|
..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ ...........czyli seks bez antykoncepcji. Pytania, wątpliwości, stosowanie..........
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
strzyga
Moderator
Dołączył: 11 Maj 2007
Posty: 20003
Przeczytał: 4 tematy
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 11:13, 27 Paź 2012 Temat postu: |
|
|
oo, fresita też mam takie wrażenie
chociaż powalił mnie ten ekspres na kapsułki za 150 zł! szkoda, że nie mam akurat kasy a pewnie jak będę miała, to jego już nie będzie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
buba
za stara na te numery
Dołączył: 18 Lip 2010
Posty: 14381
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: śląskie i dolnośląskie Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 11:19, 27 Paź 2012 Temat postu: |
|
|
Straszne to jest, ceny rosną, pensje maleją.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nana
za stara na te numery
Dołączył: 31 Paź 2009
Posty: 3108
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 13:29, 27 Paź 2012 Temat postu: |
|
|
U nas pensje stoją od dawna. Pracujemy w budżetówce, a tam, wiadomo, nikt podwyżki nie da, bo kryzys. Odliczając kredyt i rachunki, na życie zostaje nam 1,5 tys. na 4 osoby. Ja nie chodzę do sklepów, bo nie umiem kupować ekonomicznie. Mój mąż jest w tym expertem, doskonale wie, co jest po ile w którym sklepie i robiąc zakupy zahacza o wszystkie sklepy w okolicy, żeby w jednym kupić jedno, a w drugim drugie. Ja tak nie potrafię.
Ubrania kupuję w lumpeksach. Lubię - fajne rzeczy można tam znaleźć. Wszelkie zakupy zabawkowo- prezentowe uzgadniamy z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem i szukamy w internecie oferty najbardziej korzystnej (prezenty na Gwiazdkę kupimy w listopadzie, albo zrobię je sama). Dla męża na prezent świąteczny (żeby nie zorientował się, że z konta "zginęła" stówka) odkładam od sierpnia. Sprzęty agd najczęściej kupujemy po Bożym Narodzeniu, jak są największe wyprzedaże. Zdecydowana większość mebli w naszym domu jest używana. Większe inwestycje (wymiana okien, wyjazd do rodziny itp) idą wyłącznie z dodatkowych pieniędzy (np. zwrot podatku), inaczej nie było by o nich mowy. Książki wypożyczamy z biblioteki, nie kupujemy. Nie korzystam z żadnych kosmetyczek czy spa. Jedynie fryzjer raz na 1,5 mies.). Dobijają nas niespodziewane wydatki (lekarstwa, ubezpieczenie, naprawa samochodu).
Nie ma mowy o jakimkolwiek oszczędzaniu. Tu już nie da się z niczego zrezygnować. Prawie każdy miesiąc kończymy pod kreską. A wiem, że inni mają jeszcze trudniej. Jak dają radę - nie mam pojęcia.
edit
przeczytałam cały wątek - ciekawy
znalazłam kilka pozycji na których mogłabym oszczędzać, ale nie umiem (nie umiem zmywać w zlewie, jedynie pod bieżącą wodą - dobrze, że większość rzeczy myję w zmywarce; codziennie biorę szybki prysznic - od czasu do czasu MUSZĘ sobie zrobić chwilę relaksu śpiewając pod prysznicem albo leżąc w wannie; herbatę musi być gorąca i mocna - inaczej to nie jest zjadliwe). Oj, zazdroszczę takim jak Juka, że w razie potrzeby mogą sobie wziąć więcej pracy.
