|
..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ ...........czyli seks bez antykoncepcji. Pytania, wątpliwości, stosowanie..........
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ewqa
pierwszy wykres
Dołączył: 06 Lut 2016
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 10:41, 01 Wrz 2016 Temat postu: jak długo bez orgazmu...? |
|
|
Witajcie, mam kolejny kryzys związany z seksem i szukam jakichś informacji, wsparcia, czegoś co mi pomoże się odblokować, zresetować...
Czy miałyście w swoich związkach dłuższy etap seksu bez orgazmu (ale tak zupełnie)? Był to dla Was problem? Same go rozwiązałyście?
My mieliśmy dosyć traumatyczne początki, problem z samą penetracją, ból przy stosunku z 3-4 miesiące. Patrząc obiektywnie wszystko idzie do przodu fizjologicznie, już nie mamy takich problemów, nic nie boli, ale prawie każdy seks kończy się moim rozczarowaniem... Bo zawsze gdzieś z tyłu głowy mam nadzieję, że tym razem przeżyjemy ten seks razem, a na końcu jest jak zawsze. Może za bardzo mi zależało, chciałam poczuć jak to jest jak dwoje ludzi szczytuje razem, są emocje... Doszło do tego, że już się całkiem zblokowałam, nie chcę się niczego spodziewać, zakładam że nic nie poczuję, i to jest złe... To całkiem blokuje jakiekolwiek podniecenie i zwykłą radość. Nie wiem jak zrzucić z siebie te emocje, bo wiem że problem jest w głowie. Frustruje mnie fakt, że seks przedstawia się jako wydarzenie z fajerwerkami, nawet w Kościele jako 'przedsionek Nieba', kiedy rzeczywistość może być tak inna. Wiem też, że nie ma we mnie fizycznych przeszkód do osiągania orgazmu - przed ślubem było we mnie o wiele więcej namiętności, emocji, orgazmów podczas pieszczot też (kolejny powód do frustracji). To wszystko rani bardzo i mnie, i mojego męża, bo myśli, że seks z nim jest dla mnie mało wartościowy, pewnie wpływa to na jego poczucie własnej wartości... A ja go bardzo kocham, tylko strasznie się nazbierało tych problemów i w ostatnich dniach po prostu nie mogę się cieszyć seksem, wyczerpał się jakiś limit...
Może w ten sposób: jeśli seks bez orgazmu daje Wam radość, satysfakcję, etc, to napiszcie o tym, przekonajcie mnie że mam złe podejście, jestem samolubna, a najlepiej dodajcie trochę otuchy i powiedzcie jak zmienić to moje nastawienie...
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
hermiona
za stara na te numery
Dołączył: 15 Mar 2008
Posty: 4082
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 11:17, 01 Wrz 2016 Temat postu: |
|
|
ewqa seks bez orgazmu pochwowego to moja codzienność
Pytasz czy to był problem: na początku tak, z tych samych powodów co u Ciebie. Są te oczekiwania, za dużo filmów się naoglądałam itp itd.
Czy sama go rozwiązałam? Nie że sama, z mężem Orgazmy łechtaczkowe też mogą być wystarczające jak się je dobrze wykorzysta i użyje wyobraźni.
Mój mąż też to na początku przeżywał. Ale jakoś doszliśmy do wniosku, że takie podejście nie ma sensu i na dłuższą metę niszczy.
|
|
Powrót do góry |
|
|
heidi
za stara na te numery
Dołączył: 16 Paź 2014
Posty: 1891
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 11:56, 01 Wrz 2016 Temat postu: |
|
|
My z początku też mieliśmy problem. Nie zdołaliśmy "skonsumować związku" w noc poślubną, chociaż mieliśmy piękny hotel i wiele chęci. Zajęło nam to kilka dni, a pierwszy raz trwał kilka sekund i bolał mnie jak jasny gwint. Kolejne zbliżenia były mniej bolesne, ale trwało to kilka tygodni/miesięcy, zanim przestało boleć i zaczęło być bardziej obojętne, trochę nudne (bo nie znajdowałam w tym większej przyjemności i trochę czekałam, aż Mąż skończy...). Może trochę wpłynęła na to ciąża, bo zaszłam właściwie od razu, ale przypuszczam, że bez ciąży też byśmy potrzebowali trochę czasu. Po pół roku mieliśmy ze 2 miesiące przerwy - tak sami z siebie, dla mnie seks był bardziej "obowiązkiem małżeńskim", a to na Męża też nie wpływało dobrze... Po 8-9 miesiącach (tuż przed porodem) seks zaczął mnie trochę bardziej cieszyć, ale fajerwerków nie było. 2 pierwsze razy po porodzie bolesne, ale potem - magia Ale stymulacja łechtaczki jest dla mnie niezbędna.
