..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................

konstancja

susa jesteś strasznie niekonsekwentna - w małżeństwie zamierzasz spać osobno a ubolewasz jednocześnie nad zakazem aborcji (!)
Co do Wasniewskich - na tym przykładzie widać jak media potrafią zrobić w mgnieniu oka pranie mózgu. Oczywiście to KK wychował tych zwyrodnialców, a któż by inny. A to że Waśniewski (czy jak mu tam bo sobie zmienił nazwisko na marginesie) jest stukniętym sekciarzem fascynującym się śmiercią i ofiarami z dzieci ( miał na fb zdjęcia z bronią, które po znalezieniu Madzi szybciutko usunął) nie wziął ślub koscielnego, nie ochrzcili dziecka w kosciele, nie przyjmowali wizyty duszpasterskiej to oczywiscie nie przeszkadza z uporem twierdzić że to gorliwi katolicy!

kukułka

Susa, żyj se, że tak powiem, w swoim świecie. Ja wysiadam.

konstancja

Przepraszam ale niektóre wypowiedzi susy wyglądają mi na trollowanie

Cera

Dokladnie.

Edwarda

susa

konstancja

Gdzie tu widzisz niekonsekwencję: najlepszym lekarstwem by uniknąć niechcianej ciąży jest abstynencja. Lepiej zapobiegać niż być postawionym w takiej sytuacji.

Co do pierwszego zdania zgoda. Co do drugiego to wyjście z sytuacji w momencie zajścia w ciażę dla katolika jest jedno - urodzić dziecko (które można oddać jeśli nie jest się w stanie go wychować z różnych powodów i nie jest to grzechem) . Więc wszelkie żale nad zakazem aborcji są po prostu szokujące w Twoim przypadku, jak i każdego uważającego się za wierzącego

ika

A do tego wiele już można się przekonać obserwując inne kraje, że legalizacja aborcji wcale nie zmniejsza ilości niechcianych ciąż i zabijania, tylko wręcz to potęguje, bo po co uważać, zeby nie zajśc w ciąże, skoro "jakby co to się usunie" bo oczywiscie wolno.

konstancja

no właśnie!

susa

Faktycznie, gdy kobieta znajdzie się w nieplanowanej ciąży musi urodzić dziecko. Ale lepiej by było gdyby nie musiała stać przed takim heroicznym zadaniem, żeby nie dopuściła do tego zwłaszcza wtedy gdy czuje że nie jest w stanie przyjąc i wychować to dziecko. Nie myślę tu o wahaniu czy usunąć ciążę, ale o niedopuszczenie do niechcianej ciąży. Czyli unikanie niechcianej ciąży, przez moralne sposoby.

Tam gdzie jest restrykcyjna ustawa antyaborcyjna nie oszukujmy się ale rozwija się podziemie aborcyjne i kobiety wyjeżdżają do innych krajów. Przypomnę, że w Polsce jest dość retstrykcyjna ustawa nie dopuszczająca do aborcji na życzenie, a dopuszczająca ją w pewnych uzasadnionych wypadkach. I dobrze niech taka pozostanie. Nie wiem czy mnie dobrze rozumiecie, ale nie opowiadam się ani za zaostrzeniem ani za liberalizacją ustawy antyaborcyjnej. A tylko krytykuję projekt ustawy całkowitego zakazu aborcji, który cale szczęście przepadł. Bo nie stać nas jako państwo na utrzymywanie chorych dzieci, gdy mnóstwo podatników będzie chciało mieć jeden procent dla swojego dziecka, a potrzeby będą przerastały możliwości. A najważniejsze rzecz odnośnie całkowitego zakazu aborcji, tego nie można narzucać prawnie, naprawdę nie chcę ludzkich tragedi vide sprawa małej Madzi a całkowity zakaz aborcji powoduje zwiększenie takich sytuacji. Uniknijmy tego, i niech ustawa antyaborcyjna pozostanie taka jaka jest. Zamiast tego, niech będzie odpowiednie edukacja młodzieży.