Ostatnio zmieniony przez Nana dnia Sob 14:16, 27 Paź 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
mamma
za stara na te numery
Dołączył: 24 Sty 2010
Posty: 7569
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Polska Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 14:35, 27 Paź 2012 Temat postu: |
|
|
ja też chodzę w wielu bardzo starych ubraniach, właściwie to nie wyrzucam w ogóle ubrań, chyba, że coś już faktycznie jest tak zniszczone że nie da się tego ubrać, mam pokłady starych ciuchów u rodziców na strychu, co jakiś czas przeglądam, a to coś wróci to mody, lub można to przerobić żeby fajnie wyglądało
my niestety też podobnie, jak pracujemy oboje dajemy jakoś rade, niestety pracowałam zawsze tylko dorywczo i chwilami tej pracy nie miałam, wtedy robiło się nieciekawie, na szczęście nie były to dłuższe okresy i jakoś z oszczędności z okresów kiedy oboje pracowaliśmy nie odczuwaliśmy tego jakoś strasznie... a kupujemy tylko jedzenie i niezbędne rzeczy planujemy wszelkie większe wydatki z wyprzedzeniem i szukamy promocji, na jedzenie też nie możemy wydać nie wiem ile i boimy się, że to co jemy jest nie zdrowe ale co zrobić, najgorzej jest z samochodem bo nigdy nie wiadomo kiedy coś się popsuje
wcześniej zakupy robiłam właśnie tak w kilku sklepach na zmianę, ale tak to można jedynie w większym mieście, tu nie mam właściwie wyboru dobrze że chociaż jest tu ta biedronka
i teraz niby nie płacimy za wynajem, ale w domu jakoś te rachunki są niestety większe, do tego dojazdy do pracy, mąż dość daleko dojeżdża, więc na benzynę dużo idzie, plus do sklepu, do kościoła wszędzie jest daleko i trzeba samochodem jechać a mąż zarabia tu też trochę mniej, ja w tej chwili grosze... a mieliśmy tu choć finansowo lepiej wychodzić, no i jeszcze nie wiemy ile nam teraz na ogrzewanie pójdzie
i tak ciągle analizujemy nasze finanse pod kontem, co by tu zrobić, żeby mogło wystarczyć na kolejnego członka rodziny ale wtedy ja musiałabym zajmować się dzieckiem, a puki co mężowi trudno jest utrzymać samemu nawet naszą dwójkę, a żadnych perspektyw na lepiej płatną pracę nie widać
a i mamy długą listę rzeczy, które przydałoby się kupić ale w tej chwili nie mamy za co...
Ostatnio zmieniony przez mamma dnia Sob 15:25, 27 Paź 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
matunia
za stara na te numery
Dołączył: 20 Lut 2012
Posty: 2827
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 13:20, 29 Paź 2012 Temat postu: |
|
|
Ciekawy temat
u nas niewyobrażalne dla mnie kwoty pieniędzy wydajemy na jedzenie. Po prostu czasem siedzimy z mężem i zastanawiamy się jak to możliwe że trzyosobowa rodzina może tyle przejeść?? Fakt jest taki, że gotuję codziennie, więc może wydaje się więcej niż jakby np. ugotować gar zupy na dwa dni. Robimy większe zakupy dwa razy w miesiącu na które wydajemy łącznie ok. 1000 zł a do tego bieżące zakupy na codzień typu: synka, ser, owoc, pieczywo na które idzie kolejne 500 zł. Pomimo tak dużej kwoty my w cale nie jemy żadnych rarytasów! zwykłe, najzwyklejsze domowe jedzenie. Raz na jakiś czas pozwolimy sobie na coś więcej. Jak chcemy zaprosić jakiś znajomych to zawsze wydaje się dodatkowe pieniądze.
Na ubrania absolutnie nie wydajemy z domowego budżetu, bo nie bardzo było by z czego Mąż ma często jakąś dodatkową fuchę więc coś tam zawsze ma w swojej skarpecie, a ja mam jakieś "drobne" jako konsultanka firmy kosmetycznej (nie będę reklamować ) i z tego mamy na ciuchy.
Wkurza mnie to czasem bo oboje pracujemy a mimo to trzeba przeliczać każdą złotówkę. Wprowadziliśmy się do naszego domu 2,5 roku temu a ja do tej pory nie kupiłam sobie lustra do przedpokoju
Podobnie jak nana pracuję w budżetówce, więc na temat pensji chyba nie będę się wypowiadać.... chyba, że ktoś chciałby wiedzieć jakie kokosy tu zarabiam? Dobrze chociaż ,że mąż ma lepiej płatną pracę, bo daleko byśmy na budżetowych pensjach nie zajechali.
Podsumowując: nie bardzo widzę możliwość oszczędzania, bo niby na czym? kupujemy to co niezbędne i nie widzę rzecz z których można było by zrezygnować
|
|
Powrót do góry |
|
|
bakteria
za stara na te numery
Dołączył: 13 Lis 2007
Posty: 10180
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 14:05, 29 Paź 2012 Temat postu: |
|
|
a u nas lepsze czas przeplatają się z gorszymi, ale my jesteśmy popaprani, jeśli chodzi o pracę. Tzn. pracujemy bardzo dużo (zwłaszcza obecnie), ale mój mąż obecnie ma kontrakty, więc np. 5 misiecy "za darmo", a potem duży przelew (i ten następny ma nam zapewnić byt na mój okres opieki nad maluchem, bo nawet nie wiem, czy macierzyński dostanę, a i po 5 miesiacach nie widzę powrotu do aktywności -> zwłaszcza że nie będę mieć gdzie. ot, dola przedsiębiorcy jednoosobowego). trochę to jest zwiariowane, ale pewne minimum na miesiąc musi być i to jest moja pensja + moje dochody za dodatkowe zlecenia i M. dochody za dodatkowe zlecenia.
