..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................

mrówka

Jak byłam malutka to wprawiałam w zdumienie rodziców, że sama wizyta u lekarza i wykupienie leków sprawiały, że większość choróbsk znikała jak ręką odjął a gorączka sama spadała

Akurat w efekt placebo to ja wierzę i we wpływ nastawienia do choroby na proces leczenia, w homeopatię natomiast nieszczególnie - i jeśli już to jednak mam wrażenie, że działa na zasadzie efektu placebo. Tak czysto z racjonalnego i naukowego punktu widzenia nie bardzo ma co tam działać...

mk,

niepotrafię tego racjonalnie wytłumaczyć ale u mnie to działa Wesoly

u moich dzieci też Wesoly

od kilku lat w ten sposób skutecznie unikam antybiotyku
może to faktycznie efekt placebo

a może choroba sama przechodzi

Marcinu

Dobra trochę więcej poczytałem o metafizycznych i okultystycznych podłożach homeopatii i troszkę też o tym pomyślałem.

Teoria powstawała w czasach kiedy sama medycyna te była takim bajaniem o braku równowagi w humorach człowieka połączoną z rzeźnictwem (dobry chirurg szybko ucinał nogę/rękę). Różnica polega na tym że medycyna poszła naprzód a homeopatia niezbyt. Posiłkuje się najnowszą fizyką, ale to są tylko teorie. Pytanie czy to z powodu naszej znikomej wiedzy, czy że teoria jest błędna i to wszystko to bajka jest.
Żeby było ciekawiej nauka wyjaśnia działanie ziół uznawanych kiedyś za magiczne, a dziś znajduje się cząsteczki które odpowiadają za ich lecznicze działanie.

Natomiast jeśli założymy że Hanemahn korzystał z pomocy spoza tego świata no to nie wiem ile z tego zostało. Ciężko mi znaleźć oklutystyczne znaczenie mieszalnika wielkości samochodu, czy silosa wielkości naczepy, bo tak produkuje leki Boiron.
Wszystko sterylne i z stali nierdzewnej, a jeśli tak by otwierały wrota do innego świata to przy tej produkcji wokół fabryki powinny się dziać straszne rzeczy (no bo jak codziennie produkują dziesiątki tysięcy lekarstw...)

Zaś same wyjaśnienia homeopatów (teoria jak działa homeopatia) dla mnie jest filozoficznym pustosłowiem próbującym pokryć niewiedzę/ignorancję i wgłębianie się w to za bardzo nic nie przynosi.

kukułka

strzyga

W naszych czasach to już w ogóle na odwrót jest. diabeł ujawnia się często w ostateczności, i raczej nie tym, którzy idą za nim Wink

Marcinu

Cóż ja chyba jednak bardziej wierzę szkiełku i oku Mruga

A do piekła to ludzie sobie sami wystarczają.
Najstraszniejsze czyny sami sobie robimy, bez opętań i okultyzmu.

Zastrzegam że nijak to nie przeczy istnieniu i działaniu Złego, raczej potwierdza jego skuteczność.

strzyga

kukułka

Marcinu

Trochę zeszło z głównego wątku Wesoly

Jestem przekonany że największe zbrodnie nie są z opętania. Z cynizmu, pożądania władzy, pieniędzy itp.

Widzieliście 'Adwokata diabła" ? Gdzie Al Pacino jako szatan, pomalutku powolutku oplątywał ofiarę, ale to człowiek SAM dokonywał wyborów. Małymi kroczkami zbliżał się ku przepaści.

Analogicznie nikt nie bierze łapówki 1 mln dolarów nagle. Zaczyna się od mandatu a potem małymi kroczkami pula się zwiększa. Aż nie ma odwrotu.

Z reszta widzę po sąsiadach jak potrafią sobie piekło sami zafundować, każdy siedząc we własnym egoizmie i zaślepieniu.

kukułka

cynizm i pozadanie to tez jest rodzaj opetania. gdyby nie diabel, toby ich nie bylo. czlowiek z natury nie jest przeciez zly (choc sadzac< marcin< z Twojej wypowiedzi o tym, ze ludzie najwieksze pieklo funduja sobie sami, nalezaloby tak uznac), tylko wolny

Tomek

Odniosę się tylko do skuteczności homeopatii w przypadku leczenia zwierząt, o czym to kasik pisała.
Krótki opis: badanie eksperymentalne nad ludźmi z udziałem szczurów <grin> Ludziska mieli uczyć szczury przechodzić przez labirynt. Ale części osób powiedziano, że niektóre szczurki które mają pod opieką są inteligentniejsze od innych (tak na prawdę to nie były inteligentniejsze; były 'zwyczajne'). Co się okazało - te niby inteligentniejsze, rzeczywiście po treningu lepiej radziły sobie z labiryntem. Wniosek: ludziska nieświadomie 'lepiej' trenowali te niby inteligentniejsze szczurki (patrz też: efekt samospełniającego się proroctwa).

Nane

Marcinu

Uważam że ludzie nie są cyniczni. Co najwyżej sie takimi stają. Złymi też nie są, a nimi się staja a i tak nie w 100%. Tak samo jak nie ma ideału dobra na ziemi, tak samo nie ma ideału zła (mówimy o ludziach).
A co do opętań to wg mnie jest to próba zrzucenia odpowiedzialności za swoje czyny na kogo innego. Skoro mnie opętał cynizm to nie ja jestem temu winien (tak to odbieram).
Bo człowiek jest wolny i Złemu nie potrzeba opętywać, czyli w jakimś sensie ubezwłasnowolniać, skoro wystarczy pokusić trochę i człowiek z własnej woli przyjdzie.

A co do wpływu ludzi na zwierzęta, a co za tym idzie skuteczność placebo u zwierząt tez słyszałem, ale bez szczegółów.

strzyga

kukułka