..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................

milgosia

To ja wtrącę moje trzy grosze Very Happy

.

Praktyki osobistej w karmieniu piersią nie mam jeszcze Very Happy

, ale:

- setki razy widziałam karmiące matki w miejscach publicznych w Krakowie, na przystanku, w parku, a nawet w kościele (u Dominikanów) podczas mszy, ostatnio na triduum. Wszystkie miały jedną wspólną cechę: maleństwo było przystawione do piersi tak, że nic a nic nie było widać (pierś wyjęta SPOD bluzki od dołu, także fałd bluzki zasłania deklod i widać tylko główkę dziecka, nie wiem, jak to lepiej opisać). Jak ktoś się nie bardzo przygląda, to myśli, że dziecko po prostu śpi przytulone do mamy i tyle. W ogóle nie widać piersi.

Należymy z mężem do duszpasterstwa, gdzie jest przynajmniej z 10 małżeństw z małymi dziećmi i steki razy widziałam jak koleżanki karmią niemowlaczki podczas rozmów, mszy (takiej najzwyklejszej, gdzie jest 100% ludzi w kościele). Nikt nigdy nie patrzył na nie krzywym okiem, przeciwnie. Dziecko to dziecko, jest na tyle małe, że ma prawo domagać się jedzenia w różnych porach dnia bez względu na okoliczności, a Pan Jezus na pewno się nie obrazi, jeśli conieco podje w czasie mszy.
I kropka.

novva

Muszę przyznać, że karmienia na mszy jeszcze nie widziałam, pewnie by mnie to na początku nieco zdziwiło Shocked

W innych miejscach publicznych owszem, widziałam, nie widzę w tym nic złego ani gorszącego, o ile matka nie siedzi z wywalonym biustem (z rzadka w marketach się takie trafiają). Z bliska widziałam natomiast karmienie dziecka szwagierki i na widok sutków wyciągniętych na kilka dobrych centymetrów zrobiło mi się z lekka słabo Wink

Ale to tylko dlatego, że widziałam to po raz pierwszy w życiu i pierś (jak dla kajanny) na tym etapie była dla mnie przede wszystkim obiektem seksualnym.
O planach i zwyczajach karmicielskich się nie wypowiadam, bo na razie to dla mnie teoria, ale z zaciekawieniem czytam o Waszych doświadczeniach.

kajanna

Wasze odpowiedzi brzmią naprawdę optymistycznie - fajnie, że nie spotkałyście się z nieprzychylnymi uwagi i krzywymi spojrzeniami.
A z myślą, że na początku karmienie to nie sielanka, zdążyłam się juz oswoić. I pytanie - czy na początku zawsze boli? I czy któraś z was używała takiego wynalazku jak muszle laktacyjne?
Ciekawa dyskusja o karmieniu piersią i cesarkach pojawiła się też na Wychowaniu w wierze (chociaż trochę poplątana z tematem aborcji): [link widoczny dla zalogowanych]

Ale chciałabym się jeszcze odnieść do artykułu - nie jestem wcale przekonana do sensowności takich altanek. Przypomina to trochę zamykanie kobiet w "gettcie". To fajny wynalazek, kiedy ktoś ma straszliwe opory i inaczej to w miejscu publicznym za skarby świata. Tyle że może to doprowadzić do sytuacji, kiedy kobieta, która się w takie miejsce nie uda, zostanie poddana ostracyzmowi, no bo czemu się nie chowa, skoro by mogła? Znów powstaje negatywne skojarzenie - karmienie, rzecz wstydliwa.

juka

nie zawsze boli, a nawet w większości nie boli . a jak boli to niezbyt długo

kukułka

Moja mama nie miała pojęcia co to takiego te muszle, ja tez pierwsze słysze, wykarmiła doje dizeci i nigdy w zyciu ją nic nie bolało.
Będzie dobrze, kajanna.

fresita

mnie bolalo tylko przy pierwszym pociagnieciu, mysle, ze bardziej ze strachu przed nowoscia Wesoly

fiamma75

Jako ciekawostka
[link widoczny dla zalogowanych]

kukułka

Wrrrrrrr, ale mnie ta dziewczyna rozbawiła/ zezłosciła, aż sie dopisałam tam, choć na gazecie rzadko bywam.

juka

ubawiłam się Yellow_Light_Colorz_PDT_03

ciekawe, co to będzie, jak "dzidziunia mamuni" zrobi kupkę... Yellow_Light_Colorz_PDT_37

kukułka

Albo uleje jej się

fiamma75

albo jak jej po porodzie krew po nogach poleci Yellow_Light_Colorz_PDT_03

juka

jesteście bez serca Yellow_Light_Colorz_PDT_37

ja też

kukułka

jak ona przezywa @????????
A tak na serio dziewczyny, przeciez bobaski są po to, by były sliczne, okrągłe i rózowe, nei wiedziałyscie o tym ? naprawdę nie? No wiecie co??? Uwaga

fiamma75

kukułka

jednak nawet po porodzie mowie, ze moje dziecko dostaje jesc/mleczko, a nie cyca Laughing

i nie padlam ofiara terroru laktacyjnego, jak na razie:) - jakim cudem - nie wiem.
a wczoraj lekarka mi powiediala, ze moge dawacherbate albo wode, jak chce.
ja nie daje, poki moje mleko mu wystarcza - tak jest wygodniej tez dla mnie
a moja rodzinka jet w ogole wielce oburzona - jak ja moge karmic tylko piersia i nie dokarmiac jakims nanem czy czyms albo nie dawac rumianku czy herbatek. no to aj sie pytam ich - po co mam dokarmiac czy dopajac/ no po co?
no chyab ze sa ku temu jakies racjonalne przeslanki, o ktorych nie wiem.