..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................

strzyga

ja pościel tylko raz-dwa przeprasowuję obecnie. i tak się zaraz w łóżku gniecie.

fresita

ja wszystko prasuje i pościel i ręczniki Wesoly

uwielbiam prasowac Wesoly

strzyga

zapraszam

Smużka

Nana

matko, nie wiem ile by mi musieli zapłacić żebym wyprasowała pościel..

toż to masochizm !!! bleeeeee Yellow_Light_Colorz_PDT_29

fresita

ale nigdzie nie napisałam, że mnie wyrecza w prasowaniu

robi wiele innych fajnych rzeczy, których ja nie muszę Mruga

ps. majtki z bawełny tez prasuje ze względów higienicznych

strzyga

kukułka

ja prasuje na biezaco, tzn z dzis na jutro albo z dzis na dzis
bo moi faceci tak brudza, ze nie nadazylabym prasowac calych pralek, wiec w szafie ląduje pogniecione i poskładane

a poza tym nie lubie prasowac
szkoda czasu

wlasnie wyprasowalam zestawy z dzis na jutro Mruga

a baaardzo lubiue, tak a propos ubioru, jak gdzies idziemy cala rodzina i moi trzej faceci sa w koszulach wizytowych i eleganckich spodniach, wszyscy trzej
fajnei tow yglada
a ja sie w jakiejs sukience czuje jak rodzynek Mruga

fresita

możesz wskoczyc tez w kostium Mruga

kukułka

i wskakuje, ale rzadko, lepiej leza na mnie sukienki i lepiej sie w nich czuje, ale nie o to chodzi tylko o to, ze oni sa 3 ubrani jak faceci a ja sie wyrozniam Mruga

no wiecie, widac ze 3 facetow idzie, od najmniejszego, do najwiekszego Mruga

PS jak pierwsyz raz ich 3 zobaczylam tak wizytowo po mesku ubranych to bardziej dotarlo do mnie z eja mam 3 facetow w domu,a nie faceta i 2 dzieci
i ze jestem jedyną kobietą w domu (bo nawet nasz kocur to samiec;)

Smużka

Aglaia

Fresita, podziwiam zapał do prasowania - ja prasuję tylko to co rzeczywiście muszę bo pogniecione wygląda fatalnie. Pościeli w życiu bym nie prasowała.

A a propos "wypażania" żelazkiem - moja babcia miała 3 dzieci - przy pierwszym prasowała pieluszki z dwóch stron, przy drugim z jednej, a przy trzecim zupełnie zarzuciła prasowanie pieluch. Nie zauważyła żeby to jakoś na którekolwiek wpłynęło Laughing

.

strzyga

aczkowliek nie mam awersji do prasowania, to prasowanie takie, jak kukułka na bieząco, dziś na dziś, dziś na jutro, czyli praktycznie codziennie, to by mi obrzydziło skutecznie jakiekolwiek prasowanie.

ja mam teraz problem, bo prasowanie przy małym w jego wieku jest męczące - cały czas mi ciągnie za sznur od żelazka, włazi pod deskę, czy też ciągnie za np. zwisjaący rękaw i jeszcze wydaje przy tym radosne, bądż wzywające pomocy (jak się pod deską zaklinuje) piski...

Agrafka

Mój M. garnitur ubiera bardzo rzadko (śluby itp), do pracy chodzi w koszuli. Oczywiście w garniturze, krawacie, koszuli, spinkach wygląda superancko!
Prasowaniem w naszym domu zajmuję się ja. Mój M. pewnie by potrafił, ale on uważa, że prasowanie jest zbędne (prawdę mówiąc, nie wiem, czy mówi poważnie...). Pewnie gdybym nie uprasowała mu koszuli, by ją sobie uprasował sam, ale nie chcę ryzykować - rano ma zawsze mało czasu przed pracą i pewnie by nie zdążył... Więc uprasowane koszule czekają po prostu na mojego męża w szafie.

Zresztą tak, jak u fresity, mój M. robi tyle innych rzeczy, że prasowanie to może być mój obowiązek. (nie jest to ciężka praca, chociaż też nie przepadam za tym).
Co do prasownia, to ja kiedyś ze względów higienicznych prasowałam również majtki, pościel, ręczniki - i tak co chwila miałam jakąś infekcję (grzyb Mad

). Teraz nie mam już tyle "wolnego" czasu i prasuję tylko to, co konieczne (nawet ubranka syna prasuję tylko niektóre). I wiecie co, od porodu nie miałam grzyba ani raz! Nie wiem, jak to możliwe...
Jest taki wątek o zapobieganiu infekcjom intymnym, chyba tam to powinnam napisać. Że jak już nic nie pomaga, to może ciąża i poród coś zmieni. Very Happy

buba

To ja chyba ujdę za flejtucha, ale naprawdę prasuję tylko to, co konieczne -białe bluzki przed egzaminem, czy jakieś wyjątkowo luźne.
Chyba wyniosłam to z domu, bo moja mama bardzo rzadko prasowała, o ręcznikach, pościeli, bieliźnie już nawet nie wspomnę.
A większość T-shirtów mam na tyle przylegających, że rozprostowują się na mnie.

Ale sobie antyreklamę zrobiłam.