|
..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ ...........czyli seks bez antykoncepcji. Pytania, wątpliwości, stosowanie..........
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
juka
za stara na te numery
Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 4578
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 22:30, 18 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
tato napisał: |
dlatego wg mnie ten dobry syn wcale taki dobry nie wbył - w głędbi serca nie był dobry - to trzymanie sie zasad ojca bylo raczej na pokaz |
może, ale niekoniecznie, może na końcu dopiero go diabli wzięli.
zreszta, to kwestia definicji, czy człowiek może byc taki dobry albo zły w 100 %
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
pinky
posiadacz wiedzy tajemnej NPR
Dołączył: 16 Lut 2007
Posty: 1164
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: 51°17'N 22°52'E Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 22:44, 18 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Tato - to jak skomentujesz wobec tego fakt, że Chrystus nadał władzę papieżowi w sprawach wiary rozstrzygania na ziemii i w niebie? A skoro KK traktuje onanizm to się z tym nie zgadzasz?
To takie przyjmowanie tylko tego co wygodne? Jakby w którejś księdze było czarno na białym napisane "onanizm jest zły" to sądzę, że podważyłbyś kanoniczność tej księgi...
A jeśli chodzi o fragment z pisma to wyraźnie mówi o tym historia Onana - choć ty też pewnie rozumiesz ją na własny użytek!
Proszę, nie porównuj polucji z onanizmem. Jak pierdniesz przez sen to nie musisz rano przepraszać, ale jak z premedytacją "wydusisz" z siebie przy innych to wypada przeprosić.
Wybacz, że piszę nieasertywnie, ale przy dyskusji z Tobą ciężko być asertywnym...
|
|
Powrót do góry |
|
|
kajanna
za stara na te numery
Dołączył: 22 Cze 2006
Posty: 4032
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
|
Powrót do góry |
|
|
pinky
posiadacz wiedzy tajemnej NPR
Dołączył: 16 Lut 2007
Posty: 1164
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: 51°17'N 22°52'E Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 22:54, 18 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
kajanna napisał: | Błagam, nie skaczcie tak po tematach |
Przepraszam Ani słowa o onanie i innych rzeczach o tej podstawie słowotwórczej w tym wątku
|
|
Powrót do góry |
|
|
pinky
posiadacz wiedzy tajemnej NPR
Dołączył: 16 Lut 2007
Posty: 1164
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: 51°17'N 22°52'E Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 23:13, 18 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
tato napisał: |
ja uważam ze ten dobry uważał trzymania się zasad ojca jako pewnego rodzaju wyrzeczenie za ktore należy sie mu nagroda
|
Sądzę, że tu już nadinterpretujesz...
Nie posądzałbym Jezusa o tak skomplikowane i zawiłe przypowieści. Celem przypowieści było zobrazowanie jakiś przymiotów Boga. W tym przypadku Jego miłosierdzia. A 'dobry' brat symbolizuje tu tylko zjawisko, że my jako ludzie jesteśmy mało wyrozumiali i miłosierni, a Boże miłosierdzie zwyczajnie nas przerasta.
Ja bym się, tato nie doszukiwał w tej przypowieści żadnych teorii spiskowych.
|
|
Powrót do góry |
|
|
kajanna
za stara na te numery
Dołączył: 22 Cze 2006
Posty: 4032
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 14:33, 19 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
A mi się wydaje, że w tym, co napisał tato, jest sporo racji i nie są to żadne teorie spiskowe, ani doszukiwanie się drugiego dna, tylko dobry punkt wyjścia do dyskusji.
Z tym, co napisałeś, pinky:
Cytat: | Celem przypowieści było zobrazowanie jakiś przymiotów Boga. W tym przypadku Jego miłosierdzia. A 'dobry' brat symbolizuje tu tylko zjawisko, że my jako ludzie jesteśmy mało wyrozumiali i miłosierni, a Boże miłosierdzie zwyczajnie nas przerasta. |
jak najbardziej się zgadzam, ale nie widzę powodu, by postawa drugiego brata nie mogła być przyczynkiem do głębszej refleksji nad tym, jak pojmujemy wypełnianie przykazań wiary.
I bardzo cenne wydaje mi się to, co napisała Ola:
Cytat: | No i dochodzi jeszcze kwestia sprawiania ojcu przykrości przez tego marnotrawnego. Trochę głupio staruszkowi świństwo robić, nie? |
Myślę, że bardzo ważną kwestią jest tu zachowanie więzi z Ojcem/Bogiem, którą młodszy syn zerwał, a której utrzymanie powinno być chyba postrzegane jako nagroda sama w sobie, choć starszy jakby o tym zapomina. I tak wolałabym o tym myśleć, bo o starszym bracie wiemy po prostu zbyt mało, by jednoznacznie go ocenić. Co wcale nie wyklucza zastanowienia się nad tym, jak my postrzegamy różne nakazy - jako narzucone jarzmo, czy dobrowolny wybór.
|
|
Powrót do góry |
|
|
abeba
Gość
|
Wysłany: Pon 22:41, 19 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
to i ja sie włączę, bo mnie ta przypowieść zawsze wkurzała!
