|
..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ ...........czyli seks bez antykoncepcji. Pytania, wątpliwości, stosowanie..........
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Jadzia
mistrz NPR-u
Dołączył: 01 Lis 2006
Posty: 750
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 18:22, 17 Maj 2014 Temat postu: Zarobki żony wyższe niż męża |
|
|
Witam po dłuższej nieobecności na forum Piszę, bo dopadł mnie dołek.
Czy jest któraś z Was w sytuacji, że zarabia więcej niż mąż? Czy czujecie się z tym normalnie czy jednak mało komfortowo?
Mnie znowu dopadł dołek, jak zwykle po rozmowie z koleżanką. Ma męża inżyniera, który świetnie zarabia, mają na razie jedno dziecko. Oczywiście spokojnie żyją z jednej pensji, ona sobie dorabia drobnymi zleceniami, ale bardziej po to, żeby odetchnąć od dziecka. Zresztą już od kilku lat tak pracuje, bo nie musi inaczej. A ja poszłam do pracy, jak mała miała pół roku, zrywam się codziennie o 6 i jestem w domu z powrotem o 17. Nie zarabiam może jakieś oszałamiającej kwoty, ale niestety trochę więcej niż mąż. Dość lubię swoją pracę, ale żeby więcej zarabiać, muszę pracować nie w swoim zawodzie. Nie mogłam sobie pozwolić na bycie z dzieckiem choćby do roku. Teoretycznie jestem za równouprawnieniem, ale jednak czuję się mało bezpiecznie zarabiając więcej niż mąż... A jakie Wy macie odczucia?
|
|
Powrót do góry |
|
|
fiamma75
za stara na te numery
Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 16715
Przeczytał: 4 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 18:29, 17 Maj 2014 Temat postu: |
|
|
Zarabiam z mężem podobnie, zazwyczaj mam trochę więcej, był okres kiedy miałam znacznie więcej. Nigdy żadne z nas nie zwracało uwagi na to, które ma więcej czy mniej, bo to wspólna kasa i tyle. Do pracy wróciłam jak córka miała 5 mies. syn pół roku (po macierzyńskim). Nie chciałabym być na tzw. utrzymaniu męża. Zresztą to nie dla mnie. Dla bezpieczeństwa finansowego rodziny lepiej gdy oboje rodzice pracują. Zresztą nasze małżeństwo jest partnerskie, więc nie ma najmniejszego znaczenia kto zarabia więcej
|
|
Powrót do góry |
|
|
emma
za stara na te numery
Dołączył: 23 Sie 2006
Posty: 9401
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 18:36, 17 Maj 2014 Temat postu: |
|
|
JA bardzo bym chciała zarabiać podobnie jak mąż, niestety zarabiam mniej i też czuję się z tym gorzej... A nawet czuje się wyjątkowo niebezpiecznie. Na myśl, że on by stracił pracę albo coś mu się stało to dostaje lekkiej paniki...
Tak więc nie mogę powiedzieć, ze cię rozumiem... Ale wyobrażam sobie, że to może być problem.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jadzia
mistrz NPR-u
Dołączył: 01 Lis 2006
Posty: 750
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 18:38, 17 Maj 2014 Temat postu: |
|
|
Dzięki Fiammo, właśnie myśl o bezpieczeństwie finansowym rodziny, szczególnie w razie jakiejś choroby a skrajnie śmierci mnie pociesza.
Też nie wyobrażam sobie, żeby nie pracować, ale bardzo zazdroszczę sytuacji, że ta koleżanka może sobie pracować ile chce i za ile chce (może realizować pasję kosztem niższej pensji), bo pensja męża wystarcza w zupełności na potrzeby rodziny.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Acayra
nauczyciel NPR
Dołączył: 13 Lut 2014
Posty: 628
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 18:59, 17 Maj 2014 Temat postu: |
|
|
Ja zarabiam nieco więcej od męża, ale te różnice nie są jakieś oszałamiające (średnio wychodzi jakieś 200 zł więcej miesięcznie, chyba, że mam nadgodziny). Nigdy jednak nie rozpatrywałam tego pod kątem komfortu czy też jego braku. Najważniejsze, że wystarcza nam wspólnych funduszy na spłatę kredytu, przeżycie i jeszcze troszkę odkładamy (na emerytury, których nam państwo raczej nie zapewni). Jednak gdybym miała nie pracować albo zarabiać jakieś drobne pieniążki "na waciki", w takiej sytuacji czułabym się bardzo źle. Tak samo w sytuacji, gdyby mąż zajmował się domem, a ja zarabianiem pieniędzy. W moim odczuciu, najbardziej bezpieczna i stabilna sytuacja jest wówczas, gdy oboje pracujemy i zarabiamy w miarę porównywalne kwoty.
