Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................
...........czyli seks bez antykoncepcji. Pytania, wątpliwości, stosowanie..........
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Gdy Przyjaźń umiera.... Walczyć o nią czy dobić?
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna -> Strefa gadania o wszystkim i niczym
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
szarotka
za stara na te numery



Dołączył: 08 Sty 2008
Posty: 2686
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 17:53, 09 Cze 2010    Temat postu:

ale można zadać takie pytanie delikatnie i tyle
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Edwarda
junior admin



Dołączył: 27 Lip 2006
Posty: 12488
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 21:16, 09 Cze 2010    Temat postu:

szarotka napisał:
ale można zadać takie pytanie delikatnie i tyle


Dokładnie. Zwłaszcza, że się przyjaźniły Wesoly

Natalko, niezła praca to będzie. Szkoda, że nie do poczytania na forum Laughing Ale mam nadzieję, że wnioskami się podzielisz Wesoly

A w kwestii npr zawiodło - moim zdaniem nie ma takiej opcji! Dobrze wyznaczona III faza nie zawiedzie nigdy, a jak się współżyje w I to nigdy nie ma 100% pewności, bo zawsze obecny cykl może się znacznie skrócić nawet od 200 poprzednich a co dopiero 12 Mruga

Może ktoś mówi "npr zawiodło" a tak naprawdę chodzi mu o coś takiego: "stosujemy tylko npr, a zawiodło, bo czasem łamiemy zasady albo nie mamy pewności co do interpretacji i ryzykujemy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
fresita
Moderator



Dołączył: 10 Cze 2006
Posty: 19038
Przeczytał: 3 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 21:34, 09 Cze 2010    Temat postu:

zawiesc to moze moim zdaniem 1 faza ale nie dobrze wyzanczona 3
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Smużka
za stara na te numery



Dołączył: 24 Wrz 2009
Posty: 2973
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: W-wa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 7:20, 10 Cze 2010    Temat postu:

A ja jestem zdania, że NPR służy do planowania poczęcia, a nie do odwlekania (to sobie wtórnie wymyślono z braku innych opcji).
W takiej koncepcji - nie zawodzi i jeszcze jest cudownie idealny z naturą (seks wtedy, gdy się najbardziej chce itd). Mruga

A czy pytanie uraziło moją chyba już byłą przyjaciółkę? Nie wiem. Nawet jesli, to po tylu latach mogłam sobie na nie pozwolić.
Bardzo mnie kusi, żeby zadać takie samo mojej mamie. Ona robiła jakieś studium podyplomowe na ówczesnej ATK i wróciła z ogromnym zapałem do stosowania NPR (mnie namawiała wtedy)... Tymczasem pojawiła się moja siostrzyczka (mama w wieku 43 lat) i rodzice nie cieszyli się początkowo ani odrobinę.
Od 16 lat się zastanawiam, jakim sposobem u nich NPR "zawiódł" (czytaj - gdzie popełnili błąd). Ale w mojej rodzinie seks to ogromne tabu!
Dlatego nie mysląc od razu zapytałam przyjaciółkę.. wiedząc, że z nią mogę o tym pogadać i nie zastanawiać się przez całe lata, co zawiniło.


Ostatnio zmieniony przez Smużka dnia Czw 7:21, 10 Cze 2010, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Smużka
za stara na te numery



Dołączył: 24 Wrz 2009
Posty: 2973
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: W-wa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 20:25, 10 Wrz 2010    Temat postu:

No i bosko...
Teraz zostałam już całkiem sama.. chyba...

Moja druga Przyjaciółka zniknęła.
To nie pierwszy raz zresztą - w sumie trzeci.
Ma depresję - epizody depresji co jakiś czas.
Pierwszy raz zniknęła ze 3-4 lata temu. Nie odzywała się calutkie wakacje. Zero reakcji na smsy, maile, nie odbierała tel.. Wypłakałam całe morze łez.. Wprowadziłam w panikę wszystkich naszych wspólnych znajomych.
Po wakacjach odnalazła się, nigdy nie mówiąc, co się stało.. Tylko krótko, że miała problemy, chciała uciec..

Drugi raz 2,5 roku temu. Milczała kilka miesięcy. Znów zero kontaktu. Nic.
Odezwała się w dniu swojego ślubu, że jednak bardzo by chciała mnie zobaczyć, że jej głupio, że przeprasza...

