Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................
...........czyli seks bez antykoncepcji. Pytania, wątpliwości, stosowanie..........
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Obrona świętości życia - gdzie w tym sens?
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 33, 34, 35 ... 40, 41, 42  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna -> Strefa gadania o wszystkim i niczym
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
susa
posiadacz wiedzy tajemnej NPR



Dołączył: 16 Gru 2009
Posty: 1135
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 21:43, 03 Lip 2011    Temat postu:

Uczestnictwo w niedzielnej Mszy św. jest obowiązkiem wyznaczonym przez III przykazanie Boże i I przykazanie kościelne.

Cytat:
Świętowanie niedzieli i udział w niedzielnej Mszy św. są dziś w wielu diecezjach Polski i całego świata problemem. Stale trzeba przypominać wiernym ten ważny i święty obowiązek.

[link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
strzyga
Moderator



Dołączył: 11 Maj 2007
Posty: 19992
Przeczytał: 6 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 21:49, 03 Lip 2011    Temat postu:

suso, zaręczam Cię, że jeśli odnoszę się do jakiejkolwiek wypowiedzi to znaczy, że ją dokładnie przeczytałam .

susa napisał:
A czym jest Msza św. jak recytacją formułek?


w tym momencie jeszcze bardziej jesteś godna politowania.
Msza św. to spotkanie z Bogiem, można to czuć lub nie, ale mając takie podjeście raczej go nie doświadczysz, bo sama zamykasz sobie do tego drogę.

i zastanów się po co Ci wiara, która zmusza Cię do bezmyślnej recytacji formułek pod groźbą grzechu. przecież to czysty bezsens taka ideologia!

przykład teoretyczny do kitu. porównujesz patologię do normalności budując taką otoczkę, żeby wyszło na Twoje. kontrprzykład (i to rzeczywisty) - historia milionera z czech, zaczynającego z żoną praktycznie od zera, w międzyczasie dochodzenia do pieniędzy urodziło im się trochę dzieci (przeglądnij forum, kilka miesięcy temu był o tym wątek).

edit: nawet Ci znalazłam:
[link widoczny dla zalogowanych]


Ostatnio zmieniony przez strzyga dnia Nie 21:57, 03 Lip 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
channel
za stara na te numery



Dołączył: 04 Lip 2006
Posty: 4863
Przeczytał: 8 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 21:59, 03 Lip 2011    Temat postu:

kukułka napisał:
Z obowiązku???z obowiązku to się bilety w autobusie kasuje.


Kukułka, zachłysnęłam się. :hamster_evillaugh: Dobre!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kukułka
za stara na te numery



Dołączył: 19 Gru 2006
Posty: 25854
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 22:01, 03 Lip 2011    Temat postu:

w nowym Gościu Niedzielnym jest wywiad ze sprzedawca koni który ma ok 80 lat. Mają razem z zona 21 dzieci,kupę forsy i wielki pałac. Wszystko uczciwie zarobione. Co do Mszy-susa na Mszy stoisz pod Krzyżem na Golgocie a potem jesteś w grocie zmartwychwstania. Tam Jezus staje się chlebem,umiera,zmartwychwstaje. Msza to jest największy cud na ziemi. Chleb zamienia się w Boga który stworzył cały wszechświat. A Ty tu o formułkach. Co do przykazań-pierwsze jest ;Będziesz miłował. A nie;będziesz wypełniał obowiązki. Gdybym miłości nie miał byłbym niczym-pisał św Paweł. Susa mam osobiste pytanie do Ciebie;co jest w życiu najważniejsze?kilka mies temu mi odpowiedziałas że wiara;dziś piszesz że wiara być może jest nic niewarta. To co dziś uznałabyś za najważniejsze?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
susa
posiadacz wiedzy tajemnej NPR



Dołączył: 16 Gru 2009
Posty: 1135
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 22:02, 03 Lip 2011    Temat postu:

jak reagowala para która leżała z jednym łóżku wedlug ks. Pawlukiewicza dokładnie cytuję "chlopak leży całą noc nie zrobię, nie zrobię, ona leży nie mogę, Aniele Bozy strózu mój"
O czym to świadczy, oni odczuwaja wobec siebie popęd (nie jest tak jak mówiła Ania że pociągu nie odczuwają) i walczą z nim bo wiedzą że nie mogą tego zrobić. Tak ja to rozumiem i to wydaje mi się głupotą, bo para może się opanować jeśli tego chce.

