|
..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ ...........czyli seks bez antykoncepcji. Pytania, wątpliwości, stosowanie..........
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
juka
za stara na te numery
Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 4578
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 15:46, 13 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
ja myślę serducho że nie bierzesz pod uwagę takiej rzeczy: w tej sprawie doświadczenia, odczucia i przemyślenia abeby (moje zresztą też ) różnią się znacząco od tego, co twierdzi kk. i to jest dopiero zagwostka: jak przestrzegać zasad, jeśli wszystko nam mówi, że są niewłaściwe? jak pozostać w kościele, jeśli się zdecyduje ich nie przestrzegać? jak wzbudzić w sobie poczucie grzechu, jeśli za nic w świecie się tego nie czuje? kogo słuchać w końcu, jeśli co spowiednik to inne zdanie na ten temat? ja też jestem za tym, żeby "w te albo nazad", ale naprawdę nie wiem która droga jest właściwa.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
serducho
pierwszy wykres
Dołączył: 12 Sty 2007
Posty: 20
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 19:38, 13 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
no to dla mnie sprawa chyba jest jeszcze prostsza - skoro nie odpowiada mi nauczanie Kosciola w WAZNEJ kwestii (bo rozmawiamy mam wrazenie o grzechu ciezkim, a wiec kwestia wazna jest) - to przeciez nie ma przymusu bycia w takim Kosciele? przeciez mozna wierzyc w Boga nie nazywajac siebie katolikiem??
nie zrozumcie mnie zle - ja nie wykopuje nikogo na sile z Kosciola, tylko dla mnie jest jednak albo w te albo wewte - nawet jesli czasem gdzies w srodku czegos nie rozumiem do konca - wierze ze KIEDYS zrozumiem. wierze ze KIEDYS i to co sie mnie tu wydaje dziwne i moze nie do konca z sensem, bedzie mialo sens... moze sie WAm wydaje przedpotopowa lub zacofana ale tak jakos mam, ze nie potrzebuje wszystkiego WIEDZIEC bo wtedy WIARA by mi byla niepotrzebna. Wiara jest wiara dlatego ze dotyka tajemnic dla mnie nie zawsze dostepnych. i choc czasem sie zastanawiam i mysle dlaczego cos jest jakies, mam znajomych ksiezy "on line" ze tak powiem (choc znam niektorych z reala najpierw) i zadaje prosto z mostu pytania. i dostaje odpowiedzi. zgadzam sie z nimi lub tylko przyjmuje ze tak jest - zalezy to od tematu... po prostu UFAM ze to co KK mi proponuje jest dla mnie dobre. i nikt nie powiedzial ze ma byc lekko latwo i przyjemnie...
|
|
Powrót do góry |
|
|
fiamma75
za stara na te numery
Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 16708
Przeczytał: 5 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 20:26, 13 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Serducho sprawa taka prosta nie jest. Dyskusyjne jest nawet to, czy jest to grzech lekki czy ciężki - i nie ma tu zgody wśród kapłanów.
Ma podobne odczucia co juka.
|
|
Powrót do góry |
|
|
juka
za stara na te numery
Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 4578
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 20:33, 13 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
serducho napisał: | no to dla mnie sprawa chyba jest jeszcze prostsza - skoro nie odpowiada mi nauczanie Kosciola w WAZNEJ kwestii (bo rozmawiamy mam wrazenie o grzechu ciezkim, a wiec kwestia wazna jest) - to przeciez nie ma przymusu bycia w takim Kosciele? przeciez mozna wierzyc w Boga nie nazywajac siebie katolikiem?? |
ba, ale w innych WAżNYCH mi odpowiada... zaryzykowałabym stwierdzenie,że może nawet wzsystkich innych. i tak jak mówiłam, problem nie leży w uciążliwości przepisu - znam uciążliwsze, a jednak ich przestrzegam (patrz 7 grzechów głównych ) - tylko w doświadczeniu, że nie służy on dobru mojemu i mojego małżeństwa.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dona
za stara na te numery
Dołączył: 19 Cze 2006
Posty: 12430
Przeczytał: 4 tematy
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Sob 23:32, 13 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
serducho
widac ze jestes z nami od niedawna, bo my ten "problem" obgadujemy, dyskutujemy od poczatku istnienienia forum, a nawet i wczesniej na forum lmm
(tyle ze tam "cenzura" nie za bardzo pozwalała "rozwinac skrzydła" w dyskusji...)
