Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................
...........czyli seks bez antykoncepcji. Pytania, wątpliwości, stosowanie..........
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

in vitro
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 8, 9, 10 ... 25, 26, 27  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna -> Strefa gadania o wszystkim i niczym
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ika
junior admin



Dołączył: 01 Lip 2010
Posty: 15304
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 14:27, 27 Sty 2011    Temat postu:

Aglaia napisał:
że nie zdecydowałabym się IV z opcją mrożenia zarodków więc odpadają problemy, o których pisze Ika.


ika napisał:
nie wspominając o tym, że 22 lata temu, to nie wiadomo jeszcze co robili z tymi komórkami, których nie zaimplantowali

Mówię o sobie, jakbym była z IV, czyli w latach 80, kiedy technika nie była na takim poziomie jak teraz i nie wiadomo co się robiło z innymi komórkami, nie wiadomo, czy były nawet chociażby mrożone. Nikt by Ci nie dał wyboru, czy chce pani sobie je zamrozić i schować do lodówki, czy mamy je wyrzucić, czy oddać komuś kto potrzebuje. Albo chce pani dziecko, albo do widzenia. Na pewno nie brali jednej komórki i jednego plemnika i hura udało się. A sprawa nie była tak nagłośniana przez media i z tymi komórkami tak na prawdę to mogli robić różne rzeczy Wystarczy poczytać co w dzisiejszych czasach robią z ludzkich płodów Smutny

Ja mam na IV poglądy jakie mam i raczej ich nie zmienię, musiałaby zmienić się moja wiara. Nie chciałabym być z IV, bez względu na to czyje komórki by to były, nie zdecydowałabym się na chwile obecną ani na inseminację, ani na IV. Mam nadzieję, że nie zostanę postawiona przed takim wyborem, chociaż nie jest to wykluczone, bo już chwilę się o dziecko staram, na razie wykluczam kompletnie taką możliwość - dla mnie nie istnieje.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ika
junior admin



Dołączył: 01 Lip 2010
Posty: 15304
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 15:31, 27 Sty 2011    Temat postu:

Aha i jeszcze:

Aglaia napisał:
Jakbym się czuła jak bym się dowiedziała? Trudno mi gdybać. Wydaje mi się, że byłoby to dla mnie bez znaczenia - rodzice otoczyli mnie taką troską i miłością, że bez znaczenia jest dla mnie to jak bym się poczęła. Chciałabym tylko wiedzieć (i to tylko w dwóch przedtsawionych wyżej sytuacjach + klasyczna adopcja) inaczej czułabym się oczukana gdybym się dowiedziała od kogoś innego.


Pomyślałabym podobnie, oczywiście po serii złości, frustracji i na końcu rozpaczy, ale tylko w przypadku, jeśli dowiedziałabym się tego od rodziców i zakładając, że byłabym w takim wieku jak teraz. Jestem dorosła i w jakiś sposób jeszcze mogę sobie wytłumaczyć to, że tak bardzo mnie chcieli, że posunęli się do tego i że mnie tak bardzo kochają.
W przypadku, kiedy dowiedziałabym się o tym jako np. zbuntowana nastolatka, która przechodzi przez okres dojrzewania, ma dość rodziców i mieszkania z nimi i nagle wydaje jej się, że jest już taka super dorosła, taki cios miażdżyłby mnie doszczętnie.
Teraz łatwo jest mówić, mamy inne poglądy na życie, sama się staram o dziecko i wiem jaka to tęsknota za dzieckiem...
Można gdybać, że przyjęłabym wszystko ze spokojem, bo wiem, że mnie kochają i chcieli tak bardzo.
Nie wiem, czy będąc dzieckiem czy nastolatką, pogląd byłby taki sam - szczerze wątpię.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
fresita
Moderator



Dołączył: 10 Cze 2006
Posty: 19038
Przeczytał: 3 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 16:03, 27 Sty 2011    Temat postu:

te opowieści o okolicznościach poczęcia/dorastania sa całkiem fajne Wesoly ja niezmiennie sie wzruszam, jak mama i ciocia, która w ten dzień do nas przyjechała opowiadała, jak tato latał jak wariat po całym podwórku, wieszał pieluchy i krzyczał do Matki Boskiej płacząc ze szczęścia, że mu najpiękniej ustroiła to podwórko tymi pieluszkami Wesoly ja byłam dzieckiem oczekiwany przez 8 lat, mila jest świadomość, że poczęli mnie z wielkiej miłości Mruga
Powrót do góry
Zobacz profil autora
fiamma75
za stara na te numery



Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 16708
Przeczytał: 5 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 17:12, 27 Sty 2011    Temat postu:

mi to by nie przeszkadzało
gdybym teoretycznie poczeła się w wyniku IV, to by tylko znaczyło, że bardzo mnie chcieli.
Lepsze takie poczucie niż myśl, że np. miało mnie nie być, bo rodzice nie chceli mieć już dzieci, bo coś tam innego...

