Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dona
za stara na te numery
Dołączył: 19 Cze 2006
Posty: 12430
Przeczytał: 5 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pon 11:27, 23 Maj 2011 Temat postu: Ojciec Knotz o zdradzie |
|
|
od kilku dni w telewizjach sniadaniowych gosci o. Knotz i tłumaczy, dlaczego nie przyznawac sie do zdrady..
mnie osobiscie to szokuje...
mysle ze chodzi o ten artykuł, zamieszczony w wielce 'katolickiej" gazecie...
[link widoczny dla zalogowanych]
juz wielodzietni wieszaja psy na biednym Ojcu..
ja sama sie zastanawiam, czemu on to robi, skad takie rady...
jesli juz czy nie powinnismy takich rzeczy usłyszec osobiscie w konfesjonale...
a teraz on wychodzi do ludu i zacheca do zatajenia informacji o takiej krzywdzie...
wydaje mi sie tez, ze sama spowiedz nie jest wystarczajacą rzecza by załagodzic skutki grzechu i zadoscuczynic męzowi/zonie popełnionej zdrady...
Zgadzacie sie z Knotzem?
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Aglaia
za stara na te numery
Dołączył: 01 Mar 2009
Posty: 1556
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 11:54, 23 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Zgadzam się w jednym - to trochę przerzucanie ciężaru na drugą osobę.
Ale ogólnie jestem zdaniem o. Knotza. Kiedyś powiedziałam M., że jakby co ma mi nie mówić ale z drugiej strony lepiej żebym się dowiedziała od niego niż os. 3 - więc niech sam zdecyduje a najlepiej niech nie zdradza .
|
|
Powrót do góry |
|
|
fiamma75
za stara na te numery
Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 16708
Przeczytał: 6 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 12:25, 23 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Jeżeli żona się nie domyśla, to nie ma co jej opowiadać - to zrzucenie z siebie ciężaru, ulżenie sobie. Co innego, gdy żona pyta, wtedy wiadomo -nie powinno się kłamać. To nie jest żadna nowa rada, spotkałam się z nią w wielu książkach nt. relacji, (zarówno że tka powiem "świeckich" i "duchowych") -dla mnie nie ma nic szokującego.
|
|
Powrót do góry |
|
|
strzyga
Moderator
Dołączył: 11 Maj 2007
Posty: 19991
Przeczytał: 7 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 13:09, 23 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
też się z tym spotkałam nie raz.
wcześniej byłam za.
teraz sama nie wiem. zależałoby od sytuacji.
|
|
Powrót do góry |
|
|
buba
za stara na te numery
Dołączył: 18 Lip 2010
Posty: 14381
Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: śląskie i dolnośląskie Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 13:21, 23 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Moim zdaniem, to w ogóle ciężko tak o zdradzie mówić, myśleć.
Wydaje mi się, że wolałabym nie wiedzieć, wiem że bardzo źle bym to zniosła i zwyczajnie wolałabym, żeby to on się z tym męczył.
Myślę, że o. Knotz zwraca uwagę na to, że przyznanie się to często nie jest żaden akt odwagi, czy skuchy, tylko właśnie przerzucenie poczucia winy.
Jeśli chce się dalej walczyć o tę drugą osobę, nie rozbijać rodziny, to wyznanie prawdy niestety może to uniemożliwić.
Nie mówię, że życie w kłamstwie jest rozwiązaniem.
Tak naprawdę to lepiej nie zdradzać.
Ostatnio zmieniony przez buba dnia Pon 13:22, 23 Maj 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Karafka
za stara na te numery
Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 18908
Przeczytał: 7 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 14:39, 23 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
zona/maz powinni znac prawde by moc zdecydowac o dalszym zyciu z taka osoba. gdyby mnie chlop na boku pojezdzal to chcialabym o tym wiedziec!
co to bylby ma maz w ogole?
czytalam nieraz wypowiedzi zeby zataic, owszem, ale mi sie takie malzenstwo w klamstwie nie widzi.
|
|
Powrót do góry |
|
|
bakteria
za stara na te numery
Dołączył: 13 Lis 2007
Posty: 10180
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 14:59, 23 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Mogąc obiektywnie wybierać - chciałabym wiedzieć, "nie pozwoliłabym" na zatajenie. Uważam, że jak ktoś się dopuścił zdrady, której - jak zakładamy - żałuje, powinien karę za to znieść do końca, tzn. stanąć w prawdzie przed małżonkiem. Pewnie o. Knotz faktycznie "chce dobrze" dla zdradzonego, ale ja bym chciała prawdy - nawet tak najboleśniejszej.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dona
za stara na te numery
Dołączył: 19 Cze 2006
Posty: 12430
Przeczytał: 5 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pon 15:27, 23 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
ja sie zgadzam z Jola...
