|
..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ ...........czyli seks bez antykoncepcji. Pytania, wątpliwości, stosowanie..........
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Nana
za stara na te numery
Dołączył: 31 Paź 2009
Posty: 3108
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 18:02, 08 Wrz 2011 Temat postu: szkolne mundurki oraz dress code w pracy i prasowanie :D |
|
|
Zastanawiam się co myślicie o obowiązku szkolnych mundurków. Ja co prawda jeszcze nie oddaję pociech do szkoły i nie muszę o tym myśleć, ale chodząc po ulicach i patrząc na grupy dzieciaków biegających w jednakowych koszulkach jakoś tak nie mogę zrozumieć PO CO. Macie swoje zdanie?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Smużka
za stara na te numery
Dołączył: 24 Wrz 2009
Posty: 2973
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: W-wa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 19:28, 08 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
Ja chodziłam w fartuszku w liceum.
Nawet mi się to podobało.
Po co? Teoretycznie po to, żeby dzieci/nastolatki nie rywalizowały ciuchami. A rywalizują. Moja siostra w gimnazjum musiała mieć najlepsze rzeczy, dobrych marek, wszystko pasujące do siebie, torebka (żaden plecak!) itd.. Istna rewia mody! Teraz w liceum doszedł do tego jescze idealny makijaż.
Inna sprawa, że po szkole dzieciaki się przebiorą i i tak będzie konkurencja, przechwalanie i szufladkowanie innych.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nana
za stara na te numery
Dołączył: 31 Paź 2009
Posty: 3108
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 19:54, 08 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
no właśnie, TEORETYCZNIE żeby nie rywalizowano... ale przecież to nie jest realne, żeby nie rywalizowano. trzeba by ubrać wszystkich we wszystko identyczne, łącznie ze skarpetkami, plecakami, gumkami do włosów i zegarkami. Dla mnie to absurd i wyrzucanie kolejnych pieniędzy przez rodziców na cele pseudoszkolne
|
|
Powrót do góry |
|
|
Karafka
za stara na te numery
Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 18915
Przeczytał: 4 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 20:00, 08 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
Nana napisał: | no właśnie, TEORETYCZNIE żeby nie rywalizowano... ale przecież to nie jest realne, żeby nie rywalizowano. trzeba by ubrać wszystkich we wszystko identyczne, łącznie ze skarpetkami, plecakami, gumkami do włosów i zegarkami. Dla mnie to absurd i wyrzucanie kolejnych pieniędzy przez rodziców na cele pseudoszkolne |
dokladnie!
co z tego, ze maja np beznapisowe polowki nosic, jak jeden zalozy "zwykla" a drugi ze znaczkiem Hilfigera
|
|
Powrót do góry |
|
|
Smużka
za stara na te numery
Dołączył: 24 Wrz 2009
Posty: 2973
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: W-wa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 20:02, 08 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
Ja większego zdania nie mam.
Dzieci nie mam i pewnie mieć nie będę.
Sama w fartuszku chodziłam i mi (oraz moim koleżankom) się to podobało.
Na początku wiadomo - bunt i oburzenie - a potem już luzik. Tak się przyzwyczaiłyśmy, że nawet w dni, w które nie trzeba było zakładać fartuszka (np. dzień wiosny, czy przeróżne święta) i tak w nich chodziłyśmy. Więcej! Nie było mowy o określonych butach, ale oddolnie powstał niepisany zwyczaj noszenia drewniaków (zwykle białych, choć niektóre z nas miały kolorowe - ja miałam oliwkowe). Nie wiem, skąd te drewniaki, ale chodziło w nich 99% szkoły! Jak ktoś nie miał drewniaków, to wyglądał dziwnie i się za nim oglądano.
Zabawne to były czasy.
Po maturze rytualne palenie fartuszków, choć ja swój mam do dziś (żal mi było go niszczyć).
Miałyśmy też identyczne stroje galowe, określone przez szkołę.
W strojach galowych chodziło się na uroczystości religijne, święto szkoły, studniówkę, maturę.
EDIT:
Fartuszki były spoko.
Gorzej z resztą. Nie wolno się było malować, nosić długich kolczyków, malować paznokci, robić trwałej, farbować włosów... Wolno było mieć po jednym (max dwa) pierścionku na dłoni; jeden malutki kolczyk w uchu (koleżanka wyleciała ze szkoły za kolczyk w nosie). To było straszne.
Ostatnio zmieniony przez Smużka dnia Czw 20:08, 08 Wrz 2011, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cera
za stara na te numery
Dołączył: 17 Lip 2009
Posty: 8066
Przeczytał: 4 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 21:43, 08 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
Zdecydowanie za!!! Bardzo mi się to podoba i powinno być wprowadzone zarówno do podstawówek jak i gimnazjów.