Teraz znów ten sam scenariusz. Cisza od czerwca.. Przerwana jednym mailem z przeprosinami, na który dla odmiany ja nie odpowiedziałam, bo mnie szlag trafił.
Wykasowałam jej numer tel, żeby mnie nie kusiło, żeby pisać - bo brak odpowiedzi szalenie boli. Ale wysłałam maile, ze dwa.. Jednego z wiadomością, że wyszłam za mąż itd... Zero odzewu.
Boli mnie to, koszmarnie.
Nie wytrzymuje tego.
Takie pomieszane resztki nadziei z rozpaczliwą nienawiścią za doznawany ból.

Kocham ją.. Zwykle zawsze mogłam na nią liczyć. Była najbliższą mi osobą na ziemi (zaraz po mężu)!

Kilka dni temu miałam gorszy okres, kłóciłam się z Wojtkiem.. w sumie bez powodu..
Wyłam z braku możliwości napisania do przyjaciółki, wyżalenia się, pogadania o czymkolwiek..

Nie radzę sobie z tą sytuacją..

Dlaczego wszystko mi się sypie? Smutny

Prosiłam Wojtka, żeby został moją najlepszą przyjaciółką.. ale chyba to nie to samo.
Czuję się koszmarnie skrzywdzona.. i nie radzę sobie z emocjami.
Na co dzień odsuwam myśli i jest ok, ale przychodzi chwila, w której zwykle wysyłałam I. smsa - chcąc podzielić się radością lub prosząc o radę... i wtedy brak możliwości wysłania tego meska staje się jak wiadro lodowatej wody na głowę.. Doznaję szoku i wpadam w histerię.. Już przeryczałam kilka wieczorów z tęsknoty.
Najbardziej boli to, że nie wiem, co się stało.
Gdy ostatni raz się widziałyśmy umawiałyśmy się na piątkowe pogaduchy z facetami.
Potem to nie wypaliło, a potem kontakt się urwał.
Po moim telefonie do jej męża (on przynajmniej zawsze odbiera i odpisuje)- dostałam tego maila z przeprosinami za zaniedbany kontakt.. a potem już głucha cisza..

I pomyśleć, że chciałam ją wybrać na moją świadkową.. ale nie udało mi się z nią skontaktować.

Nie wiem, po co to piszę..
Chyba, żeby wylać z siebie żal i upuścić trochę emocji..
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Niania
Site Admin



Dołączył: 10 Cze 2006
Posty: 7927
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 21:30, 10 Wrz 2010    Temat postu:

Cytat:
Ma depresję - epizody depresji co jakiś czas.
Pierwszy raz zniknęła ze 3-4 lata temu. Nie odzywała się calutkie wakacje. Zero reakcji na smsy, maile, nie odbierała tel.. Wypłakałam całe morze łez..


Cytat:
Kocham ją.. Zwykle zawsze mogłam na nią liczyć. Była najbliższą mi osobą na ziemi (zaraz po mężu)!


Kochasz? ale czy to jest przyjaźń z oddaniem, czy z pragnieniem głónie własnego dobrego samopoczucia?

Jeśli dziewczyna choruje na depresję która leczy farmakologicznie - to jest to choroba,
w tym okresie to ona potrzebuje wsparcia (czasem na siłę) a nie bycia dla Ciebie. to czas kiedy Ty powinnaś być dla niej.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
silva
Moderator



Dołączył: 05 Maj 2010
Posty: 5903
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 21:55, 10 Wrz 2010    Temat postu:

też mam taką Przyjaciółkę, też kiedyś się na to wściekałam
teraz to akceptuję, nie narzucam się, jestem
gdy ona dojrzeje i zechce wrócić, to ja tylko pytam, gdzie byłaś
czemu znowu uciekłaś, kiedy mogłam Ci pomóc?
ale przy następnych kłopotach, znowu i tak ucieka
jednakże wie, że gdy świat się zawali, to zawsze może do mnie uderzyć, jak w dym

