..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................

strzyga · Wysłany: Śro 19:31, 19 Mar 2014 Temat postu:

no szczerze mówiąc też mnie to ciekawi...

Polly · Wysłany: Śro 19:48, 19 Mar 2014 Temat postu:

Ja z kolei słyszałam, że niedobrze zaczynać zbyt wcześnie, tj. przed 21. rokiem życia. Co lekarz to opinia

Tylko że to nie chodziło chyba o satysfakcję seksualną tylko budowę nabłonka pochwy i większą skłonność do łapania zakażeń (chodziło chyba konkretnie o grzybicę).

Busola · Wysłany: Śro 21:21, 19 Mar 2014 Temat postu:

no - ja wyszłam za mąż mając 29 lat, ale zaczęłam nieco wcześniej - jak miałam 28 - z tymże też podobno jest różnica między seksem okazjonalnym, a regularnym "pożyciem". Gin u której byłam też jest seksuologiem - ale jako seksuolog przyjmuje prywatnie, mogłabym iść do niej, ale nie chcę - w sumie najbardziej dla zasady, skoro jest na nfz. Odnośnie wieku powiedziała, że im później tym trudniej. I generalnie po porodzie powinno być łatwiej niż przed. Ale to są ogólniki, a u każdego może być inaczej - to też jej słowa.
Nie trzeba bardzo długo czekać, bo nie ma wielu chętnych. Podejrzewam, że ludzie się wstydzą, może im się wydaje że prywatnie to lepiej, albo bardziej anonimowo?
A czy pójdę na wizytę się okaże, bo godziny są takie, że nie wiem czy da radę kogoś do dziecka załatwić.
Temat wibratora jakoś upadł u nas Wesoly

. Ogólnie mąż niby na wszystko się zgadza i ok - ale jak przychodzi już konkret to miałam wrażenie, że mu przykro, że już dochodzi do tego, że on nie umie jakoś ... No i powiedział, że on nie pójdzie, a gin powiedziała, że praktycznie zawsze jest coś takiego jak wizyta partnerska. Zobaczymy co to z tego wyjdzie.
Ogólnie po rozmowie z gin zaczęłam sama widzieć różne obiektywne czynniki, co mi przeszkadzają (np. jak mi się dziecko budzi, bo hałasujemy, ostatnią fiksację na katolickiej etyce - przez co seks mi się kojarzył głównie z tym, że wkurzona jestem). No i oczywistą rzecz - moją osobowość - chęć kontrolowania sytuacji.

Iskra · Wysłany: Śro 21:53, 19 Mar 2014 Temat postu:

Busola, czyli ogólnie wszystko idzie w dobrym kierunku Mruga

Mam nadzieję, że wizyta pomoże! Trzymam kciuki Mruga

koszatniczka · Wysłany: Czw 9:43, 20 Mar 2014 Temat postu:

fiksacja na katolickiej etyce - na szczęście to kiedyś mija!

mamma · Wysłany: Czw 9:45, 20 Mar 2014 Temat postu:

tak, jak się zbyt wcześnie zacznie to też niedobrze

buba · Wysłany: Czw 18:12, 20 Mar 2014 Temat postu:

koszatniczka · Wysłany: Czw 18:57, 20 Mar 2014 Temat postu:

ahahahaha - może tak... Mruga

Busola

powiedziałam a, to powiem be Mruga

, bo ja już po wizycie.
ogólnie jestem rozczarowana i głupio mi - seks jest przereklamowany!! no - to wyraziłam swoją opinię Mruga

a co do samej wizyty. Seksuolog to miła pani, co ciekawe, jak się okazało z rozmowy jest również trenerem npr. Generalnie ona zadawała pytania. Były bardzo medyczne, dużo więcej pytań takich jakby medycznych niż pytań o sam seks. Ogólnie - wrażenie z samej wizyty jako takiej nie są złe.
a co do moich odczuć - to okazało się, że jednak miewam orgazmy - pochwowe wyłącznie - moja reakcje: to, toto to niby orgazm!!?

stąd rozczarowanie - patrząc nawet na reakcje mojego męża w życiu nie kojarzyłam moich własnych przeżyć z orgazmem - cieszyłam się wtedy - że może coś się zaczyna dziać i może przez to "coś" dojdziemy do mojego "prawdziwego" orgazmu - a tu niespodzianka

komentarz pani seksuolog - "wie pani ludzie przesadzają z opisem", a potem stwierdziła, że skoro tak późno zaczęłam to pewnie miałam wysokie oczekiwania, właśnie na podstawie jakichś opisów innych ludzi. Cóż - nie przeczę, że tak było.
W każdym razie nadal czuję się głupio.

koszatniczka

ojej, Busola, chyba nie tak wyobrażałaś sobie wizytę?
Hm, z tym orgazmem to pani seksuolog mnie zaciekawiła...
Nie dała ci nadziei, że w miarę "praktyki" można poprawić doznania? Mruga

Niech ci nie będzie głupio! Zabawa

Każdy jest inny i odczuwanie to indywidualna sprawa. Ważne że czegoś się dowiedziałaś o swoim organizmie.

Będziesz miała kolejną wizytę?

hermiona

babajaga

Busola

na temat "poprawy doznań" nie mówiła nic - poza tym że są jakieś leki co pomagają, ale od razu stwierdziła, że karmienie hormonalnie można porównać do menopauzy - i nie jest najlepszym czasem na szaleństwa, i leki w czasie karmienia nie są polecane, ani też w ciąży (a mamy w planach kolejną ciążę). No i, że ludzie w sumie odczuwają w różny sposób - są indywidualne bardzo duże różnice. i tyle. Jak chce mogę przyjść jeszcze - ale raczej nie ma poco (znaczy to moja opinia). A na pytanie "jak się skapowałam" nie odpowiem Wesoly

Za to ja mam pytanie. Patrząc na męża przypuszczałam, że orgazm to coś naprawdę wspaniałego. Moje własne doznanie, przynajmniej na oko - to nawet nie jest połowa tego co prezentuje mój mąż. Czy wasze doznania są faktycznie takie wow, super, niesamowite i niebiańskie? Jak ktoś się wstydzi tu, to chętnie "wysłucham" opinii w prywatnych wiadomościach.

mamma

jasne, że nie powinno być Ci głupio, nie ma powodu,
może jak przestaniesz karmić to będzie poprawa w takim razie...
nie no moje doznania na pewno nie sa gorsze niż męża, ale ja np. mam tak, że mogę mieć jakby orgazm o różnej sile... jakby to opisać, może być tak że ledwo co, a może być tak, że no chyba mój mąż aż tak dobrze nigdy nie ma Mruga

Iskra

ja na początku też się zastanawiałam, czy to naprawdę tylko to i nie ma nic więcej.
A teraz jest o niebo lepiej - chociaż nie zawsze - tak jak u bebe Mruga