|
..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ ...........czyli seks bez antykoncepcji. Pytania, wątpliwości, stosowanie..........
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dona
za stara na te numery
Dołączył: 19 Cze 2006
Posty: 12430
Przeczytał: 5 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Nie 18:26, 25 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
brad..
no tak, było pokazane, jaka "frajde" sprawia mu własnie gra w footbol...Sarah była tym zainteresowana, przyszła na mecz.. i czuł sie doceniony
A to mąż Sarah mial wczesniej zone.. cos mi jakos umknęła ta informacja.....
Co do Ronniego..
Generalnie, jak widziałam ta reakcje społeczeństwa... zupełnie ........niechrześcijańska...
zero przebaczenia... ocena człowieka tylko przez pryzmat jego złego czynu...
zastanawiam sie, jak sama zareagowałabym na fakt, iz w moim sasiedztwie mieszka gosc, który obnażał sie przed dziećmi..
cholera, moze postapiłabym podobnie.. nie wiem..., naprawde.., cóz.."Tyle wiemy o sobie ile nas sprawdzono".... wiec moge sobie pisac, jacy Ci ludzie byli okropni.. a sama nie wiem , czy umiałabym okazać przebaczenie..
Ale chyba trzeba uścislic.. czy to byl jakis jednorazowy incydent, czy istnieje zagrozenie, ze to sie powtórzy..
nie wiem, w moim środowisku, powtarzam, mialam do czynienia z osoba, ekshibicjonista, chyba wszyscy wiedzieli o jego skłonnosciach...
Ale jakos nikt nie wydzieral sie z megafonu pod ich domem
Nie wiem jakie sa jego obecne losy, wiem tylko, ze sie ozenił, ma dziecko(dzieci??)..
Drugi sasiad.. (blizszy) był w więzieniu skazany za gwałt...
Cóż, wrócił po odsiedzeniu wyroku, i obserwowałam, ze społeczenstwo go normalnie przyjelo...(Choc z poczatku ja również czułam jakis dystans..)
Po prostu przebaczono jakies zło z przeszłosci...w sytuacji, gdy widać było poprawe...
Nie było pokazane, co siedzi w głowie Ronniego..., czy dalej ma zamiar obnazać sie przed dziecmi, czy potrafi sie kontrolować..
(choc sam mówi do matki, ze nie moze miec zony bo ma zaburzenia seksualne.. czy jak on to ujał...)
Niemniej ostatnia scena z tego filmu... na placu zabaw.. ukazała ogromną tragedie tego człowieka...
Ja byłam przerażona...
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
talitha
z NPR za pan brat :P
Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 193
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 19:18, 25 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
O ile sprzeciw mój budziły akty dręczenia Ronniego (megafony, okrzyki, nocne wizyty, napisy na alejce) o tyle reakcje rodziców na jego obecnośc w basenie całkowicie rozumiem i jestem pewna ze zareagowałabym tak samo. Odkąd mam dzieci sprawa ich bezpieczeństwa jest dla mnie priorytetowa i nie ma to nic wspólnego z chrzescijanskim przebaczeniem.
|
|
Powrót do góry |
|
|
talitha
z NPR za pan brat :P
Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 193
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 19:52, 25 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Dona napisał: |
A to mąż Sarah mial wczesniej zone.. cos mi jakos umknęła ta informacja.....
|
Miał - jest wzmianka o pierwszej żonie Richarda przy okazji sceny dot. domu Sarah i Richarda (Winslet wtedy w zaawansowanej ciąży jest)
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dona
za stara na te numery
Dołączył: 19 Cze 2006
Posty: 12430
Przeczytał: 5 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Nie 21:07, 25 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
talitha napisał: | O ile sprzeciw mój budziły akty dręczenia Ronniego (megafony, okrzyki, nocne wizyty, napisy na alejce) o tyle reakcje rodziców na jego obecnośc w basenie całkowicie rozumiem i jestem pewna ze zareagowałabym tak samo. Odkąd mam dzieci sprawa ich bezpieczeństwa jest dla mnie priorytetowa i nie ma to nic wspólnego z chrzescijanskim przebaczeniem. |
ja myśle podobnie.. i z pewnościa na basenie zachowałabym się jak rodzice w filmie..