w sumie takich przyjaciółek mam kilka, nawet ostatnio to analizowałam
z podstawówki - po LO poszłyśmy zupełnie innymi drogami
z LO - to jest ta, co potrafi się do mnie odezwać raz na rok albo codziennie przez dwa miesiące Wesoly
z 1. studiów - po 3 latach udało nam się nawiązać na nowo super kontakt, a za jego zerwanie z jej strony odpowiadało jej popieprz**e życie osobiste wobec mojego dawno już poukładanego, dzieciatego i zamężnego
z 2. studiów - kontakt mamy cały czas, czasem raz na miesiąc, czasem częściej, czasem raz na 3 miesiące
z podwórka - siostra przyjaciółki z podstawówki => tu pomogłam, gdy byłam potrzebna, teraz nie jestem i chyba zostałam wyrzucona na wysypisko - czuję się paskudnie, o czym jej w końcu też napisałam, że nie ma prawa tak mnie traktować i że ja więcej nie będę pierwsza dzwoniła czy pisała, że teraz jej ruch - odpisała, że mam rację i przeprasza, ale i tak nic więcej nie zrobiła. kiedy przez przypadek spotkamy się w przedszkolu naszych dzieci, jest do mnie słodka i "stęskniona", a mnie już się robi niedobrze, bo wiem, że to teatr - umawia się, że przyjdzie, a i tak nie przychodzi, nie dzwoni i nie pisze

analizowałam te swoje przyjaźnie i wyszło mi, że właściwie wszystkie były przyjaźniami jednostronnymi, tzn. mój był wkład serca i pomoc, z drugiej strony potrzeba i wdzięczność

jedyną przyjaźnią dwustronną jest przyjaciółka z 1. studiów, ta która zerwała kontakt na 3 lata - jest to jedyna osoba, która jest podobna do mnie w sposobie odbierania świata, która nie boi się mojej krytyki ani ja jej, mamy podobną wrażliwość, mówimy o swoich emocjach, analizujemy swoje najgorsze zachowania i wady, i wiem, że w razie potrzeby w nocy o północy mogę zapłakana do niej zadzwonić, a ona do mnie... chyba ją kocham Mruga, moja bliźniacza dusza... wspieramy się... stajemy przed sobą "nagie"...
choć to ja zawsze byłam bardziej przy KK z domu "Solidarności", ona córka milicjanta itp... także wiele nas także różni

no i właśnie do niej dzwonię, bo się rozczuliłam Wesoly

pytanie - jaka ta Twoja przyjaźń jest faktycznie...
może i żal, ale może już nie ma nad czym płakać i trzeba sobie dać spokój...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Smużka
za stara na te numery



Dołączył: 24 Wrz 2009
Posty: 2973
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: W-wa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 9:10, 11 Wrz 2010    Temat postu:

Niania napisał:
Cytat:
Ma depresję - epizody depresji co jakiś czas.
Pierwszy raz zniknęła ze 3-4 lata temu. Nie odzywała się calutkie wakacje. Zero reakcji na smsy, maile, nie odbierała tel.. Wypłakałam całe morze łez..


Cytat:
Kocham ją.. Zwykle zawsze mogłam na nią liczyć. Była najbliższą mi osobą na ziemi (zaraz po mężu)!


Kochasz? ale czy to jest przyjaźń z oddaniem, czy z pragnieniem głónie własnego dobrego samopoczucia?

Jeśli dziewczyna choruje na depresję która leczy farmakologicznie - to jest to choroba,
w tym okresie to ona potrzebuje wsparcia (czasem na siłę) a nie bycia dla Ciebie. to czas kiedy Ty powinnaś być dla niej.

To nie jest tak, jak Ci się wydaje.
Może mój post brzmi jak egoistyczna zachcianka, bo w takim tonie go pisałam, wylewałam swój egoistyczny ból. Ale zauważ, że pisałam go Wam, a nie mojej przyjaciółce. Wam się skarżę, nie jej. Na niej niczego nie wymuszam, nie sugeruję, że czegoś oczekuję.

Wiem, że depresja to choroba - sama na nią cierpię od wielu lat.
A przez to, że znam jej smak, wiem jak się człowiek wtedy czuje, wiem, jak myśli, jak działa.
dlatego nie mam do niej żadnych pretensji i usiłuję zrobić wszystko, żeby ona nie pomyślała, że mam.. Dlatego pisze tu, żeby wytrzymać dalej nie skarżąc się jej.. nie pytając znów jej męża, czy ona żyje i się nie odzywa, czy też coś się stało.. Zaciskam zęby, piszę na forum, gadam z mężem, żeby się nie narzucać ze swoimi roszczeniami.. tylko "wyładować" w inny sposób i pozwolić jej na ucieczkę, której być może potrzebuje..

