Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................
...........czyli seks bez antykoncepcji. Pytania, wątpliwości, stosowanie..........
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Nerwica spowodowana katolicką etyką seksualną
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... , 53, 54, 55  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna -> Strefa gadania o wszystkim i niczym
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
buba
za stara na te numery



Dołączył: 18 Lip 2010
Posty: 14381
Przeczytał: 2 tematy

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: śląskie i dolnośląskie
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 11:51, 08 Sty 2011    Temat postu:

Ja też jestem jedynaczką Smutny
Rodzice się starali o rodzeństwo dla mnie, ale się nie udało.
Zawsze marzyłam o bracie lub siostrze, zawsze!
Na szczęscie mam bliski kontakt z kuzynkami, spędzałyśmy razem wakacje, święta, teraz mieszkamy w jednym mieście i ciagle jesteśmy sobie baardzo bliskie, wiele rzeczy tylko im mogę powiedzieć.

Ale widzę też, że brak rodzeństwa ciagle ze mnie "wychodzi" i to w sensie negatywnym, jestem wrażliwa za bardzo, wszystkim się przejmuję.
Mojemu M siostra urodziła dopiero się jak miał 16 lat, czyli też właściwie "jedynak".
Marzymy o trójce Wesoly Wesoly Wesoly
(aj, znów się rozmarzam o dzieciach!)


Ostatnio zmieniony przez buba dnia Sob 11:53, 08 Sty 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
okoani
za stara na te numery



Dołączył: 28 Cze 2009
Posty: 1873
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Roztocze ;)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 11:54, 08 Sty 2011    Temat postu:

silva napisał:
zwyczajnie zazdroszczę tym, którzy mają rodzeństwo, bo bliższej osoby niż brat czy siostra z grona znajomych i przyjaciół jest niemal niemożliwym, by sobie wyłuskać, bo więzy rodzinne, trzymają bardzo mocno...

oj z tym to różnie bywa...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
walecznaS
Moderator



Dołączył: 26 Sty 2009
Posty: 11994
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 12:09, 08 Sty 2011    Temat postu:

okoani napisał:
silva napisał:
zwyczajnie zazdroszczę tym, którzy mają rodzeństwo, bo bliższej osoby niż brat czy siostra z grona znajomych i przyjaciół jest niemal niemożliwym, by sobie wyłuskać, bo więzy rodzinne, trzymają bardzo mocno...

oj z tym to różnie bywa...

chciałam napisać to samo...
niestety Smutny
podobnie z tą opieką nad rodzicami...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
susa
posiadacz wiedzy tajemnej NPR



Dołączył: 16 Gru 2009
Posty: 1135
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 13:42, 08 Sty 2011    Temat postu:

walecznaS napisał:
"nieradzenie sobie z opieką nad dzieckiem" - nie masz własnych dzieci, więc skąd wiesz, że nie radzisz sobie? Laughing

Ja piszę jak czuję, że jest teraz, że nie radziłabym sobie w opiece nad dzieckiem, nie wiem czy tego da radę się nauczyć (np. przewijania i kąpania noworodka). Ale czuję obawę przed tym że nie dałabym rady, a chciałabym podjąć się tego wyzwania. Mam obawę czy mam podejście do dzieci, bo jakoś sztucznie czuję się przy dzieciach brata (na ręce bałam się wziąć niemowlęcia), a kiedyś ze starszymi już dziećmi to siostra zakonna zostawiła mnie samą, to zaczęły one wariować, i byłam też wolontariuszką u dzieci niepełnosprawnych to nie wiedziałam jak zajmować się dziećmi, jakie wymyślać im zabawy.

silva napisał:
decyzję o dziecku podejmiesz z małżonkiem po ślubie i będziesz podejmowała ją w zależności od tego, jak się Wasze możliwości będą zmieniały, w zależności, jaka będzie Wasza kondycja psychiczna, zdrowotna czy materialna