Cytat:
i zastanów się po co Ci wiara, która zmusza Cię do bezmyślnej recytacji formułek pod groźbą grzechu. przecież to czysty bezsens taka ideologia!

To dla mnie ważne trwać przy Bogu w stanie łaski uświęcającej bez grzechu ciężkiego. Jak napisałam brak skupienia i czynnego na Mszy sw. jest tylko grzechem lekkim, więc na razie nie mam potrzeby zajęcia się tym grzechem, bo inne grzechy mam do poprawienia się z nich.
Cytat:
To co dziś uznałabyś za najważniejsze?

najważniejsze jest dla mnie moje własne ZYCIE


Ostatnio zmieniony przez susa dnia Nie 22:05, 03 Lip 2011, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kukułka
za stara na te numery



Dołączył: 19 Gru 2006
Posty: 25854
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 22:21, 03 Lip 2011    Temat postu:

życie powiadasz?a oddałabyś nerke swojemu mężowi gdyby potrzebował a sama byś żyła z jedną? Skoro nie wierzysz w życie po po śmierci to strasznie to smutne że najważniejsze jest życie. Chyba bym się załamała jakby dla mnie najważniejsze było coś co może się skończyć nawet jutro jak mi cegła na głowę spadnie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
minnesota
posiadacz wiedzy tajemnej NPR



Dołączył: 11 Cze 2010
Posty: 1179
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Dolny Śląsk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 22:25, 03 Lip 2011    Temat postu:

susa napisał:
jak reagowala para która leżała z jednym łóżku wedlug ks. Pawlukiewicza dokładnie cytuję "chlopak leży całą noc nie zrobię, nie zrobię, ona leży nie mogę, Aniele Bozy strózu mój"
O czym to świadczy, oni odczuwaja wobec siebie popęd (nie jest tak jak mówiła Ania że pociągu nie odczuwają) i walczą z nim bo wiedzą że nie mogą tego zrobić. Tak ja to rozumiem i to wydaje mi się głupotą, bo para może się opanować jeśli tego chce.


Bo to jest niedobre i niezdrowe, tak leżeć w jednym łóżku i spalać się swoją nastoletnią namiętnością. Jak mają tak się męczyć, bo zdecydowali się zachować wstrzemięźliwość do ślubu, to niech lepiej nie śpią w jednym łóżku, bo im się neurony poprzepalają Wesoly I nie wyśpią się i komfortu nie zaznają Wesoly
A jak mają z tym mały problem, to mogą sobie na przykład sobie razem polegiwać, muzyki słuchać, trochę się może podniecą, ale jeśli wiedzą gdzie dla nich to jest w porządku, a co jest już przesadne i spalające, to nie widzę problemu.
W małżeństwie jednak jest inaczej, bo zwykle to są doroślejsi ludzie, nie biorą wszystkiego tak na gorąco, a poza tym mają zwykle perspektywę, że w realnej przyszłości seksu z tą osobą zaznają. To zupełnie inna sytuacja. Wtedy nawet jak ten mąż (czy żona!) ma trudności z podnieceniem przy wspólnym spaniu, to jest to na zupełnie innej płaszczyźnie... Tak mi się wydaje.


susa napisał:
To dla mnie ważne trwać przy Bogu w stanie łaski uświęcającej bez grzechu ciężkiego. Jak napisałam brak skupienia i czynnego na Mszy sw. jest tylko grzechem lekkim, więc na razie nie mam potrzeby zajęcia się tym grzechem, bo inne grzechy mam do poprawienia się z nich.


Bez miłości nie da rady poprawić się z grzechów. Zwłaszcza ciężkich. To jak z motyką na słońce się zamierzać. Serio.
Najpierw jest miłość Boga, potem Twoje przyjęcie tej miłości, też wspierane łaską Boga, a dopiero potem Twoja miłość do Niego i uwolnienie się z grzechów (myślę że te dwa ostatnie jakoś razem następują)

susa napisał:
najważniejsze jest dla mnie moje własne ZYCIE


No i OK. Tylko pamiętaj, życie ziemskie i tak stracisz. A żeby żyć prawdziwie, musisz sama to życie poświęcić, oddać Bogu, "umrzeć" - zaufać Mu i oddać ten strach.
Tak ewangelizuję, bo w końcu cały czas obracasz się ze swoimi poglądami w kręgu wiary katolickiej, więc zakładam, że Ci do niej blisko.

Zaraz odpowiem na Twoje poprzednie odpowiedzi do mnie Wesoly

Pytanie tylko: czy te dyskusje światopoglądowe mają dla Ciebie jakiś sens, coś Ci dają? Czy coś Ci dają te stosy całe osobistych, szczerych świadectw innych kobiet?
Kobieta czy płód. Czyje życie ważniejsze
Powrót do góry
Zobacz profil autora
susa
posiadacz wiedzy tajemnej NPR



Dołączył: 16 Gru 2009
Posty: 1135
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 22:26, 03 Lip 2011    Temat postu:

A co robią obrońcy życia poczętego? Za wszelką cenę bronią życia, które dopiero się poczęło. Tak jest, dla każdego człowieka życie jest największą wartością. Tak samo dla mnie życie własne to wartość największa. Bez niego byłoby nic. Jedynie co skutkiem dzialalności obronców życia poczętego jest moja utrata wiara w życie wieczne. Bo życie według nich trzeba bronic za wszelką cenę, bo innego już nie ma.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kukułka
za stara na te numery



Dołączył: 19 Gru 2006
Posty: 25854
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 22:34, 03 Lip 2011    Temat postu:

nie odpowiedziałas na pytanie o nerkę. Co do chronienia życia za wszelką cenę- nie za cenę zabójstwa niewinnego dziecka w brzuchu mamy! A co Jezus powiedział o trosce o własne życie-Nie bójcie się tych co zabijają ciało lecz duszy zabić nie mogą. Gdyby nie istniało życie wieczne to już to widzę jak Jezus idzie i umiera. Albo ojciec Kolbe. No właśnie skoro własne życie Twoim zdaniem najważniejsze to co myślisz o Joannie Beretcie Mola i ojcu Kolbem?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
susa
posiadacz wiedzy tajemnej NPR



Dołączył: 16 Gru 2009
Posty: 1135
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 22:44, 03 Lip 2011    Temat postu:

minnesota napisał:

Bo to jest niedobre i niezdrowe, tak leżeć w jednym łóżku i spalać się swoją nastoletnią namiętnością. Jak mają tak się męczyć, bo zdecydowali się zachować wstrzemięźliwość do ślubu, to niech lepiej nie śpią w jednym łóżku, bo im się neurony poprzepalają Wesoly I nie wyśpią się i komfortu nie zaznają Wesoly

A ja uważam wciąż, że ks. Pawlukiewicz podając ten przykład przesadził i palnął głupotę. Para dorosłych narzeczonych może wyjeżdżajac razem na wakacje mieć wspólny pokój ale osobne łóżka. I na dobranoc może być buziaczek, pójście grzecznie spać i do niczego więcej nie dojdzie. Ja wierzę w ludzi, że to potrafią. Choć będzie towarzyło temu "nie mogę" ale bedzie to zdrowe, to cnota opanowania.

minnesota napisał:

Pytanie tylko: czy te dyskusje światopoglądowe mają dla Ciebie jakiś sens, coś Ci dają? Czy coś Ci dają te stosy całe osobistych, szczerych świadectw innych kobiet?