Uważam, że powinno się ujednolicić garderobę, łącznie ze skarpetami -przecież nawet za granicą w dobrych szkołach z prestiżem noszą mundurki i noszą je na dodatek z dumą a nie wiecznie narzekają jak u nas.
Szkoła ma byc szkołą a nie rewia mody.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dona
za stara na te numery
Dołączył: 19 Cze 2006
Posty: 12436
Przeczytał: 3 tematy
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Czw 21:45, 08 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
hmm.. dla mnie szkoła to nie rewia mody, i jestem za okreslonym strojem szkolnym..
nie koniecznie mundurek 9mój syn ma 4 okreslone kolory w jakich moze nosic ubrania, bez zadnych "dekoracji" typu zyg zak mc queen itd) i mi sie to podoba..\
W zasadzie dotyczy to bardziej starszych uczniów, zeby nie nosili spodni z krokiem w kolanach albo gołych brzuchów- dziewczyny..
a co na minus- wiaze sie to z zakupem nowych ciuchów, bo cale mnóstwo kolorowych ubrn bedzie noszone popołudniami.
Ale w sumie wystarcza nam 3 koszulki, 3 bluzki z dlugim rekawem, bluza, spodnie ma jednolite, dzinsy sa dozwolone, wiec luzik...
Wiadomo ze rywalizacja ciuchami jest, ale niech to ma miejsce (jesli juz) poza szkola..
|
|
Powrót do góry |
|
|
fiamma75
za stara na te numery
Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 16715
Przeczytał: 3 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 7:24, 09 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
Jestem przeciw, nie ma większego sensu. Sama jestem z fartuszkowego pokolenia i jakoś nie chroniło to rywalizowaniem. Jestem za określonymi zasadami ubierania.
Poza tym jest jeszcze walor estetyczny - dzieciaki wcale ładnie nie wyglądają.
Zresztą szkoła nie wojsko, żeby mundur nosić.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kryśka
posiadacz wiedzy tajemnej NPR
Dołączył: 18 Lip 2006
Posty: 1030
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pią 9:40, 09 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
Dzieciaki jak chcą to i tak zauważą kto ma jaki plecak, buty, jakim samochodem rodzice przyjeżdżaja po dziecko, ile ma ona kasy na zakupy w sklepiku, gdzie spędza wakacje itd.
Pomysł mundurków już był za czasów min. Giertycha? Okazal się niewypalem: najpierw rodzice musieli się wykosztować na mundurki, często więcej niż jednen komplet dla dziecka, bo przecież kiedyś to trzeba prać, a dodatkowo w podstawowce po pół roku mudurek juz może byc za mały. Zakłady krawiecki liczyły zyski. Potem zniesiesiono obowiązkowe mundurki. I po co to komu było?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dracena
posiadacz wiedzy tajemnej NPR
Dołączył: 01 Mar 2007
Posty: 1221
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pią 10:54, 09 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
Nie wiem, czy koniecznie mundurki, ale jakiś dress code powinien być koniecznie. Myślę, że skoro wolności rodziców nie ogranicza, kiedy idą do biura, to można by to i dzieciom wytłumaczyć.
Odprowadzając młodego do przedszkola mijam gimnazjum - ostatnio obejrzałam się za jedną wchodzącą dziewczynką, bo wyglądała tak... biedniutko... blada, koński ogon, plecak, jakaś bluza. Musiałam się chwilę zasnanowić, zanim doszłam do tego, że wygląda NORMALNIE, jak ja wyglądałam i większość moich koleżanek w liceum, bez makijażu, bez farbowanych włosów, bez wymyślnych ciuchów.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nana
za stara na te numery
Dołączył: 31 Paź 2009
Posty: 3108
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 10:57, 09 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
jak można chodzić we własnych rzeczach, tylko w określonych barwach, to jest jeszcze w miarę ok. Rozumiem zakaz odsłaniania pępków czy wielkich dekoltów. Ale ja lubiłam w liceum wyglądać po swojemu - nosić pomalowane glany, farbować włosy. Co z tego, że zakazaliby farbować włosy. Znalazłoby się inny sposób żeby się wyróżnić - np. bardzo asymetryczna fryzura... Z tego wynika, że każdy zakaz można obejść. Fakt - podobają mi się uczniowie w Anglii - wszystko identyczne. Ale tu, w Polsce, ludzi nie stać na to, a państwo nie pomaga (no, może czasem rada szkolna zrobi zrzutkę na koszulkę...)