Przecież mi o to samo chodzi. Decyzję o dziecku będą podejmowała w zależności od naszej kondycji psychicznej, zdrowotnej i materialnej.
A pisałam tak o jednym dziecku bo to minimum by małżeństwo było ważnie zawarte.
silva napisał:
bo jednak w mieszkaniu dwupokojowym można chociaż to jedno dziecko mieć, a nawet dwoje

Przecież my nie mamy mieszkania, nawet kawalerki, a nie stać nas póki co na zakup mieszkania. A uwzględnij to, że jak będzie jednak to mieszkanie trzeba je opłacić, a dziecko też kosztuje, może dlatego nie stać nas będzie na więcej dzieci.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
okoani
za stara na te numery



Dołączył: 28 Cze 2009
Posty: 1873
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Roztocze ;)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 13:55, 08 Sty 2011    Temat postu:

Chyba się już trochę za bardzo czepiacie tego ograniczania się susy do 1 dziecka. Zwłaszcza, że takie plany najlepiej weryfikuje życie, a nawet samo już wstąpienie w związek małżeński. Przecież susa tak naprawdę nie napisała niczego o czym same byśmy nie myślały "planując" kolejne dziecko Wesoly Chyba jesteśmy już za bardzo przewrażliwione tym planowaniem przez susę każdego aspektu życia. Rzeczywistość szybko ją nauczy, że się tak nie da, także nie musimy już tego powtarzać. Ważne by susa umiała przyjąć do wiadomości, że plany i marzenia swoją drogą, a życie (a przede wszystkim plan Boga) swoją... i by Jej to nie załamało.

Susa - opieka nad noworodkiem jest jak najbardziej wyuczalna, bo przecież nie wszystkie przyszłe mamy miały wcześniej kontakt z innymi dziećmi. Także nie martw się na zapas - jeśli umiesz zająć się sobą, nie jesteś niefrasobliwa i roztrzepana, to naprawdę dasz sobie radę Wesoly I przecież nie będziesz z tym sama - mąż też pomaga przy dziecku. A jeśli planujecie mieszkać u Twojej mamy, to i będziesz miała kogoś, kto będzie czuwał nad tym jak opiekujesz się maleństwem. Wesoly

Aha - tak co do tego mieszkania, to nasuwa mi się jedna refleksja. Napisałaś, że to Twój narzeczony postanowił, że zamieszkacie z Twoją mamą, a Ty jej to powiedziałaś. Cóż... podziwiam Twoją mamę, że się takim Jego/Waszym zachowaniem nie wkurzyła. Jednak chociażby samo dobre wychowanie nakazywałoby wpierw zapytanie Jej co o tym sądzi, a dopiero później planowanie. Bądź co bądź to Jej mieszkanie. Ale to taka uwaga na marginesie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
strzyga
Moderator



Dołączył: 11 Maj 2007
Posty: 19991
Przeczytał: 5 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 14:23, 08 Sty 2011    Temat postu:

Dokładnie. moja mama już kiedyś mi powiedziała, że uważa, że teściowa pod jednym dachem często może rozbić małżeństwo i ona się na coś takiego absolutnie nie zgadza.

a dzieci... ja kiedyś chciałam mieć jedno dziecko. mi tam jako jedynaczce było zawsze dobrze teraz myślę o drugim Mruga choć ani warunków nie mamy ani kasy (na to obecne zresztą też nie Mruga ), ani nawet nie wiemy gdzie chcemy mieszkać.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
okoani
za stara na te numery



Dołączył: 28 Cze 2009
Posty: 1873
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Roztocze ;)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 14:42, 08 Sty 2011    Temat postu:

