Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................
...........czyli seks bez antykoncepcji. Pytania, wątpliwości, stosowanie..........
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

wspólnoty wewnątrzkościelne
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna -> Strefa gadania o wszystkim i niczym
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
juka
za stara na te numery



Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 4578
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 7:28, 03 Paź 2007    Temat postu:

novva napisał:
Mogłabym, ale to bardzo subiektywne. Warto?


nie ma innych sądów niz subiektywne . warto, poproszę .
Powrót do góry
Zobacz profil autora
fiamma75
za stara na te numery



Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 16715
Przeczytał: 4 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 9:41, 03 Paź 2007    Temat postu:

Dona i micelka, ja też jestem ciekawa, bo też wiele lat byłam związana z tego typu wspólnotą.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
juka
za stara na te numery



Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 4578
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 9:46, 03 Paź 2007    Temat postu:

mnie we wspólnotach tego rodzaju przeraża trochę - przepraszam jeśli to kogoś urazi - dziwaczność. niestety tak się składa, że wielu moich klientów z różnej maści zaburzeniami ma coś wspólnego z tymi wspólnotami Confused . nie chce tu wnioskować, co jest przyczyna czego (czy wsp. coś wyzwala, czy tę właśnie osobę ciągnie do tego rodzaju wspólnoty), ale jakas korelacja jest.... dlatego - SUBIEKTYWNIE - jakis lęk czuję .
Powrót do góry
Zobacz profil autora
novva
za stara na te numery



Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 4956
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Mała Wieś przy Drodze

PostWysłany: Śro 10:04, 03 Paź 2007    Temat postu:

juka napisał:
novva napisał:
Mogłabym, ale to bardzo subiektywne. Warto?


nie ma innych sądów niz subiektywne . warto, poproszę .

Bardzo proszę. Niezainteresowanych uprasza się o ominięcie mojego elaboratu. Wink

Otóż moje uprzedzenie do DK jest bardzo mocno związane z tym, co przeżywałam w oazie. Ostatnie lata to już była masakra - warszawska diecezja na tle innych po prostu wyróżniała się tym, że coraz bardziej wszystko udziwniała. My trwaliśmy razem, ale mieliśmy świadomość, że to nie jest już oaza, a raczej wspólnota modlitewna. Opiekował się nami ksiądz z neo i wtedy właśnie przestaliśmy wreszcie przejmować się poszukiwaniem charyzmatu, którego nikt nigdy nie widział i wciąż trwają dyskusje, na czym miałby polegać, za to wierność na siłę bardzo nas ograniczała. Wątpliwości i dyskusje były niemile przyjmowane - wszelkie problemy oznaczały, że po prostu dana osoba się jeszcze nie nawróciła i nie wyzwoliła z "dawnego człowieka" (taka była odpowiedź na wszystko). W konsekwencji takiej postawy nasz rozwój intelektualny bardzo kulał, a chodzenie na spotkania do duszpasterstw też było krytykowane (bo "nie da się dwóm panom służyć"). Z tamtego czasu pamiętam, że odchodzenie z Ruchu było źle widziane (o takich osobach mówiło się szeptem z zakłopotaniem), a normalną drogą oazowicza był DK lub seminarium/zakon, ew. diakonia stała. A ja nie lubię, jak się decyduje za mnie... Zostało we mnie jednak gdzieś głęboko takie poczucie, że naturalna kontynuacja formacji to DK. Długo się zastanowię, zanim znów dam sobie podciąć skrzydła.

Z dni wspólnoty pamiętam, że rodziny z DK zazwyczaj nosiły dary. Oczywiście, do tego dopuszczane były tylko rodziny wielodzietne (pewno po to, żeby ładnie przed biskupem wyglądało) - i to, juka, z ponad trojgiem dzieci, więc chyba byście się nie załapali.. Zraziło mnie również twierdzenie jednego z kolegów, że "uczciwość małżeńska" polega na tym, że trzeba mieć nadzieję, że z każdego zbliżenia będzie dziecko (już wtedy wyczuwałam, że coś tu jest nie tak w stosunku do nauki KK, ale kłócić się przecież nie mogłam). Od tego czasu marzę o zrobieniu spotkania dla młodszych kolegów nt. NPR i seksualności w ogóle...