Ja sama w fartuszkach chodziłam chyba tylko w I kl. podstawówce, a to i tak tylko dlatego, że moja mama była ostatnią z tych, co wycofały się z tego pomysłu.
zaczęłam w ogóle ten temat, bo mam znajomego przedszkolaka, który ma obowiązkową koszulkę/ bluzę + czarne buty i SPODNIE OD GARNITURU. Nie jeansy, nie dres, garnitur do łażenia na czworakach i zabawy w piaskownicy! Raz babcia kupiła mu czarne jeansy, to tylko raz założył do przedszkola i od razu matka ochrzan odstała. to są absurdy. Kto wpada na takie pomysły???
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dona
za stara na te numery
Dołączył: 19 Cze 2006
Posty: 12436
Przeczytał: 3 tematy
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pią 11:04, 09 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
Nana, to faktycznie jakis absurd!!!!
dziecku do przedszkola zakladałam spodnie dresowe, na gumce, zeby łatwo mu było w WC, zeby nic nie krępowało ruchów na placu zabaw..., zeby nie było szkoda pobrudzic...
co za bezsens...biedne te dzieciaki bawiące się w koszulach i garniturach ..
Ostatnio zmieniony przez Dona dnia Pią 11:06, 09 Wrz 2011, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Smużka
za stara na te numery
Dołączył: 24 Wrz 2009
Posty: 2973
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: W-wa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 11:20, 09 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
Małgorzatka napisał: |
Uważam, że powinno się ujednolicić garderobę, łącznie ze skarpetami -przecież nawet za granicą w dobrych szkołach z prestiżem noszą mundurki i noszą je na dodatek z dumą a nie wiecznie narzekają jak u nas. |
Od razu mi się przypominają wszelakie kreskówki japońskie.
Tam dzieci chodzą też po szkole w barwach swojej szkoły (tzn. nie lecą do domu się przebrać, ale po szkole idą razem gdzieś w szkolnych ciuchach).
Przypomniało mi się, że ja w podstawówce też chodziłam w fartuszku, ale to było tak dawno, że nie pamiętam, co o nim myślałam.
Tylko to były brzydkie fartuszki z takiego paskudnego nieoddychającego materiału.
I tarcza szkoły przyszyta i ew. odznaka wzorowego ucznia, albo opaska dyżurnego na ramieniu.
Ostatnio zmieniony przez Smużka dnia Pią 11:21, 09 Wrz 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
buba
za stara na te numery
Dołączył: 18 Lip 2010
Posty: 14381
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: śląskie i dolnośląskie Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 11:20, 09 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
Hmm, ja nie do końca mam zdanie na temat.
Jeśli mam spojrzeć od strony ucznia to jestem na nie, pamiętam, że sama lubiłam się ubrać w określony sposób, czasem na kolorowo, potem miałam okres, że chodziłam na czarno i w glanach i nie wydaje mi się, żeby było w tym coś złego.
Może chodziłam do takich szkół, gdzie nie było obnoszenia się z metkami i telefonami, a może po prostu te parę lat temu jeszcze inaczej wszystko wyglądało.
W liceum byli w klasie prawie sami chłopcy, a nawet jeśli ktoś był nadziany, to w życiu bym tego nie powiedziała akurat po ciuchach.
Pamiętam, że jak weszła te reforma z mundurkami, to cieszyłam się, że mnie to nie dotyczy.
Chyba zgodzę się, że jak ktoś chce się lansować to i pod mundurkiem znajdzie się metka, którą będzie widać, chyba nie ma potrzeby odgórnego narzucania dzieciakom kolorów i fasonów, oczywiście w granicach zdrowego rozsądku i dobrego smaku.
A co do narzuconego stroju w przedszkolu, to chyba lekka przesada, nie wydaje mi się, że w takim wieku dzieciaki już zaczynają rywalizować na ciuchy (jeśli już to na zabawki), chyba że się mylę (?), a wiadomo, że priorytetem jest wygoda dziecka.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Olenkita
za stara na te numery
Dołączył: 21 Kwi 2008
Posty: 4904
Przeczytał: 2 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 11:48, 09 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
Ja uwazam, ze te mundurki to nieglupia rzecz. Co z tego, ze zawsze znajdzie sie cos czym mozna sie wyroznic. Chodzi o ogolna zasade, ze szkola to nie rewia modyi tutaj mozna sie wyroznic wiedza a nie wypasionymi ciuchami. Powinno sie przyjac jakis kod dotyczacy ubioru i makijazu. Pamietam jak bylam w liceum i mialam w klasie takie gwiazdy kasiaste, ktore chodzily wiecznie odwalone, wymalowane, i zadzieraly nosa. Co z tego, ze po szkole zawsze mozna nadrobic, to juz inna para kaloszy.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
|