Zresztą to takie sztuczne gdybanie...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aglaia
za stara na te numery



Dołączył: 01 Mar 2009
Posty: 1556
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 17:31, 27 Sty 2011    Temat postu:

ika napisał:
Aglaia napisał:
że nie zdecydowałabym się IV z opcją mrożenia zarodków więc odpadają problemy, o których pisze Ika.


ika napisał:
nie wspominając o tym, że 22 lata temu, to nie wiadomo jeszcze co robili z tymi komórkami, których nie zaimplantowali

Mówię o sobie, jakbym była z IV, czyli w latach 80, kiedy technika nie była na takim poziomie jak teraz i nie wiadomo co się robiło z innymi komórkami, nie wiadomo, czy były nawet chociażby mrożone. Nikt by Ci nie dał wyboru, czy chce pani sobie je zamrozić i schować do lodówki, czy mamy je wyrzucić, czy oddać komuś kto potrzebuje. Albo chce pani dziecko, albo do widzenia. Na pewno nie brali jednej komórki i jednego plemnika i hura udało się. A sprawa nie była tak nagłośniana przez media i z tymi komórkami tak na prawdę to mogli robić różne rzeczy Wystarczy poczytać co w dzisiejszych czasach robią z ludzkich płodów Smutny



Miałam na myśli raczej ewentualne rozterki mojego dziecka - dzisiaj "technika" jest inna więc problem potencjalnej śmierci innych istot można wyeliminować. Ja to wogóle nie ma podstaw do takich rozterek bo jak przychodziłam na świat to w PL in vitro jeszcze nie było.

Poza tym tak jak pisze fiamma - teoretyczne gdybanie...

Mój mąż jest dzieckiem, którego miało nie być (teściowie więcej nie planowali, totalna wpadka ale przyjęli z miłością jak to się mówi) - nigdy nie miał z tym problemów a poczucie własnej wartości i godności ma takie, że hej Mruga.

Myślę, że dużo zależy od tego jak rodzice kształtuje u dziecka jego samooocenę, poczucie godności itp. Można być wyczekanym, wykochanym, poczętym ze 100% aktu miłości, po bożemu dzieckiem a i tak mieć problem z tym kim się jest, po co się przyszło na świat i poczuciem własnej godności i wartości. Można też być dzieckiem niewyczekiwanym wręcz niechcianym i nie mieć z tym żadnych problemów .


Ostatnio zmieniony przez Aglaia dnia Czw 17:31, 27 Sty 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ika
junior admin



Dołączył: 01 Lip 2010
Posty: 15304
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 17:42, 27 Sty 2011    Temat postu:

Może i gdybanie, ale ja tak czuję. Na pewno nie doświadczę tego i nie powiem jakie są moje uczucia, wiadomo, że mogę tylko gdybać.

Jeśli chodzi o wpadkę rodziców, to przeżyłabym ją lepiej niż IV. Jestem negatywnie nastawiona do IV i koniec. Wpadka może się zdarzyć, nawet jak ktoś już dzieci nie planuje, ale jak dziecko jest przyjęte z miłością, to nie ma to znaczenia. Moi teściowie też wpadli z moim 10letnim szwagrem i co z tego skoro teraz jest oczkiem w głowie i ukochanym synkiem. Mój tato też był z wpadki z tego co babcia opowiadała, dziadek go nawet nie chciał jak się dowiedział o ciąży, nawet chciał, żeby się babcia go pozbyła Shocked , oboje już byli starsi, ale co z tego, jak wujkowie starsi od taty później zawsze mieli pod górkę, zawsze im się obrywało za wszystko, a tato był rozpieszczany przez dziadka do granic możliwości, był jego najukochańszym synem i na każdym kroku to okazywał, a wszystkie przewinienia zawsze były mu darowane.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kukułka
za stara na te numery



Dołączył: 19 Gru 2006
Posty: 25854
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 18:50, 27 Sty 2011    Temat postu:

[quote="ika"]
Jeśli chodzi o wpadkę rodziców, to przeżyłabym ją lepiej niż IV. Jestem negatywnie nastawiona do IV i koniec. Wpadka może się zdarzyć, nawet jak ktoś już dzieci nie planuje, ale jak dziecko jest przyjęte z miłością, to nie ma to znaczenia. [/quote]
dokladnie tak samo mysle
Powrót do góry
Zobacz profil autora
fiamma75
za stara na te numery



Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 16708
Przeczytał: 5 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 18:52, 27 Sty 2011    Temat postu:

kukułka napisał:
ika napisał:

Jeśli chodzi o wpadkę rodziców, to przeżyłabym ją lepiej niż IV. Jestem negatywnie nastawiona do IV i koniec. Wpadka może się zdarzyć, nawet jak ktoś już dzieci nie planuje, ale jak dziecko jest przyjęte z miłością, to nie ma to znaczenia.

