..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................

Dona

Ok.. to moze nie upolityczniajmy juz iv.....

elemka

Eh. Nie chcę nikogo urazić, ale nie podoba mi się takie stawianie sprawy. A ja nie mam nikogo niepełnosprawnego, w przedszkolu, w szkole, emeryta itd. też nie chcę do tego dokłada, bo i po co? Tak to widzę jak czytam wasze wypowiedzi. Ja do IV nie podejdę choć na tą chwilę to jedyna moja szansa- 90 % na usunięcie obydwu jajowodów- ale każdy ma inne sumienie, inne spojrzenie na to. Wiem jak to jest nie móc doświadczyć daru posiadania dziecka. I rozumiem te małżeństwa. NIe potępiam ich ,a wręcz w pewnym sensie podziwiam. Jeśli podejmują taką decyzję ale ich nie stać to czemu odbierać im prawo do szczęścia? Czy zabiera się komuś to prawo jak nie ma ręki, nogi czy krzywy zgryz?
Emma nie da się udrażniać w nieskończoność. Poza tym są sytuację, ze już nawet nie ma czego udrażniać. A co powiesz na rodzinę, która jest obarczona dużym ryzykiem choroby x, a mimo wszystko decyduje się na dziecko? Im też powinno się zakazać posiadania potomstwa?
A tak w ogóle to piszzecie o trzeźwym spojrzeniu na pokitykę, na obiektywizm. Gdzie jest chociaż jeden wpis na temat błędu Dudy czy PiS-u? Ślepa nagonka na inne partie. Dajcie same realne argumenty, ze PiS to też ludzie i popełniają błędy, bo takie wybielanie na siłe bardziej mnie wzburzają niż dają powód do przemyśleń.

katmandu05

Emma, dzięki za wyjaśnienie. Wesoly

Wracając do wątku politycznego, ja nie głosowałam na Dudę, też nie podoba mi się część jego poglądów (frankowicze, IV, sprawy Kościół a Państwo), ale co mam teraz krytykować? Poglądy? Przecież gość jeszcze nic nie zrobił, więc z osądami się wstrzymuję.

Generalnie od kiedy głosuję nigdy przenigdy nie udało mi się zagłosować na kandydata bliskiego mojemu ideałowi. Staram się głosować, ale jak totalnie nie ma na kogo to oddaję głos nieważny, choć bardzo nie lubię tego robić.

Na Dudę nie byłam w stanie zagłosować, bo mam poglądy zbyt hmm... liberalne? Pod względem społecznym mój ideał Państwa to
legalne związki par homoseksualnych,
religia jako całkowicie prywatna sprawa każdego człowieka, żadnej wzmianki wśród polityków, oderwanie poglądów prywatnych człowieka od Państwa, a to oznacza również brak religii w szkole czy znaków religijnych w państwowych placówkach, kwestia pieniędzy rozwiązania jak w Niemczech czy innych krajach na zachodzie, żadnych klauzuli sumienia (sick!),
duuużo udogodnień dla rodzin, kasy na dzieci, leczenie się państwowe, ale bardziej ogarnięte niż ten burdel co jest teraz, szczepienia nieobowiązkowe !,
ogarnięcie śmieciowych umów (chociaż ponoć od 2016 ma być kasa dla młodych mam bez pracy na um. o pracę, więc chyba powoli się coś rusza, bo z mojej perspektywy w Polsce b. łatwo znaleźć pracę, ale wszędzie, wszędzie! na śmieciówkę).

Ale to taka moja utopia, tak jak to, że może kiedyś ludzie przestaną jeść mięso i zaprzestaną tego zwierzęcego holocaustu.
Mmm, ale się rozmarzyłam... Wesoly

Jak to mówi mój D. 'gdzieś w alternatywnej rzeczywistości tak właśnie jest'. Mruga

Dona

No nie jest tylko wychwalanie Pisu i Dudy...