( z reszta, poczytaj troche watków.. to zobaczysz...)
Ja tez mam podobny problem co reszta dziewczyn...
nie potrafie dostrzec zła moralnego a co za tym idzie grzechu ciezkiego w tym, ze w swoim pragnieniu męza i bliskosci z nim, obdarzamy sie pieszczotami, az do całkowitego spełnienia. ..
(pozwoliłam sobie nazwac "po imieniu" to o czym piszemy, czyli ten zniewalajacy grzech...)
(ale uznaje go za grzech cięzki , z racji tego, ze znam jakie stanowisko w tym temacie ma KK, choc.. jeszcze pare takich artykułow jak ten o. Bartosia, to nie wiem, czy mi sie cos nie zmieni...)
Dalej, ja równiez, nie porafie dostrzec zła wynikającego ze współzycia z prezerwatywą, ale fakt, dla innych to juz troche inna "materia", jakby nie było, to juz antykoncepcja,
Po przestudiowaniu wielu mądrych , kościelnych ksiag na ten temat , byłam nawet w stanie, uwierzyc w to, ze takie współzycie to swietokradztwo i wielkie zło, jakie sobie wzajemnie z męzem wyrzadzamy..
gorzej, ze "w praktyce"... to całkiem inaczej wyglada....
juko
poruszyłas dosc ciekawa kwestie, juz od jakiegos czasu miałam zamiar spytac sie/rozpoczac dyskusje w takim temacie.. a mianowicie
Mam nadzieje, ze z racji swojego zawodu, pomozesz mi zrozumiec pewne kwastie..
chodzi mi o to, dlaczego wspołczesna psychologia, a w szczególnosci wiedza o ludzkiej seksualnosci, tak znacząco odbiega od tego, co , jako dobro dla człowieka, w swym nauczaniu głosi KK.
m.in. masturbacja, współzycie przedslubne, antykoncepcja, czasami (o zgrozo!!)zdrady...., rozwody,
(nie wiem nawet czy w ten sam "worek" moge wrzucic homoseksualizm...)
Ty twierdzisz, ze KK nie zawiódł Cie, w swoim nauczaniu,i swoich zasadach, jako tych, które sa najlepsze dla człowieka....
(z wyjatkiem antykoncepcji...)
i faktycznie, mi tez łatwo teraz napisac, ze nie mam jakichs wyjątkowo wielkich problemów, ze spełnianiem innych przykazan KK, moze i trudniejszych...
moze bardziej dostrzegam , ze są one faktycznie dobre dla mnie.. moze.....akurat jestem w takiej sytuacji jakiej jestem, moze w innej sytuacji, w innych warunkach... byłabym wystawiana na wieksze "pokusy".., nie wiem...
przeciez łatwo jest nie grzeszyc nie mając okazji do grzechu....
Moze tu mi sie placza dwie mysli...
wrócę jednak do mojego pytania....
troche inspiruje mnie do tego pyt. ten artykuł o. Bartosia, a mianowicie, uwzglednienie np. w moralnej ocenie grzechu masturbacji wiedzy psychologicznej o człowieku....
Więc..?
Skad takie róznice w określeniu normalnych, naturalnych zachowan seksualnych człowieka przez nauke i przez Kościół?