Wydatki są spore fajnie, że już nie wynajmujemy i cudo, że nie mamy kredytu. Ale jednak czynsz drogi (500 zł ), do tego opłaty (najgroszy prąd, ale ja mam "biuro" w domu), wszelkie internety itp. No i przedszkole małego (prywatne). oczywiście o ZUSie i podatkach nie wspominam.
kurcze, ale żyć się da umiem sobie odmówić większości rzeczy, a w lepszych czasach lubię pojeść np. lepszą wędlinę
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dona
za stara na te numery
Dołączył: 19 Cze 2006
Posty: 12436
Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pon 17:34, 29 Paź 2012 Temat postu: |
|
|
ja "oszczedzanie" traktuje jako... sposób na zycie....a nie odmawianie sobie wielu rzeczy kosztem kwoty wkładanej na lokate....
tzn chodzi mi o to zeby tak "wygospodarowac" ,"wyliczyc", "zużyc", a czasami "obyc sie bez."..., aby nie mieć poczucia marnotrawienia pieniędzy...
wiele sposobów na oszczedzanie jakie znajduje na forum gazetowym to mój codzienny sposób zycia...
ostatnio w ramach oszczedzania zrezygnowałam z kupowania paczkowanych/workowanych produktów (kasze, ryz) a kupuje paczke produktu luzem, równiez zakupiłam nieekspresowe herbaty - tutaj porównujac cene produktu za kg wychodzi to nieporównywalnie taniej...
w ogóle patrze na ceny produktów za kg..
tym sposobem nie rezygnuje z niczego, a jednak jakastam kwota zostaje w kieszeni...
tez gotuje obiady prawie codziennie (tzn z gara rosołu mam zupe na 3 dni), maz zabiera sobie jedzenie do pracy
|
|
Powrót do góry |
|
|
elusiaczek
za stara na te numery
Dołączył: 08 Wrz 2010
Posty: 3793
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 23:01, 29 Paź 2012 Temat postu: |
|
|
Dona, a możesz podać link do wątku an forum gazetowym?
Ja mam podobnie jak mąż nany, a raczej miałam, bo w Polsce jeszcze się do końca nie rozeznałam gdzie co i jak - ale pewnie już niedługo tutaj też będę wiedziała. Ja wolę chodzić na zakupy sama, bo mój mąż zawsze coś dorzuci do wózka, mniej lub bardziej potrzebnego, ale na pewno nie niezbędnego. Więc jak tylko mogę chodzę sama, albo razem (najgorzej jak maż idzie sam, bo on to się kompletnie nie orientuje w cenach ).
Co do ubrań, to mi nie przeszkadza że chodzę nie wiem ile lat w tym samym. Jak ubranie jest w dobrym stanie, to czemu nie. Czasem mąż pyta, kiedy kupię sobie coś nowego, a ja zawsze to samo, że po co skoro mam, że nie ma pieniędzy... ale już się chyba przyzwyczaił...
Ja ogólnie zawsze na wszystkim oszczędzałam, teraz też się staram jak mogę, żeby jak najmniej wydawać z odłożonych pieniędzy.
Dobrze że na A praktycznie nic nie wydajemy. Ubranka ma, jeszcze na długo jej starczy to co dostała po kuzynkach mojego męża. Wiadomo że czasem coś tam trzeba dokupić, ale to są naprawdę drobiazgi. Mleka nie trzeba, pieluch też nie (te wielo które mam starczą spokojnie do końca okresu pieluchowania), jedzenia tyle co od nas jej dam, więc praktycznie nie odczuwalne.
|
|
Powrót do góry |
|
|
bakteria
za stara na te numery
Dołączył: 13 Lis 2007
Posty: 10180
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 9:09, 30 Paź 2012 Temat postu: |
|
|
elwiraa, a jak u Was? teraz chyba nie pracujecie, nie? kurcze, fajnie że malutka jest "darmowa" - ja też uważam, że niemowlak (karmiony naturalnie) prawie nie kosztuje - najczęściej ubranka można od kogoś pożyczyć, względnie kupuje się pieluchy czy kosmetyki (ale my to niewiele)
ja sobie jeszcze przypomniałam, że mój mąż od tego roku pracuje na uczelni - ale zarobek jest raczej formą żartu, choć jest kilka miłych udogodnień
|
|
Powrót do góry |
|
|
Karafka
za stara na te numery
Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 18915
Przeczytał: 3 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 9:19, 30 Paź 2012 Temat postu: |
|
|
No ale nie mozna zapomniec ile kosztuje wyposazenie, czyli wozek, lozeczko i cala masa innych rzeczy. No i nie kazdy ma dostep do tego po kims, wielu musi wszystko samemu skompletowac.