Starszy - ok, "wszystko co ojca do niego należy' - > musi pracować na majątku ojca, mnóstwo obowiazków i odpowiedzialnosci
"zawsze jest przy ojcu" -> nie ma wolności robienia co by chciał, poszukiwań nawłasna rękę itp.
A nagrody - brak! radości z przyjaciółmi - brak! nawet poczucia docenienia brak (no bo dopiero po jego pretensjach ojciec coś tam mu mówi).
jak czytam tę przypowieść mam ochotę spaść na dno, wtedy Bóg zwróci na mnie uwagę, zatęskni. Być dobrym nie ma sensu, bo Bóg uznaje to za ledwie normę, i jeszce mu przyjdzie do glowy Cię przetestować ponadstandardowo jakąś chorobą albo tragedią.
|
|
Powrót do góry |
|
|
tato
mistrz NPR-u
Dołączył: 11 Cze 2006
Posty: 733
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 23:43, 19 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
abeba napisał: |
jak czytam tę przypowieść mam ochotę spaść na dno, wtedy Bóg zwróci na mnie uwagę, zatęskni. Być dobrym nie ma sensu, bo Bóg uznaje to za ledwie normę, i jeszce mu przyjdzie do glowy Cię przetestować ponadstandardowo jakąś chorobą albo tragedią. |
abeba czytalas co napisałem ?
czy aby docenić to że jestes zdrowa pragniesz zachorować na ciężką chorobę ?
jak ciężko zachorujesz to nagle wszyscy sie tobą opiekują, dbają o ciebie itd
a jak jestes zdrowa to nawet nie kwapią sie aby zadzwonić !
I to jest sprawiedliwe ?
nikt o zdrowych zmysłach nie chce zachorować ale .... jakos dużo osób chce sobie pogrzeszyć, pohulać itd.
wniosek z tego ze nie traktujemy zycia zgodnie z ewangelia jako zdrowego zycia
Dlatego dałem mój przykład do tej przypowieści o chorobie aby pokazać o cho wg mnie w niej chodzi i gdzie lezy problem
natomiast sama przypowieść (Nianiu ) jest lepsza niz moj przyklada bo dotyczy naszego zycia
i nie uwazam ze to przypowiesc li tylko o Bożym miłosierdziu ale wlasnie o naszym podejsciu do wiary
w tej przypowiesci widac jak na prawde podchodzimy do wiary
ze jak mamy wyznaczoną drogę którą mamy podążać, trochę wyboistą, trochę wymagajacą, krętą ale i ciekawą, wyzywającą to jednak cały czas nas kusi aby zejść na bok tej drogi
trochę pokluczyć po krzaczorach
może nawet się zgubić (jak syn marnotrawny)
wtedy może ktos bedzie nas szukał, wysle ratownikow i bedą sie cieszyc jak nas znajdą
z tego wynika ze nie potrafimy sie na prawde cieszyc z tej naszej drogi ktora idzemy i ktora pozwala nam sie rozwijac ktora jest taką sciezką zdrowia poprawiajacą kondycję naszej duszy
mysle ze istotne w tej przypowiesci jest wlasnie to aby dostrzec to jak na prawdę patrzymy na naszą wiarę
wtej przypowiesci wychodzi ze patrzymy w taki ludzki prymitywny sposob trochę
dlatego lubie tą przypowiesc
a wracajac do pinkiego to przypowiesc o zapłacie robotnikom jest duzo cięższa do interpretacji
|
|
Powrót do góry |
|
|
novva
za stara na te numery
Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 4956
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Mała Wieś przy Drodze
|
Wysłany: Wto 9:12, 20 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
W wielu punktach zgadzam się z uwagami taty. Wydaje mi się tylko, że ta przypowieść jest wielowarstwowa - można z niej wyciągnąć i wątek miłosierdzia ojca, i ludzkiej małostkowości, zazdrości, i tego, co właściwie złego było w postępowaniu młodszego syna, w zależności od tego, na czym się skupimy i z kim się utożsamiamy.
W swojej dzisiejszej sytuacji patrzę na to tak, że rzeczywiście bywam człowiekiem, który spełnia przykazania z poczuciem, że daje to jakąś wyższość, że powinno mnie spotkać coś dobrego. Ale ta przypowieść pokazuje, że bycie "dobrym" z taką motywacją jest zafałszowane, co wychodzi w chwili konfrontacji ojca ze starszym synem. Okazuje się, że nagrodą jest samo "bycie przy Ojcu", możliwość słyszenia słów "moje dziecko", a nie gwarancja miłego życia i usuwania spod nóg wszelkich przeszkód. Do tego poziomu tak wiele mi jeszcze brakuje...
|
|
Powrót do góry |
|
|
abeba
Gość
|
Wysłany: Wto 22:24, 20 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
no pewnie że odbieram życie zgodne z ewangelią jako niezdrowe i uciążliwe, a nei jako jakieś błogosławieństwo! Nie musisz mi tego "objawiać". Tak, uważam, że to często nadmierny ciezar a nie ciekawa i ambitna droga. I dlatego mam ochotę zejść z tej drogi.