Ja samego pomysłu mieszkania z teściami nie neguję, choć dla mnie osobiście to byłoby nie do przyjęcia. Chodzi mi tylko i wyłącznie o sposób załatwienia przez susę i Jej narzeczonego tej kwestii z rodzicami.
Ja od razu zapowiedziałam wtedy jeszcze narzeczonemu, że nie ma mowy byśmy po ślubie zamieszkali z Jego rodzicami (całe szczęście podzielał moje zdanie). Po prostu uważam, że dla dopiero co poznających się ludzi, uczących się żyć ze sobą nie ma nic gorszego niż rodzice za ścianą, choćby byli najfantastyczniejszym ludźmi pod słońcem Kwadratowy Co innego jak na jakimś etapie życie (np. budowa domu) okaże się, że czasowo trzeba się wprowadzić do rodziców. Ale każdy robi jak uważa.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ania M
z NPR za pan brat :P



Dołączył: 25 Lut 2010
Posty: 166
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Sob 14:43, 08 Sty 2011    Temat postu:

susa napisał:

A pisałam tak o jednym dziecku bo to minimum by małżeństwo było ważnie zawarte.


a to już wyssałaś z palca....
nie ma czegoś takiego jak minimum posiadanych dzieci dla ważności małżeństwa.
Niektórzy nie mogą mieć dzieci i co? małżeństwo jest nieważne?
Ważna jest otwartość na życie, bez względu jaki będzie jej efekt.

Nieważnym może uczynić małżeństwo wykluczenie posiadania dzieci z góry. Czyli biorąc ślub wykluczam posiadanie dzieci. Wtedy jest nieważne.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
susa
posiadacz wiedzy tajemnej NPR



Dołączył: 16 Gru 2009
Posty: 1135
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 14:49, 08 Sty 2011    Temat postu:

Ania M napisał:

Ważna jest otwartość na życie, bez względu jaki będzie jej efekt.
Nieważnym może uczynić małżeństwo wykluczenie posiadania dzieci z góry. Czyli biorąc ślub wykluczam posiadanie dzieci. Wtedy jest nieważne.

Nie wykluczam posiadania dzieci z góry, ale jestem otwarta na PRZYNAJMNIEJ jedno dziecko. A kolejne dzieci uzależniam od naszej kondycji. Otwartość na przynajmniej jedno dziecko to minimum by mówić o ważnie zawartym małżeństwie.


Ostatnio zmieniony przez susa dnia Sob 14:52, 08 Sty 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
silva
Moderator



Dołączył: 05 Maj 2010
Posty: 5903
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 16:41, 08 Sty 2011    Temat postu:

susa napisał:

silva napisał:
bo jednak w mieszkaniu dwupokojowym można chociaż to jedno dziecko mieć, a nawet dwoje

Przecież my nie mamy mieszkania, nawet kawalerki, a nie stać nas póki co na zakup mieszkania. A uwzględnij to, że jak będzie jednak to mieszkanie trzeba je opłacić, a dziecko też kosztuje, może dlatego nie stać nas będzie na więcej dzieci.

1) z tego, co pamiętam, to już załatwiliście ten problem i macie gdzie mieszkać
2) na szczęście ja niczego nie muszę uwzględniać w Waszym planowaniu rodziny - to Wy będziecie uwzględniać wszystko, gdy już tymi małżonkami zostaniecie i Wy znaczy WSPÓLNIE ZE WSPÓŁMAŁŻONKIEM a nie narzeczona sama na forum

Suso, co chciałam Ci od siebie doradzić, to już napisałam - żebyś zaufała Bogu i uświadomiła sobie, że małżeństwo to dwie równorzędne jednostki, a tego, co Cię spotka w życiu - na szczęście czy nieszczęście - nie przewidzisz i stresujesz się tym, na co dziś nie masz wpływu, zapominając o tym, by oprócz planowania przyszłości umieć żyć tu i teraz, bo dziś za chwilę będzie jutro i na to nic nie poradzisz...
nie chcę z Tobą prowadzić polemiki nie będę również sama siebie cytować, co napisałam stronę wcześniej - mogłabym to przekleić, bo mam wrażenie, że nie przeczytałaś tego ze zrozumieniem, w każdym razie nie zrozumiałaś ani treści, ani wynikających z wpisów moich intencji

ach! i zapomniałam pogratulować zaręczyn! super Wesoly
fajnie wygląda taki pasek liczący czas od przyjętych oświadczyn - niech Ci przypomina, że już jest Was dwoje, że nie jesteś z tym wszystkim sama
wszystkiego dobrego Wam życzę Wesoly
Powrót do góry
Zobacz profil autora
susa
posiadacz wiedzy tajemnej NPR