Dają mi wiele, wyjaśnienie moich wątpliwości ale pochłaniają zbyt dużo czasu.
minnesota napisał:

Kobieta czy płód. Czyje życie ważniejsze

To kwestia bardzo delikatna, Jedno życie stoi w konflikcie z drugim. Ale kobieta powinna mieć prawo wyboru czy wybiera własne życie czy życie dziecka nienarodzonego. Jej życie jest ważniejsze.
kukulka napisał:
nie odpowiedziałas na pytanie o nerkę. Co do chronienia życia za wszelką cenę- nie za cenę zabójstwa niewinnego dziecka w brzuchu mamy! A co Jezus powiedział o trosce o własne życie-Nie bójcie się tych co zabijają ciało lecz duszy zabić nie mogą. Gdyby nie istniało życie wieczne to już to widzę jak Jezus idzie i umiera. Albo ojciec Kolbe. No właśnie skoro własne życie Twoim zdaniem najważniejsze to co myślisz o Joannie Beretcie Mola i ojcu Kolbem?

nie oddałam bym nerki, nie poświęciłabym dla kogoś swojego życia, nie oddałabym swojego życia dla abstrakcyjnego dziecka nienarodzonego, które mogłoby we mnie się począć. Mam wątpliwości w życie wieczne, nie wiem czy warto się poświęcać, czy to zostanie wynagrodzone w niebie. Chcę trzymać się tego życia które mam, uważając je za największą wartość.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
micelka
za stara na te numery



Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 10116
Przeczytał: 3 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 22:47, 03 Lip 2011    Temat postu:

susa napisał:

nie oddałam bym nerki, nie poświęciłabym dla kogoś swojego życia, nie oddałabym swojego życia dla abstrakcyjnego dziecka nienarodzonego, które mogłoby we mnie się począć.
Shocked Shocked Shocked jestem w szoku...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
susa
posiadacz wiedzy tajemnej NPR



Dołączył: 16 Gru 2009
Posty: 1135
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 22:51, 03 Lip 2011    Temat postu:

Micelka, mówiąc o dzieciach nienarodzonych, to dla mnie pojęcie czysto abstrakcyjne, bo takie dziecko, nie poczeło sie nigdy we mnie, nie byłam w ciąży, nie poroniłam, nie urodziłam dziecka.
A dla abstrakcji nie poświęcę swojego życia.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kukułka
za stara na te numery



Dołączył: 19 Gru 2006
Posty: 25854
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 22:52, 03 Lip 2011    Temat postu:

też jestem w szoku. Serio byś nie oddała nerki mężowi? Skazując go na dializy a sama latając z 2 nerkami?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
minnesota
posiadacz wiedzy tajemnej NPR



Dołączył: 11 Cze 2010
Posty: 1179
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Dolny Śląsk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 22:52, 03 Lip 2011    Temat postu:

susa napisał:

okoani, widzisz a ja wciąż nie rozumiem dlaczego chronić życie poczęte skoro te dzieci idą prostą do Nieba. No tak, ale skoro życia wiecznego nie ma według tego, to moje własne istnienie jest ważniejsze od abstrakcyjnego dziecka nienarodzonego dziecka które mogłoby się we mnie począć. Zeby uniknąć poważnej winy moralnej wobec Boga lepiej unikać niechcianej ciąży. Tak uważam i tak będę starała się robić.


Niezależnie od religii, uznaje się na świecie że zabijanie jest złe. Wprowadza chaos w człowieka. A jeśli uznamy, że aborcja to zabicie człowieka, to jest to uważane za czyn zbrodniczy, obrzydliwy w większości kultur. Potrzebujesz naukowego, ewolucyjnego wyjaśnienia fenomenu uznania zabicia człowieka za czyn zły? Mogę się pokusić, ale to mi zajmie trochę czasu Mruga
Ale naprawdę, nie czujesz tego, że nie wolno zabijać dzieci?? (Bo że płód jest dzieckiem, to piszesz, więc tutaj nie zgłębiam).

susa napisał:

minnesota napisał:
1. Jeśli chodzi o ten post od seksu, nawet całkowity, to spoko, ale jeśli OBOJE się na to piszą, a nie że Ty masz schizy i nie dopuszczasz męża do łóżka (tzn. seksu), czy to ze względów religijnych, czy bytowych czy innych. Wtedy to niedojrzałość, rodzaj przemocy w związku, grzech.

