Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................
...........czyli seks bez antykoncepcji. Pytania, wątpliwości, stosowanie..........
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Dziecko w kościele
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, ... 17, 18, 19  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna -> Strefa gadania o wszystkim i niczym
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Edwarda
junior admin



Dołączył: 27 Lip 2006
Posty: 12488
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 22:32, 03 Cze 2012    Temat postu:

Jak się wymienić z mężem, którego nie ma całą niedzielę? Laughing
A w sobotę sam musiał iść do kościoła?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
konstancja
posiadacz wiedzy tajemnej NPR



Dołączył: 06 Mar 2012
Posty: 1048
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 22:34, 03 Cze 2012    Temat postu:

no to problem faktycznie. Poddaję się Smutny
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Edwarda
junior admin



Dołączył: 27 Lip 2006
Posty: 12488
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 22:37, 03 Cze 2012    Temat postu:

Yes, yes, yes Mruga

A tak na poważnie to naprawdę mam problem. Smutny
Zresztą nawet jak oboje jesteśmy w domu to wolelibyśmy iść całą rodziną, także ze względu na czas.

Wymiana to 3 godziny poświęcone na kościół. Trochę nam jednak szkoda niedzieli, tak mało mamy siebie na co dzień.... Smutny
Powrót do góry
Zobacz profil autora
konstancja
posiadacz wiedzy tajemnej NPR



Dołączył: 06 Mar 2012
Posty: 1048
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 22:38, 03 Cze 2012    Temat postu:

nie ma w pobliżu mamy, teściowej, czy choćby sprawdzonej zyczliwej sąsiadki ?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Edwarda
junior admin



Dołączył: 27 Lip 2006
Posty: 12488
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 22:44, 03 Cze 2012    Temat postu:

Teściowa odpada, mama ewentualnie, ale u niej (i tam jest Msza dziecięca i kaplica dla dzieci to o niebo lepiej niż u nas)

Tylko, że mama ma 4 wnuków i wszyscy ją bardzo kochają, nie możemy zbyt często korzystać, bo to potem z Mszy robi się oczywiście cały dzień. Jak się wszyscy zwalą to można mieć dość.
Sąsiadka najfajniejsza sama ma małe dziecko.

Tylko problem w tym, że ja chcę coś zrobić, żeby z młodym móc chodzić, a nie nie chodzić i jakoś to zorganizować Smutny Tym bardziej, że on jest już duży i zdawałoby się dość kumaty
Powrót do góry
Zobacz profil autora
matunia
za stara na te numery



Dołączył: 20 Lut 2012
Posty: 2827
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 8:06, 04 Cze 2012    Temat postu:

My zimą też chodzimy "wymiennie" ja na ósmą rano, a mąż na 10, bo w kościele ksiądz nie grzeje i jest masakrycznie zimno. Teraz wiosną mamy inny problem.... chodzimy całą trójką. Mateusz całą msze siedzi jak "zaczarowany" cichutko i spokojnie, a w momencie kiedy kończy się msza i trzeba wyjść z kościoła wpada w histerię i krzyczy "do bozi, do bozi" (znamy Bozie Wink ) i potem przez pół godziny nie mogę go uspokoić, ktoś zna jakiś przepis na takiego typka? Rolling Eyes
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bystra
za stara na te numery



Dołączył: 03 Cze 2007
Posty: 1339
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 8:18, 04 Cze 2012    Temat postu:

My chodzimy osobno. Zajmowanie się małym dzieckiem "wyłącza" cię z Mszy, więc to jest dla nas bez sensu. Jak zacznie rozumieć i będzie w stanie te 45 minut zachowywać się spokojnie, to się prawdopodobnie zmieni. Czasami z musu musimy pójść razem, ale wtedy stoimy z tyłu, żeby nikomu nie przeszkadzać i wyjść, jak się dziecko zbiesi.

Msze dla dzieci są według mnie jako rodzinne bez sensu, bo skazują rodziców na wiele lat braku nauczania skierowanego do dorosłych. Według mnie powinno być tak, że na rodzinniej Mszy kazanie jest DO DOROSŁYCH, a oni w domu to przekazują dzieciom w odpowiedniej formie. Niestety, jeszcze ani razu na taką Mszę nie trafiłam.