|
|
Powrót do góry |
|
|
tato
mistrz NPR-u
Dołączył: 11 Cze 2006
Posty: 733
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 23:31, 25 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
talitha napisał: |
No wlasnie - a jakie on mial marzenia? Moze mi to umknelo kompletnie, ale nie potrafie sobie nic na temat przypomniec, mam wrazenie ze ten facet sam nie wie czego chce i dryfuje popychany przez zone w kierunku, ktory mu zupelnie nie odpowiada. |
Brad i żona
Rzeczywiscie facet nie wie za bardzo co chce, taki typ faceta mnie strasznie zirytował, przede wszystkim to ze nie bierze odpowiedzialnosci na siebie tylko bardzo latwo ucieka w swoje marzenia
To ze zostawil syna i wyszedl z domu na koniec przekreslilo go w moich oczach całkowicie
Pamietac trzeba ze facet mial trudniejsze dziecinstwo chyba bez ojca i matka jego tez szybko umarła
Psotac o tyle mnie zaciekawila ze mamy o to fajnie wygladajacego faceta, ktory zajmuje sie synem wiec z pozoru wszystko dobrze wyglada ale to bardzo z pozoru
dom trzyma żelazną ręką żona Brada - widać od razu ze ten kto zarabia ten rządzi ! - akcja z czasopismami czy z komórką ...
A Brad potrzebuje wiary i akceptacji a co otrzymuje od żony ???
Krytykę (że zapomnial kremu dla dziecka), ustawianie a potem teściową ktora sprawiła iż poczuł sie jak w klatce - dlatego zapragnął uciec z Sarha
Dopiero Sarha pwoiedziala mu ze nie chce zostac prawnikiem , to ona w niego uwierzyła, to ona przyszła na mecz ktory wygrali
Brad potrzebował pomocy ze strony żony aby wydoroślał ale ona tego mu nie dawała za to dostał wsparcie od chłopaków z druzyny ktorzy w niego wierzyli, od Sary i na koncu od skejtów
łapał sie każdej możliwosci
Co mnie bardzo dziwilo to to ze brak seksu u Brada nie powodowal zadnych konfliktow - bardzooooo dziwne
Sarah
Dziwaczne jej małżeństwo - to było wogóle małzeństwo ???
Nei rozumiem dlaczego wobec trudnej sytuacji (na poddaszu) nie rozmawiają ze sobą kompletnie - zbyt duze uproszczenie wg mnie
Nie podoba sie jej życie to dlaczego nie próbuje zmienić go najpierw w obrebie swojego małzeństwa ?
Odazu szuka alternatywy poza małzęństwem
ale jest bardzo rozsadna jak tylko widzi ze malzenstwo Brada ma szanse przetrwac to chce sie wycofac (scena na boisku)
Moja żona tak samo jak Sarah nielubila siedziec z dzieckiem zamknieta w domu, tak samo zle sie z tym czula ale Sarah mogla miec opiekunke - tylko dlaczego jej nie miala ???? Niewiadomo !
Dziwne to
Ale fajnie pokazala obsesesje kobiet na punkcie wygladu gdy zaczela wypytywac Brada o to jak wyglada jego żona ....
