Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Niania
Site Admin
Dołączył: 10 Cze 2006
Posty: 7927
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 17:59, 25 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
wiecie...
z moich obserwacji to jest tak:
osoba nie wierząca* - ciężki okres w życiu lub traumatyczne przeżycie - nawrócenie
osoba wierząca* -ciężki okres w życiu lub traumatyczne przeżycie - odejście
* mówimy o stanie na 100% a nie tradycji czy bezmyślności
|
|
Powrót do góry |
|
|
strzyga
Moderator
Dołączył: 11 Maj 2007
Posty: 19991
Przeczytał: 5 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 18:04, 25 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
niekoniecznie Niania
poza tym, co to za 100% było, jeśli traumatyczne przeżycie skutkuje odejściem? To nielogiczne jak dla mnie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Niania
Site Admin
Dołączył: 10 Cze 2006
Posty: 7927
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 18:07, 25 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
strzyga napisał: | niekoniecznie Niania
poza tym, co to za 100% było, jeśli traumatyczne przeżycie skutkuje odejściem? To nielogiczne jak dla mnie. |
źle przeczytałaś, zobacz jeszcze raz co napisałam
powiedziałam ze na 100% to trzeba być na starcie wierzącym lub nie,
a na ile traumatyczne doświadczenia zmieniają poglądy - nie napisałam - bo nie wiem.
o tym mogę mówić tylko o sobie - bo nie siedzę w innych i nie wiem jak cierpieli i czy w ogóle.
Ostatnio zmieniony przez Niania dnia Wto 18:07, 25 Mar 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
strzyga
Moderator
Dołączył: 11 Maj 2007
Posty: 19991
Przeczytał: 5 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 18:28, 25 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
hmmm... nadal nie bardzo rozumiem...
wg. mnie to wyszło tak:
osoba wierząca na 100% - ciężki okres w życiu lub traumatyczne przeżycie - odejście
tak?
jeśli tak to dla mnie nielogiczne.
moja mama nawracjąc się nie miała za sobą żadnego traumatycznego przeżycia. pojechała do Medugorje jako osoba niewierząca, a wróciła już wierząca
|
|
Powrót do góry |
|
|
juka
za stara na te numery
Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 4578
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 18:30, 25 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
też myślę że niekoniecznie - każdy kryzys można rozwiązać na różne sposoby. natomiast mam wrażenie że odejścia od wiary zdarzają się po kryzysach częściej, jeśli ludzie traktują wiarę czy Boga jak w tytule watku - jako gwarancję bezproblemowego życia.
jest taka stara fajna teoria dezintergracji pozytywnej, K. Dabrowskiego. warto sie zapoznac
|
|
Powrót do góry |
|
|
Niania
Site Admin
Dołączył: 10 Cze 2006
Posty: 7927
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 19:03, 25 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
no dobra - powinnam do tej teorii dodać "działanie pozytywne" jak u Twojej mamy
juka -podejście typu "chce mieć rolki" a "bóg mi ich nie dał = nie wierzę w niego" jest dziecinne,
chodziło mi raczej o coś głębszego - pewne przeżycie nie sytuacje daj lub nie
Ostatnio zmieniony przez Niania dnia Wto 19:05, 25 Mar 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
kukułka
za stara na te numery
Dołączył: 19 Gru 2006
Posty: 25854
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 19:57, 25 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Niania napisał: | wiecie...
z moich obserwacji to jest tak:
osoba nie wierząca* - ciężki okres w życiu lub traumatyczne przeżycie - nawrócenie
osoba wierząca* -ciężki okres w życiu lub traumatyczne przeżycie - odejście
* mówimy o stanie na 100% a nie tradycji czy bezmyślności |
a ja sie nei zgadzam, na starcie bylam na etapie udawania, nawet przed soba, na 100 proc,z e jestem ateistka i ze mi to pasuje
|
|
Powrót do góry |
|
|
strzyga
Moderator
Dołączył: 11 Maj 2007
Posty: 19991
Przeczytał: 5 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 21:17, 25 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Mi się wydaje, że jak ktoś naprawdę wierzy, to mimo wszystko nie odejdzie. Jak można oprzeć się Jego miłości, znając ją choć trochę?