Chyba trzeba dać sobie trochę czasu, poeksperymentować...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Muflon
za stara na te numery
Dołączył: 05 Gru 2015
Posty: 1562
Przeczytał: 4 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 12:25, 01 Wrz 2016 Temat postu: |
|
|
Kiedyś czytałam czy słyszałam, że w ogóle niektórzy seksuolodzy już odchodzą od rozróżnienia na orgazm łechtaczkowy i pochwowy – że to jest w gruncie rzeczy to samo, tylko osiągane w trochę inny sposób. Podobno większość kobiet tego mitycznego „orgazmu pochwowego” nie ma, nawet przy penetracji to jest i tak efekt stymulacji łechtaczki...
Też miałam etap frustracji („co ludzie w tym widzą?”), na szczęście krótki – pomogło skupienie się na tym, co nam się podoba i pozwala lepiej się poznać w tej sferze, a nie na wyobrażeniach, jak ma być (i że ma być od razu super). BTW. Nie wyobrażam sobie przeżywania tej frustracji z kimś, co do kogo nie jestem pewna, że jest tym jedynym i właściwym. I kto tak łatwo nie ucieknie rozczarowany, hehe. Zabawne, że tego argumentu się nie używa jako „za” czystością przedmałżeńską. No ale nie, bo przecież seks małżonków to od razu mistyczne przeżycia...
Ostatnio zmieniony przez Muflon dnia Czw 12:42, 01 Wrz 2016, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
hermiona
za stara na te numery
Dołączył: 15 Mar 2008
Posty: 4082
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 12:40, 01 Wrz 2016 Temat postu: |
|
|
Wiem, czytałam że się odchodzi od tego rozróżnienia. Ale chyba dopóki nie osiągnę orgazmu od samej penetracji to będę mieć wątpliwości, że to to samo
|
|
Powrót do góry |
|
|
anuszkaja
za stara na te numery
Dołączył: 18 Sie 2014
Posty: 1360
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 13:22, 01 Wrz 2016 Temat postu: |
|
|
Pierwszy orgazm lechtaczkowy udalo mi sie osiagnac po latach wspolzycia (7? 8?).
Zanim go osiagnelam czerpalam przyjemnosc z pieszczot i poczatku zblizenia. Potem to juz takie jak piszecie "czekanie az maz skonczy". I wcale nie mialam mysli " ojej, gdzie ten orgazm, taki seks bez orgazmu to nie seks". Nie ma to nie ma, jest milo i przyjemnie a jesli sie zdarzy to bedzie fajnie. Z czasem, gdy bardziej czulam sie osmielona w bliskosci, nauczylam sie w trakcie stosunku stumulowac tak, ze osiagalam orgazm lechtaczkowy.
Po kolejnych 2/3 latach dostapilam zaszczytu przezycia pochwowego orgazmu. U mnie jest ewidentna roznica w "glebi" doznan pomiedzy obydwoma. Jeden jest taki "z wierzchu", powstaje przy stymulacji z zewnatrz. Ten drugi taki " od srodka", osiagam go tylko przy penetracji.
Z mojego doswiadczenia jak widac orgazmu trzeba sie nauczyc. Poznac swoje cialo, partnera, jego dotyk. Osmielic sie, nie bac szukac, probowac. Na to wszystko ja potrzebowalam lat. Powatpiewam w istnienie kobiet posiadajacych orgazm od pierwszych zblizen. Choc kto wie ?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Karafka
za stara na te numery
Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 18915
Przeczytał: 4 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 13:35, 01 Wrz 2016 Temat postu: |
|
|
Melduje sie nie znam seksu bez orgazmu.
|
|
Powrót do góry |
|
|
strzyga
Moderator
Dołączył: 11 Maj 2007
Posty: 20003
Przeczytał: 5 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 13:41, 01 Wrz 2016 Temat postu: |
|
|
"nie znam seksu bez orgazmu" to moze za duzo powiedziane, bo rzadko, bo rzadko, ale zdarza się. Jednak od pierwszego razu, ktory był z fajerwerkami jest ok
|
|
Powrót do góry |
|
|
hermiona
za stara na te numery
Dołączył: 15 Mar 2008
Posty: 4082
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 14:01, 01 Wrz 2016 Temat postu: |
|
|
strzyga, Karafka nie gadam z Wami
|
|
Powrót do góry |
|
|
Karafka
za stara na te numery
Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 18915
Przeczytał: 4 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 14:08, 01 Wrz 2016 Temat postu: |
|
|
Dlatego ja tu lepiej sie nie wypowiadam bo serio nie wiem jak doradzić I to taka abstrakcja dla mnie, ze hej
|
|
Powrót do góry |
|
|
Muflon
za stara na te numery
Dołączył: 05 Gru 2015
Posty: 1562
Przeczytał: 4 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 14:22, 01 Wrz 2016 Temat postu: |
|
|
To chyba też trochę musi zależeć od tego, czy i jak mocno na początku boli... Nie wyobrażam sobie fajerwerków powyżej pewnego progu bólu. Jak przestało boleć po kilku(nastu?) podejściach, to się pojawiły i fajerwerki. Tzn. wcześniej też były, ale nie w ten sposób.
|
|
Powrót do góry |
|
|
anuszkaja
za stara na te numery
Dołączył: 18 Sie 2014
Posty: 1360
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 14:33, 01 Wrz 2016 Temat postu: |
|
|
Nigdy mnie nie bolalo a pierwszy raz byl ekstra
Mimo to pierwszy orgazm po kilku latach wspolzycia
|
|
Powrót do góry |
|
|
krówka
za stara na te numery
Dołączył: 18 Maj 2015
Posty: 5622
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 14:40, 01 Wrz 2016 Temat postu: |
|
|
czy chcesz orgazm? swoj czy jednoczesny z mezem? to drugie to juz wyzsza szkoła jazdy i raczej ciezko osiągnąc... powinno być panie przodem a fecet na końcu... odwrotnie pochowego sie raczej nie da... zeby miec po facecie ale stylulacja moze pomoć, mozna tez w grze wstepnej rozgrzac atmosfere pieszczotami i nie czekac na fianał w czasie sesku a czesem rozgrzanie pomaga osiągnąc drugi u kobiet to czeste...
U mnie pierwszy raz był na kilka etapów a przyjemność z seksu przyszła z czasem.... wczesniejsze pieszczoty z orgaznem czy bez były super...
Orgazm mam jeden lub drugi jak u anuszkaja odczucia... W drugiej fazie moge miec orgazm za kazdym razem a w III to juz braki i ciezko to znosze, ze ciało nie chce sie rozkrecić...
W ciazy tej miałam super doznania jak II faza ale to juz przeszłosc...niestety...
Podwójny orgazm= jednoczesny to juz raczej magia kina choć czasem sie zdarza u nas 2x w roku moze...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Itka
nauczyciel NPR
Dołączył: 04 Lut 2012
Posty: 608
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 15:36, 01 Wrz 2016 Temat postu: |
|
|
Poza pogodzeniem się z tym brakiem orgazmu pochwowego nie przychodzi mi nic do głowy jak pomóc. Może wtedy przyjdzie większy luz i będzie lepiej. Psychika jest bardzo ważna w tej sferze przecież.
|
|
Powrót do góry |
|
|
fiamma75
za stara na te numery
Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 16715
Przeczytał: 4 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 17:22, 01 Wrz 2016 Temat postu: |
|
|
Mi nie zależy w ogóle na orgazmie czysto pochwowym. Jak na mój gust jest za słaby i ma za mało fajerwerków, za grzeczny . Najbardziej lubię pochwowo-łechtawczkowy (sam łechtaczkowy też jest fajny ale to nie to samo) - mam wtedy wrażenie trzęsienia ziemi Najlepiej w ogóle jest gdy mamy równocześnie, najgorzej gdy ja przed mężem. I tak - nie wyobrażam sobie seksu bez orgazmu (może się zdarzył kilka razy w ciągu tych lat bo np. ktoś pukał, telefon zadzwonił, dziecko zawołało). Nie ma dla mnie jednak najmniejszego znaczenia jaki to orgazm.
Czasami mam wrażenie, że to szukanie orgazmu pochwowego jest tylko u katoliczek, które uwierzyły, że jest "lepszy" bo wyczytały tak w mądrych książkach. Łechtaczka jest po to by z niej korzystać i po prostu cieszyć się seksem, bliskością wśród tych niewielu dni, które nam daje npr i szukać tego, co sprawia radość i przyjemność.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna
-> Strefa gadania o wszystkim i niczym Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8 Następny
|
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8 Następny
|
Strona 1 z 8 |
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
|