..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................

okoani

Majeeczka - kapelusik naprawdę fajny Wesoly

tylko mogłabyś mieć radośniejszą minę

jej dziewczyny, ale Wam zazdroszczę talentu - ja mam sporo wolnego czasu, więc aż mi żal, że nie mogę go wykorzystać choćby na robienie takich maskotek Smutny

Justek

Misia robiłam chyba dwa dni, ale to też tak z doskoku. Sukienkę mu dorobiłam później jak już było wiadomo, że będę miała córeczkę, bo moja mama się uparła, że miś musi mieć coś różowego

tzn chciała żebym zrobiła drugiego całego różowego, ale się zbuntowałam

okoani

justek_w - stroje to możesz misiowi przygotować różne, jak mała podrośnie będzie miała frajdę z przebieranek

ika

No to jest dobra myśl Wesoly

Ja się zbieram zaraz do sklepu po kordonek, albo włóczkę, jeszcze nie wiem, w sumie ta dziewczyna tam robi z kordonka, no ale mam mieszane uczucia

kukułka

maskotki (kiedys robilam) wychodza lepiej z kordonka

Olenkita

Naprawde sliczne te maskotki Wesoly

Maja wartosc sentymentalna bo sa zrobione przez mame, babcie etc. no i sa pewne, nie jakies chinszczyzny z toksycznych materialow Wesoly

ika

No to z kordonka zrobię pewnie, jeszcze tylko bardzo trudna decyzja - jaki kolor

okoani

ika - ja bym myślała o takich bardziej tradycyjnych barwach misia, czyli jakiś ciepły brąz w średniociemnym odcieniu Kwadratowy

Mam nadzieje, że się pochwalisz jak już go zrobisz. Jeśli babcia stwierdzi, że dla niej to zbyt precyzyjna robota, to będę się do którejś z Was uśmiechała

Olenkita

Okoani-chciec to moc! Ja mysle, ze masz dobra okazje do sprobowania o wlasnych silach

Zwlaszcz, ze jak mowisz, dysponujesz wolnym czasem. Moze Cie wciagnie robota, a efekt zaskoczy?

Justek

Okoani, się uśmiechać możesz

a zobaczymy jaki skutek tego będzie Mruga

stroje to wiem że różne będę robić Wesoly

już mam pomysł na ogrodniczki dla misia

aż się boję że mnie to za bardzo wciągnie Wesoly

do lalek to pewnie mała będzie miała całe pudła ubranek, bo ja ma szydełku a moja mama na drutach i jeszcze jest krawcową więc i z materiałów będzie produkcja

Ika kordonki chyba są też różnej grubości, bo jak będzie za cienka to faktycznie maleństwa Ci wyjdą Wesoly

Ja robiłam z tego co miałam w domu i żeby było milutkie w dotyku.Też mam nadzieję że się pochwalisz jak już zrobisz Wesoly

Przez Was się zaczynam nakręcać i pewnie dziś wieczór zacznę robić jakiegoś stworka

kukułka

okoani

justek_w - to zazdroszczę rodzinnych talentów... ja mam nadzieję, że będę miała synka, to przynajmniej wyrzuty sumienia mnie nie zjedzą

U mnie tylko babcia umie robić na drutach i szydełkować (kiedyś też miała maszynę do szycia), mama ma kompletnie 2 lewe ręce, a mi przede wszystkim brakuje cierpliwości, a niepowodzenia mnie nie motywują tylko powodują, że się poddaje. Jedyne czego się nauczyłam to dzięki drugiej babci haftowania, choć do jej talentu też mi baaardzo daleko (wyszywała różne obrazy) Kwadratowy

Za to mogę się pochwalić, że po babci i dziadku (i trochę po ojcu) odziedziczyłam smykałkę kulinarną - ciasta wychodzą mi prawie zawsze super, a robię wszystko "na oko". Zresztą inne potrawy też całkiem nieźle mi wychodzą, więc przynajmniej tyle dostałam "w spadku" od Nich Kwadratowy

Nana

dla tych z Was, które twierdzą, że szydełkowanie jest za trudne, polecam zwykła szycie. No np. żeby zrobić pacynki na palce: [link widoczny dla zalogowanych] Ja tu użyłam filcu, ale można takie zrobić z wszelkich resztek materiałów. Al wykonanie jest banalne Wesoly

Justek

Ale słodkie

ja też uważam że do wszelkich robótek wystarczy trochę pomysłu. Nie musi to być zaraz arcydzieło, ale takie rzeczy mają wielką wartość. Ja nie zapomnę jak moja mama zawsze jak czekaliśmy w kolejce np do lekarza to robiła mi myszkę z chusteczki Wesoly

ja miałam taką frajdę, że mama potrafi zrobić coś z niczego Wesoly

(właśnie, muszę się spytać jak to się robiło Wesoly

)

ika

No ja też od dziecka robiłam na szydełku i haftowałam. Na drutach się jakoś nie nauczyłam

Mnie też wszystkiego uczyła babcia i pamiętam, że jako 8-9 latka robiłam takie piękne serwetki z babcią na szydełku. Ale dzisiaj już bym bez babci nie potrafiła takiej pewnie. Chyba że ktoś dałby mi wzór jakiś i to bym musiała sobie przypominać. W domu rodzinnym reszta jakoś się nigdy nie garnęła to takich prac

Poza tym, nie chwaląc się tylko ja w domu miałam zawsze zdolności plastyczne i manualne, reszta dwie lewe ręce. No a mój talent też się marnuje powoli, a miałam kiedyś iść nawet do szkoły plastycznej. Teraz to tylko jak brat chce żeby mu coś narysować, albo z nim polepić pomalować, to mnie wołają

No znalazłam żółty koronek, ale właśnie cienki strasznie, taki gdzieś jak połowa z muliny

Chyba się przejdę jednak do sklepu, chociaż mi się nie chce. Albo odgrzebię starą szafę babci, bo mieszkam w mieszkaniu po niej i jeszcze nie wszystko wywaliliśmy

Dzięki temu mam ogromny dorobek szydełek, drutów i włóczek