Ps. jesli uznacie ze to dyskusja na inny wątek, to prosze adminki o przeniesienie...
|
|
Powrót do góry |
|
|
kukułka
za stara na te numery
Dołączył: 19 Gru 2006
Posty: 25854
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 23:59, 13 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Abeba, ja juz powiedziałam co myslę na ten temat.
|
|
Powrót do góry |
|
|
kukułka
za stara na te numery
Dołączył: 19 Gru 2006
Posty: 25854
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 0:07, 14 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Abeba napisała:
"I tu jest kluczowy punkt twojej wypowiedzi. to samo o co uparcie dopytuję rózne osoby które sobie radzą- a one nie są w stanie mi wytłumaczyć: jesli nie czułaś obecności Boga, głuchy telefon, rozpacz - to jakim cudem miałaś wolę oddania tego Bogu??? Ja tego nie porafię zrozumieć. Jak ja nie czuję obecności Boga to mam ochotę powiedziec "Boże, k..., odwal sie ode mnie, zabierz te swoje/moje wyrzuty sumienia i odczep się" a nie "oddaję Ci moje słabości, wierzę że cos z nimi zrobisz". Po prostu nie rozumiem skąd u ludzi w kryzysie wiara, że Bog im pomoże. Mi jej brak. "
Bo uzywasz Boga do tego by Ci było lekko, dobrze itd, bo nie chcesz osobowej relacji z nim. jak zdobyc przynjamniej pragnienie tej relacji? Po sobie wiem,z e trzeba 2 rzeczy: otworzyc sie > boze rób z emna co chcesz, mówię powaznie, rob, co chcesz. I druga rzecz: Prosic, nic nie czując, nawet jak grochem o ścianę, o pragnienie osobowej relacji z nim, a potem i o te relację. Bóg da Ci na pewno, bo na czym, jak na czym, ale na osobistej relacji z człowiekiem mu zalezy...
|
|
Powrót do góry |
|
|
kukułka
za stara na te numery
Dołączył: 19 Gru 2006
Posty: 25854
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 0:13, 14 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Dona, srducho, w psychologii tez bywają mody. I ja nie zgodze sie, ze npmasturbacja jest dobrem, a tym bardziej,z e jest dobrem zawsze. Moze być tak, ze w efekcie wywołaął dobro, na zasadzie przekształcenia zła w dobro ( co jets jak najbardziej chzrescijańskie), a psychologia w tym układzie np mzoe statystycznie podac,z e masturbacja przyczyniła sie do ajkiegos dobra w zwiazku> takie sformułowanie będize wtedy mzoe i prawdziwe, ale an zasadzie drogi an skróty.
|
|
Powrót do góry |
|
|
serducho
pierwszy wykres
Dołączył: 12 Sty 2007
Posty: 20
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 2:17, 14 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
kukulko prosze czytaj dokladniej kto co powiedzial, ja akurat o psychologii nie wspomnialam ni slowem
|
|
Powrót do góry |
|
|
serducho
pierwszy wykres
Dołączył: 12 Sty 2007
Posty: 20
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 2:29, 14 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
ja jestem prostym czlowiekiem - szczegolnie w sprawach wiary... wiec nie czuje sie na silach dyskutowac na poziomach psychologiczno-teologiczno-filozoficzno-jakichtamniebadz. ja mam umysl bardziej techniczny, scisly. dla mnie naprawde sprawa wyglada jak nastepuje: skoro takie jest nauczanie Kosciola w sprawach stosunkow malzenskich ze sie tak wyraze (abstrahujac od pojedynczych wypowiedzi ojca jakiegostam, ksiedza jakiegostam, czy kogos jeszcze, bo to nie jest przeciez postawa KK, to jest zdanie ksiedza czy zakonnika. )to tak to przyjmuje. i tyle. nie znaczy to ze nie zdarza mi sie upasc, z drogi zejsc - kwestia w nastawieniu moim zdaniem. ja przyjmuje ze to jest grzech, i jesli tak sie stanie - mam wyrzuty sumienia, i mam wole poprawy. jestesmy ludzmi. grzeszyc sie zdarza. kwestia w tym co potem. i jak sie do tego podchodzi.
przeciez jesli np. mam zamiar przylaczyc sie do jakiejkolwiek organizacji to sprawdzam najpierw jej program, regulamin, prawo, funkcjonowanie. i jesli mi odpowiada - przylaczam sie. jesli nie - nie przylaczam sie. a nie przylaczam sie myslac ze to czy tamto zmienie, bo mi sie nie podoba.
i jeszcze jedno - czy fakt ze jestem nowa ma jakies znaczenie? czy forum jest forum zamknietym? czy musze nie wiem, nabic sobie ilestam postow na tym forum zeby moc zabierac glos w dyskusji? jesli tak to przepraszam bardzo.
