Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................
...........czyli seks bez antykoncepcji. Pytania, wątpliwości, stosowanie..........
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Jestem beznadziejna
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna -> Strefa gadania o wszystkim i niczym
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Olenkita
za stara na te numery



Dołączył: 21 Kwi 2008
Posty: 4904
Przeczytał: 3 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 18:30, 25 Kwi 2009    Temat postu: Jestem beznadziejna

No wlasnie. Przedsmak mialyscie w watku kuchennym, teraz rozwine.

Chodzi o to, ze coraz czesciej bierze mnie na przemyslenia w zwiazku z moim brakiem organizacji . Chyba razem z lenistwem jest to moja najwieksza wada Confused .

A widze to od paru miesiecy coraz wyrazniej patrzac na mojego meza. Jak zaczelismy mieszkac razem po slubie to oczy mi sie coraz szerzej otwieraja i widze z kim mam do czynienia.

Nie chce tu teraz wypisywac peanow na jego czesc ale szczerze mysle, ze takich mezczyzn jest malo. On jest taki zorganizowany, pracowity. Super gotuje i w naszym domu robi to najczesciej on, mimo ze wiecej pracuje. Ja nie powiem, tez cos CZASEM zrobie. Ale zdecydowanie za rzadko. Jak juz sie za cos biore to wyszukuje super przepis i pracochlonny. Wychodzi fajnie, nie powiem tylko problem w tym , ze albo zrobie raz na ruski rok cos super albo nic...

Moj maz w ogole to gigant-bardzo czysty, sprzata, czesto pierwszy wychodzi z inicjatywa, nie mowie , ze jestem brudasem bo tez sprzatam, ale on mezczyzna a robi to dokladniej niz niejedna sprzataczka, nie jakos powierzchownie. I w ogole jest zorganizowany do bolu. Teraz rozumiecie-mieszkanie z kims takim pod jednym dachem moze przyprawic o kompleksy i niechec do siebie ( ten kontrast Kwasny ). Co prawda on mi nie robi wyrzutow ani nie robi nic na pokaz, poprostu taki jest a ja juz mam siebie coraz bardziej dosyc. Teraz byli u nas moi rodzice, byli w szoku co ten facet robi w domu. Powiedzieli, ze nie ma sie do czego doczepic, mama mi caly czas gadala, ze mam skarb w domu.

Ja oczywiscie tez duzo robie w domu, nie chodzi o to, ze leze i pachne ale jak patrze na mojego meza to mam wrazenie, ze jestem leniem smierdzacym


Wsciekly Podziwiam Go, jeszcze ma czas na rozwijanie wlasnych pasji Shocked Poza tym nie ma w nim ani kropli egoizmu, taki jest pomocny dla wszystkich i dobry, ja teraz od paru miesiecy zaczynam przegladac na oczy i widze, jaka ze mnie "Ksantypa".

No i jeszcze jedna rzecz-w kwestiach npru to ja jestem bardziej niereformowalna i on sie na to godzi mimo ze ma inne zdanie i nie jest mu z tym dobrze. Ale jak patrze na te jego zalety to mysle sobie, ze to moje kurczowe trzymanie sie ortonpru to jakis faryzeizm i w ogole z czym do ludzi?! Ze niby nadrobie wszystkie moje braki w postawie chrzescijanina nprem? Wsciekly Gdybysmy tak po smierci staneli w bramach nieba to sw. Piotr kazalby mi z tym calym moim nprem spadac na bambus a mojego biednego meza o nieco liberalniejszych pogladach by przyjal z otwartymi ramionami Laughing

Sie rozgadalam ale zal mi faceta i wkurzam sie na siebie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
strzyga
Moderator



Dołączył: 11 Maj 2007
Posty: 19995
Przeczytał: 5 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 18:57, 25 Kwi 2009    Temat postu:

Może z trochę innych powodów, ale ja dziś też uważam, że jestem beznadziejna....

Ostatnio zmieniony przez strzyga dnia Nie 9:33, 26 Kwi 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bystra
za stara na te numery



Dołączył: 03 Cze 2007
Posty: 1339
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 19:33, 25 Kwi 2009    Temat postu:

Olenkita, skąd to poczucie się bierze? Nie odpisuj, tylko sama sobie szczerze odpowiedz.