Padaly niejednokrotnie zarzuty i do nich...
Dla mnie oni wszyzcy po jednych pieniadzCh
....kazdemu mozna cos znalezc

Chodzi o ta nadzieję na zmiane.. dla mnie to nie rowna sie wygrana pis
I ban dla obecnych aferzystow...

emma

Elkemko, właśnie tak myślę, że jeśli choruje na chorobę x to nie powinnam mieć dzieci. Co innego jak powstaną mimo to, ale uważam, że nie powinno się starać o potomstwo. Znam wiele osób, które myśli podobnie i dlatego więcej dzieci nie mają lub nie mają wcale.
Ja też chciałam mieć zawsze troje, teraz właśnie zmagam się z tą myślą, że już nigdy więcej.
Wiele kobiet pragnie dziecka, ale po prostu nie może go mieć.
Moja para z rodziny mówi, że zrobią wszystko, ale nie za wszelką cenę, więc nie in vitro, a wcale nie są wierzący, więc to nie o wiarę chodzi.

Dziecko to dar. Nie własność, nie coś do czego musimy mieć prawo. Jeśli w ten sposób będziemy myśleć, że jako kobieta mam prawo do dziecka to zgubimy w tym człowieka. I potem dochodzi do sytuacji skrajnych, gdzie 60 latka rodzi dzieci.
Dlatego in vitro uważam za zło. Bo gubi tę granicę.
Zresztą nie tylko ja tak myślę, wielu etyków też, nie zawsze wierzących.

Co do pisu. To pewnie, że byli różni, pewnie że robili błędy. Kojarze coś, że nawet o. Rydzyk kiedyś psy na nich wieszał. Ale jak mówi Dona, teraz wydają się być jedyną możliwością. Poza tym oni zawsze byli za lustracją, za ujawnieniem tych wszystkich czarnych spraw. Uważam, że w Polsce jest tak źle, bo my ciągle mamy tuziny całe trupów w szafie. I kraje, które się z nimi rozprawiły mają lepiej. U nas wiele firm prowadzą ludzie z przeszłością ub. W polityce to samo. Ciągle układy. A jeśli porządny człowiek chciał firmę założyć to go banki zjadają lub inne trudności. Czy to w porządku?
Po straszy Kaczyńskim bo boi się lustracji i ten strach przenosi na całe społeczeństwo. A to tylko bać się powinien ten, kto powinien.

kukułka

Co do PiS myślę jak Emma.
Szacunek dla nich mam za to, że potrafią lustroeac i dymiskonowac swoich, gdy trzeba.

O im vitro się nie wypowiadam, bo moje poglądy znacie

Acayra

Aglaia

Emmo - o IV bardzo ładnie napisane, pewnie sama lepiej bym tego nie napisała. Tylko dla pary, która ma minimalne albo wręcz zerowe szanse na ciążę to naprawdę mega trudne. Nie każdy jest w stanie dojść do etapu żeby to zaakceptować. Dla niektórych niepłodność to jednak krzyż nie do uniesienia (w skali stresu to chyba trzecia najbardziej stresująca wiadomość w życiu po śmierci współmałżonka i chorobie nowotworowej). Piszą to z punktu widzenia osoby, która przeszła dość trudną drogę do dziecka i trochę zna kulisy biznesu "okołoniepłodnościowego". Dlatego uważam, że kompletny zakaz IV byłby absurdem a brak uregulowań, tak jak jest obecnie też niczemu dobremu nie służy

emma

Aglaia ja rozumiem, że para, która nie może mieć dzieci przechodzi ogromne cierpienie. Zresztą wcale nie bronię im in vitro. Jeśli nie są wierzący i nie jest dla nich problemem zabicie ileś tam istnień. Tylko nie jestem pewna czy mają faktycznie moralne prawo do tego. Czy człowiek może decydować o życiu innego człowieka.