Podobala mi sie scena po powrocie do domu z dwudniowej randki gdy stojąc w lazience nie wychodzi do córki - widac pieknie jak dziecko przeszkadza jej w realizacji wlasnych planow -
Ja mam wrazenie ze Sarah wogole nie lubila dzieci
Kolejna ciekawa scena to jak zlapal ich deszcz i Sarah postanawia wysuszyc rzeczy w pralni - nagle wszyscy wiedzą co się kroi - idealny moment dzieci śpią, premoczeni dorośli ludzie sami w pralni .... cała sala kinowa wie o co chodzi ... tylko jedna Sarah nie wie o tak po prostu schodzi sobie wyprac/wysluszyc rzeczy jakby nigdy nic i do glowy jej nie przychodzi mysl o seksie - natomiast Bradowi przychodzi )))
Ronnie
to mi sie najbardziej podobalo
jak po scenie w basenie kiedy jego wizerunek z plakatow sprawia ze myslimy o nim z przerazeniem, obrzydzeniem itd nagle wystarcza jedna krotka scena w jego domu z matką aby zobaczyc w nim człowieka
i jak wychodzi z rowerem to już smiejemy sie z tych obelpionych drzwi plakatami z jego podobizną i wymalowanego EVIL na chodniku
Roni mial powazny problem i tutaj kwestia byla taka ze powinen byl byc leczony a nie wypuszczony
Wchodzac na basen złamał zakaz (100 jardow) pod warunkiem ktorego zostal wypuszcozny i powienien byc wsadzony ponownie ! To taka niekonsekwencja w filmie
Matka Roniego robila jemu dużą krzywdę starajac sie go usprawiedliwic i niedostrzegajac jego choroby
na razie tyle moich przemyslen jutro wyjezdzam (w okolice Marii ) wiec
podyskutujemy w srode (jak wyladuje - ehhh nienawidze latac )[/url]
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dona
za stara na te numery
Dołączył: 19 Cze 2006
Posty: 12430
Przeczytał: 5 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pon 11:27, 26 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
a jak oceniacie Sarah jako matkę???
myslicie, ze nie kochała swojej córki??
|
|
Powrót do góry |
|
|
talitha
z NPR za pan brat :P
Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 193
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 20:47, 26 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Wg mnie na pewno kochala corke i byla dobra matka, tylko nieco juz znuzona macierzynstwem, siedzeniem w domu, monotonia codziennosci, stagnacja, jednowymiarowa tylko samorealizacja (tylko w dziedzinie bycia matka) a do tego nie majaca w mezu oparcia, uwiklana w malzenstwo z typem, do ktorego pewnie czula po swym odkryciu glownie wstret. Stad jej zniecierpliwienie dzieckiem, niechec do angazowania sie w zabawy, slowa "nie przeszkadzaj", "zaraz", "za chwile". Ale to nie przekresla jej jako matki, zreszta nie wierze, ze istnieje taka, ktora choc raz w zyciu nie miala ochoty uciec od dzieci i ich spraw gdzie pieprz rosnie
Tu podobnie jak Tato dziwilam sie, ze nie angazuje opiekunki albo nie wysyla 3 letniej juz Lucy do przedszkola. Tam w pewnym momencie byla mowa o tym, ze tuz po narodzinach malej czy tuz przed porodem postanowila nie korzystac z uslug opiekunek i sama wychowywac corke - czemu tak? Nie wiadomo. Moze miala negatywne doswiadczenia z wlasnego dziecinstwa, moze to jakis aksjomat tkwil w jej glowie (ze dobra matka powinna byc z dzieckiem w domu i sama je wychowywac).
Tez brakowalo mi jakiegos rozwiniecia watku jej malzenstwa, co bylo dalej po odkryciu. Czy byla jakas rozmowa, w wyniku ktorej postanowili "dla dobra dziecka" nie rozstawac sie i tworzyc fikcyjne malzenstwo? To zreszta dla mnie tez kolejny interesujacy problem - dzialanie "dla dobra dziecka". Co w tym wypadku jest dobrem dziecka? Czy ciagniecie fikcyjnego malzenstwa, bo dziecko potrzebuje obojga rodzicow? Tylko ze dzieci sa niezwykle bystre i bez pudla odkryja, ze miedzy rodzicami cos nie gra. Wyobrazam tez sobie jak koszmarna atmosfera musiala panowac w tym domu. Czy moze jednak lepsze byloby rozstanie i ulozenie sobie zycia z kims innym albo i w samotnosci, ale bez tej trucizny nienawisci, pogardy, braku szacunku ktore niewatpliwie wylazilyby na kazdym kroku?
