|
..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ ...........czyli seks bez antykoncepcji. Pytania, wątpliwości, stosowanie..........
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
strzyga
Moderator
Dołączył: 11 Maj 2007
Posty: 19992
Przeczytał: 6 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 10:15, 09 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
jej, na pierwszym zdjęciu nie było tego widac, ale ten królik ma świetne uszy!!!! takie bielutkie w środku
ja za kopytnymi nie przepadam
|
|
Powrót do góry |
|
|
Frejda
za stara na te numery
Dołączył: 18 Cze 2006
Posty: 2800
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 22:50, 09 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Niedawno padł w Polsce pierwszy wyrok skazujący człowieka za zabicie zwierzęcia - kota. W związku z tym w Newsweeku jest trochę artykułów o traktowaniu zwierząt.
Gdy tak to czytałam, to rósł we mnie bunt, że czasami bardziej troszczymy się o zwierzęta niż o ludzi. Szczególnie poglądy Olgi Tokarczuk mnie drażniły.
|
|
Powrót do góry |
|
|
kukułka
za stara na te numery
Dołączył: 19 Gru 2006
Posty: 25854
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 23:05, 09 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
lubię zwierzęta ale rozumiem Cię. Też mnie wkurza że troska o nie jest większa niż o ludzi. Sądy latami nie mogą rozwiązać rozmaitych spraw a tu jeszcze sprawa o zabicie kota- przepraszam ale to mnie śmieszy. Hierarchia jakaś musi być. Do czego to doszło)- sądy mówią że nie wolno aborcji nazwać zabójstwem, jest ona legalna a za kota dostaje się wyrok. Chore. Najpierw się trzeba zająć ludzkim prawem do życia. Inaczej królestwo absurdu będzie coraz większe. To pisałam ja- miłośniczka kotów..
|
|
Powrót do góry |
|
|
strzyga
Moderator
Dołączył: 11 Maj 2007
Posty: 19992
Przeczytał: 6 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 23:18, 09 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
kukułka napisał: | lubię zwierzęta ale rozumiem Cię. Też mnie wkurza że troska o nie jest większa niż o ludzi. |
ja nie rozumiem. nie jest większa. świadczy o tym fakt, że to PIERWSZY taki wyrok. W wielu wypadkach człowiek jednak ma możliwośc obrony, a bite, pokaleczone, uwiązane na łańcuchu psy czy inne zwierzęta nie mają.
Poza tym, proszęęęę, to nie zwierzęta są winne, że nasz wymiar sprawiedliwości działa jak działa! A co ze sprawą, która od miesięcy toczy się o jakieś głupie kopnięte przez sąsiada na wsi wiadro. To raczej przez takie typu bezmyślności jest jak jest. Tutaj było przestępstwo - jest wyrok. Wreszcie - chce się powiedziec.
|
|
Powrót do góry |
|
|
kukułka
za stara na te numery
Dołączył: 19 Gru 2006
Posty: 25854
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 23:24, 09 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
może mnie tu skrzyczycie bo tekst złośliwy i dosadny trochę ale go podaje i przyznam że zgadzam się z jego wymową. Czytając go jakiś czas temu, odkryłam że werbalizuje właściwie dokładnie moje poglądy na ten temat [link widoczny dla zalogowanych] strzyga- dziecko w łonie matki albo starzec chory też nie ma jak się bronić. A można go zabić zgodnie z prawem, a nawet podać człowieka do sądu że nie zabił... Ja nie mówię że zwierzęta są winne systemowi sprawiedliwości. Ja tylko mówię że ludzie do absurdu doszli. Wyrok w spr kota jest. A ile spraw ważniejszych w tym czasie mógłby zrobić ten sąd?
co do większej troski niż o ludzi- to jest też nakręcanie mediów- że to sprawa ważna że trzeba takich więcej itd itp. Odwracanie uwagi tzw opinii publicznej od spraw istotnych naprawdę. Tu się robi to samo co gdzie indziej za pomocą relacjonowania afer, kłótni w polityce i posiedzeń komisji śledczych (to kiedyś bo już trochę z komisjami przestali teraz).
Ostatnio zmieniony przez kukułka dnia Sob 23:29, 09 Sty 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
strzyga
Moderator
Dołączył: 11 Maj 2007
Posty: 19992
Przeczytał: 6 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 23:36, 09 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
zauważ tylko kukułko, że ten artykuł mówi o czym innym. Mówi o traktowaniu zwięrzecia jak człowieka, a wydawało mi się, że Frejda pisała o zakatowaniu go. Tego nawet zezwierzęceniem nie można nazwac, bo o ile dobrze pamiętam zwięrzeta zabijają, żeby życ, a nie żeby wyrządzic krzywdę.