No ale fakt, dzieci z wiekiem coraz wiecej kosztuja
|
|
Powrót do góry |
|
|
matunia
za stara na te numery
Dołączył: 20 Lut 2012
Posty: 2827
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 9:54, 30 Paź 2012 Temat postu: |
|
|
my nie mamy ciuchów "po kimś" dla Małego, od samego początku sami musieliśmy wszystko kupować. Jednak jeszcze więcej kasy idzie na kosmetyki - skóra atopowa Na kosmetyki dla Matiśka wydajemy więcej niż na nasze razem wzięte.
|
|
Powrót do góry |
|
|
bakteria
za stara na te numery
Dołączył: 13 Lis 2007
Posty: 10180
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 10:35, 30 Paź 2012 Temat postu: |
|
|
no zapewne co dziecko, to inne realia
a swoją drogą widzę, ile rzeczy jest tak naprawdę niepotrzebne albo przynajmniej nie od razu
|
|
Powrót do góry |
|
|
walecznaS
Moderator
Dołączył: 26 Sty 2009
Posty: 11994
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 11:27, 30 Paź 2012 Temat postu: |
|
|
u nas najwięcej kasy idzie na lekarzy i lekarstwa, na rehabilitację
mojego leczenia stawów i leczeni ortodontycznego NFZ nie refunduje a pozostałe rzeczy jak refunduje to w praktyce i tak często wychodzi, że trzeba iść prywatnie do lekarza
w większych miastach może jest jakaś szansa na szukanie na nfz dobrego specjalisty, w mniejszych to porażka
ile ja się natułałam po lekarzach i szpitalach, również jeżdżąc do stolycy ze zwichniętym stawem skroniowo - żuchwowym będąc na b. silnych lekach i nikt nie rozpoznał co mi jest... (ale w końcu znalazłam lekarza tyle, że to kosztuje)
i w ogóle leki... to jest jakiś koszmar teraz dla nas, ogólnie wszelkie leki są drogie
ubrania mamy prawie wyłącznie używane ale ze sklepu, nie od rodziny bo nie mam od kogo dostawać
chyba, że czegoś akurat potrzebuję a w sklepie z używanymi nie ma to kupuję nowe (lub na allegro )
i tutaj widzę ile oszczędzam, tyle, że mam fajnie bo fajny, konkretny sklep z używkami mam w mieście
(buty i bielizna to zawsze nowe)
co do jedzenie to mam czasami "smaka" przez dłuższy czas na coś, czego jednak nie kupuję bo za drogie...
ja też nigdy nie kupię wszystkiego w jednym sklepie, mniej więcej wiem gdzie co korzystniej kupić więc jeśli chodzi o spożywcze rzeczy i artykuły użytku codziennego to mam kilka sklepów po których latam bo w jednym to tańsze, w drugim coś innego bardziej się opłaca
Ostatnio zmieniony przez walecznaS dnia Wto 11:30, 30 Paź 2012, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dona
za stara na te numery
Dołączył: 19 Cze 2006
Posty: 12436
Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Wto 13:38, 30 Paź 2012 Temat postu: |
|
|
Ja wiele rzeczy dla dzieci np. wozek, zabawki czy ubrania kupuję używane.
elwiraa [link widoczny dla zalogowanych] podaję link do tego forum
Ostatnio zmieniony przez Dona dnia Wto 14:07, 30 Paź 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
fiamma75
za stara na te numery
Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 16715
Przeczytał: 4 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 16:59, 30 Paź 2012 Temat postu: |
|
|
matunia napisał: | my nie mamy ciuchów "po kimś" dla Małego, od samego początku sami musieliśmy wszystko kupować. Jednak jeszcze więcej kasy idzie na kosmetyki - skóra atopowa Na kosmetyki dla Matiśka wydajemy więcej niż na nasze razem wzięte. |
skąd ja to znam
Drugie dziecko tańsze - bo wiele rzeczy po pierwszym, ale za to ma wymagania co do diety i kosmetyków
PS. nieprawda, że małe dziecko to małe koszty w porównaniu do większego - koszt opiekunki do dziecka jest wielokroć większy niż wszelkie inne wydatki.
Ostatnio zmieniony przez fiamma75 dnia Wto 17:04, 30 Paź 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna
-> Strefa gadania o wszystkim i niczym Idź do strony Poprzedni 1, 2, 3 ... 9, 10, 11 ... 13, 14, 15 Następny
|
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni 1, 2, 3 ... 9, 10, 11 ... 13, 14, 15 Następny
|
Strona 10 z 15 |
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
|