..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................

annetka · Wysłany: Wto 12:34, 08 Mar 2011 Temat postu:

okoani - wiesz, po tym jak się pokłóciliśmy o to, to niestety nie dało się już spokojnie. Wiem, to moj błąd, że taką awanturę zrobiłam... ale z drugiej strony on na wszystkie sposoby próbował mi wyjaśnić, że kupowanie prezentów z takiej okazji to zbędny wydatek... a mi nie o to szło przecież!! ehgh... nie ważne, niesmak pozostał po tym wszystkim Zdegustowany

strzyga, pociesza mnie fakt, ze nie tylko mój jest mało wylewny, ale jednocześnie martwi mnie taka zmiana Smutny

Moze to jest tak, że po ślubie człowiek ma takie wyobrażenie, że od teraz to już zadnych problemów nie będzie, będziemy się cudownie dogadywać itd... a wcale tak nie jest. W sumie niewiele się zmienia po ślubie, a dla mnie to nawet jakos tak życie zszarzało... przepraszam Was za moje pesymistyczne wynurzenia, jakoś mi się tak zebrało ostatnio Smutny

Maria · Wysłany: Wto 12:35, 08 Mar 2011 Temat postu:

Olenkita · Wysłany: Wto 12:38, 08 Mar 2011 Temat postu:

kukułka · Wysłany: Wto 12:42, 08 Mar 2011 Temat postu:

okoani · Wysłany: Wto 12:44, 08 Mar 2011 Temat postu:

annetko - domyślam się, że ciężko było powstrzymać emocje... Ten argument finansowy też jest taki typowo "męski", bo przecież Nam nie chodzi o bukiet z orchidei tylko chociażby o 1 tulipana, który jest wyrazem pamięci, uczuć, a nie stanu portfela. Mnie o tyle trudno było się przestawić na małą wylewność męża, że mój tata jest zupełnie inny - na wszystkie okazje kupował mamie kwiaty albo jakiś upominek (jak dorosłam to kwiatki też dostawałam) i mój brat też poszedł w Jego ślady... U rodziny męża takich zwyczajów nie było, więc można powiedzieć, że dopiero przy mnie uczy się okazywania uczuć Kwadratowy

kukułka · Wysłany: Wto 12:47, 08 Mar 2011 Temat postu:

mojemu sie zdarza czegos tam zapomniec np w moje urodziny i wiecie co? nawet mnie to nie smuci i nie wkurza - mysle sobie, e tam, i tak wiem ze mnie kocha, sie tam drobiazgami bede przejmowac, a po co?
pamieta to pamieta, a nie to trudno. co ja umre bez tego czy jak?
jak z jezorem na brodzie leci mi w czyms pomoc, cos zrobic, choc mu to nie na reke i nie po drodze, to chyba musi mnie kochac, no nie? Laughing

okoani · Wysłany: Wto 12:56, 08 Mar 2011 Temat postu:

kukułko - pewnie, że to jest najważniejsze Wesoly

Ale z kolei typowo "babskie" wydaje mi się oczekiwanie takich romantycznych przejawów uczuć

Mąż często mi mówi, że zdaje sobie sprawę z tego, że rzadko okazuje mi uczucia, a ja zawsze wtedy odpowiadam, że jak to mi nie okazuje, jak robi to właśnie przy "zwykłych" codziennych czynnościach i że chodzi o to, że ja po prostu lubię od czasu do czasu usłyszeć to "kocham Cię"

kukułka · Wysłany: Wto 13:00, 08 Mar 2011 Temat postu:

Karafka · Wysłany: Wto 13:02, 08 Mar 2011 Temat postu:

nie sadze zeby moj wiedzial ze dzisiaj jest dzien kobiet

Olenkita · Wysłany: Wto 13:25, 08 Mar 2011 Temat postu:

Moj nie wie, u niego takie swieto nie istnieje Mruga

a przynajmniej nie obchodzi sie go. Powiedzialam mu, ze dzis Dzien Kobiet ale to tak zeby byl na biezaco , w tonie informacyjnym. Gozdzika nie oczekuje, zreszta postaral sie na Walentynki Wesoly

A wiecie, mnie dzisiaj chodzi po glowie piosenka, ktorej uczylam sie jeszcze w przedszkolu-Dzien kobiet, znacie? Albo-marzec, marzec juz w kolejce stoi Laughing

Kiedy to bylo?

annetka · Wysłany: Wto 13:26, 08 Mar 2011 Temat postu:

Ehh.. wiecie co, jakoś troszkę mi się lepiej zrobiło, bo widze że nie tylko mój "zapomina".

Kukułko, naprawdę podziwiam Cię, masz niesamowite podejście. Ja tak nie potrafię, nie dość że jestem strasznie wrażliwa na takie "drobiazgi" to jeszcze trudno mi się powtrzymać z wyrzuceniem tych emocji z siebie... chyba zacznę się modlić o większe opanowanie :>

okoani, mój mąż też w sumie przy mnie uczy się okazywania uczuć. I jest mi tez trudno się przestawić...

Faktycznie, skoda czasu i energii na rozpamiętywanie takich rzeczy... tylko, żebym wytrzymała do wieczora Mruga

)))

okoani · Wysłany: Wto 13:28, 08 Mar 2011 Temat postu:

kukułko - ja też jestem na tym etapie co Ty, tzn. z tym niesmuceniem się. Ale jeszcze jakiś czas temu (przed ślubem) bardzo mi brakowało takiej "romantycznej" otoczki... Dopiero w jakimś momencie dotarło do mnie, że przecież nie mam żadnych wątpliwości, że On mnie kocha i że po prostu okazuje to "na swój sposób".

kasik - Dnia Kobiet to chyba ciężko nie pamiętać, wszystkie media o tym trąbią

No chyba że w Niemczech jest w jakimś innym terminie Mruga

Karafka · Wysłany: Wto 13:34, 08 Mar 2011 Temat postu:

to jest miedzynarodowy dzien Wesoly

ale dzien matki jest w innym terminie tutaj.

kukułka · Wysłany: Wto 13:40, 08 Mar 2011 Temat postu:

mamma · Wysłany: Wto 13:43, 08 Mar 2011 Temat postu:

mnie samej wyleciało z głowy jakoś, że dziś dzień kobiet, choć jeszcze wczoraj pamiętałam, tak to zostawiłabym mężowi mycie podłogi ale jeszcze nic straconego pozmywa naczynia po obiedzie