..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................

micelka

Justek, przywołuję Cię do porządku! Cisza

Justek

no dobrze już nie będę. W ramach solidarności też idę zapić głód szklanką wody

Olenkita

Z agarem?

Justek · Wysłany: Pią 8:13, 01 Mar 2013 Temat postu:

Na agarze nie są Wesoly

Ale już ciii bo znowu dostanę po głowie

Natalka · Wysłany: Pią 15:16, 01 Mar 2013 Temat postu:

Micelka, z tym biegiem ośmiokilometrowym- chylę czoła! Bardzo bym tak chciała, ale ja sobie biegnę pięć minut i nie mam dalej siły, więc idę, potem znów biegnę, idę i tak na przemian- po pięć minut tego i tego. Mówili mi, że się kiedyś organizm przyzwyczai i da radę biec godzinę bitą, ale nic takiego nie nastąpiło. (choć to zapewne wina tego, że palę od czasu do czasu fajki, mam okresy 2 tygodnie bez, a potem 2 tygodnie z- 1,2 dziennie). Przeczytałam ostatnio, że to zmniejsza bardzo powierzchnią wydolności płuc, postanowiłam skończyć z tym zupełnie- zobaczymy, może bieganie i lepiej mi będzie wychodzić Wesoly

Ja mam plan na super wyprawę rowerową w wakacje,ale bez dobrej kondychy ani rusz, więc chyba naprawdę będę się musiała wziąć za siebie:)

micelka · Wysłany: Pią 18:31, 01 Mar 2013 Temat postu:

Natalka, pewnie popełniasz typowy błąd (ja też go robiłam), czyli biegniesz za szybko! Ja dostałam pod choinkę pulsometr i słucham go - pika mi, kiedy tętno jest za wysokie i muszę wtedy zwolnić. Dzięki temu bieganie W OGÓLE mnie nie męczy, moje nogi się ruszają, ale reszta ciała odpoczywa

Na początku był to wolny trucht przez 40 minut, potem przez godzinę, godzinę piętnaście itd.
Dzisiaj zrobiłam 6,27 km, lekko, przyjemnie, spokojnym tempem. W weekend spróbuję zrobić 10km.

Justek, ten emotikon nie oznacza bicia po głowie, nie bój się Mruga

buba · Wysłany: Pią 20:36, 01 Mar 2013 Temat postu:

Micelko, ale ja pamiętam, że jak kiedyś biagałam z koleżanką, choć w tempie jak dla mnie za dużym, to b. szybko schudłam, później biegając już sama (jakoś rok później), w swoim tempie już nie było tego efektu...
Nie wiem, może krócej biegałam czy co.
Ten pulsometr mnie kusi, kurczę może i sama bym zaczęła.

ika · Wysłany: Pią 20:57, 01 Mar 2013 Temat postu:

Chyba trzeba biegać min 30 minut żeby zaczac spalac tłuszcz. Ja się nie męcze jakoś strasznie jak biegam sama, ale mi się jednak za bardzo nudzi. W szkole mieliśmy przecież takie testy wydolonościowe to był też taki, że się godzinę biegało to spokojnie większość dziewczyn dawała radę o ile nie gadały i je kolka nie złapała. Natalko może to wina palenia jednak ?

micelka · Wysłany: Pią 20:57, 01 Mar 2013 Temat postu:

Buba, nie wiem, jak tłumaczyć ten efekt, ale wszelkie opracowania naukowe mówią o tym, że aby schudnąć, trzeba utrzymywać tętno przez długi czas na poziomie 70-80% tętna maksymalnego. Powyżej tych wartości wchodzi się w obszar, w którym organizm nie korzysta z zasobów energetycznych w postacie tkanki tłuszczowej. Poza tym, przy takim tętnie szybciej się męczymy i nie jesteśmy w stanie przebiec dłuższego dystansu.

buba · Wysłany: Pią 21:30, 01 Mar 2013 Temat postu:

Ech, ja już ostatnio ograniczam słodycze, nawet mi ochota przeszła, staram się jeść wcześniej, stanęłam na wadze i co... jeszcze więcej.

Chyba to mięśnie, ale kurczę, chciałabym ważyć tyle co kiedyś... Smutny

Może rzeczywiście ten rower mi za bardzo tk. mięśniową rozbudowuje, ale wiecie jak na kobietę oddziałuje coraz wyższy wynik na wadze...

Dona · Wysłany: Pią 21:50, 01 Mar 2013 Temat postu:

ika · Wysłany: Pią 22:29, 01 Mar 2013 Temat postu:

buba to nie patrz na wagę tylko na to jak wyglądasz, czy brzuch masz chudy i w ogóle, jak się sobie podobasz nago

Poza tym pisałam już, że od roweru się nie chudnie jakoś strasznie, przynajmniej na mnie nie działa, musiałabym jeździć codziennie ponad godzinę pewnie a jak przez 4 lata jeździłam codziennie z pracy i do i od czasu do czasu wycieczki to po prostu miałam dobra kondycję ale nie miało to wielkiego wpływu na np. chudość brzucha tylko głównie na rzeźbę nóg Mruga

W ogóle wydaje mi się, że w pewnym momencie jak przytylam przed ciążą to mi się zrobiły super umięśnione chyde nogi, sama skóra i mięśnie a od od bioder w górę to taka kulka

No może z kulką przesadziłam ale jak ogladam zdjęcia to zauważam, że byłam grubsza nawet na twarzy.

Olenkita · Wysłany: Sob 8:27, 02 Mar 2013 Temat postu:

Buba, ja bym sie waga nie sugerowala tylko centymetrem Wesoly

Popatrz na to zdjecie (nie wiem, czy sie wyswietli...)

[link widoczny dla zalogowanych]

Natalka · Wysłany: Sob 12:54, 02 Mar 2013 Temat postu:

Wow, dość zaskakujące, olenkita Wesoly

Od dziś czas zacząć wierzyć, że jestem po prostu dobrze umięśniona Laughing

A tak na serio, wiecie, wiosna idzie i niby by się chciało uszczuplić to i owo, żeby móc wyjść w krótkiej kiecce. Ja jednak mam opory, bo znam tez niemiłe strony chudnięcia- w moim przypadku zawsze najpierw znika biust Wsciekly

Czasem myślę, że dużo prościej byłoby polubić własną figurę, zwłaszcza, że mój mąż bardzo ją lubi, a i znajomi nigdy mi nie mówią, że jestem za gruba. Ale te wszystkie ,,idealne" ciała, o których się nam wałkuje, wciąż i wciąż od nowa. Podobają mi się pod względem niektóre czarne kobiety przy kości, czy latynoski, które w nosie mają bycie idealnymi i się przechadzają w krótkich spodenkach jak gdyby nigdy nic. Co najlepsze, ściąga to złowrogie i krytykujące spojrzenia zaledwie piękniejszej płci, bo ta brzydsza patrzy z podziwem

walecznaS · Wysłany: Sob 13:07, 02 Mar 2013 Temat postu: