..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................

Smużka

A technicznie jak to wygląda - W jakie dni? ..i ile trwa spotkanie?

kukułka

wlasnie tak sobie ciebie wyobrazalam - z ciemnymi wlosami Wesoly

aaa. i zapraszamy do albumu Wesoly

agu

To, że np. narzeczony nie chce chodzić do kościoła w niedzielę, to jest problem odnośnie ślubu kościelnego (tzn. nie praktykowanie wiary), ale FAM??? Nie wpadłabym na to, również pod kątem protokołu ślubnego. Wesoly

Problem "do protokołu" to jest jak ktoś np. z góry stwierdza, że nie chce mieć dziecka albo w ogóle nie chce współżyć.

My byliśmy ma weekendowym, u Dominikanów w Łodzi. Można się zmęczyć, lepszy byłby kurs rozłożony w czasie, np. te 9 tygodni. Tylko, że my nie wyobrażaliśmy sobie czekania przez pół roku czy rok na ślub. Mruga

Smużka

szarotka

plusy weekendowych:
jak wejdziesz w klimat to łatwiej rozmawiać - atmosfera była fajna
przy wieczornej kolacji trwały rozmowy o kwestie sporne
minus
niektóre kwestie były pobieżne i nie dało sie wrócić bo program był b.napięty

mrówka

My robiliśmy w Krakowie. Spotkania są raz w tygodniu, chyba o 18, albo 19 się zaczynały i trwały jakieś 2,5h. Było ciacho przynoszone przez kolejne pary i herbata (a po zajęciach dłuuugi sznureczek ludków do wc Mruga

). Zaletą wydaje mi się to, że jak się nie zdąży o czymś pogadać w trakcie spotkania (niektóre tematy ciężko wyczerpać w kilkanaście, kilkadziesiąt minut) to potem jest jeszcze cały tydzień na kontynuowanie rozmów. Bo przyznam, że gdybyśmy mieli na wszystko tylko weekend to nie wiem czy część spraw by nam nie umknęła po prostu.

Smużka

Dowiedziałam się, że na Freta rozszerzone nauki będę dopiero w połowie października, zapisy pod koniec sierpnia.
9 spotkań w czwartki, każde po 2,5-3 godz.
Nie wiem, co o tym myśleć.
Póki co zostaję przy swoich weekendowych i będę mysleć w międzyczasie.

P.S. Co sądzicie o takich obrączkach? [link widoczny dla zalogowanych]

Niestety jakich bym nie znalazła, to mojemu W. i tak się nie podobają.
Mamy tak koszmarnie różny gust, że czasem mam ochotę się poryczeć! Smutny

Niania

jejciu, czego to nie wymyślą z tymi obrączkami............
PS - przy noszeniu się
a) zetrze
b) zanim a, to nawłazi w zgłebienia i bedzie brzydkie

Karafka

zawsze mozecie sobie wziasc rozne. przeciez obraczka ma sie kazdemu z was podobac Wesoly

ale wiem, ze nie kazdy to bierze pod uwage. mi by nie przeszkadzalo Wesoly

Smużka

Można dać do poprawienia, jak się będzie ścierać. Choć starty odcisk tez może mieć swój urok.
A w zagłębieniach bród? Nie wiem. Niegdyś nosiłam po 3-4 pierścionki na jednej ręce i nie miałam takich problemów (jedynym problemem był krem do rąk, który właził mi w dziurki srebrnej obrączki z dziurawym wzorem). Teraz nie noszę nic, tzn. noszę pierścionek zaręczynowy (od niedawna), ale on nie ma takich grawerów, więc...

Karafka

przeciez od czegosc sa ultradzwieki Wesoly

mozna wyczyscic obraczke latwo i szybko Wesoly

szarotka

mi sie nie podobają i moim zdaniem mało męskie

Karafka

obraczki sie maja podobac tym co ja beda nosil. mi sie tez nie podobaja, a u faceta to toleruje tylko i wylacznie klasyczne zlote obraczki, nie wiem dlaczego, takie moje zboczenie. na szczescie u mojego N. nie bylo problemow, on zawsze chcial zlota zolta klasyczna Wesoly

Kropla

Bardzo ciekawy pomysł z tymi dociskami palców, tylko, czy na palcu będą ładnie wyglądały? Mnie przypominają coś jakby talizman, w stylu pierścienia atlantów, a nie ślubną obrączkę

Smużka

Mojemu W. też się nie podobają. Buuu...
W sumie żadna nowość. Nie podoba mu się nic, co podoba się mi i odwrotnie.. Smutny

Nie wiem, jakim cudem znajdziemy takie same obrączki, które będą się podobały zarówno jemu jak i mi.

Klasyczne żółte też mu się nie podobają, żeby nie było tak łatwo. Wsciekly