Masz "ideał" w domu, więc ubzdurałaś sobie, że Ty też musisz taka być? Czy to możliwe? Czy to realne?

Czy gdzieś w głowie zgadujesz, że mąż ma takie, a nie inne oczekiwania, których nie spełniasz? Czy uważasz, że powinno Ci się chcieć robić streotypowo kobiece prace? Czy coś się stanie, jak za gotowanie w Waszej rodzinie będzie odpowiedzialny przede wszystkim mąż? Od martwienia się "bo co ludzie (rodzice, teściowie, babcia, koleżanka tradycjonalistka) powiedzą" trzeba się ZARAZ uwolnić - co im do tego, to Twoje życie!

Co do podziału obowiązków w domu, to dlaczego Ty jesteś winna braku obiadu w dniach gdy jesteście zabiegani? Skąd to poczucie? To, że w dni normalne mąż gotuje, to nie jest wytłumaczenie, dlaczego w dni trudne to ma być Twój obowiązek.

Porozmawiaj o tym z mężem. Powiedz o swoich uczuciach, o tym za co go cenisz. Zapytaj, czego on od Ciebie oczekuje w kwestii domu itp. a zobaczysz, że to co innego niż sobie wymyśliłaś. Zapytaj, czy jemu do szczęścia potrzeby jest wyśrubowany standard? I daj sobie PRAWO do tego, że nie we wszystkim musisz mężowi dogodzić, bo masz swoje ograniczenia i rzeczy, których nie lubisz po prostu. On i tak Cię będzie kochał.


Ostatnio zmieniony przez Bystra dnia Sob 19:33, 25 Kwi 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Olenkita
za stara na te numery



Dołączył: 21 Kwi 2008
Posty: 4904
Przeczytał: 3 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 19:47, 25 Kwi 2009    Temat postu:

strzyga napisał:
Jaka szkoda, że się to z czasem zaczyna zmieniac Mruga


Znamy sie juz 7 lat, razem jestesmy 4. Zawsze taki byl, tylko teraz widze to jeszcze wyrazniej mieszkajac pod jednym dachem. Predzej ja sie zmienie (daj Boze ) niz on.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Olenkita
za stara na te numery



Dołączył: 21 Kwi 2008
Posty: 4904
Przeczytał: 3 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 19:53, 25 Kwi 2009    Temat postu:

Bystra napisał:






Co do podziału obowiązków w domu, to dlaczego Ty jesteś winna braku obiadu w dniach gdy jesteście zabiegani? Skąd to poczucie? To, że w dni normalne mąż gotuje, to nie jest wytłumaczenie, dlaczego w dni trudne to ma być Twój obowiązek.



Ale jak jestesmy zabiegani to on najczesciej tez gotuje, ja udzielam sie zdecydowanie mniej. Bylo nawet tak, ze on zabiegany, ja wracam wczesniej i nic nie ugotuje, on wraca zmachany i robi Sad


Ostatnio zmieniony przez Olenkita dnia Sob 20:15, 25 Kwi 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Olenkita
za stara na te numery



Dołączył: 21 Kwi 2008
Posty: 4904
Przeczytał: 3 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 20:08, 25 Kwi 2009    Temat postu:

Bystra napisał:


Zapytaj, czy jemu do szczęścia potrzeby jest wyśrubowany standard? I daj sobie PRAWO do tego, że nie we wszystkim musisz mężowi dogodzić, bo masz swoje ograniczenia i rzeczy, których nie lubisz po prostu.


Nie zada ode mnie ani od siebie wysrubowanych standardow, doszlam po prostu do wniosku, ze za malo robie, nie tylko w kuchni, zeby ten zwiazek nosil miano partnerskiego. Znam przyczyne-brak organizacji z mojej strony, istniala od zawsze...


Ostatnio zmieniony przez Olenkita dnia Sob 20:11, 25 Kwi 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dona
za stara na te numery



Dołączył: 19 Cze 2006
Posty: 12434
Przeczytał: 3 tematy

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Sob 20:13, 25 Kwi 2009    Temat postu:

Olenkita...
ech, daj spokój z tą "beznadziejnością"..

No pewnie ze tak nie jest..!

