..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................

Karafka

pewnie, glowa do gory!!! i super krok, trzymam mocno kciuki za ciebie Wesoly

Smużka

Ale ja nawet nie bardzo wiem, gdzie mam iść..
Umówiliśmy tylko godzinę..
Poza tym, nie wiem, czy potrafię tam iść, skoro nie jestem pewna, czy to aktualne.
Najzwyczajniej w świecie pioruńsko się boję! Smutny

okoani

Rozumiem, że się boisz, ale pomyśl ile Cię kosztował ten krok - szkoda by było się poddać na "ostatniej prostej"... Może się jeszcze jutro odezwie?

kukułka

ja na Twoim miejscu tak czy inaczej bym poszła. To że on nie odp nic nie znaczy. Mój osobisty spowiednik w weekendy z reguły nie odp na maile bo ich wtedy w ogóle nie odbiera. Odpisuje dopiero w pon około północy na maile z niedzieli lub soboty bo wcześniej nie ma czasu ( kazania przygotowuje, niedziela wciąż Msze albo konfesjonal), a jak ma kolędę to nawet pocztę odbiera raz na tydzień. Myślę że wielu księży może mieć podobnie. Że czytają ale z opóźnieniem bo brak czasu by wejść w net. Dlatego moja rada-idź. No i oczywiście masz moja modlitwę. Kibicuje ci od dawna ale to chyba wiesz Wesoly

Smużka

Tylko że ja mu wysłałam w sumie 3 maile, na które nie otrzymałam żadnej odp. Dwa w zeszłą środę (w tym jeden z owym długim listem).
Otworzyłam się baardzoo i po tym już zero odzewu - dlatego się boję. Wstyd mi...

kukułka

mówię ci chłop nie ma czasu pewnie. Ją już przebyłan wiele umówionych rozmów z różnymi ks i jeśli ktoś nie chce się spotkać to mówi to wprost. Jeśli nie odpisują to albo brak czasu albo wolą odp na żywo bo nie chcą robić konfesjonalu z internetu po prostu. Nie mają czasu odp na każda myśl z maila bo czasem trzeba zadać dodatkowe pytanie itd i to w mailu zajmuje więcej czasu niż na żywo. W sprawach otwarcia się przed ks wstyd jest złym doradca. Ja bym tego wstydu nie słuchała. Uwierz takiego ks mało co dziwi i szokuje. Pewnie twój długi mail o wszystkim potraktował jak materiał do przygotowania rozmowy na żywo. Naprawdę ks jeśli się umawiają notują sobie datę i godzinę w kalendarzu i jeśli nie mogą czy nie chcą na spotkanie przyjść to to mówią. Tak robią ci których znam. Ksiądz to nie facet co się rozmyśli i np nie przyjdzie na randkę nie mówiąc tego wprost. Uwierz oni do tego podchodzą poważnie. Gdyby miał nie przyjść to by Ci powiedział. Po prostu przygotowuje się do rozmowy i tyle. Idź, idź. Tak sobie myślę że zły może teraz wymyślać co tu zrobić byś nie szła. Przecież jest ktoś komu strasznie zależy byś nie rozwiązała swojej sytuacji więc kombinuje. Stąd moja rada: trzymaj się faktów: umówiłas się, on nie odwołał to idź.

okoani

Nie rezygnuj - pójdź i się przekonaj czy się pojawi. Kukułka ma rację - brak odpowiedzi jeszcze nie znaczy, że ksiądz się wycofał.
Pomodlę się o odwagę dla Ciebie - trzymaj się.

kukułka

mój spowiednik mówi że w takich sytuacjach właśnie trzeba słuchać faktów: jesteś umówiona, nie jest to odwołane, idź. Mój spow mówi że w takich sytuacjach zły lubi zwłaszcza na kobiety działać strategia przeczuc: a wydaje mi się że może się zrazil ten ks, a przypuszczam że, a cos mi mówi że, a czuje się jakby itd. Takie wszystko mgliste, niejasne, byle człowiekowi oczy zamydlic i od dobrej np rozmowy odwieść. Zły lubi używać czegoś co jest przeczucien a ma pozór ale tylko pozór logicznej argumentacji

Smużka

Łatwo Wam mówić... Sad

okoani

Nie pozwól by strach Tobą zawładnął - bądź silna. Wiemy, że to nie jest łatwe, ale wspieramy Ciebie na tyle, na ile potrafimy.

Smużka

Dziękuję...

Ale strasznie mi trudno..

Mieliśmy tyle planów na wieczór walentynkowy, a ja chodzę struta z oczami pełnymi łez... i nawet nie umiem facetowi powiedzieć, o co chodzi...

kukułka

jak nie pójdziesz będziesz potem żałować i mieć pretensje do siebie wiesz o tym. Modl się o odwagę do Ducha Św. Wiele osób też się jak widzisz za ciebie modli. Będe musiała zejść już z forum teraz bo muszę spać. Syn chory a ja już 2 dni śpię po 3 godz przez jego kaszel i jego brak snu. Tak więc schodze ale pamiętam w modlitwie. A Ty zamiast rozważać swój strach pros też o odwagę. Bo myśląc wciąż o tym strachu masz tylko złudzenie że mu przeciwdziałasz a naprawdę go zwiększasz.

okoani

A może warto by było otworzyć się przed partnerem? W końcu On widząc Twój nastrój na pewno się martwi... Może potrafiłby Ciebie jakoś zająć, byś tak nie myślała o jutrzejszym spotkaniu, a przynajmniej po prostu przytulić?
Walentynki nie uciekną - taki wieczór możesz zorganizować jak już się podreperujesz psychicznie.

kukułka

właśnie. Walentynki można zrobić kiedy indziej. U mnie też z nich nici bo dziecko chore i wszyscy oczy na zapałki (co w ciąży jest szczególnie dokuczliwe)

micelka

Powodzenia, Smużko!