Zachowanie dzieci w kościele. Obrazek 1 - rodzice z Małym Odkrywcą w pierwszych rzędach. Obrazek 2 - rodzic prowadza dziecko głównymi przejściami. Obrazek 3 - kościół z wydzielonym miejscem za szybą dla rodziców z małymi dziećmi: dzieci zachowują się jak na placu zabaw, a rodzice nic nie robią. Po co je więc przyprowadzili?
Wszystkie obrazki pokazują, że rodzice nie zdają sobie sprawy, po co ludzie przychodzą na Mszę lub jak ich pociecha może innym w modlitwie przeszkadzać, i dlatego uważam, że rodzice maluchów nie powinni ich zabierać na Mszę.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mamma
za stara na te numery



Dołączył: 24 Sty 2010
Posty: 7569
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Polska
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 8:27, 04 Cze 2012    Temat postu:

my z rodzicami zawsze chodziliśmy całą rodziną, z perspektywy czasu teraz myślę, że bardzo ważne to było dla mnie świadectwo i bardzo się z tego cieszę Wesoly
choć też nie mieli lekko z moim bratem, w wieku przedszkolnym nie potrafił usiedzieć 2 minut strasznie w kościele rozrabiał, biegał, wspinał się po ławkach, krzesłach, nawet bocznych ołtarzach Mruga żadne kary ani nagrody nie pomagały, po prostu musiał z tego wyróść, rodzice zajmowali się nim na zmianę + z moją pomocą byłam najstarsza, wybierali krótsze Msze św., dla przedszkolaków u nas nie było niestety...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Niania
Site Admin



Dołączył: 10 Cze 2006
Posty: 7927
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 8:55, 04 Cze 2012    Temat postu:

Bystra - skazanie się na brak kazan dla dorosłych to akurat dla mnie plus - bo zazwyczaj zasypiałam ewentualnie wkurzałam się na kazaniu Poza tym, chyba ten fragment mszy św jest najmniejważny i raczej to nie dla niego powionno sie przychodzić na eucharystie Mruga

dzieci to część naszego życia, jesli zawsze przychodzi sie samemu do kosciola to jakby troche obdartym z siebie, ze swojego "Sitz im Leben" Mruga jakby małżonkowie zawsze chodzili oddzielnie a nigdy razem....
(czym innym jest odpoczęcie od dzieci co jakiś czas)

Edwarda - ponieważ widziałam problem Mruga nie dam Ci recepty na młodego - dla mnie sa 2 rozwiązania
1 - niehumanitarne
2 - nie akceptowane społecznie

1 - dac procha
2 - wziąść do kosciola zabawkę która zajmie - grę itd
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aglaia
za stara na te numery



Dołączył: 01 Mar 2009
Posty: 1556
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 9:04, 04 Cze 2012    Temat postu:

Ja, na razie tylko w teorii, bo jak będzie z praktyką to wyjdzie w praniu .

Uważam, że z dziećmi powinno się chodzić od najmłodszego, nawet jak jeszcze za dużo nie rozumie. Dziecko ma szansę przywyknąć i z wiekiem będzie mu co raz łatwiej wytrzymać te 45 - 60 min. Odwlekanie do momentu aż "zgrzecznieje" jest chyba błędnym kołem - niektóre są bardzo ruchliwe dość długo i zawsze trudno im będzie wysiedzieć, niezależnie od tego czy mają 5 czy 8 lat albo i dłużej. Im wcześniej zacznie się przyzwyczajać tym lepiej dla niego i dla rodziców.

Edwardo, skoro mąż zazwyczaj może tylko w soboty wieczorem to może chodźcie wtedy całą rodziną - może ojcowski autorytet jakoś na młodego zadziała, poza tym w sobotę zazwyczaj jest krócej (nawet jak msza niedzielna) i mniej ludzi więc też mniej bodźców i młodemu będzie łatwiej?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
fiamma75
za stara na te numery



Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 16707
Przeczytał: 6 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 9:09, 04 Cze 2012    Temat postu:

My wychodzimy z założenia, że chodzimy razem, bo jesteśmy rodziną i w ten sposób dajemy świadectwo i dzieciom a także otoczeniu. Przychodzimy do Domu Ojca. Dzieci są ochrzczone, mają takie samo prawo przebywać w tym miejscu na mszy jak babcie różańcowe czy uduchowieni bezdzietni. Chodzimy na mszę dla dzieci, żeby jak najmniej przeszkadzać. Jeśli dla dorosłych, to lokujemy się gdzieś z tyłu. Latem część mszy spędzamy na dworze, zazwyczaj wtedy obchodzimy cały ogródek różańcowy. Dzieci są różne, jedne chodzą, inne siedzą, inne raz siedzą raz chodzą. Bardzo wrzeszczące dzieci rodzice wyprowadzają na zewnątrz, więc nie ma jakiegoś problemu z hałasem. Zresztą obserwuję jak dzieci (nie tylko moje) dojrzewają, coraz grzeczniej się zachowują - dotyczy to jednak tych, które widzę co niedzielę - bo zna się już ludzi i dzieci z widzenia. Najgorzej jest jak się trafią jakiś delikwent co na mszę jest prowadzony raz na ruski rok - zazwyczaj lata, wierci się - a np. mój F jest na etapie, ze naśladuje starsze dzieci i wtedy mam problem.
Dzieci cieszą się, że na koniec mszy dostaną obrazek, dostaną kawałek chleba z darów, czasem nawet ośmielą się i podejdą do księdza jak ma kazanie dla dzieci i woła dzieci do przodu, największa atrakcją jest wrzucenie ofiary.
Czasami jeszcze w tygodniu się zdarzy, ze są w kościele.

Argument, ze nic się nie wyniesie, świadczy raczej o kiepskiej świadomości co do życia duchowego - bo Pan Bóg jeśli che kogoś dotknąć, jeśli ktoś ma otwarte serce, zawsze znajdzie drogę, nawet na dziecięcej mszy. a jak ktoś ma wielki głód duchowej strawy, to jest Pismo Św, brewiarz, dobra duchowa lektura.

Bebe ma rację - dziecko musi po prostu wyrosnąć z pewnych rzeczy.

Myśmy nie wprowadzali w ogóle Bozi, jest Pan Jezus, jest Matka Boża Wesoly
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nana
za stara na te numery



Dołączył: 31 Paź 2009
Posty: 3108
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 9:18, 04 Cze 2012    Temat postu:

konstancja napisał:
Edwarda napisał:
A co to jest "Bozia"

I jak uśpić 5 latka przed południem?


Bozia to Bóg po dziecięcemu.
Nie wiem jak uśpić, nie mam dzieci 5 latek? taki "stary koń" nie wytrzyma w miarę spokojnie ?


o to samo chciałam zapytać. nigdy w życiu nie używałam słowa "Bozia". dla mnie nie ma czegoś takiego jak "Bóg po dziecięcemu".

Edwardo., nie mam pojęcia jak utrzymać 5-lata na 'wszy'. Nie mam jeszcze tak starych dzieci. Wiem tylko, że ja w tym wieku baaardzo się nudziłam w kościele, nic z tego nie rozumiałam. Nawet msze dla dzieci nie pomagały

WalecznaS, u nas też można spędzić czas pod kościołem, ale ja nie potrafię w ten sposób uczestniczyć we mszy. Może dlatego, że przez ostatnią dekadę siadywałam w kościele jak najbliżej ołtarza, zamykałam oczy i w ten sposób walczyłam z tym, żeby mnie nic nie rozpraszało. Siedząc dalej mimochodem widziałabym ruszających się ludzi/ biegające dzieci/ itp., a to mnie strasznie rozprasza. Nie lubię tak. Pewnie dlatego nie potrafię chodzić z Wampirem (zwanym przez nas małym Adehem)..