Bystra ma racje..

mozna sobie znalezc "ideał" w porównaniu z którym zawsze będziemy wygladac kiepsko..

no jesli tym idealem jest twoj maz.. to sama widzisz jakie to rodzi w Tobie mysli....

z reszta...sama nie raz mam takie mysli, w porównaniu z moim mezem wypadam kiepsko, nie we wszystkich aspektach zycia, bo moj nie gotuje i nie sprzata..Mruga, a w wielu innych, tak..


Jak czytam Twoja wypowiedz to jakbym patrzyła wsecz na nasze małzenstwo.....

. moj mąz kilka lat temu był skłonny wiecej "dawac"...
ja mniej....nabrałam postawy "biorcy".. było mi z tym wygodnie.... i co.. ? skonczyło sie.. mój maz "się wypalił' mozna by tak powiedziec...

mamy do nadrobienia wiele rzeczy (ja mam, teraz mam świadomość swoich błędów....)..

Tak cie tylko chciałam ostrzec.. ze taka sytuacja jak masz obecnie moze sie kiedys zmienic..

Moze twojemu mezowi w tym momencie nie przeszkadza, ze robi więcej..

moze liczy na to, ze jak ty bedziesz widziała jego wielki serce i jego zaangazowanie w dbanie o Wasz dom.. to bedziesz sie chciała odwzjemnic tym samym...i tez bedziesz sie bardziej starała..

ja jestem leniwa.. to moja powazna wada...., , moj mąz jest bardzo pracowity (z wyjatkiem prac domowych, ale to inna historia)....
jest bardziej skłonny do pomocy innym, i w ogóle.. jest bardzo dobrym człowiekiem...

ale wiem, ze ciagłe "dawanie" bez wzajemności moze sie kiedys skonczyć....





a co do npr sie zgadzam...
nie ma sensu "nadrabiac" ortodoksją w NPR bo to naprawde faryzeizm..

sama sobie to przetłumaczam codziennie...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Olenkita
za stara na te numery



Dołączył: 21 Kwi 2008
Posty: 4904
Przeczytał: 3 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 20:20, 25 Kwi 2009    Temat postu:

Dona, mam nadzieje, ze jakos wyjde na prosta Cool . Moj maz NA SZCZESCIE idealem nie jest, ma swoje wady. A ja...moze nie taka beznadziejna, ale przydalby mi sie porzadny trening charakteru, bo mam zrywy, taki slomiany zapal, a potem dlugo dlugo nic. A nie mogloby byc bardziej systematycznie?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
strzyga
Moderator



Dołączył: 11 Maj 2007
Posty: 19995
Przeczytał: 5 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 20:28, 25 Kwi 2009    Temat postu:

A ja myślę, że chyba nie do końca dobrze pojmujesz pojecie "związek partnerski". To nie jest taki związek, gdzie wszyscy starają się dac mniej więcej po równo, ale taki w którym obie strony ustalają sobie co robią i jest im z tym dobrze. I nieważne tu jest kto robi mniej, czy co kto robi, tylko czy obu stronom to pasuje.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dona
za stara na te numery



Dołączył: 19 Cze 2006
Posty: 12434
Przeczytał: 3 tematy

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Sob 20:45, 25 Kwi 2009    Temat postu:

strzyga napisał:
A ja myślę, że chyba nie do końca dobrze pojmujesz pojecie "związek partnerski". To nie jest taki związek, gdzie wszyscy starają się dac mniej więcej po równo, ale taki w którym obie strony ustalają sobie co robią i jest im z tym dobrze. I nieważne tu jest kto robi mniej, czy co kto robi, tylko czy obu stronom to pasuje.


tez tak sadzę...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maria
Moderator



Dołączył: 08 Sty 2007
Posty: 8798
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Irlandia jak narazie
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 20:48, 25 Kwi 2009    Temat postu:

Bystra napisał:


Co do podziału obowiązków w domu, to dlaczego Ty jesteś winna braku obiadu w dniach gdy jesteście zabiegani? Skąd to poczucie? To, że w dni normalne mąż gotuje, to nie jest wytłumaczenie, dlaczego w dni trudne to ma być Twój obowiązek.



Dokladnie tak!