A tekst ma kilka fajnych tez, ale jest, moim zdaniem, za krótki, za mało rozwinięty i prześlizgujący się przez tematy.
Nie byłoby odwaracania uwagi, gdyby takich ludzi skazywano od ręki albo wysyłano na leczenie, bo raczej całkiem zdrowym na umyśle nie jest człowiek wyżywający się na zwierzęciu.
A na takim porównaniu jak Twoje wiadomo, kto wygra. Zupełnie inny kaliber.
Ostatnio zmieniony przez strzyga dnia Sob 23:39, 09 Sty 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Karafka
za stara na te numery
Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 18908
Przeczytał: 6 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 23:40, 09 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
o to wam chodzi?
Cytat: | Karę pół roku pozbawienia wolności, bez zawieszenia, za brutalne zabicie kota wymierzył w czwartek Czesławowi M. sąd w Świeciu nad Wisłą (woj. kujawsko-pomorskie). Sąd uznał go za recydywistę, bo skazany odsiadywał wcześniej wyrok za znęcanie się nad rodziną.
Wyrok jest zgodny z wnioskiem złożonym przez prokuraturę, która zaskarżyła wcześniejszą decyzję w tej sprawie.
W maju sąd wymierzył Czesławowi M. karę 10 miesięcy prac społecznych. Prokuratura uznała, że kara jest zbyt łagodna i domagała się dla Czesława M. kary pół roku więzienia bez zawieszenia.
Do znęcania się nad kotem i jego zabicia doszło na posesji Czesława M. Mężczyzna kilkukrotnie uderzył głową zwierzęcia o ścianę, a następnie uciął mu głowę, bo jak tłumaczył, kot "zabrudził mu kanapę".
Sąd podzielił opinię prokuratury, że tylko dotkliwa kara skłoni Czesława M. do przestrzegania prawa. Jak podkreślono w uzasadnieniu wyroku, dopuścił się on bestialskiego zachowania wobec zwierzęcia zaledwie kilka lat po odsiedzeniu kary 1,5 roku więzienia za znęcanie się nad żoną.
Czesława M. nie było w sądzie w trakcie ogłaszania decyzji sądu. Wyrok jest nieprawomocny.(PAP) |
to jak tak, to bardzo dobrze. moze wreszcie sie za tych zabiora.
|
|
Powrót do góry |
|
|
kukułka
za stara na te numery
Dołączył: 19 Gru 2006
Posty: 25854
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 23:42, 09 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
weź pod uwagę że to jest felieton ja nie mówię że kto katuje zwierzęta robi dobrze. Frejda też nie o tym pisała tylko o tekstach o prawach zwierząt Z Newsweeka. Poza tym kara za zwierzęta powinna być jakoś inaczej przyznana niż przez sąd. Mało to sąd ma roboty? O to mi chodziło a nie o pozwolenie na katowanie zwierzat
|
|
Powrót do góry |
|
|
Karafka
za stara na te numery
Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 18908
Przeczytał: 6 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 23:45, 09 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
a kto to ma robic kukulko jak nie sad? to jest sprawa duzego kalibru, wiekszosc przy nich to naprawde pierdy to jest bestialskie mordowanie zwierzat takich ludzi powinni odrazu do psychiatrryka posylac
|
|
Powrót do góry |
|
|
kukułka
za stara na te numery
Dołączył: 19 Gru 2006
Posty: 25854
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 23:46, 09 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
no właśnie skazać od ręki albo wysłać na leczenie a nie sądy cuda wianki i rozdmuchiwanie w mediach że pierwszy wyrok w takiej sprawie. No i co z tego że pierwszy? Kara się chłopu należała jak psu buda. Tylko po co o tym trabia na pół gazety.
ale mam wrażenie że Frejdzie wcale nie chodziło o aspekt słuszności kary bo to chyba dla nikogo nie ulega wątpliwości. Ja jej wypowiedź rozumiem jako pretekst do dyskusji o zbyt rozbudowanych prawach zwierząt (nie chodzi o prawo do życia i braku dreczenia) przeczytajcie proszę jeszcze raz jej wypowiedź
|
|
Powrót do góry |
|
|
Smużka
za stara na te numery
Dołączył: 24 Wrz 2009
Posty: 2973
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: W-wa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 1:22, 10 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
A mi się podoba wyrok i rozdmuchiwanie też.
Tak samo jak nie śmieszyło, a cieszyło mnie to, że Viva wreszcie wywalczyła coś w sprawie karpi na święta.
Ale może ja przewrażliwiona jestem, bo kiedyś bardzo mnie zraniła pewna dziewczyna... Poznałam ją na Lednicy. Była wolontariuszką w hospicjum, bardzo sie poświęcała dla umierających dzieci.
