezapomniane przeżycie
ja się jednak cieszę że kościół czegos wymaga, wygoda nie powinna być celem życia |
Mniej piękny dla kogoś kto przez miesiąc ma się codziennie spóźniać do pracy. Czy na pewno tego chce od nas Chrystus? Rozumiem, że jeśli dla ciebie i twojego dziecka ten zwyczaj pomaga budować lepsze relacje z Bogiem to ok. ale jeśli dla kogoś lepiej jest np. pomodlić się w ciszy i np. czytać PŚ w spokoju wieczorem, to takie chodzenie na siłę nic nie da a wręcz przeciwnie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
juka
za stara na te numery
Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 4578
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 16:20, 01 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
na siłę, to Pan Bóg nikogo nie zbawia, roraty nie są przykazaniem boskim ani kościelnym.
ale czasem kościół mobilizuje, za to mu jestem wdzięczna bo ja sama to jestem grzesznik pospolity i nie zawsze mi wychodzi, może wy z lepszego ziarna
|
|
Powrót do góry |
|
|
Karafka
za stara na te numery
Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 18915
Przeczytał: 4 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 16:25, 01 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
u nas bylo pamietam mieszane, raz rano, raz wieczorem. ale chodzilam sama, napewno nie z rodzicami, kosciol bym pod domem, dzieci sie zbieraly i do kosciola. potem sniadanko i do szkoly. ale to NIGDY nie byl jakis oibowiazek! nie chodzilam codziennie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Karola
posiadacz wiedzy tajemnej NPR
Dołączył: 29 Sty 2008
Posty: 926
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 17:54, 01 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Co do rorat obowiązkowych to rzeczywiście nie jest to trafiony pomysł, bo mamy różne obowiązki. Jeżeli wymysł jakiegoś księdza powoduje że nawalamy w ważnych życiowo sprawach no to oczywiście nie jest to dobre, ale myślę że rozmowa z tym księdzem wystarczy w załatwieniu tej sprawy.
Ja znam księży, którzy właśnie nie mają określonego "czasu pracy".
Oni są w niej cały czas.
Znam takich do których można przyjść właśnie w nocy i Cię przyjmą. Wielokrotnie siedzieliśmy po nocach organizując jakieś akcje, planując pewne rzeczy, modląc się.
Nawet znałam księdza, który miał za zgodą biskupa w swoim mieszkaniu przez cały czas wystawiony Najświętszy Sakrament.
Dla księży tak "mocno zaangażowanych" w życie parafii i nie tylko parafii nie jest możliwe posiadanie rodziny.
Ale oczywiście są też tacy, którzy nie są tak bardzo zawaleni pracą duszpasterską.
|
|
Powrót do góry |
|
|
milunia
za stara na te numery
Dołączył: 17 Paź 2008
Posty: 1341
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 18:12, 01 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
uważam że stosowanie określenia "praca" w stosunku do kapłaństwa jest nieco mylące
bycie księdzem to całe życie, to 24 godziny na dobę a nie tylko niedziele, msza, spowiedź
czy można to tak reglamentować?
nie mam dzieci, ale wydaje mi się, że to podobnie jak z powołaniem do macierzyństwa, czy matka nazywa zajmowanie się dzieckiem pracą, raczej chyba misją, życiowym zadaniem, "byciem" ciągle a nie "od ... do..."
tylko jeszcze muszę pomyśleć jak to się ma do argumentów za/przeciw
|
|
Powrót do góry |
|
|
fiamma75
za stara na te numery
Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 16715
Przeczytał: 4 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 18:17, 01 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Dlaczego rodzina nie przeszkadza w pełnieniu obowiązków duszpasterskich księżom z obrządków wschodnich i księżom z kościołów reformowanych? Czy jako ludzie różnią się jakimiś dodatkowymi cechami, których nie posiadają księża katoliccy?
|
|
Powrót do góry |
|
|
milunia
za stara na te numery
Dołączył: 17 Paź 2008
Posty: 1341
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 18:23, 01 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
a może byłoby tak, że zniesienie celibatu pociągnęłoby za sobą więcej powołań, większa liczba księży to automatycznie mniej pracy dzielonej "na głowę", poza tym mniejsze parafie
to że żyjemy współcześnie w parafiach - molochach to przez brak księży
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna
-> Strefa gadania o wszystkim i niczym Idź do strony Poprzedni 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7 Następny
|
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7 Następny
|
Strona 3 z 7 |
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
|