Nieco inaczej widzę rolę i powołanie kobiety niż w ruchach typu DK - tak naprawdę jestem w dużej mierze "katolicką feministką" (za co obrywa mi się od bardziej konserwatywnych członków rodziny). Wielokrotnie słyszałam (i widziałam w materiałach formacyjnych), że to kobieta jest odpowiedzialna za rozwój duchowy mężczyzny i że to ona musi dbać o czystość w relacjach narzeczeńskich, bo facet to przecież takie zwierzątko. Dostaję od tego piany na ustach.

Nie do końca rozumiem ideę comiesięcznego dialogu małżeńskiego - wydaje mi się, że on powinien być prowadzony stale, codziennie, a nie tylko na zawołanie.

W DK jest też koncept takiego trójkąta, w którym na szczycie jest Pan Bóg, a dwa ramiona to małżonkowie. Im bliżej Boga jest każde z nich z osobna, tym automatycznie bliżej też są siebie nawzajem. No i teraz nie wiem, co tu jest służebne względem czego. Ta sytuacja jest jakimś ideałem, ale przecież w większości sytuacji tak łatwo nie ma. Zakładamy tu, że obie strony mają jednakową dynamikę wzrostu.

Dopiero niedawno uświadomiliśmy sobie z przyjaciółmi, ile stereotypów na temat płciowości wynieśliśmy z oazy. My byliśmy parą we wspólnocie dość długo i pamiętam, że cała energia animatorki szła na to, żeby nas pilnować, cobyśmy się jako para nie izolowali od reszty. Efekt? Mało mieliśmy okazji, żeby wspólnie przeżywać liturgię, blisko siebie, bo zazwyczaj każde z nas miało swoje zadania - on przy ołtarzu, ja w scholi. I tak niby razem - ale oddzielnie (za to w czystości absolutnej Wesoly. Po ślubie musieliśmy się na nowo uczyć modlitwy i wspólnego uczestnictwa w Mszy. Musieliśmy się nauczyć, że do Kościoła można wejść, trzymając się za ręce, a nawet jest to bardzo piękne, tak razem stanąć przed Panem Bogiem.

Mogłabym tak jeszcze długo wylewać żale, ale w gruncie rzeczy wiem, że to są żale na oazę, a DK cierpi na tym być może niewinnie. Nic nie poradzę, że się uprzedziłam, tak, jak się uprzedza człowiek do natrętnie wciskanego mu produktu, choćby był nawet świetny. A poza tym nie ma przecież wspólnot idealnych, bo zawsze są złożone z ludzi, którzy potrafią zrobić wiele pięknych rzeczy, ale też wiele popsuć.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
novva
za stara na te numery



Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 4956
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Mała Wieś przy Drodze

PostWysłany: Śro 10:13, 03 Paź 2007    Temat postu:

juka napisał:
mnie we wspólnotach tego rodzaju przeraża trochę - przepraszam jeśli to kogoś urazi - dziwaczność. niestety tak się składa, że wielu moich klientów z różnej maści zaburzeniami ma coś wspólnego z tymi wspólnotami Confused . nie chce tu wnioskować, co jest przyczyna czego (czy wsp. coś wyzwala, czy tę właśnie osobę ciągnie do tego rodzaju wspólnoty), ale jakas korelacja jest.... dlatego - SUBIEKTYWNIE - jakis lęk czuję .

Pisałam wcześniej o takiej wspólnocie. To nie jest, micelko, coś na skalę światową, ani krajową nawet. Po prostu grupa ludzi, którzy - ich własnym zdaniem - potrzebowali więcej radykalizmu. Byłam tam raz na spotkaniu, bo przeszli do tej wspólnoty dawni znajomi. Wyszłam przerażona. Gołym okiem widać było, że zebrali się tu ludzie z problemami, poranieni, potrzebujący fachowej pomocy. A wszystkim dowodził ksiądz w rok po święceniach, tytułowany "Pasterzem". Młodzież była odrywana od rodzin - dobrze, przyjmijmy, że patologicznych, choć naprawdę trudno stwierdzić, czy to rodziny były takie złe, czy też po prostu ci ludzie przeżywali okres buntu i szukania swojego miejsca. Byłam przerażona niezdrową strukturą tej grupy. W końcu zainteresował się tym biskup, sytuacja się zaostrzyła. Z tego, co wiem, wspólnota jednak nadal istnieje, choć znajomi już bardzo uważają na to, żeby za dużo o niej nie mówić niewtajemniczonym poganom, takim jak my. Przekształciło się to we wspólnotę życia, utajoną, jak pisałam wcześniej. Muszę przyznać, że bardzo mi leży na sercu los tych ludzi i modlę się, żeby nikt tam nie został skrzywdzony.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kukułka
za stara na te numery