Jak lubisz porównania to mam inne: Jeden z braci spędził sobotni wieczór w domu oglądając kiepski teleturniej na Polsacie w towarzystwie podstarzałego ojca, który zrzędliwie kompetował caly program. A potem posprzątal i pozmywał i poszedł spać o 21:45. Drugi z braci poszedł z kumplami na imprezę. Była ekstra zabawa, chłopaki ostro zabalowali. Poszedł spać o 4. nad ranem. Następnego dnia miał kaca i zdarte gradło. Ojciec pół nocy martwił się, czy młodszy wróci bezpiecznie do domu, a o starszym pomyslał tylko: "czemu on tak hałasuje talerzami przy zmywaniu".
Jak wolałbyś spędzić wolny wieczór?
Nie uważam, by w przypowieści o synu marnotrawnym starszy brat kierował sie jakimś szczegolnym lizusostwem czy wyrachowaniem. Mom zdaniem byl normalnym, lojalnym, oddanym i pracowitym członkiem rodziny. I nikt go nie doceniał, więc zrobiło mu sie przykro. Ileż razy mamy takie sytuacje w rodzinach? Mężczyźni komplementowani na prawo i lewo za przygotowanie jednego obiadu i kobiety, ktorym za 364 obiady nikt nie dziękuje. itd. itp.
|
|
Powrót do góry |
|
|
tato
mistrz NPR-u
Dołączył: 11 Cze 2006
Posty: 733
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 22:30, 20 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
abeba napisał: | no pewnie że odbieram życie zgodne z ewangelią jako niezdrowe i uciążliwe, a nei jako jakieś błogosławieństwo! |
i wszystko jasne
wlasnie o tym jest ta przypowiesc
|
|
Powrót do góry |
|
|
micelka
za stara na te numery
Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 10116
Przeczytał: 3 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 22:35, 20 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Abebo, bardzo trafne spostrzeżenia. Podpisuję się pod tym, co napisałaś.
A co do przypowieści, ja tego starszego brata rozumiem i wcale mu się nie dziwię. Ciekawi mnie jeszcze, czemu ojciec nie zawołał go na przyjęcie, gdy uczta się zaczęła, tylko jest napisane, że jak syn wracał z pola usłyszał muzykę i musiał się od innych osób dowiadywać, co się dzieje.
|
|
Powrót do góry |
|
|
abeba
Gość
|
Wysłany: Sob 8:29, 24 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
micelko, 100% racji. To okropne jak się zastanowić. To ten starszy miał pozycję "parobka w domu ojca".
|
|
Powrót do góry |
|
|
emma
za stara na te numery
Dołączył: 23 Sie 2006
Posty: 9401
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 10:27, 24 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Ale ale! Słuchajcie, mnie szczerze mówiac to olśniło w ta niedziele po czytaniu. A miałam dużo czasu na mszy bo były rekolekcje a księdza nie dało się słuchać .
Mnie też zawsze denerwowało z lekka czemu ten drugi syn taki pokrzywdzony. Ale wiecie co przecież przypowieść nie podaje co było potem. I tak sobie myśle, ze ten ojciec był sprawiedliwy, prawda?
Jak by nie był, to Jezus by nie opowiedział tej przypowieści.
W wiecie co, myśle że to było tak. Syn marnotrawny wrócił i został przywitany po królewsku. Drugi syn sie złościł. Ale on nie uświadomił sobie, ze on te pół majatku po śmierci ojca dostanie. A syn marnotrawny go przepuścił. Więc po śmierci ojca mieć go nie będzie. Poniesie konsekwencje swoich wybryków. Więc ojciec się cieszy, że wrócił, ale wie, że jednak ten los syna nie jest pewny. Kto wie jak jego życie sie potoczy. Drugi syn ma łatwiej, ma zapewniony byt. Jeśli tego nie zmarnuje to będzie mu sie lepiej żyło.
I analogicznie do nas. Bóg nam wybacza, nawet jak się poprawiamy w godzinie śmierci. Ale ponosimy konsekwencje swoich grzechów.
Czasem bardzo poważne konsekwencje...
A jeśli grzechu nie popełnimy to mamy czyste konto. A wiecie dobrze na pewno, jeden grzech pociaga za soba czesto drugi. Więc nie poełniajac grzechu mamy łatwiej, choć czasem złosci, że ktoś całe życie grzeszył a na koniec sie nawrócił i mu Bóg wybaczy, bo jest miłosierny.
|
|
Powrót do góry |
|
|
abeba
Gość
|
Wysłany: Sob 17:24, 24 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
na pierwszy rzut oka ok.
na drugi:
człowiek który pożaluje swych grzechów i uzyska przebaczenie chyba umiera z czystym kontem? szansą na zbawienie?
a po drugie - ten który nie robił nic strasznego też jest grzesznikiem. Nie widzę róznicy w ich losie po smierci. Właśnie tu sprawiedliwość Boża jest wedle teologii inna niż ludzka, że tak powiem "nieproporcjonalna".
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
|