Na pewno nie widzialam w filmie prob ratunku tego malzenstwa - Sarah wszak rzucila sie w ramiona Brada.
|
|
Powrót do góry |
|
|
talitha
z NPR za pan brat :P
Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 193
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 8:56, 27 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Brad i jego zona
No, tu bede bezlitosna moze to solidarnosc jajnikow sprawia, ze znacznie bedziej wspolczuje jej meza niz Bradowi takiej zony
Przypuszczam, ze wychodzac za maz miala ona nadzieje, ze wychodzi za mezczyzne, a nie dziecko - jej blad ze nie poznala go dostatecznie przed slubem. Ale tez sytuacja mogla wygladac wtedy inaczej - ich dziecko ma ze 4 lata, wiec mozna przypuszczac ze sa ze soba od okolo 5 lat. Wtedy Brad byl na studiach, pewnie mial plany zostania adwokatem itd. No, ale to tylko dywagacje - poznajemy go w momencie, gdy mowi, ze jest 2 lata po studiach i 2 razy oblal egzamin adwokacki a teraz zamierza go oblac po raz trzeci. Pytam sie - co ten facet robil przez 2 lata? Nie mogl podjac jakiejs pracy, chocby fizycznej ? Nie chce byc prawnikiem - ok, ale czego chce w zamian, czy ma jakis pomysl na zycie ? Z tego co widze - nie, ma tylko zadania - komora, czasopisma, przyjemnosci. Owszem, fajnie zajmuje sie synem, ale to dziecko jest juz na tyle duze, ze z korzyscia dla siebie mogloby korzystac z przedszkola.
Czy zona go nie wspiera? Wg mnie wspiera - daje mu wolne wieczory, by mogl sie uczyc; nie oponuje, gdy chodzi grac w futbol, bo widzi, ze jemu jest to potrzebne itd. Wierzy w niego, ze zda egzamin, chce mrozic szampana na te okolicznosc. Interesuje sie jego podworkowymi znajomosciami (organizuje kolacje). No owszem, troche sie czepia (krem do opalania), ale pokazcie mi kobite, co by ani razu nie pogderala na jakis temat, zwlaszcza, gdy rzecz dotyczy dziecka Rozmawia z nim, dzieli sie wrazeniami ze swojej pracy, przedyskutowuje rozne sprawy, chocby koniecznosc oszczedzania (a on tego nie widzi ?!) Skad ona ma wiedziec, ze nie powinna go wspierac w wysilkach zostania adwokatem, skora sam Brad nie wie czego chce? Odmawia mu seksu, fakt, ale mysle, ze to z tego powodu, ze ona przestala go podziwiac, zaczela dostrzegac glownie dzieciaka, kogos kim rzeczywiscie byl.
Reasumujac - Brad irytowal mnie od poczatku, ta swoja bezradnoscia, niezdecydowaniem, robieniem z siebie takiego biedactwa np. przy pierwszej rozmowie z Sarah mowi, ze jest ona tu pierwsza osoba, ktora z nim rozmawia. I to juz mnie rozsmieszylo, bo wczesniej widzimy obrazek, gdy plotkary na placu obgaduja go, ze przychodzil tu cala wiosne, potem widzimy Brada wchodzacego na plac, mijajacego o 3 metry mamusie, ktore z widzenia powinien juz znac i co ? Nic, ani be, ani me, ani kukuryku! A gdzie "dzien dobry"??? I potem sie zali, ze on samotny i nikt tu z nim nie rozmawial. Nic dziwnego, skoro stworzyl wizerunek kompletnie nieprzystepnego i nie zyczacego sobie integracji.
Jak dla mnie to jego najwieksza zaleta bylo fajne zajmowanie sie synem i niezle cialo, chociaz Jamesowi Bondowi z Casino Royale do piet nie dorasta
|
|
Powrót do góry |
|
|
kajanna
za stara na te numery
Dołączył: 22 Cze 2006
Posty: 4032
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 18:44, 01 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
No i ja wreszcie wybrałam się do kina i mogę się podzielić spostrzeżeniami.