Wiesz, ja dążę do tego by była to indywidualna kwestia na którą oboje wyrażą zgodę. Jeśli np ja jestem zmęczona, nie chcę mieć więcej dziecka a mąż wymusza na mnie współżycie, a ja muszę się pokornie na to zgadzać, to rodzaj przemocy w związku, wręcz gwałt małżeński.


Rany, czy Twój narzeczony kiedykolwiek Cię do czegoś zmusił?
Skąd Twoje obawy o to, że będzie chciał Cię zgwałcić?
OK, nie jest fajne jego zachowanie, kiedy Ty chcesz odejść od niego, a on Ci nie daje, to może być przemocowe, ale nie musi, zależy jak to się odbywa, więc nie będę tu wydawać kategorycznych sądów.
Ale widzisz - normalnie kobieta NIE ZAKŁADA, że będzie gwałcona przez ukochanego mężczyznę!
Czy Ty masz jakieś powody, żeby się tego bać?
Masz takie obawy wobec tego faceta, czy ogólnie?

susa napisał:
minnesota napisał:
3. nie do końca się zgadzam z tym fragmentem Wojtyły, że w małżeństwie jest trudniej ze wstrzemięźliwością niż przed. Zresztą dużo dziewczyn tu pisało o tym, ja się zgadzam (jestem rok po ślubie): Zupełnie inaczej wygląda fascynacja podczas chodzenia, czy w narzeczeństwie, czy to w ogóle przed rozpoczęciem współżycia, czy to przed rozpoczęciem współżycia z daną osobą, od regularnego i spokojnego życia w małżeństwie. Na początku jest ciekawość, hormony, namiętność, trudność w pohamowaniu. Potem, daj Boże Mruga może to nie zanikać, jeśli się będzie nad tym pracować w małżeństwie.

A ja się zgadzam z tym fragmentem Karola Wojtyły.
Wstrzemięźliwość w stanie wolnym to coś banalnie prostego, to porostu naturalny stan życia tej osoby. A wstrzemięźliwość w małżeństwie jest już trudniejsza, bo na bliskość są skazani cały czas i zakosztowali już smak seksu.


Wstrzemięźliwość w stanie wolnym to nie jest coś banalnie prostego, jeśli dwóch napalonych nastolatków śpi w jednym śpiworze pod namiotem.
Jest to dużo trudniejsze niż spanie w jednym łóżku po ciężkiej dniówce i oczekiwaniu, że za parę dni weekend i wtedy sobie pofolgujemy, bo będzie czas płodny. To też jest trudne, owszem, ale na pewno nie dużo łatwiejsze.

Bardziej prawdopodobne są wtedy pomysły na antykoncepcję czy inne sposoby uniknięcia ciąży (nie mówię o aborcji...), niż niepohamowane rzucanie się na żonę i zapładnianie jej. To trzeba być idiotą albo mieć poważne zaburzenia, albo w związku musi się bardzo źle dziać.

susa napisał:
minnesota napisał:
Ale naprawdę: TO NORMALNE, że dwoje dorosłych ludzi (i to nawet na początku znajomości!!!) idzie spać do jednego łóżka i nie uprawia seksu, CHOĆBY NAWET BARDZO CHCIELI.

Może tak i jest. Jednak kukulka dała mi głupotę którą powiedział ks. Pawlukiewicz to posłuchania.-" Jeśli chłopak i dziewczyna się kochają i idą spać do jednego łóżka muszą współżyć, to nienormalne jesli nie współżyją, bo pragną siebie wzajemnie"
To największa głupota jaką słyszałam, brak wiary w ludzi, ze mogą wytrzymać.

Mnie się wydaje, że chodzi po pierwsze o prawdopodobieństwo współżycia, a po drugie o naturalność i biologiczne konsekwencje i emocjonalny sens utrzymywania takiego stanu wysokiego pobudzenia (jak pisałam w poście wyżej).


susa napisał:
minnesota napisał:
Nie umieją się opanować tylko osoby bardzo niedojrzałe, zaburzone, uzależnione od seksu, psychopaci mogą nie widzieć powodów Wesoly Uważasz że narzeczony jest bardzo zaburzoną osobą?