Pamiętam jak pogardliwie sie wyrażała o tym, że ja studiuję weterynarie i chcę leczyć zwierzęta, a nie ludzi, którym to bardziej należy sie pomoc i którym to pomaganie jest szlachetniejsze i lepsze...
Ja się przyznam bez bicia. Średnio mnie kręci pomaganie ludziom. Nie lubię ludzi. Boję sie ich i nie lubię ich.
Pamiętam, że przeryczałam wiele nocy po tamtym tekście przeklinając Boga, że nie powołał mnie do szlachetniejszych rzeczy, a włożył we mnie chęć opiekowania się byle kotem, nie umierającym dzieckiem.
Aż w końcu sie pogodziłam z losem i uznałam, że każdy o każdego ma sie troszczyć. Jedni o starców, inni o dzieci, o maltretowane matki, o bezpańskie psy, o nosorożce, wieloryby, o rafę koralową, o rzeki....
Nic nie jest ważniejsze - żaden organ, bo tylko wszystkie razem tworzą sprawnty organizm. Nauczyłam się cieszyć z tego, że dano mi powołanie troszczenia sie o zwierzęta i nauczyłam sie szanować i podziwiać tych, których obdarzono misją troski o ludzi.
Wkurza mnie zasłanianie jednych spraw innymi, nierozwiązanymi i ważniejszymi...
Hodowcy psów protestowali - czemu zakazywać cięcia ogonów, lepiej walczyc o los psów trzymanych na krótkich łańcuchach - bardziej cierpią niż szczenięta podczas cięcia ogonków/uszu.
Tak samo mówi się, że jak można pomagać zwierzętom, gdy cierpią ludzie.
Jak karp może mieć prawo do wiadra z wodą podczas transportu, gdy tej wody nie mają dzieci w Afryce?
Wkurza mnie to niesamowicie!
Więc lepiej pomrzyjmy wszyscy. Nie dam wody afrykańskim dzieciom, więc muszę zakatować karpia, bo jest on mniej ważny, tak?
A jeśli głodujące dzieci to dla mnie sztandarowe hasło - zlepek słów, teoria... bo nie znam żadnego, nie widziałam i nie zobaczę, bo mam do nich daleko... a karpia mam pod ręką, widzę go, czuję, mam bardzo bezpośredni wpływ na jego życie...
Tylko dlatego, że nie przyczyniam się do ważniejszych rzeczy, to te mniej istotne mam olać?
Powołaniem jednych jest bycie kardiochirurgami, tymczasem inni wywożą śmieci. Tak został urządzony świąt i piękne jest owo urządzenie.
Nie zabiłam żadnego nienarodzonego dziecka - Czy zatem już wolno mi podpisać protest przeciwko brutalnemu traktowaniu koni wiezionych na rzeź? Czy też najpierw muszę doprowadzić do zakazu aborcji na całym świecie, a dopiero potem będzie mi wolno np. ratować szczury z laboratoriów lub dorzucać się do wykupu owych rzeźnych koni?
|
|
Powrót do góry |
|
|
kukułka
za stara na te numery
Dołączył: 19 Gru 2006
Posty: 25854
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 8:45, 10 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
ja nie mam nic przeciw weterynarzom. Są potrzebni. Ale nie zgadzam się że zwierzę jest tak samo ważne jak człowiek. Nie. Nie jest tak samo ważne. Jest ważne tak jak zwierzę a nie tak jak człowiek. Karpia żywego w worku uważam za robienie mu krzywdy. Sek w tym że jak się weźmiemy za ludzi, to prędzej z nich ludzi zrobimy i kampanię na rzecz zwierząt nie będą potrzebne. Nie chce nikogo urazić, ale zauważyłam że ci, którzy zwierzęta uważają za tak samo ważne jak ludzi, z reguły ludzi nie lubią. Czyli tu autor felietonu znów ma rację- chodzi tu o człowieka a nie o zwierzęta w gruncie rzeczy. Zwierzę jest łatwiej lubić niż człowieka- pies cię nie obgada itd itp. Ale nie przesądzajmy. Człowiek ma zwierzę traktować jak człowiek. A nie jak człowieka. Człowiek jest ważniejszy od raf koralowych, lasów Amazonii itd. Co nie znaczy że ma je niszczyć. Rozumiecie o co mi chodzi?i dlatego ja nie robię tak jak mówi kasik- nie mam odłożonych pieniędzy na ewentualne operacje zwierzęcia. Bo jeśli już mam odkładać to najpierw muszę je odłożyć dla dzieci. Jak zwierzę zachoruje to wtedy będe kombinować a nie się martwić teraz. Zresztą rozumiem ludzi którzy mając wydać kilka tys na leczenie zwierzęcia, muszą z tego leczenia zrezygnować. Żeby dzieciom dać jeść. Po prostu.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Smużka
za stara na te numery
Dołączył: 24 Wrz 2009
Posty: 2973
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: W-wa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 12:00, 10 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Ja rozumiem Ciebie, ale Ty chyba nie rozumiesz mnie.