Dołączył: 16 Gru 2009
Posty: 1135
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 7:17, 09 Sty 2011    Temat postu:

silva, dziękuję za gratulacje i życzenia z okazji zaręczyn. Też podoba mi się suwaczek. Choć już wczesniej rozmawialiśmy z chłopakiem o ślubie to był właśnie ten wymowny moment. Ja wcześniej miałam wahania, niepewność, a on rozpoznając je zabiegał o moje względy i powiedział, że zorganizuje zaręczyny. I był to wymowny moment gdy specjalnie na to przebrał się w garnitur, a wręczając pierścionek zapytał czy zostanę jego żoną i pełne radości było moje tak. Teraz decyzje o wspólnej przyszłości mamy podejmować razem, oboje a nie ja sama. Wewnątrz mnie jest radość.

A co do naszej dyskusji nie zauważasz że piszemy o tym samym? Tylko innymi słowami ale Ty nie rozumiesz. Przeczytaj co napisałaś i co ja Ci odpisałam.
silva napisał:
decyzję o dziecku podejmiesz z małżonkiem po ślubie i będziesz podejmowała ją w zależności od tego, jak się Wasze możliwości będą zmieniały, w zależności, jaka będzie Wasza kondycja psychiczna, zdrowotna czy materialna

susa napisał:
Przecież mi o to samo chodzi. Decyzję o dziecku będą podejmowała w zależności od naszej kondycji psychicznej, zdrowotnej i materialnej.

I tak, ja chciałabym mieć więcej dzieci, ale uwzględniając wiek, sytuację z pracą, stan psychiczny, to może być niemożliwe, dlatego możliwe, żepoprzestaniemy na jednym choć chciałabym by była ich dwójka. Ale zbyt późno zaczynam i dlatego to może być nierealne.Jestem otwarta na to jedno dziecko, żeby to małżeństwo było ważnie zawarte. A kolejne dzieci uzależniam od naszej kondycji psychicznej, zdrowotnej czy materialnej.. Podkreśliłam to zauważ, że napisałyśmy to samo.
A co do zaufania Bogu, same pisałyście że decyzja o ślubie, gdy nie ma się pracy jest nieracjonalna, dlatego żeśmy ją przełożyli. Ale trudno mi było z tego powodu go odrzucić, skoro się kochamy. Ufam Bogu, że jeśli się kochamy i chcemy być razem On pozwoli przezwyciężyć te trudności. Podobnie będzie z powołaniem na świat dziecka i pogodzeniem to z pracą zawodową, On jako Dawca Życia pomoże nam przezwyciężyć trudności.
Ale możemy weryfikować swoje mozliwości. I tak, ja chciałabym by poczęcie było poprzedzone roztropnym namysłem, by dziecko było od początku chciane i kochane, a nie by było skutkiem ślepego losu, zaliczonej wpadki, przypadku i chwili bezmyślnej przyjemności. Nawet gdyby było nieplanowane poczęcie przyjęłabym je, ale przecież mogę na to wpływać kierując płodnością.
I nie jest to mój wymysł bo także pisze o tym na stronie:
Cytat:
Dziecko zyskuje poprzez metody NPR niemniej niż jego rodzice:

jest ono zaplanowane,
na jego poczęcie, urodzenie, a także wychowanie wybrany jest najbardziej optymalnyczas,
zostaje poczęte całkowicie świadomie, odpowiedzialnie i co jest szczególnie ważne,zostaje poczęte w akcie miłości rodziców, wolnym od stresów i niepokojów,
rodzice towarzyszą mu od pierwszej chwili jego życia; przyjmują go i otaczają rodzicielską miłością, która jest mu potrzebna do jego prawidłowego rozwoju w całym jego dalszym życiu,