On właśnie mi mówi, że skoro potrafił wytrzymać tyle czasu, w małżeństwie też będzie potrafił się powstrzymywać. To ja mam lęki, ze w małżeństwie będzie inaczej.

A skąd masz te lęki? Bo nie wierzę, że tylko przeczytałaś w internecie o gwałcie małżeńskim i już zaczęłaś mieć lęki. Bo tak to byś miała lęki, że Cię piorun porazi śmiertelnie, bo pokazywali w telewizji. Masz głębsze lęki na tym podłożu. TY MASZ. To nie jest kwestia Twojego narzeczonego. Wiesz to?

susa napisał:
minnesota napisał:
5. terapia - fajnie że czujesz się lepiej, ale miej też na uwadze, że Twoje problemy zaczęły się już chwilę temu, mają głębokie podłoże. Samo pogadanie z ludźmi, kontakt - są wspaniałe, pomocne, kontynuuj to - ale jeśli chcesz pracować nad swoimi głębokimi problemami, to 3 miesiące nie wystarczą.

3 miesiące trwa sesja finansowana przez NFZ i tyle czasu powinno wystarczyć na uzdrowienie problemu. Można też chodzić od terapii do terapii. Ja chodziłam od terapeteuty do terapeuty w indywidualnej i nie pomagało mi to. A w terapii grupowej widziałam różnicę i takiego stanu właśnie oczekiwalam.

Czas finansowania terapii to jedno, a że "powinno wystarczyć" to drugie, to logicznie zupełnie nieuprawniony wniosek. Według NFZ powinno mi wystarczyć kanałowe leczenie kłów i siekaczy, ale ja uważam że z bolącym przedtrzonowcem nie jestem zdrowa Mruga
Otóż nie, nie widziałam nigdy poglądu że 3-miesięczna terapia wystarczy na "uzdrowienie problemu". Może pomóc, tak. Możesz się, owszem, poczuć lepiej, ogarnąć nieco swoje obsesyjne myśli, lepiej się poczuć w grupie, namierzyć parę spraw i częściowo rozwiązać, ale chyba powinnaś myśleć przyszłościowo o dalszej swojej drodze.

susa napisał:
minnesota napisał:
6. co do narzeczonego. O czym Wy właściwie rozmawiacie? On nie wie, jakie Ty masz dramatyczne obawy przed seksem? (Tak, obawa przed gwałtem z jego strony, uważanie nagości za zwierzęcą i odpychającą - to silne i dramatyczne obawy.) Musicie się oboje starać, żeby czule i dokładnie się zrozumieć..

On lubi filozowować np o kreacjonizmie czy różnych nowinkach.
Ale powiedział mi wczoraj że doskonale wie o moich obawach przed seksem, ale mimo wszystko chce tego małżeństwa i mnie kocha. Mówiłam mu o tym że chcę się rozstać, ze nie chcę tego ślubu, że oddam mu pierścionek, to on na to że się na to nie zgadza bo mnie kocha. I nic z tego nie wyniknęło tzn wyniknęło że będziemy dalej się spotykać, bo on ukoił mój lęk. Uzgodniliśmy pójście na kompromis (on pójdzie ze mną basen, zostanę u niego w domu na noc w weekend, on też chce tylko jednego dziecka, i nie będzie na mnie wymuszał współżycia)

On ukoił Twój lęk, czyli Ty już chcesz z nim być?
W jaki sposób ukoił Twój lęk?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kukułka
za stara na te numery



Dołączył: 19 Gru 2006
Posty: 25854
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 22:55, 03 Lip 2011    Temat postu:

susa obejrzyj film pt Niemy krzyk. Potem pogadamy o abstrakcji
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna -> Strefa gadania o wszystkim i niczym
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 33, 34, 35 ... 40, 41, 42  Następny
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 33, 34, 35 ... 40, 41, 42  Następny
Strona 34 z 42

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
Regulamin