..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................

Justek

Hebanowe, myślę że jednak przesadziłaś. Ja stwierdziłam że to nie dla mnie ale są różne poczucia estetyki. Reszta dziewczyn również nie była jakoś szalenie zbulwersowana, ani zniesmaczona

hebanowe noce

Ja odebrałam to jako zniesmaczenie. Może po prostu jeśli ktoś będzie zainteresowany to wyślę mu linki na pw.
Tylko że trochę czasu zajęło mi poprzeklejanie tych linków z innych tematów na innych forach i przesłałabym linki do tych tematów tam, bo co za różnica, gdzie się obejrzy.

Na prawdę nie chcę, żeby ktoś miał przeze mnie koszmary. Preferuję taki rodzaj sztuki, a sklejanie ze śmieci bardzo mi się podoba, co nie znaczy, że gardzę klasyką, bo też lubię.

Przepraszam za zamieszanie!

konstancja

o kurcze, nie załapałam sie !
ja surrealizm bardzo lubię

technikę i pomysły do tego trza mieć nie lada
Moje ulubione style to : absolutnie na pierwszym miejscu Vermeer i malarstwo holenderskie, Caravaggio, włoski renesans, impresjonizm każdego kraju, polski bardzo lubię
No i ikony, ale bardziej bizantyjskie niż ruskie

A co do przerażania czy zniesmaczania, mój mąż uwielbia Beksińskiego, co Wy na to

zawsze mu mówię - i co , powiesimy taki obraz dziecku nad łóżeczkiem? Laughing

Cera

Ja bym chciała bardzo zobaczyć, bardzo. Mało co mnie niesamczy i przeraża.

ika

Beksińskiego parę obrazów bardzo lubię Wesoly

konstancja

[link widoczny dla zalogowanych]

straszne, jestem chora po tych obrazach.
Nie mogę przestać myśleć że jego tragiczna śmierć była taka jak jego mroczne i chore często obrazy
Ale malarz bardzo dobry warsztatowo, wyobraźnia Shocked

Cera

Bardzo dobre..mimo to, nigdy nie mogłam zrozumieć i do tej pory nie rozumiem jak obrazy można interpretować w dany sposób, szczególnie takie jak te. Nigdy nie zgodzę się z tym, że można "wyczytać" co autor miał na myśli co czy to tworząc-chyba, że o tym mówil bądź napisał coś konkretnego na temat obrazu.

Mniej, choć też mnie to bardzo razi, że człowiek chce sie wkraść w sam środek tego co w danym utworze zostało zawarte, nie pojmuję tego. Nigdy nam się to nie uda to raz, dwa każdy ma prawo do własnej interpretacji o odczuć.

agu

Małgorzatko, z tym rozumieniem sztuki to jest różnie. W malarstwie holenderskim można chyba najłatwiej wszystko wyczytać, jak znasz klucz do symboli, to po prostu jak z książki. Tylko, że tam te symbole są bardzo proste, jak z katalogu. Np. pusty gwóźdź wbity w ścianę na portrecie kobiety oznacza, że co prawda zajęta, ale chłopa w domu nie ma.

Ja strasznie lubię, jak ktoś interpretuje coś, co zrobiłam. Raz mnie ciarki przeszły, jak słuchałam, co jeden facet opowiadał o mojej uproszczonej ikonie, ale mam nadzieję, że tego nie widział. Normalnie jakby mi w głowie siedział, a znaliśmy się tylko przez kilka dni w dużym gronie w górach. Ciężko zapomnieć.

Cera

Tak, oczywiście, zgadzam się, tylko co innego interpretować od siebie-widzę, czuję, odbieram jakąś treść i ją prezentuję jak to sobie wyczytałem. Polemika zawiązana pomiędzy samym autorem dzieła a odbiorca jest cudowna, miałam nie raz taką możllwiośc, szczególnie, że pisałam do obrazów znanego malarza wiersze.
Co innego interpretacja sztuki w szkolnej ławie i brak osobistego wyrażenia tego co się czuje, odbiera, bo polonistka ma już szablon i gotowy wzór tego co się ma znajdować w interpretacji.

Klucz i symbolika co jedno, nie we wszystkich dziełach jest zawarta.

hebanowe noce

Małgorzatka, jeśli chcesz to wyślę Ci na pw linki do tych rzeczy.

Agu, a może podziel się z nami swoimi ikonami. Chętnie pooglądam. Dla mnie niesamowite jest to, że ludzie potrafią tworzyć takie rzeczy.

Może to dziwnie zabrzmi, ale uwielbiam brzydotę - dlatego odpowiadają mi takie wstrętne obrazy, które wkleiłam.

Symbole średnio lubię, najlepiej gdy każdy ma swoje własne.

agu

hebanowe noce

kukułka

Dona

konstancja

Spór o interpretację się nam kroi

wszystko przez to że od 20 wieku zapanowała moda na to że, co odbiorca to interpretacja różna a w ogóle to najlepiej nie interpretować. A mi się wydaje że nie o to w ogóle chodzi. Dzieło ma po prostu do nas przenikać, nawet podświadomie, ma się podobać - sorry za prymitywizm słowny

- albo nie. Albo być odebrane obojętnie. Sztuka to jednak uczucia, przynajmniej dla mnie. Malarz jak jest dobry to machnie dwie kreski i będą one przykuwać a jak kiepski to spłodzi cały pejzaż który bedzie przyprawiał o mdłości. Najbardziej podejrzliwa jestem jak tylko siedzi w abstrakcji - ok, niech najpierw pokaże czy umieć zwykły portret namalować

Martwa natura Holendrów to zwykle malowanie bałaganu na stole,od którego trudno oderwać oczy. To jest sztuka!
Tak jak Mozart w muzyce - prostota do bólu ale jaka genialna.
A interpretacją to niech się zajmują teoretycy i krytycy, to ich chleb Mruga