dla mnie sprawa wyglada tak: mam jakies zdanie w danym temacie to sie odzywam. nie wiedzialam ze najpierw musze przeczytac wszystko co ktokolwiek napisal w kazdym temacie
|
|
Powrót do góry |
|
|
juka
za stara na te numery
Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 4578
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 11:55, 14 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
serducho napisał: |
przeciez jesli np. mam zamiar przylaczyc sie do jakiejkolwiek organizacji to sprawdzam najpierw jej program, regulamin, prawo, funkcjonowanie. i jesli mi odpowiada - przylaczam sie. jesli nie - nie przylaczam sie. a nie przylaczam sie myslac ze to czy tamto zmienie, bo mi sie nie podoba.
|
ja się zorientowałam że coś mi nie odpowiada po wielu latach. w innych okolicznościach mojego życia (wcześniej) odpowiadało mi. poza tym - jeszcze raz mówię że reszta, równie ważnych, a może i ważniejszych "założeń programowych" kościoła mi odpowiada, i to wcale nie dlatego że są łatwiejsze do przestrzegania.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dona
za stara na te numery
Dołączył: 19 Cze 2006
Posty: 12430
Przeczytał: 4 tematy
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Nie 14:43, 14 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
serducho napisał: | i jeszcze jedno - czy fakt ze jestem nowa ma jakies znaczenie? czy forum jest forum zamknietym? czy musze nie wiem, nabic sobie ilestam postow na tym forum zeby moc zabierac glos w dyskusji? jesli tak to przepraszam bardzo.
dla mnie sprawa wyglada tak: mam jakies zdanie w danym temacie to sie odzywam. nie wiedzialam ze najpierw musze przeczytac wszystko co ktokolwiek napisal w kazdym temacie Razz |
alez źle mnie zrozumiałas..
po prostu..
troche lepszy, moze tak- pełniejszy obraz tego o czym piszemy mozna zauwazyc w innych watkach....
pisz prosze ile chcesz....
tu nie ma znaczenia ile kto ma juz wpisów...
kazdy ma głos..
|
|
Powrót do góry |
|
|
channel
za stara na te numery
Dołączył: 04 Lip 2006
Posty: 4863
Przeczytał: 8 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 22:44, 14 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Przeczytałam 8 stron wypowiedzi. Cholera (sorry że tak brzydko) przez Was nabawię się poczucia winy!! Miałm normalną rodzinę ojca - który bardzo nas (swoje dzieci kochał) i matkę- która poza nami świata nie widziała (zresztą dość despotyczną). Nagmatwałam sobie w życiu (dziecko panieńskie w wieku 19 lat ), ale dzięki nie wiem, opatrzności boskiej?, miłosierdziu? jestem żoną, matką i chyba mogę powiedzieć że jestem szczęśliwa. Grzeszę, czasami sama martwię się jak bardzo :sad: ale wiem, że jak powiem "Panie Boże przepraszam" - jest mi wybaczone. Jak dzieciaki coś przeskrobią, przyjdą przeproszą, przytulą się - nie mogę się gniewać, bo je kocham. I chyba Bóg myśli tak samo. Sam jest przezcież MIŁOŚCIĄ. Nie odrzuca mnie, mimo wad i grzechów.
Ostatnio, Mati - syn miał operację. Pisałałm już w innym temacie nie będę się powtarzać. Niestety wszystko załatwiane na "wariackich papierach" . A pieniędzy niestety "niet". Pojechałam na mszę do krakowskich Łagiewnik i powiedziałam "Panie Jezu, nie mam kasy. Mam raty za mieszkanie. Teraz to Twoja broszka, ja nie mam siły się martwić. Tak kombinuj żebym miała na wszystko pieniądze". I przestałam się martwić. A najlepsze... w następnym miesiącu mój mąż dostał bardzo ładną premię i kaski starczyło. Moją siłą jest to, że nie jestem sama. Wiem że jak wieczorem padam ze zmęczenia i powiem tylko "dzięki Ci za ten dzień, dobranoc Panie" Bóg uzna to za moją modlitwę.