Film obejrzałam z dużym zainteresowaniem i uważam za niezły, ale do poziomu American Beauty jednak trochę mu IMHO brakuje. Mimo wszystko trzeba Amerykanom przyznać, że oprócz zalewu tandety potrafią kręcić fajne, kameralne, a jednocześnie poruszające filmy o życiu codziennym "normalnych" i trochę mniej normalnych obywateli (Czy widzieliście Happiness albo Magnolię? - uważam, że oba są świetne).
Przeczytałam wasze opinie o głownych bohaterach i chyba wszyscy są dość zgodni w ich ocenie.
Moją sympatię wzbudziła chyba tylko Sarah (choć nie była bez wad, ale któż ich nie ma), bo Brad za bubkowaty (ale oko faktycznie było na czym zawiesić ), a o jego żonie tak naprawdę chyba niewiele można powiedzieć - dla mnie ta postać nie jest do końca zrozumiała.
O ile to, co napisała talitha jest jakąś próbą wytłumaczenia jej racji, to pozostaje ona mimo wszytsko na drugim planie i nie wiadomo, co właściwie o tym wszystkim myśli, dlaczego tkwi w takim związku? Czy nie dzaje sobie sprawy, że osacza męża (a już pomysł z teściową w roli przyzwoitki, kiedy już wie, że jest romans, po prostu karkołomny - dlaczego nie rozmowa??)
Dla mnie w ogóle uderzające był w tym filmie brak komunikacji w małżeństwie. Zdaję sobie sprawę, że w pewnym momencie jest tak, że brakuje czasu, że się głównie gada o tym, co kupić, co załatwić, itd., no ale tylko? Straszne to - przecież ci ludzie żyją pod jednym dachem, a są sobie zupełnie obcy, brr.
Czy wy też odnieśliście wrażenie, że Sarah i Brad traktują te swoje dzieci troche jak rekwizyty do przenoszenia z miejsca na miejsce? Jakieś dziwne te relacje...
No i ciekawa jestem, co waszym zdaniem wydarzyło się później?
Bo możemy przypuszczać, że te doświadzcenia nauczą czegoś dwójkę głównych bohaterów, no ale do końca tego nie wiemy.
Ewolucję tak naprawdę przechodzą na oczach widzów dwie inne osoby - Ronnie i Larry, o którym nikt jakoś do tej pory nie wspominał.
(Aha, kapitalna scena dyskusji o Madame Bovary, ubawiłam się setnie. )
|
|
Powrót do góry |
|
|
tato
mistrz NPR-u
Dołączył: 11 Cze 2006
Posty: 733
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 21:34, 01 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
talitha napisał: | a do tego nie majaca w mezu oparcia, uwiklana w malzenstwo z typem, do ktorego pewnie czula po swym odkryciu glownie wstret. |
kurcze jednak troche przesadzacie z tym jej mężem
nie wiem z czego to sie bierze
OK nie byl ten gosc pokazany jakos obszernie i ciezko cos wiecej powiedziec ale zeby z przylapania męża na onanizmie odrazu sprawe rozwodową robić ???
No to jednak spora przesada co ...
przepraszam ale jak mąż wejdzie do lazienki jak tam żona akurat stoi w rozkroku i zmienia zakrwawioną podpaskę to też ma brać rozwód ????
tylko dlatego ze to nieapetycznie wygląda ?
albo zamieńmy rolami
oto mąz przyłapuje żonę na onanizowaniu się i co ....???
Pewnie byś uważała że oto jest jego wina że zona niezaspokojona musi sie onanizować
A w przypadku gdy to facet sie onanizuje to powód do rozwodu ...
Gdzie tu równouprawnienie ???
A wogóle co w tym takiego wstrętnego było ?