Bodajże Św. Teresa, będąc w zakonie, mimo modlitw, mszy św, nie czuła Boga przez ponad 30 lat i ponownie poczuła Go dopiero w chwili śmierci...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dona
za stara na te numery
Dołączył: 19 Cze 2006
Posty: 12430
Przeczytał: 5 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Wto 22:05, 25 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
ostatnio myslalam o tym.. ze jeszcze nigdy nie spotkałam takiej osoby, która by sie nawróciła jako osoba dorosła....
ale takich odchodzacych od wiary znam wielu..
|
|
Powrót do góry |
|
|
juka
za stara na te numery
Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 4578
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 22:28, 25 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Niania napisał: | juka -podejście typu "chce mieć rolki" a "bóg mi ich nie dał = nie wierzę w niego" jest dziecinne,
chodziło mi raczej o coś głębszego - pewne przeżycie nie sytuacje daj lub nie |
ja tez nie mam na myśli rolek . ale wiele osób jakoś nieświadomie chyba oczekuje po wierze np swego rodzaju ochrony przed złem, niesprawiedliwością, niezasłużonym cierpieniem. niektórzy nawet przed stresem, jak widać. tymczasem wiara, chrześcijaństwo przynajmniej, nic takiego nie obiecuje.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aniąt
za stara na te numery
Dołączył: 29 Wrz 2006
Posty: 5116
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Mazowsze Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 7:17, 26 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Ja się stresuję ogromnie, mimo wiary. Jednakże pozwala mi ona w trudnych chwilach, w smutku, w nieszczęściu - uspokaja i daje nadzieję. No i mam się do Kogo zwrócić
|
|
Powrót do góry |
|
|
mk,
za stara na te numery
Dołączył: 31 Sie 2006
Posty: 6818
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: podkarpackie
|
Wysłany: Śro 8:16, 26 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Aniąt pięknie to ujełaś
nic dodać nic ująć tylko podpisać się pod tym
|
|
Powrót do góry |
|
|
strzyga
Moderator
Dołączył: 11 Maj 2007
Posty: 19991
Przeczytał: 5 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 9:49, 26 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Dona, na Pulsie kiedyś leciała seria chyba "czarno-biali" czy coś w tym guście. Tam było wiele takich świadectw.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dracena
posiadacz wiedzy tajemnej NPR
Dołączył: 01 Mar 2007
Posty: 1221
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 10:47, 26 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
A ja mam wrażenie, że wielu moich znajomych katolików, mimo że nigdy nie zerwali z Kościołem (ja np. na kilka lat przestałam chodzić do kościoła i próbowałam sobie udowodnić, że to bez sensu i - wróciłam dojrzalsza i z własnej woli i potrzeby), to jednak to są ludzie, którzy przeżyli nawrócenie.
Mam na myśli taką sytuację: większość z nich wychowała się w rodzinach, które "chodzą" do kościoła, zawsze są śluby kościelne i chrzty hucznie obchodzone, ale państwo młodzi, wyrwani z tłumu, nie bardzo wiedzą, kiedy wstać, kiedy usiąść...ot, taka tradycja. Wychowując się w takiej rodzinie ma się, mam wrażenie, trzy możliwości:
bezrefleksyjną - samemu takim pozostać;
refleksyjną - przemyśleć i stwierdzić, ze to bez sensu i odjeść;
trzecią, którą nie wiem, jak nazwać - przemyśleć i przeżyć nawrócenie, niezbyt spektakularne, bo się ciągle "chodzi" do kościoła, ale prawdziwe, bo zmieniające wnętrze...
Kiedy rozmawiam z moimi przyjaciłómi, to mam wrażenie, że wiele jest takich osób.
|
|
Powrót do góry |
|
|
darus
nauczyciel NPR
Dołączył: 27 Wrz 2007
Posty: 552
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: slask
|
Wysłany: Śro 15:18, 26 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Ja jestem osobą dorosłą, która się nawróciła!!!
Dzięki Wam za to, że znajdujecie super artykuły!!! Ten jest dla mnie tylko potwierdzeniem tego... dlaczego czuję się szczęśliwa w moim życiu !!!
Kiedy byłam "wierząca" (chodziłam do kościoła, klepałam pacierze, chrzciłam moje dzieci itd ) moje życie było okropne!!! Miałam z tego powodu depresję, leczyłam się przez kilka lat... dużo by gadać! Ale ciągle miałam poczucie nieszczęścia.
Po nawróceniu (od dwóch lat)... mam tego samego męża, te same dzieci...( no... o jedno więcej )... fizycznie nic się nie zmieniło!!!
Ale mam Boga! On mnie prowadzi... Czuwa nad moim życiem...
I wcale nie dostaję tego, o czym bym zamarzyła!!! Ale w każdej minucie życia mam świadomość, że Bogu zależy na mojej osobie, na moim szczęściu właśnie!
Naprawdę mam takie poczucie, jak piszą w tym artykule : jestem w stanie znieść wszystko spokojniej niż za czasów "niechrześcijańskich"!! Znam też takie właśnie osoby, i wszystko o czym piszą w tym tekście się potwierdza!!!
|
|
Powrót do góry |
|
|
|