..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................

Cera

Moim zdaniem przy każdym szpitalu powinien być taki właśnie "bank" i nie było by kłopotu, bo w zasadzie w każdym mieście jest przynajmniej jeden szpital jak nie więcej- oj by się działo dla dzieciaków tyle dobrego, a i szpital jakieś korzyści by miał, bo przykładowo za badanie jakąś prowizje by pobierał czy coś takiego. W zasadzie za takie mleczko z banku tez się płaci?

Lady_E!

W programie na tvn, kobieta, mówiła, że jest to bezpłatne. A co do Twojego pomysłu zgadzam się całkowicie, że taki oddział, powinien funkcjonować, w każdym mieście. Np. dla wcześniaków, takie mleko byłoby zdecydowanie lepsze, niż sztuczne i miało ogromny wpływ na jego rozwój.

strzyga

dlaczego stan zapalny jest niebezpieczny dla mleka? przecież dziecko od matki przy stanie zapalnym/chorobie itp pije je.

z banku mleka było mleko na receptę od lekarza. w Wawie też był jeden bank blisko centrum. babcia jeździła co drugi dzień, bo dziadek pracował co drugi dzień, a tak dawała mieszankę.

Olenkita

bakteria

Olenkito, przypuszczam, że choroba (stan?) psychiczna, która wiąże się z ciążą urojoną, może doprowadzić "ciało" do stanu jak w ciąży. Zobacz zresztą (ale lakoniczne to to): [link widoczny dla zalogowanych]ąża_rzekoma
ta dziewczyna nie była gruba, miała tylko brzuch jak ja w 9. miesiącu - przez 2 lata Smutny

Cera

Tak, niby wszystko przebiega przy c. urojonej jak u zwykłej tyle, że dziecka nie ma Sad

Olenkita

Masakra

Myslalam, ze to tylko zmiany w psychice powoduje. Moja znajoma znala kobiete, ktora takiego odchylu psychicznego dostala, ze z lalka w wozku spacerowala... Zawsze i wszedzie z ta lalka... Tragedia...

abeba · Gość

W moim regionie (ale to nie w Polsce) jest ''ambulans mleczny'' - zbior mleka i przewoz prowadzi lokalna firma mleczarska i dostarcza do szpitala pediatrycznego.
co do przebadania - w mojej rodzinie w latach 50tych byl wczesniak i byl dokarmiany mlekiem od dawczyni/mamki. skontaktowano ropdziny przez szpital ale potem juz sami odbierali mleko i nikt tej pani nie badal.
Co do stanu zapalnego czy choroby mamki - jak karmisz swoje dziecko chora to tez mu mozesz zaszkodzic, a jednak karmisz, nie ze weszystkim sie idzie do lekarza.

Lady_E!

Aż tak dokładnych przyczyn czemu się nie karmi w stanie zapalnym, to nie podawali, wymienili, tylko niebezpieczeństwa, jakie grożą. Ja nie karmię, piersią, bo jeszcze nie mam kogo Smutny

. Więc może mówili o tym, żeby tylko postraszyć, bo rynek mleka się powiększa.

Cera

Wiecie co, mi się wydaje, że co innego jak karmimy własnym "zawirusowanym" mlekiem swoje dziecko, które miało kontakt z zarazkami a co innego obce, które tego kontaktu nie miało- być może o to chodzi, że może to być niebezpieczne. To podobno ma związek z florą bakteryjną każdego człowieka i jego najbliższego otoczenia./ Tak głośno myślę.

A jak z aids/hiv, nie pamiętam dokładnie ale matka zarażona karmić nie może, bo dziecko może zarazić przecież.

kukułka

Cera

Byc może się myliłam, faktycznie. A jakie to są warunki, nie pamiętasz?

agu

Ja czytałam, że kobieta z wirusem hiv nie może karmić. Błona śluzowa jamy ustnej nie chroni przed wirusem jak skóra.

Od kilku dni nie używam wkładek laktacyjnych w dzień, w ogóle po nakarmieniu rano do wieczora nie muszę karmić i nic nie boli. Po czternastu miesiącach pierwszy raz. Ciekawe co będzie następnym razem i czy jest szansa na taki banka.
Tylko jak tak sobie pomyślę w praktyce, to wolę, żeby badali mleko, a nie krew.

Dość w ciąży kują, żeby jeszcze po

Ja się panicznie boje igieł, tak samo jak operacji.

Cera

Wszem i wobec odwołuję to co pisałam odnośnie rozbudzenia laktacji u mamy adopcyjnej. Zmieniłam zdanie, jestem zdecydowanie na tak. Widziałam jaka to radośc dla obu-mamy i bobasa, bezcenne.

Dziś pożyczyłam książkę do koleżanki, która adoptowała córeczkę jako niemowlaczka i bardzo chciała karmić i opowiadała mi jak to u niej było.
Pierwsze dostała broszurę z którą musiała się zapoznać i tak było wszystko opisane dokładnie.
Potem wspólnie z mężem szli do poradni laktacyjnej zajmującej się takimi sprawami a że u nas nie ma takiej-jechali gdzieś daleko. Na miejscu pani tłumaczyła jej dokładnie na czym będzie polegało jej zadanie, póki nie będzie dla mniej dziecka i ja ma działać aby mleko się pojawiło w piersiach.
Jak już postanowiła, że chce spróbować, na ok. 2 miesiące przed musiała równo co kilka godzin stymulować piersi wypożyczonym (lub własnym) laktatorem z przerwami nie większymi niż 5 h w dzień i w noc. Pic herbatki na laktacje. Jak najczęściej tak robiła, nawet co 2 h w dzień i w noc. Już po tygodniu stymulacji pojawiły się u niej pierwsze kropelki mleka, po miesiącu było tego łyżeczka z oby piersi, po 2 miesiącach dochodziła do 30 ml.
Mówiła, że byl bardzo ciężko, miała chwile słabości, nie raz płakała, mówiła, że nie da rady, ale jakoś się zbierała miała oparcie w mężu i pani z poradni, rodzicom. Czasami zasypiała z laktatorem w ręku...po 2,5 miesiącu byl telefon, że jest dziewczynka, ma 2godziny, do tygodnia powinna mieć uregulowaną sytuację prawną i jeśli się zdecydują
na dziecko pojedzie z nimi do domu.
Radość wielka alei strach wielki.
Dziś mala ma 5 miesięcy ,ssie cyca od mamy, jutro wylatują do angli do taty.

W tej książce jest też to fajnie opisane.

buba

Niesamowite! Wesoly