..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................

Dona

Własnie przed chwila zabiłam takiego bydlaka, ma chyba ze 4 cm..!!!!!!!!!!

spacerował sobie obok lóżeczka mojego synka, normalnie jestem w szoku, skąd on sie tam wziął!!

A całkiem niedawno Piotrus w najlepsze bawił sie w tamtym miejscu ...

nawet nie chce myslec , co by sie stało, jakby go ugryzł..

o nie, nawet nie chce myslec, czy to przypadkiem nie jedyny taki "egzemplarz" u mnie w mieszkaniu...

cholera, co robic??

Gagusia

rozejrzeć się dobrze po mieszkaniu i okolicy (pod parapetami na zewnątrz, balkon, pod balkonem swoim i sąsiadów) i zobaczyć, czy nie ma gdzie gniazda. jak nie, to spokojnie, czasem jakiś taki zabłąkany przyleci nie wiadomo skąd i sieje panikę

Niania

a jak sie znajdzie gniazdo - to trzeba kupić specjalny preparat do rozpylania, ubrac się szczelnie i spryskać, a potem zakleić gniazdo...

u nas /tj w moim rodzinnym domu, do którego wracam Smutny

/ co i rusz się odnawiają.... wczesniej były w murach domu, teraz w dziurach drzew...

sagitta

Albo wezwać strażaków, żeby zrobili to profesjonalnie............

Niania

u nas na wsi nie ma specjalistów Yellow_Light_Colorz_PDT_07

a ze mnie zawsze się w domu śmiali że się boję szerszeni, ale ja taka miastowa z natury Yellow_Light_Colorz_PDT_04

Dona

mysle ze to jakis jeden "zbłakany" sie dostał, nie zauwazyłam niczego podejrzanego.. i tak sobie skojarzyłam, ze mogłam go z praniem przyniesc, (wisiało na balkonie)..

Dobra , juz nie panikuje, wcale sie az tak bardzo nie boje, ale wystraszyło mnie takie wielkie "cos" skradające sie miedzy meblami.. brrr

kukułka

Litości dziewczyny, strażaków? oni i tak maja roboty po uszy. moja mamma kiedys gniazdo załatwiła zwykłym Raidem na komary. padły jak niezywe. wszystkie. potem wystarczyło tylko kulturalnie hmmmmmm nadepnąć.

sagitta

Kukułka, zalezy jeszcze gdzie to gniazdo się znajduje. Bo jak pod gzymsem kilkupietrowego budynku, to jednak bez strażaków się nie obejdzie. Poza tym jednak szerszenie moga być niebezpieczne........... choc osobiście mam z nimi całkiem niegroźne doświadczenia........... i mniej się boję niż...........pszczół............

kukułka

No tak, ale jak pod parapetem itp to szkoda chłopaków-strażaków targac. Podobnie jak do sciagnięcia kota z drzewa.

Karafka

micelka

Łoo matko, szerszeń? Ja bym chyba spanikowała widząc takie bydlę

Mam nieprzyjemne doświadczenia z osami, kiedyś pogryzły mnie trzy jednocześnie, zawsze zaczynam dziwnie puchnąć wtedy. Widziałam też, jak ktoś miał zapaść po takim ugryzieniu...tak więc ja się boję. Walczyliśmy z osami obok naszego domu, kupiliśmy nawet specjalną pułapkę na nie, ale złapały się tam tylko...muchy. Jesienią zrobiło się spokojniej. Zobaczymy, jak będzie w tym roku...A kolega strażak radził nam użyć Raid Mruga

kukułka

fiamma75

A ja bym posłała po strażaków - fajnie sobie by było pooglądać menów w akcji a własnym mężem to bym nie ryzkowała w sytuacji "gniazdo szerszeni". Zresztą z tego, co wiem, to nasi strażacy nieraz załatwiają osy czy szerszenie zwł. gdy gniazdo jest w pobliżu bloków.

kukułka

A gdyby twój mąż był strażakiem i przyszedł do domu po pracy i mówił: Nie było kogo natychmiast wysłać do kolejnego pożaru w tym samym czasie płonącegob albo do rozcięcia auta po strasznym wypadku, gdy w środku był uwięziony człowiek, bo ostatnia wolna ekipa pojechała ściągać szerszenie? Co byś wtedy pomyślała?

Kryśka

No prosze Cię. Od kiedy to do szerszeni czy innych kotów wyjeżdża ekipa z wozem do cięcia metali??
To tak jakby powiedzieć: nie zawiadamiajmy Policji o drobnych awanturach, bo jeśli w tym czasie będzie poważne morderstwo, gwałt, albo karambol, to nie będzie kogo wysłać.