Dołączył: 19 Gru 2006
Posty: 25854
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 13:37, 03 Paź 2007    Temat postu:

a mnie sie podoba wspolnota nowej ewangelizacji plus elementy duchowosci odnowy. tak bylo we wspolnocie, w ktorej ja wyroslam.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
fiamma75
za stara na te numery



Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 16715
Przeczytał: 4 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 15:23, 04 Paź 2007    Temat postu:

kukułka napisał:
a mnie sie podoba wspolnota nowej ewangelizacji plus elementy duchowosci odnowy. tak bylo we wspolnocie, w ktorej ja wyroslam.


Co to była za wspólnota?
Też w takiej wyrosłam.


A na marginesie b. ciekawego dzielenia się novvy, że echa takiego postrzegania mężczyczny i kobiety jak w oazie widać w wątku na lmm o czystości w narzeczeństwie i trenowaniu mężczyzny.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
strzyga
Moderator



Dołączył: 11 Maj 2007
Posty: 20003
Przeczytał: 4 tematy

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 18:02, 04 Paź 2007    Temat postu:

W mojej parafii w oazie nie było takiego traktowania (chyba, że w strefie żartów).
Za to bardzo niemiło wspominam moment, w którym poszłam razem z moim M. do tej wspólnoty 'starszych'. Chciałam się zaangażować. Dotąd chodziłam tylko na cotygodniowe spotkania, a wiedziałam, że są jeszcze spotkania w grupkach w ciągu tygodnia. Nawet namówiłam M. chociaż nie był do tego skory. Rozmawialiśmy z liderem o tym. Dał nam czas na zdecydowanie, czy chcemy być w jednej grupce czy nie, a on miał pogadać z animatorami. Chcieliśmy w jednej, na co po tygodniu usłyszeliśmy, że doszli do wnisoku, że tak nie można. Na pytanie dlaczego, dowiedzieliśmy się, że będziemy 'szczebiotać' przy wszystkich i rozbijać atmosferę! Poza tym nie będziemy mogli poskarżyć się na siebie innym członkom grupki.
Zrezygnowałam. M. tylko się śmiał...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kukułka
za stara na te numery



Dołączył: 19 Gru 2006
Posty: 25854
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 11:26, 05 Paź 2007    Temat postu:

Fiamma - Wspolnota Nowej Ewangelizacji Tebah przy klasztorze Misjonarzy z Mariannhill w Czeladzi.
oazy nie trawie, niestety, wlasnie ze wzgledu na te kobieco-meskie stereotypy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
vanillka
z NPR za pan brat :P



Dołączył: 28 Sie 2008
Posty: 327
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: śląskie
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 15:25, 11 Lut 2009    Temat postu:

A słyszałyście coś o Ruchu Rodzin Nazaretańskich? Trafiłam na to przy okazji lektury "Rozważań o wierze", ks. Dajczera, założyciela RRN, a już od jakiegoś czasu zastanawiam się nad formacją we wspólnocie, tylko nie wiem co wybrać...
Ktoś może należy do tego ruchu? Może macie znajomych zaangażowanych w RRN?
Oficjalne założenia programowe znam, pytam o Wasze osobiste doświadczenia. O formę realizacji założeń w praktyce, również NPR'owej (bo przyznam szczerze, że "otwartość na życie" w rozumieniu neo czy DK na razie trochę mnie przeraża Embarassed ).
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Misiczka
mistrz NPR-u



Dołączył: 02 Gru 2008
Posty: 710
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 21:50, 11 Lut 2009    Temat postu:

Komisja powołana przez Abp. Nycza oficjalnie stwierdziła ostatnio że RRN to ruch praktycznie sekciarski:

[link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
vanillka
z NPR za pan brat :P



Dołączył: 28 Sie 2008
Posty: 327
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: śląskie
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 9:17, 12 Lut 2009    Temat postu:

No nieźle. przeczytałam - mam dość. Dzięki Misiczka za ten tekst. Zastanawiam się tylko czy w całej Polsce wygląda to w ten sposób, bo dekret i załączona do niego analiza sytuacji dotyczy tylko Archidiecezji Warszawskiej. Ale mniejsza z tym.
W świetle tego co przeczytałam o założycielu zaczynam się trochę obawiać i nie wiem czy kontynuować lekturę książki... Czytał ktoś z Was "Rozważania o wierze"? Co myślicie o tej książce?
Bo jak czytam takie coś, to przestaje mi się podobać Smutny (fragmenty z analizy materiałów formacyjnych Ruchu):
Cytat:
Łączy się to z ogólniejszą kwestią niedoceniania czy
deprecjonowania wartości dóbr naturalnych (relacji międzyludzkich, w tym
rodzinnych, radości związanych z życiem codziennym itp.), jako zwsze niosących ze
sobą niebezpieczeństwo, że przywiązanie do nich odsunie nas od Boga – powstaje w
efekcie wyraźnie wrażenie, że „zazdrosny Bóg czuje się zraniony, gdy człowiekowi
podoba się którekolwiek z Jego stworzeń”, co „prowadzi do przeświadczenia, że
każde zadowolenie z naturalnego ludzkiego dobra musi być grzechem (...) a każde
ludzkie pragnienie jest ze swej natury sprzeczne z wolą Boga”.

Cytat:
„straszenie Bożą
nieustępliwością skutecznie eliminuje sensowność wezwań do zaufania Jego
dobroci”; „interpretacja Pisma Świętego (…), niezgodna z zasadami podanymi w
konstytucji Dei Verbum” i w tym kontekście „ponury, pesymistyczny obraz Boga”
(np.: „Bóg tropicielem grzechu”);

Cytat:
Obok ogólnego nacisku na deprecjonowanie
wartości dóbr naturalnych istnieje wymóg zerwania więzów rodzinnych: „Boga
można kochać, gdy zerwie się kontakty z ludźmi, nawet najbliższymi”, bo każdy
„mąż, żona, dziecko, może stać się dla nas bożkiem” – mogą w konsekwencji
prowadzić do wyobcowania, czy zaburzenia relacji rodzinnych. Brak połączenia
miłości Boga i człowieka.


Dopiero zaczęłam lekturę "Rozważań o wierze" i zastanawiam się czy w tej książce ks. Dajczer też propaguje takie podejście?
Z zaleceń komisji odnośnie ks. prof. Dajczera:
Cytat:
W związku z zaistniałymi nieprawidłowościami w kierowaniu Ruchem,
należy zobowiązać ks. Tadeusza Dajczera, ks. Jarosława Piłata i ks. Bolesława
Szewca do zaprzestania jakichkolwiek działań o charakterze duszpasterskim i
formacyjnym wobec członków Ruchu.

Cytat:
Publikacje ks. Dajczera, ks. Piłata, ks. Szewca i P. Bieli nie mogą stanowić
podstaw formacyjnych i źródłowych w formacji jakiegokolwiek ruchu w
Archidiecezji Warszawskiej.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
fiamma75
za stara na te numery



Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 16715
Przeczytał: 4 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 9:41, 12 Lut 2009    Temat postu:

"Rozważania o wierze" swego czasu b. mi pomogły.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
strzyga
Moderator



Dołączył: 11 Maj 2007
Posty: 20003
Przeczytał: 4 tematy

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 10:20, 12 Lut 2009    Temat postu:

To ogólnie bardzo ceniona książka. ja niestety przeczytałam tylko fragmenty.

U mnie w parafii RRN działał bardzo fajnie z tego, co się orientuje Wesoly
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kukułka
za stara na te numery



Dołączył: 19 Gru 2006
Posty: 25854
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 11:45, 12 Lut 2009    Temat postu:

Czytalam rozwazania, wkurzala mnie ta ksiazka niepomiernie i w zasadzie nic, poza zapamietaniem fragmentu dotyczacego Boga i mamony, do mojego zycia nie wniosla. JaK DLA MNIE ZBYT EGZALTOWANA I PRZESLODZONA
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna -> Strefa gadania o wszystkim i niczym
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Następny
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Następny
Strona 5 z 10

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
Regulamin