Silva,

Myślę, że nasza przyjaźń nie była jednostronna..
I. potrafiła w środku nocy do mnie przyjechać, żeby tylko mnie przytulić, gdy miałam kiepski okres.. A gdy okres był bardzo kiepski (depresja), przyjeżdżała, choć wiedziała, że jej nie wpuszczę do domu, bo jestem zamknięta w swojej samotności i nie chcę nikogo znać.. Potrafiła przyjechać i położyć mi ciasto i herbatę na okiennym parapecie (mieszkam na parterze)... żeby poprawić mi nastrój bez narażania mnie na konieczność kontaktu, na który nie mam siły..
ech...

Smutny
Powrót do góry
Zobacz profil autora
silva
Moderator



Dołączył: 05 Maj 2010
Posty: 5903
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 15:18, 11 Wrz 2010    Temat postu:

Smużka napisał:

Myślę, że nasza przyjaźń nie była jednostronna..
I. potrafiła w środku nocy do mnie przyjechać, żeby tylko mnie przytulić, gdy miałam kiepski okres.. A gdy okres był bardzo kiepski (depresja), przyjeżdżała, choć wiedziała, że jej nie wpuszczę do domu, bo jestem zamknięta w swojej samotności i nie chcę nikogo znać.. Potrafiła przyjechać i położyć mi ciasto i herbatę na okiennym parapecie (mieszkam na parterze)... żeby poprawić mi nastrój bez narażania mnie na konieczność kontaktu, na który nie mam siły..
ech...

Smutny

to już teraz rozumiem, czemu tak Cię to boli
może jednak warto przeczekać i nie przekreślać...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cera
za stara na te numery



Dołączył: 17 Lip 2009
Posty: 8066
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 22:33, 12 Wrz 2010    Temat postu:

Współczuję, naprawdę- mama nadzieje, że przyjaciółka szybko "się odnajdzie". A leczyła się (nie doczytałam, wybacz), bo jednak to poważne! Trzymaj się i szukaj jej ile sił!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Smużka
za stara na te numery



Dołączył: 24 Wrz 2009
Posty: 2973
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: W-wa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 9:00, 13 Wrz 2010    Temat postu:

Leczyła się 2 lata temu (terapia i leki). Teraz nie mam pojęcia. Nie wiem też, czy to depresja czy coś innego. Strzelam jedynie..
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Smużka
za stara na te numery



Dołączył: 24 Wrz 2009
Posty: 2973
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: W-wa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 20:59, 12 Paź 2010    Temat postu:

Minął kolejny miesiąc ciszy. Smutny
Jakiś czas temu nie wytrzymałam. Pomailowałam sobie trochę z jej mężem.
Uspokoiło mnie to nieco, ale i tak mi smutno.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cera
za stara na te numery



Dołączył: 17 Lip 2009
Posty: 8066
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 20:50, 13 Paź 2010    Temat postu:

Wiesz, czasami to coś umiera smiercia naturalną. Taka kolej rzeczy chyba już, chociaż smutno i żal... mi czasami też żal, ale to się już nie wróci nigdy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Smużka
za stara na te numery



Dołączył: 24 Wrz 2009
Posty: 2973
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: W-wa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 20:53, 13 Paź 2010    Temat postu:

Żebym ja tylko wiedziała, dlaczego?
Bo rozumiem, jeśli byśmy się pokłóciły, albo jeśli nie utrzymywałybyśmy bliskiego kontaktu dłuższy czas i by "się wypaliło".
A tak to.. co ja mam myśleć? To trochę nie fair.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cera
za stara na te numery



Dołączył: 17 Lip 2009
Posty: 8066
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 21:10, 13 Paź 2010    Temat postu:

Ja mialam 3 dobre koleżanki-przyjacioli przez długie lata trzymałyśmy sie razem. Potem jedna wyszła za mąż, potem druga i tak dalej ...swoje życie, każda sobie rzepkę swoją skrobała, dzieci i rodzina i praca. Bez kłótni i sporów naturalnie " po kościach" sie to rozeszłop rawie z dnia na dzień, od tak. Teraz czasami sms, potem długo nic, potem telefon albo spotkanie ale miesiacami milczymy a potem sie tak jakoś zgadamy. Jak już sie ma rodzinę (ale nie tylko) to takie grono się zawęża albo tworzy się nowa grupa na czasie, że tak to nazwę, tak bywa.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna -> Strefa gadania o wszystkim i niczym
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
Strona 4 z 6

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
Regulamin