Bystra, "Zajmowanie się małym dzieckiem "wyłącza" cię z Mszy, więc to jest dla nas bez sensu" BINGO! o tym cały czas mówię
Powrót do góry
Zobacz profil autora
walecznaS
Moderator



Dołączył: 26 Sty 2009
Posty: 11994
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 9:19, 04 Cze 2012    Temat postu:

u nas jest bardzo podobnie jak u fiammy
mam podobne podejście
jesteśmy rodziną, posiadanie dzieci nie jest powodem by nie chodzić razem do Kościoła
oczywiście wiem też, co znaczy być sfrustrowanym z powodu niezbyt właściwego zachowania dzieci, czasami mnie też wyprowadzają z równowagi
ale nie rezygnuję Mruga
i mam podobne spostrzeżenia -
co do dojrzewania
i co do zachowania dzieci, jedne siedzą, inne spacerują
skoro moje raczej mniej siedzą a więcej się wiercą to tez staramy się tak ulokować, by jak najmniej przeszkadzać
ja już widzę po młodszej, że inaczej się zachowuje, tzn. grzeczniej (starsza to jak pisałam, całkiem OK, sama często idzie pod ołtarz)
młodsza obserwuje co się dzieje dookoła i np. klęka jak wszyscy klękają, składa ręce, mówi "amen"


Ostatnio zmieniony przez walecznaS dnia Pon 9:21, 04 Cze 2012, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
fiamma75
za stara na te numery



Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 16707
Przeczytał: 6 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 9:31, 04 Cze 2012    Temat postu:

Waleczna Wesoly
a jaka radość jak dziecko klęka ze wszystkimi.

Zapomniałam o jeszcze jednej atrakcji - podejście z rodzicami do Komunii Wesoly

Od małego uczymy dzieci, że uczestnictwo we mszy to też przyjęcie Komunii Św. Jakby z nami nie chodziły, to by nie widziały, że zawsze idziemy - a uważam, ze taki przykład jest b. ważny. Teraz może tego nie rozumieją, ale w pamięci się zachowa i wyda swoje owoce. I wcale nie muszą teraz rozumieć przebiegu mszy, mają doświadczyć, że to tak ze ich Dom.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
konstancja
posiadacz wiedzy tajemnej NPR



Dołączył: 06 Mar 2012
Posty: 1048
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 9:33, 04 Cze 2012    Temat postu:

Bystra napisał:
My chodzimy osobno. Zajmowanie się małym dzieckiem "wyłącza" cię z Mszy, więc to jest dla nas bez sensu. Jak zacznie rozumieć i będzie w stanie te 45 minut zachowywać się spokojnie, to się prawdopodobnie zmieni. Czasami z musu musimy pójść razem, ale wtedy stoimy z tyłu, żeby nikomu nie przeszkadzać i wyjść, jak się dziecko zbiesi.

Msze dla dzieci są według mnie jako rodzinne bez sensu, bo skazują rodziców na wiele lat braku nauczania skierowanego do dorosłych. Według mnie powinno być tak, że na rodzinniej Mszy kazanie jest DO DOROSŁYCH, a oni w domu to przekazują dzieciom w odpowiedniej formie. Niestety, jeszcze ani razu na taką Mszę nie trafiłam.

Zachowanie dzieci w kościele. Obrazek 1 - rodzice z Małym Odkrywcą w pierwszych rzędach. Obrazek 2 - rodzic prowadza dziecko głównymi przejściami. Obrazek 3 - kościół z wydzielonym miejscem za szybą dla rodziców z małymi dziećmi: dzieci zachowują się jak na placu zabaw, a rodzice nic nie robią. Po co je więc przyprowadzili?
Wszystkie obrazki pokazują, że rodzice nie zdają sobie sprawy, po co ludzie przychodzą na Mszę lub jak ich pociecha może innym w modlitwie przeszkadzać, i dlatego uważam, że rodzice maluchów nie powinni ich zabierać na Mszę.

Podpisuję się pod tym. Zwłaszcza pod ostatnim zdaniem. Jasne, że lepiej żeby maluch miał kontakt z kosciołem jak najwcześniej, ale jeśli jest to po prostu męka to nie ma sensu. Jak można poza tym narażać innych ludzi na rozproszenie a nawet zniweczenie normalnego uczestnictwa w Eucharystii. Mam znajomych których synkowie byli po prostu nie do wytrzymania na każdej mszy tak ok do 5 roku życia. Dlatego prawie ich nie zabierali, wymieniali sie właśnie. A potem jak ręką odjął, starszy był w tym roku do Komunii - aniołek, modli się, uczestniczy lepiej niz niejeden dorosły. Tak więc nie trzeba nic robić na siłę.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna -> Strefa gadania o wszystkim i niczym
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, ... 17, 18, 19  Następny
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, ... 17, 18, 19  Następny
Strona 2 z 19

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
Regulamin