Co do granicy powiedziałam bardzo ogólnie, bo inaczej ryzykuje jeśli choruje na cukrzycę a inaczej gdy jest to wrodzona łamliwość kości. I są to bardzo trudne sytuację.
Jestem przeciwna eugenice. Ale uważam, że w niektórych chorobach byłoby wskazane nie starać się o potomstwo. Więcej mogę na pw, bo nie chcę pisać o przykładach na ogólnym.
Oczywiście mogę się mylić. Zawsze biorę to pod uwagę.

kukułka

taki casus:

gam

Czytałam o tym ... Kukułko czy nie zauważasz jakieś analogii do tego o czym pisał Sumliński (sprawy MON-u) ... Confused

Itka

Z tego co ja kojarzę to nasz nowy prezydent nie jest całkiem przeciwny in vitro tylko ma wątpliwości czy nie jest tutaj łamane prawo do życia, sytuacja tych nadprogramowych zarodków nie jest uregulowana. A ludzie widzą tylko to co na wierzchu czyli już urodzone dziecko z in vitro. Zresztą to już kwestia też poglądów dla kogo kiedy zaczyna się nowe życie. Choć jak dla mnie nie da się tego dokładnie ustalić wiec trzeba przyjąć że od zapłodnienia.

A sam temat in vitro jest bardzo trudny i delikatny. Ja jestem ogólnie przeciwko metodzie ale z drugiej strony staram się zrozumieć niektóre pary. Nie chce wsadzać wszystkich do jednego wora. Bo pewnie wielu jest dobrych rodziców którzy mają dziecko z in vitro i pewnie wielu będzie wśród tych dzieci wartościowych ludzi. A krytykując metodę można urazić te dzieci, bo wychodzi na to że powinno ich nie być.

Wiadomo że nie każde poczęcie nawet drogą naturalną jest moralne, sama jestem poczęta wskutek zdrady małżeńskiej i jest mi troche przykro z tego powodu i odczuwam tego konsekwencje. Bóg po prostu dopuszcza ludzie błędy i stara się wyprowadzić też z nich dobro być może.

Jednak zdrada czy gwałt kojarzą się z czymś negatywnym a in vitro jest w pewnym sensie staraniem się o dziecko choć nienaturalnie, ale przecież branie leków też jest nienaturalne. I to jest różnica. Dlatego ludziom po in vitro patrząc na swoje ukochane dziecko poczęte tą metodą nie potrafią powiedzieć że żałują, bo cieszą się ze swojego dziecka, i ja wcale im się nie dziwię choć jestem przeciwna metodzie. Dlatego to taki trudny temat bo te dzieci już są.
Zresztą są też rodzice co starali się nie marnować zarodków i wszczepiali wszystkie.Na takie rozwiązanie uważam że można się zgodzić.
Różni są ludzie i różne podejścia.

Ja też jest przeciwna finansowaniu metody przez państwo jak narazie. Z tego powodu że w służbie zdrowia jest dramat i wiem co mówię bo tam pracuje. Najpierw zajmijmy się tymi ludźmi którzy już są.
I oczywiście naprotechnologia jest czymś innym niż in vitro ale uważam że jest niezbędna do porządnej diagnostyki czego brakuje w naszym kraju. Ile jest historii gdy lekarze zbyt pochopnie kierują na in vitro a potem okazuje się że para ma dziecko naturalnie? To skandal żeby dochodziło do takich sytuacji.

Nie wiem co zrobi Andrzej Duda z in vitro ale są też ważniejsze sprawy w tym kraju. Niż demograficzny może się zmniejszyć tylko wtedy gdy ludzie będą lepiej zarabiać, nie będzie bezrobocia, na więcej będzie nas stać jak w innych krajach, i będzie polityka prorodzinna. I oby to wszystko się polepszyło.

kukułka

fresita

Itka w sprawie IV myślę bardzo podobnie. Nie popieram metody,nie zgadzam się,aby była finansowana z budżetu a napro nie. Skandalem dla mnie jest brak regulacji w tym zakresie. Mrożenie zarodków dla mnie to barbarzyństwo. Co się z nimi stanie?ile tak będą tkwić w tym ciekłym azocie? Nie chce mi się wierzyć, że ludzie o nich zapominają,przecież to są ludzkie komórki,połączone gamety ludzi nie zwierząt.

kukułka

zachwyconym wzrostem naszego PKB oplecam
[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]