dokladnie tak samo mysle


a jak nie jest przyjęte z miłością?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ika
junior admin



Dołączył: 01 Lip 2010
Posty: 15304
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 19:04, 27 Sty 2011    Temat postu:

Jeśli nie byłoby przyjęte z miłością, to nie ma co porównywać, bo dowiadywałoby się o tym na każdym kroku. Jeśli rodzice nie kochaliby tego dziecka to by mu okazywali niechęć przez całe życie, więc nie ma tu o czym mówić. Mówimy o sytuacji, w której żyje sobie człowiek w błogiej nieświadomości i nagle pstryk - dowiaduje się, że począł się przez IV, lub jest z wpadki.
Jeśli z IV - mnie by to bardzo zabolało, pomimo, że rodzice mnie kochali i chcieli tak bardzo, to było by to okropne uczucie JAK DLA MNIE
jeśli z wpadki - tak jak byłam wychowywana do tej pory, nie przejęłabym się tym bardzo i nie zaprzątała tym głowy, a nawet byłoby to tematem żartów, bo miałam szczęśliwe dzieciństwo i byłam otoczona miłością, co znaczy, że mimo iż mnie nie planowali, przyjęli i pokochali mnie mimo wszystko
jeśli z wpadki i by nie przyjęli z miłością, to ich zachowanie w stosunku do mnie już wcześniej by mnie zastanowiło, więc nie ma co porównywać, jak bym się czuła, to chyba oczywiste.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mamma
za stara na te numery



Dołączył: 24 Sty 2010
Posty: 7569
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Polska
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 11:06, 28 Sty 2011    Temat postu:

ja jestem z wpadki rodziców przed ślubem, wiem o tym od bardzo dawna i nigdy z tego powodu nie czułam się gorsza czy coś podobnego, może jakby mnie rodzice traktowali gorzej jak rodzeństwo to byłoby inaczej ale tak to nie miało to w jaki sposób się poczęłam, dla mnie żadnego znaczenia, nawet nie przyszło mi do głowy się nad tym zastanawiać. Jak bym była z IV to pewnie myślałabym tak samo, w sumie tak, czy tak poczęłam się niezgodnie z nauką KK Wesoly
jestem przeciw IV ale nie uważam żeby takie dzieci były gorsze i jeśli tak się czują to powód tego jest na pewno inny.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aniąt
za stara na te numery



Dołączył: 29 Wrz 2006
Posty: 5116
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Mazowsze
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 12:20, 28 Sty 2011    Temat postu:

moja kolezamka poczeta przed slubem bardzo przezywala klotnie rodzicow, uwazala, ze przez nia sie pobrali i byli nieszczesliwi
Powrót do góry
Zobacz profil autora
strzyga
Moderator



Dołączył: 11 Maj 2007
Posty: 19992
Przeczytał: 6 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 12:22, 28 Sty 2011    Temat postu:

ja byłam z wpadki małżeńskiej. mama przeze mnie rozwodu nie dostała musiała czekać aż się urodzę.

ika, myślę, że wypowiadanie się na zasadzie 'co by było, gdyby było' w tej kwestii nie ma racji bytu. Nie będąc w takiej sytuacji podchodzi się z zupełnie innej strony.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ika
junior admin



Dołączył: 01 Lip 2010
Posty: 15304
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 14:02, 28 Sty 2011    Temat postu:

Już pisałam, że tylko tyko takie MOJE gdybanie i MOJA opinia. Nie musicie się z nią zgadzać. Zaczęło się od tego, że napisałam, że mogę zrozumieć te dzieci, które się tak czują, a dopiero później rozmowa rozwinęła się na gdybanie. Jedynie wyraziłam swoją opinię i tyle.

ika napisał:
Ja rozumiem co czują Ci ludzie, nie chciałabym być dzieckiem poczętym z in vitro, nie chciałabym nawet, począć się w wyniku "wpadki" rodziców, nawet jeżeli byliby już małżeństwem a nie wzięli ślub tylko przeze mnie.


Ostatnio zmieniony przez ika dnia Pią 14:04, 28 Sty 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
fiamma75
za stara na te numery



Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 16708
Przeczytał: 5 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 14:05, 28 Sty 2011    Temat postu:

a w ogóle jaki jest sens tego gdybania?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kukułka
za stara na te numery



Dołączył: 19 Gru 2006
Posty: 25854
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 14:10, 28 Sty 2011    Temat postu:

empatia. W stosunku do tak poczętych dzieci. To jest inne oblicze tego co Kościół mówi o prawie każdej jednostki do poczęcia się we współżyciu męża i żony.osobiście jestem przeciwna iv nie tylko ze względu na własne przekonania moralne ale właśnie na te prawa każdej osoby.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna -> Strefa gadania o wszystkim i niczym
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 8, 9, 10 ... 25, 26, 27  Następny
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 8, 9, 10 ... 25, 26, 27  Następny
Strona 9 z 27

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
Regulamin