|
|
Powrót do góry |
|
|
micelka
za stara na te numery
Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 10116
Przeczytał: 4 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 20:10, 17 Maj 2014 Temat postu: |
|
|
Ja nie bardzo rozumiem, czemu czujesz się z tym źle albo niebepiecznie, Jadziu
U nas niktnie zwraca na to uwagi- mamy wspólne konto, razem decydujemy o większych wydatkach i mamy do siebie zaufanie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
matunia
za stara na te numery
Dołączył: 20 Lut 2012
Posty: 2827
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 20:43, 17 Maj 2014 Temat postu: |
|
|
Jadzia napisał: | ale bardzo zazdroszczę sytuacji, że ta koleżanka może sobie pracować ile chce i za ile chce (może realizować pasję kosztem niższej pensji), bo pensja męża wystarcza w zupełności na potrzeby rodziny. |
A to tak to chyba by każdy chciał Pracować ile się chce, kiedy się chce.
Ale realia są inne i Twoja koleżanka to raczej pojedynczy przypadek.
Jadzia też nie bardzo rozumiem, dlaczego w obecnej sytuacji czujesz się niebezpiecznie? mogłabyś to jakoś rozszerzyć?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Busola
za stara na te numery
Dołączył: 08 Lis 2013
Posty: 4072
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Lublin Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 20:48, 17 Maj 2014 Temat postu: |
|
|
u nas to też ja zarabiam odrobinkę więcej - ale to nie jest duża różnica. No i dotąd tylko ja miewałam okazje, żeby dorobić od czasu do czasu, mężowi się jakoś nie przytrafia. Czuje w pewnym sensie satysfakcję, że zarabiam więcej - ale to też nie jest nic ważnego. Cieszyłabym się jakby on mógł więcej zarabiać, bo łatwiej byłoby nam żyć jakbyśmy mieli wyższe dochody. Pieniądze generalnie są nasze wspólne, i na jednym koncie są.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jadzia
mistrz NPR-u
Dołączył: 01 Lis 2006
Posty: 750
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 20:52, 17 Maj 2014 Temat postu: |
|
|
Hmm, właściwie to nie wiem, czemu tak się czuję. Może po prostu gdyby mąż więcej zarabiał, miałabym większą odwagę, żeby coś zmienić w swoim życiu zawodowym (poszukać ciekawszej, ale np. mniej płatnej pracy). A moja praca nie dość, że jest trochę lepiej płatna, to i bardziej stabilna (duża firma z ugruntowaną pozycją na rynku, a mąż pracuje u "prywaciarza").
|
|
Powrót do góry |
|
|
hermiona
za stara na te numery
Dołączył: 15 Mar 2008
Posty: 4082
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 21:57, 17 Maj 2014 Temat postu: |
|
|
Acayra napisał: | Ja zarabiam nieco więcej od męża, ale te różnice nie są jakieś oszałamiające (średnio wychodzi jakieś 200 zł więcej miesięcznie, chyba, że mam nadgodziny). Nigdy jednak nie rozpatrywałam tego pod kątem komfortu czy też jego braku. Najważniejsze, że wystarcza nam wspólnych funduszy na spłatę kredytu, przeżycie i jeszcze troszkę odkładamy (na emerytury, których nam państwo raczej nie zapewni). Jednak gdybym miała nie pracować albo zarabiać jakieś drobne pieniążki "na waciki", w takiej sytuacji czułabym się bardzo źle. Tak samo w sytuacji, gdyby mąż zajmował się domem, a ja zarabianiem pieniędzy. W moim odczuciu, najbardziej bezpieczna i stabilna sytuacja jest wówczas, gdy oboje pracujemy i zarabiamy w miarę porównywalne kwoty. |
U nas Acayra sytuacja jest bardzo podobna i nawet jak są miesiące że różnice w zarobkach są u nas większe to nikt na to nie patrzy bo to przecież wspólna kasa.
Jadziu ja nie chciałabym być w takiej sytuacji jak ta Twoja koleżanka. Co z tego, że robi co chce ale to dopiero niestabilna sytuacja jak tylko jedno z małżonków jest źródłem utrzymania.