ze trzeba "stanac w prawdzie przed małżonkiem..."
tzn zawsze tak wewnętrznie czułam...dlatego dziwią mnie te rady przedstawicieli Koscioła...
buba napisał: |
Myślę, że o. Knotz zwraca uwagę na to, że przyznanie się to często nie jest żaden akt odwagi, czy skuchy, tylko właśnie przerzucenie poczucia winy |
tak.. a jak dla kogos "byc albo nie byc" dalej w tym związku...?
po prostu sobie tego nie wyobrazam...
ze ktos kto zdradził wie o tym, ze zdrada oznacza koniec malzenstwa.. i ten związek trwa tylko dzieki temu ze nie przyznaje sie do zdrady...
jeden "mały" fakt.. a rozbija rodzine...
to po co mówic...
ja bym nie umiała z czyms takim życ..
Ostatnio zmieniony przez Dona dnia Pon 15:28, 23 Maj 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Karafka
za stara na te numery
Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 18908
Przeczytał: 7 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 15:37, 23 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
no ale nie rozumiecie? przeciez nie moze sie malzenstwo rozejsc, kobieta musi zostac przy takim chlopie, to wlasciwie po co jej mowic? chyba zaczynam rozumiec Knotza [/b]
|
|
Powrót do góry |
|
|
bakteria
za stara na te numery
Dołączył: 13 Lis 2007
Posty: 10180
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 15:52, 23 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
taa... ja mam właśnie wątpliwości, czy bym została (niezależnie od tego, że to rana największa w życiu i do końca by była). dla mnie małżeństwo = (m.in.) prawda, mówienie prawdy, życie w prawdzie
|
|
Powrót do góry |
|
|
buba
za stara na te numery
Dołączył: 18 Lip 2010
Posty: 14381
Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: śląskie i dolnośląskie Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 16:39, 23 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Dona napisał: | buba napisał: |
Myślę, że o. Knotz zwraca uwagę na to, że przyznanie się to często nie jest żaden akt odwagi, czy skuchy, tylko właśnie przerzucenie poczucia winy |
tak.. a jak dla kogos "byc albo nie byc" dalej w tym związku...? |
To chyba jest tak, że rodzinę stawia się jako najwyższą wartość, więc żeby nie dopuścić do jej rozbicia Knotz proponuje takie rozwiązanie.
Ja to w ogóle nie wiem, czy potrafiłabym dalej być z drugą osobą, wiedząc że wyrządziłam jej taką krzywdę.
Trudny temat.
Mimo to, choć z jednej strony człowiek woli znać prawdę, to ja się boję bardzo, że w tym momencie runął by mi cały świat.
Jasne, można powiedzieć, że to dzieje się w momencie zdrady i tak jest, ale wtedy nie dotyka mnie to tak bezpośrednio.
|
|
Powrót do góry |
|
|
fresita
Moderator
Dołączył: 10 Cze 2006
Posty: 19038
Przeczytał: 3 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 21:13, 27 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
fiamma75 napisał: | Jeżeli żona się nie domyśla, to nie ma co jej opowiadać - to zrzucenie z siebie ciężaru, ulżenie sobie. Co innego, gdy żona pyta, wtedy wiadomo -nie powinno się kłamać. To nie jest żadna nowa rada, spotkałam się z nią w wielu książkach nt. relacji, (zarówno że tka powiem "świeckich" i "duchowych") -dla mnie nie ma nic szokującego. |
dla mnie też. i też jestem tego zdania.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Karafka
za stara na te numery
Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 18908
Przeczytał: 7 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 21:17, 27 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
tez byscie nie powiedzialy, jakbyscie zdradzily? jak moglybyscie w takim zaklamaniu zyc? przeciez np. kochajac sie z mezem on by myslal, ze bylyscie mu wierne! straszne
nie jestem w stanie czegos takiego sobie wyobrazic...
|
|
Powrót do góry |
|
|
fresita
Moderator
Dołączył: 10 Cze 2006
Posty: 19038
Przeczytał: 3 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 21:24, 27 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
nie wiem jak bym sie zachowała, trudno gdybac ale mogę zrozumiec , że zdrada zdradzie nierówna i np. ja wiedząć że mężowi zdarzyłby sie przypadkowy seks czysto fizyczny bez emocji-wolałabym nie wiedzieć.natomiast wiadomo gdyby miał babe na boku, spędzał z nia czas, dzielił emocje-prawdopodobnie tego bym nie wybaczyła i nasze małżeństwo by tego nie przetrwało.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Karafka
za stara na te numery
Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 18908
Przeczytał: 7 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 21:26, 27 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
ja bym pogonila takiego serio! niech se idzie bezinteresownie dalej bzykach, ale ode mnie 3 drzewka w bok
|
|
Powrót do góry |
|
|
|