Co jeszcze, jezeli kobieta wraca zabiegana z jezkiem wywalonym i jeszcze sprzata i gotuje to tego nikt nie zauwaza, wszyscy uwazaja, ze to NORMALNIE i TAK MA BYC. A facet to od razu bohater. (Nie umniejszam zalet meza, super i gratuluje Very Happy )
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Olenkita
za stara na te numery



Dołączył: 21 Kwi 2008
Posty: 4904
Przeczytał: 3 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 21:22, 25 Kwi 2009    Temat postu:

Maria napisał:
Bystra napisał:


Co do podziału obowiązków w domu, to dlaczego Ty jesteś winna braku obiadu w dniach gdy jesteście zabiegani? Skąd to poczucie? To, że w dni normalne mąż gotuje, to nie jest wytłumaczenie, dlaczego w dni trudne to ma być Twój obowiązek.



Dokladnie tak!

Co jeszcze, jezeli kobieta wraca zabiegana z jezkiem wywalonym i jeszcze sprzata i gotuje to tego nikt nie zauwaza, wszyscy uwazaja, ze to NORMALNIE i TAK MA BYC. A facet to od razu bohater. (Nie umniejszam zalet meza, super i gratuluje Very Happy )


Zgadzam sie w calej rozciaglosci. Tylko, kurcze, dziewczyny chodzi mi np. o ta sytuacje kiedy ja nie mam zdecydowanie nic do roboty a maz ma zapieprz, wraca pozno i nic nie ma do jedzenia wiec bierze sie glodny do roboty. Wtedy byloby milo cos pomoc...Wtedy ani on nie jest zadowolony ani w ostatecznym rozrachunku ja... to z pewnoscia sie nie zalicza do zwiazku partnerskiego Confused
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maria
Moderator



Dołączył: 08 Sty 2007
Posty: 8798
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Irlandia jak narazie
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 21:35, 25 Kwi 2009    Temat postu:

Tez to w sumie rozumiem, bo jestem i balaganiara i zle zorganizowana. Fakt, ze przez lata udalo nam sie wypracowac jakis system Mruga

W piatki nie pracuje a M tak. Spedzam dzien na zakupach i potem leniuchuje lub zalatwiam inne wazne sprawy. Czesciej leniuchuje:p
I tak juz mi sie jakos wbilo, ze planuje piatkowy obiad z wyprzedzeniem, kupuje wszystko czego potrzeba wczesniej, by w piatek juz nie musiec o tym w ogole myslec, moc troche nic nie robic bo tez mi sie nalezy i po prostu na pol godzinki pojawic sie w kuchni. Troche to zajelo i potem jakos weszlo w krew.

Ogolnie pomaga nam zrobienie rozpiski na pare dni, ja to akurat robie. Co na obiad i co trzeba bedzie kupic i za ile. Super sprawa. Obiady proste i latwe do przyrzadzenia w tygodniu, w weekend mozna poszlec przy garach. I to u nas dziala Wesoly
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Olenkita
za stara na te numery



Dołączył: 21 Kwi 2008
Posty: 4904
Przeczytał: 3 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 9:16, 26 Kwi 2009    Temat postu:

Maria napisał:


Ogolnie pomaga nam zrobienie rozpiski na pare dni, ja to akurat robie. Co na obiad i co trzeba bedzie kupic i za ile. Super sprawa. Obiady proste i latwe do przyrzadzenia w tygodniu, w weekend mozna poszlec przy garach. I to u nas dziala Wesoly


No wlasnie Mario, musze nauczyc sie sensownie planowac, nawet zapisywac sobie co i jak. Czasami np. cos sobie zaplanuje, zamierzam ugotowac,oglaszam, ze dzisiaj ja, zrobie zakupy a potem nic z tego, nie chce mi sie zakasac rekawow i produkty po jakims czasie sie psuja i wedruja do kosza Confused . Ile u nas zywnosci sie marnuje, warzyw, owocow Yellow_Light_Colorz_PDT_37 Az grzech...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maria
Moderator



Dołączył: 08 Sty 2007
Posty: 8798
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Irlandia jak narazie
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 10:20, 26 Kwi 2009    Temat postu:

Olenkita napisał:
Ile u nas zywnosci sie marnuje, warzyw, owocow Yellow_Light_Colorz_PDT_37 Az grzech...


U nas tez tak bylo...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna -> Strefa gadania o wszystkim i niczym
Idź do strony 1, 2  Następny
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
Regulamin