Ja też nie do końca rozumiem czemu Ci źle że zarabiasz trochę więcej. A czy mąż ma szansę na podwyżkę w przyszłości?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Edwarda
junior admin
Dołączył: 27 Lip 2006
Posty: 12488
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 22:13, 17 Maj 2014 Temat postu: |
|
|
Mam koleżankę, która głównie "leży i pachnie"
Nawet domem za bardzo się nie zajmuje. Mąż i pracuje i dużo w domu pomaga - zakupy robi po drodze, potem obiad (bo lepiej gotuje ) pomaga w zmywaniu i kasę jej daje na ekstra rzeczy.
Kiedyś myślałam, że ma się super i największe szczęście w życiu jej się zdarzyło, że może sobie pozwolić na taki luksus.
Teraz wiem, że życie pisze najróżniejsze scenariusze.
Że ktoś dziś ma się super, ale jutro jego dochody mogą gwałtownie zmaleć a drugi żyje jako-tako i nagle mu się polepsza
Ale najgorsze są sytuacje skrajne - choroba, śmierć, odejście męża czy żony. Nie chciałabym być żoną, która z dnia na dzień znajduje się w takiej sytuacji i na siebie nie zarabia.
|
|
Powrót do góry |
|
|
micelka
za stara na te numery
Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 10116
Przeczytał: 4 tematy
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 22:16, 17 Maj 2014 Temat postu: |
|
|
Za rok, dwa lata, czy pięć sytuacja może się diametralnie zmienić i Twój mąż może będzie w lepszej sytuacji zawodowej.
A może Ty znajdziesz pracę równie dobrze płatną i ciekawszą? Próbowałaś szukać?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aglaia
za stara na te numery
Dołączył: 01 Mar 2009
Posty: 1556
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 10:26, 18 Maj 2014 Temat postu: |
|
|
U nas różnie bywało. Raz mąż więcej raz ja. W tej chwili w standardowej sytuacji podobnie ale że ja jestem na 60% rodzicielskim to mąż zdecydowanie więcej.
Też myślę, że dla bezpieczeństwa finansowego rodziny dobrze gdy oboje małżonkowie pracują ale wkurza mnie jak ktoś o kobietach, które pracują w domu wychowując dzieci mówi, że są na utrzymaniu męża. One jednak wnoszą ogromną wartość niematerialną do rodziny. Sama z resztą niedługo na kilka miesięcy zostanę taką "utrzymanką" i całkiem mi z tym dobrze .
|
|
Powrót do góry |
|
|
ika
junior admin
Dołączył: 01 Lip 2010
Posty: 15304
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 10:29, 18 Maj 2014 Temat postu: |
|
|
Jadzia ale to jest problem ze zle sie czujesz ze zarabiasz wiecej, czyli w tej samej pracy jakbys zarabiala mnie juz byloby ok ? Czy tu chodzi o uwiazanie do obecnej pracy, ze skoro zarabiasz wiecej to nie mozesz sobie tak o pomarzyc o szukaniu innej - takiej w ktorej byloby Ci lepiej ? Bo jesli ta pierwsza opcja to nie rozumiem
Ja zarabiam mniej niz maz i maz sie bardziej wkurza o to bo mam lepsze od niego wyksztalcenie i uwaza ze powinnam zarabiac dwa razy tyle co on - jemu by z tym bylo bardzo dobrze i wiem ze niemialby nic przeciwko. U nas to on raczej odczuwa to ze ja tak malo zarabiam bo gdyby nie to, moglby szukac dla siebie cos lepszego.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jadzia
mistrz NPR-u
Dołączył: 01 Lis 2006
Posty: 750
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 10:37, 18 Maj 2014 Temat postu: |
|
|
Wiecie, co mnie chyba w tej sytuacji najbardziej denerwuje - że mąż tej koleżanki zarabia więcej niż my dwoje razem. Koleżanka jest bardzo ambitna i zdolna, na studiach była bardzo pracowita, więc jakby była potrzeba, bez problemu mogła by pójść do pracy np. w korpo, ale że nie musi, spokojnie może zająć się dzieckiem i dorywczo sobie coś tam robić, żeby zupełnie nie wypaść z obiegu...
Ale już codziennie modlę się w myślach, żeby Bóg oddalił ode mnie zazdrość, bo ona strasznie wyniszcza.
Ika opcja nr 2. Pewnie, że bym nie chciała mniej zarabiać w obecnej pracy, bo skoro już ciężko pracuję te 8 godzin to przynajmniej chcę godziwie zarabiać (choć jakoś bardzo duże pieniądze to to nie są, jak na duze miasto). Chciałabym zostać przy obecnej pensji, ale żeby mąż miał więcej. A mąż przynajmniej ma ciekawą pracę w zawodzie (choć niezbyt stabilną).
Ostatnio zmieniony przez Jadzia dnia Nie 10:40, 18 Maj 2014, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
|