A i jeszcze jedna sytuacja. Moja mama zmarła 12 lat temu. Gdy po macierzyńskim wróciłam do pracy ( w między czasie zmieniła się dyrekcja) dostałam wypowiedzenie - redukacja etatu. To był październik. Nauczyciele wiedzą co oznacza utrata pracy w takim miesiącu. Poszłam na bezrobocie i wychowywałam sobie Olę. Od maja składałam w szkołach i przedszkolach oferty pracy. Odpowiedzi - niet. Przypadkiem w autobusie usłyszałam romowę dwóch kobiet o pracy biurowej, że szukają długo ale nie mogą znaleźć nikogo z biegłą obsługą komutera. Zapytałam o jaką pracę chodzi i gdzie i następnego dnia złozyłam podanie. Pracy (tej o którą się starałam nie dostałam). W sierpniu nadal nie miałm odpowiedzi z żadnej szkoły. Poszłam na spacer z dziećmi na cmentarz do mojej mamy i mówię jej "Mama nie wygłupiaj się. Zbieraj się do Boga w mojej sprawie, zasiłek się kończy, pracy nie mam, 2 maleńkich dzieci w domu. Już czas najwyższy". Dziewczyny o 9 rano następnego dnia miałam telefon z tej firmy o innym etacie - czy jestem zainteresowana. Z wrażenia zanim odpowiedziałam odłozyłam słuchawkę Oczywiście przyjęłam tę pracę. Zreszta pracuję tam nadal - to juz 9 rok. No i jak tu nie wierzyć?
|
|
Powrót do góry |
|
|
tato
mistrz NPR-u
Dołączył: 11 Cze 2006
Posty: 733
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 23:14, 14 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
channel napisał: | No i jak tu nie wierzyć? |
channel a co powiesz na mój "zbieg okoliczności"
otóż dzień przed slubem w toku załatwiania wszystkich spraw pobiegłem z żoną do spowiedzi ale przypomniało mi się ze pokuty nie powiedzialem z poprzedniej spowiedzi wiec dawaj biegiem wracam do domu po książeczkę do nabożeństwa bo miałem powiedziec litanię do najswietszego serca pana Jezusa
wchodze do kosciola - (obecnej) żony już dawno nie ma bo pobiegla zalatwiac kolejne sprawy wiec (jak to ja) skromnie sam z boku sobie przyklekam otwieram książeczkę i szukam tej modlitwy
troche mi zajęło bo generalnie z modlitwami jestem mocno na bakier
ale jest - znalazłem więc zaczynam czytać
Cytat: |
Chryste usłysz nas. Chryste, wysłuchaj nas.
Ojcze z nieba, Boże, zmiłuj się nad nami.
Synu, Odkupicielu świata, Boże, zmiłuj się nad nami..... |
i w tym momencie dociera do mnie głos ksiedza z głośników i slysze jak cały kościół własnie odmawia tą modlitwę
idąc słowo w słowo za tym co czytam .... dosłownie !!!
słabo ?
I to przydarzyło się właśnie mnie .... mnie ktory raczej twardo stąpa po ziemi
myśle ze na kazdym by zrobiło wraznie
i jak tu nie powiedziec nastepnego dnia sakramentalnego TAK
już nigdy potem nie zdarzyło mi się powiedzieć swojej prywatnej modlitwy z takim "wsparciem"
mysle ze kazdy ma jakąś taką historię [/url]
Ostatnio zmieniony przez tato dnia Pon 0:05, 15 Sty 2007, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
kukułka
za stara na te numery
Dołączył: 19 Gru 2006
Posty: 25854
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 23:18, 14 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Channel, ja własnie takie coś jak Twoja historia jak najbardziej nazwałabym osobistą relacją z Bogiem.
A co powiesz, tato, na to,z e ktos ma mnóstwo historii, które nie są zbiegiem okolicznosci?
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna
-> Strefa gadania o wszystkim i niczym Idź do strony Poprzedni 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9 Następny
|
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9 Następny
|
Strona 8 z 9 |
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
|