Przecież to nie była scena w której jakiaś mała dziewczynka nakryła straego dziada na onanizowaniu się tylko ŻONA zobaczyła męża jak sie onanizuje. I to takie wstętne dla niej było ??? jak nie raz pewnie sama miała doczynienia z jego spermą (skądś sie ta córka wzięła prawda) i nie raz widziala jak ma wytrysk
Dlatego dla mnie sprawa tego małzeństwa bardzo dziwna była. Sarah nie zachowywała się jak ŻONA ale jak kompletnie obca osoba wobec swojego męża. Powiedzmy że wzięła ślub z rozsądku wychodząc za bogatego faceta (łapiąc go na ciążę) w nadzieji na dostatnie życie. I tylko z takiej perspektywy możemy zrozumieć obrzydzenie z jakim podeszła do chusteczek ze spermą.
Generalnie Sarah szukała usprawiedliwienia dla romansu z Bradem i je znalała i tyle. Dlatego nie rozmawiała z mężem bo jej nie zależało na tym małżeństwie.
Dziwie sie tylko ze kobitki tak latwo łapią się na ten prosty chwyt.
|
|
Powrót do góry |
|
|
tato
mistrz NPR-u
Dołączył: 11 Cze 2006
Posty: 733
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 21:49, 01 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
talitha napisał: | Brad i jego zona
Wtedy Brad byl na studiach, pewnie mial plany zostania adwokatem itd. No, ale to tylko dywagacje - poznajemy go w momencie, gdy mowi, ze jest 2 lata po studiach i 2 razy oblal egzamin adwokacki a teraz zamierza go oblac po raz trzeci. Pytam sie - co ten facet robil przez 2 lata? |
Rzeczywiscie wariant z poslaniem syna do przedszkola i podjeciem pracy jest nie do obalenia! Dobre spostrzezenie talitha
Podobnie jak w przypadku Sarah nie wiadomo dlaczego zostaje z synem w domu.
talitha napisał: |
Czy zona go nie wspiera? Wg mnie wspiera - daje mu wolne wieczory, by mogl sie uczyc; nie oponuje, gdy chodzi grac w futbol, bo widzi, ze jemu jest to potrzebne itd. Wierzy w niego, ze zda egzamin, chce mrozic szampana na te okolicznosc. |
Popelnia ten sam błąd co mamusia Roniego
nie widzi prawdziwego problemu tego faceta
talitha napisał: |
Interesuje sie jego podworkowymi znajomosciami (organizuje kolacje). | taaaa.... tyle ze Brad zrobił jedzenie - świetna organizacja
talitha napisał: |
Odmawia mu seksu, fakt, ale mysle, ze to z tego powodu, ze ona przestala go podziwiac, zaczela dostrzegac glownie dzieciaka, kogos kim rzeczywiscie byl. |
Odmawianie seksu to bardzo ciężki zarzut - w zasadzie wystarczy aby małżeństwo sie rozpadło
A odpowiadając na pytania Kajanny co było dalej to :
Sarah wróciła do domu i porozmawiala z mężem odkryla wtedy ze bardzo zaniedbywala męża w seksie i postanowila to zmienic
Wynajęła opiekunkę i wróciła na studia skonczyc doktorat
Brad posłął syna do przedszkola a sam zacząl pracować w sklepie sportowym
Larry uratował Roniego i zamieszkał z nim aby sie opiekować poczym sie w nim zakochał i wzieli ślub w Las Vegas
|
|
Powrót do góry |
|
|
kajanna
za stara na te numery
Dołączył: 22 Cze 2006
Posty: 4032
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 22:17, 01 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
tato napisał: |
kurcze jednak troche przesadzacie z tym jej mężem
nie wiem z czego to sie bierze (...)
zeby z przylapania męża na onanizmie odrazu sprawe rozwodową robić ??? (...)
A wogóle co w tym takiego wstrętnego było ?
|
Przyłapanie na onanizmie jakoś mnie straszliwie nie obrzydza, natomiast majtki na głowie owszem...
Sorry, ale ja bym już z takim facetem później nie mogła. Za każdym razem widziałabym go w tych majtach na nosie.