Cera

Tylko suso, na czym polega różnica pomiędzy aborcją a tym, że dziecko niekochane czy tam nie chciane się urodzi, skoro finał będzie taki sam: śmierć dziecka. Czy jego wielkośc ma aż tak wielkie znaczenie? Czy dziecko 4 cm, 10 czy 80 cm czymkolwiek się różni? Jest człowiekiem.

konstancja

susa, zastanów się co piszesz. Przerażasz mnie. Państwa nie stać na chore dzieci?? i to pisze gorliwa chrześcijanka...podobno, bo dla mnie w tym momencie pojechałaś jak Środa albo Nowicka. Biedna Madzia, miała nieszczęście się urodzić, a tak to po prostu wyssano by ją albo rozerwano w łonie matki parę miesięcy wcześniej...Zresztą skoro podoba ci się obecna ustawa to Madzia i tak się nie "kwalifikowała" do aborcji

Mniej stresuj się spaniem z przyszłym mężem a więcej przemyśl, przemódl i poczytaj np Evangelium Vitae. Przecedzasz komara a połykasz wielbłąda

susa

Wyście mnie źle zrozumiały, bo nie opowiadam się za aborcją, tylko ukazuję społeczne skutki całkowitego zakazu aborcji. I twierdzę, ze ta kwestia powinna być poddana sprawie sumienia każdego człowieka, by nie było sytuacji vide sprawa Madzi. Całkowity zakaz aborcji= więcej spraw takich jak z Katarzyną Waśniewską.
Nie pochwalam dokonywania aborcji, uważam to za wielkie zło, ale niech pozostanie to kwestią sumienia tych którzy się tego dopuścili. Ja naprawdę widzę róznicę w zabiciu płodu które się rozwija, a zabiciu dziecka sześciomiesięcznego. To drugie jest o wiele większym dramatem i tragedią. Naprawdę widzę, ze to tragedia, by matki porzucały i zabijały swoje dzieci, to dla mnie o wiele większe zło, niż dokonanie aborcji bo w tym drugim wypadku to tylko jest odpowiedzialność moralna osoby która dokonała tego czynu, a nie ma takich społecznych skutków, jak porzucenie dziecka. Dokonanie aborcji też jest tragedią, ale dla osoby która ją dokonuje, nie pochwalam aborcji. Ale nie powinno się zmuszać kobiety do rodzenia dzieci, bo to pociągnie jeszcze większą tragedię, porzucanie dzieci już urodzonych. A KK w małżeństwie zmusza kobiety do stałego utrzymywania relacji seksualnej i w każdej chwili otwartości na przyjęcie nowego zycia. A tam gdzie seks tam możliwość poczęcia. Nie można prawnie zmuszać kobiet do heroizmu. Jeśli jakaś kobieta nie jest w stanie przyjąć dziecka, niech unika moralnymi sposobami niechcianej ciąży. To lepsze niz aborcja czy porzucenie własnego dziecka.

Mirunia

Suso dyskusja z Tobą nie ma najmniejszego sensu i tak nie zmienisz zdania i w kółko to samo. Katolik nie może zgadzać się na aborcje, płód= dziecko, twoje wypowiedzi są niedopuszczalne i grzeszne. Ręce opadają: aborcja, jest lepsza od oddania dziecka. Moje rozumowanie jest proste: nie jesteśmy małżeństwem, nie mamy warunków, ani dojrzałości do przyjęcia dziecka to nie współżyjemy. W małżeństwie musi być otwartość na życie, chyba, że cały czas szklanka wody zamiast...

.

strzyga

Ale do seksu nikt kobiety nie zmusza, każdy podejmując współżycie musi się liczyć z możliwością zajścia w ciążę - czy bierze tabletki czy ma spiralę czy używa gumek czy nawet stosuje npr (chociaż jak dla mnie i to i tak najpewniejsza metoda, ale to moje osobiste odczucia).
Zamiast w uświadamianie o powinności decydowania o własnym brzuchu należałoby zainwestować w szeroką gamę informacji na temat życia dziecka w łonie matki, syndromu poaborcyjnego czy adopcji. Nie wystarczy jedna wzmianka w wiadomościach o oknach życia po każdej wydarzającej się tragedii np. znalezienia noworodka w śmietniku!