[link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Smużka
za stara na te numery



Dołączył: 24 Wrz 2009
Posty: 2973
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: W-wa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 11:02, 09 Sty 2011    Temat postu:

Odnośnie cytatu..
Dzięki NPR na pograniczu menopauzy poczęła się moja siostra. Rodzice (mama w wieku 44 lat w momencie porodu i tata 49 lat) zupełnie nie byli przygotowani, absolutnie nie planowali sobie na stare lata nowego maleństwa. Czas był tragicznie nieodpowiedni, oczekiwania przepełnione stresem (mama nie zgodziła się na badania genetyczne w ciąży - bo bała się chorego dziecka, a i tak nie chciała decydować się na aborcję, co jej sugerowali lekarze).

Oczywiście rodzice z wielką miłością przyjęli moją siostrę.
W tej chwili ma ona 16 lat (a rodzice są już na emeryturze).

Nie mówię tu, że to wina rodziców, bo prawidłowy NPR nie prowadzi do wpadek.
Wg mnie NPR ma prowadzić do otwartości na życie - i naginanie zasad jest jego częścią (a zdaje się, że po ciąży i przed menopauzą bywa ciężko z interpretacjami. moi rodzice do dziś uważają, że z tego ciąży miało na pewno nie być).
A otwartość i pokora nie zawsze stoją w parze z idealnie zaplanowanym czasem na macierzyństwo.

Sorki, za wywód, ale zirytował mnie cytat.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
susa
posiadacz wiedzy tajemnej NPR



Dołączył: 16 Gru 2009
Posty: 1135
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 11:29, 09 Sty 2011    Temat postu:

Smużko, w dalszym cytacie, który pominęłam jest też o nieplanowanym poczęciu
Cytat:
także to dziecko, które nieoczekiwanie zostaje poczęte (z różnych powodów), jestprzyjmowane przez rodziców o takiej postawie, z pełną akceptacją i miłością,ponieważ małżeństwa, które przyjęły ten styl życia charakteryzuje postawa otwartościna życie.


A co do wcześniejszego cytatu, jak najbardziej przekonuje mnie on do NPR, by rodzice wybrali optymalny czas na dziecko i by w ten sposób przyszło ono na świat. Cały artykuł, uważam godny polecenia i przekonuje mnie do NPR i odpowiedzialnej regulacji poczęć, odpowiedzialnego rodzicielstwa.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Smużka
za stara na te numery



Dołączył: 24 Wrz 2009
Posty: 2973
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: W-wa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 13:51, 09 Sty 2011    Temat postu:

suso, jak pokazuje powyższy przykład (i cała Twoja działalność na forum). Wyrywasz cytaty "z całego życia" i z tych skrawków usiłujesz zbudować swoją wizję świata. To tak nie działa. Twoja wieża się rozpadnie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
susa
posiadacz wiedzy tajemnej NPR



Dołączył: 16 Gru 2009
Posty: 1135
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 19:01, 09 Sty 2011    Temat postu:

Cytowałam to co uznałam za ważne. Tamto widocznie uznałam że nie jest istotne i nie przedstawia problemu. Podałam link do całego artykułu, bo cały artykuł jest rewelacyjny. Kto chciał, mógł cały artykuł przeczytać. Ja przeczytałam cały artykuł i dobrze oddaje on istotę problemu według mojego zdania. A na coś szczególnie zwróciłam uwagę, by nie rozmył się sens.

Ostatnio zmieniony przez susa dnia Nie 19:02, 09 Sty 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna -> Strefa gadania o wszystkim i niczym
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... , 53, 54, 55  Następny
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... , 53, 54, 55  Następny
Strona 54 z 55

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
Regulamin