No ale widać niektórzy panowie to lubią. Nie wiem, czy wiecie, ale w Japonii są specjalne sklepy z używaną (sic!) damską bielizną.
|
|
Powrót do góry |
|
|
tato
mistrz NPR-u
Dołączył: 11 Cze 2006
Posty: 733
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 22:24, 01 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
kajanna napisał: |
Sorry, ale ja bym już z takim facetem później nie mogła. Za każdym razem widziałabym go w tych majtach na nosie.
|
kajanna uwazasz ze normalne jest stwierdzenie męża do żony
"Wiesz co, nie mogę się z tobą kochać bo przypominam sobie twój widok jak zmieniasz zakrwawioną podpaskę i mnie się na wymioty zbiera"
Kurcze przeciez małżeństwo wlasnie na tym polega ze dwoje ludzi widzi siebie w przeróżnych sytuacjach a mimo to uprawiają ze sobą dalej seks
Moze Sarah powinna podejsc do tego jakos bardziej z jajem
jakos spróbować rozładować napiętą atmosferę i
np. tez sobie zalozyc jakies majtki na głowę albo cos w tym stylu
wykazac odrobinę empatii
|
|
Powrót do góry |
|
|
kajanna
za stara na te numery
Dołączył: 22 Cze 2006
Posty: 4032
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 22:37, 01 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Nie wiem, jak powinna podejść do tego Sarah - z filmu wynika, że i tak niewiele ich łączyło, więc może miała po prostu świetny pretekst.
Moim zdaniem mylisz dwie rzeczy. Czystą fizjologię (sperma, wytrysk, krew menstruacyjna), która może się wydawać obrzydliwa, ale nie musi. I zastanie kogoś w wyjątkowo poniżajacej sytuacji, kiedy folguje w niski sposób swoim popędom - to przecież nie chodzi o to, że on ma wytrysk, tylko o to, że jest w tej sytuacji żenujący, śmieszny, budzi politowanie.
O ile nad cudzą fizjologią jestem w stanie przejść do porządku dziennego, to nad ślinieniem się do majtek Slutty Kate nie bardzo.
Ratunku, co za temat.
|
|
Powrót do góry |
|
|
tato
mistrz NPR-u
Dołączył: 11 Cze 2006
Posty: 733
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 22:55, 01 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
kajanna napisał: |
Moim zdaniem mylisz dwie rzeczy. Czystą fizjologię (sperma, wytrysk, krew menstruacyjna), która może się wydawać obrzydliwa, ale nie musi. I zastanie kogoś w wyjątkowo poniżajacej sytuacji, |
mysle ze tez wcale ponizająca nie musi być
przykładowo
dla jednej kobiety uprawianie seksu oralnego jest poniżające dla drugiej nie
i pewnie jest sporo osob ktore uwaza ze seks oralny poniza kobietę
kajanna napisał: |
kiedy folguje w niski sposób swoim popędom - to przecież nie chodzi o to, że on ma wytrysk, tylko o to, że jest w tej sytuacji żenujący, śmieszny, budzi politowanie. |
dla tego jedna kobieta widząc parę uprawiająca seks oralny stwierdzi ze to piekny akt milosci a druga uzna to za żenujący, śmieszny i budzący politowanie obrazek
kajanna napisał: |
O ile nad cudzą fizjologią jestem w stanie przejść do porządku dziennego, to nad ślinieniem się do majtek Slutty Kate nie bardzo.
Ratunku, co za temat. |
Pewnie tez są osoby ktore nie sa w stanie przejsc do porzadku dziennego nad uprawianiem seksu w innej pozycji niz misjonarska
przyznaje ze scena ta tez wzbudzila mój śmiech i lekkie zażenowanie ale tak zastanawiajac sie to mysle ze po prostu nie jestesmy wystarczajaco tolerancyjni
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna
-> Strefa gadania o wszystkim i niczym Idź do strony Poprzedni 1, 2, 3, 4 ... 12, 13, 14 Następny
|
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni 1, 2, 3, 4 ... 12, 13, 14 Następny
|
Strona 3 z 14 |
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
|