Gdyby na ziemi zostali tylko ludzie i ludzie, i jeszcze raz TYLKO ludzie - umarliby w ciągu tygodnia (jeśli nie dnia). Zjedliby siebie nawzajem i udusiliby się z braku tlenu. Dlatego mówię, że wszystko jest równie ważne... Tak samo jak mózg niby jest ważniejszy niż przełyk, ale bez tego przełyku umarłby dokładnie tak samo jak przełyk umiera bez mózgu.
kukułko, mówisz o sobie miłośniczka kotów, a jednocześnie używasz słowa "zdechły" o swoich zwierzakach - którego to słowa ja bym nigdy nie użyła, bo ma pogardliwy wydźwięk. Już samo to ujawnia jak wielka jest między nami różnica.
Wprost powiedziałam, że nie lubię ludzi. I co z tego? Mam obowiązek lubić? Nie mam.
Tak jak nie każdy ma lubić koty.
Mając do wyboru ratowanie psa lub człowieka (dajmy na to zarzyganego pijaka)... uratowałabym (tu niespodzianka?) ...pijaka! To oczywiste.
Mając do wyboru wpłatę na operacje swojego psa i operacje chorego dziecka (nie mojego). Zapłacę ze swojego psa - bo jestem z nim związana, stanowi część mojego życia. Oczywiście jeśli to byłoby moje dziecko, to oddałabym swoje zwierzęta, żeby zaoszczędzić na ich jedzeniu, ściółkach itd.. i móc odkładać na dziecko. To tez jasne i oczywiste.
Co nadal nie zmienia faktu, że nie lubię ludzi. Cierpię na jakiś rodzaj fobii społecznej - psychiatra nie zdiagnozował do końca, bo przestałam do niego chodzić.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Karafka
za stara na te numery
Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 18908
Przeczytał: 6 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 12:04, 10 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
kukułka napisał: | i dlatego ja nie robię tak jak mówi kasik- nie mam odłożonych pieniędzy na ewentualne operacje zwierzęcia. Bo jeśli już mam odkładać to najpierw muszę je odłożyć dla dzieci. Jak zwierzę zachoruje to wtedy będe kombinować a nie się martwić teraz. Zresztą rozumiem ludzi którzy mając wydać kilka tys na leczenie zwierzęcia, muszą z tego leczenia zrezygnować. Żeby dzieciom dać jeść. Po prostu. |
to po co wtedy ludzie, ktorzy jak piszesz musza dac dzieciom jesc zamiast na op zwierzecia w ogole sie decyduja na te?
nie rozumiem tego rozumowania, bede sie martwic jak bedzie trzeba. a wiesz, ze to moze byc takie nagle, ze nie bedziesz miec poprostu czasu na kombinowanie? niech ci jakis pies twojego psa pogryzie wieczorem, musisz jechac do weta, ten ci pol nocy psa szyje i co? nie masz pieniazkow, nie zaplacisz? bo musisz diecko nakarmic? Sorry, wtedy lepiej nie kupuj zwierzwcia.
bardzo dobrze, ze trabia w gazetach o tym. ludziom trzeba uswiadomic prawa zwierzat, niech sie takie typy boja co np. topia kociaki zamiast mamusie wysterylizowac
ile mamy czekac, ile mamy uswiadamiac ze zywe karpie sie mecza przed swietami? jakim prawem? bo my mamy prawo sobie wybrac zywego kapia? bo taka tradycja? zanim zmieni sie nastawienie ludzi do zwierzat mijaja lata, a z kazdym rokiem gina w cierpieniu niewinne zwierzeta. TAK BYC NIE MOZE!!!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Smużka
za stara na te numery
Dołączył: 24 Wrz 2009
Posty: 2973
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: W-wa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 12:24, 10 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Odnośnie odkładania kasy na operację zwierzaka. Ja odłożonego nic nie mam -tzn. mam, ale na kuchnię zbieram... Ale wiem, że w razie nagłego wypadku mam na kogo liczyć, mam od kogo pożyczyć. Dlatego jestem spokojna.
Podobnie mam zasadę, że nie kupie nigdy psa, którego nie będę w stanie unieść.
Powód jest oczywisty - w razie nagłego wypadku, nie będę miała jak go przenieść do samochodu, jak zanieść do lecznicy... Będę patrzyła jak umiera lub biegała po ludziach, żeby mi ktos pomógł nieść...?
Uwielbiam duże psy - zawsze marzyłam o owczarku niemieckim (w kolorze wilczastym), albo o borzoju, leonbergerze i innych... Ale się nie zdecyduję, bo to nie ma sensu... Moje PONy jestem, w stanie nieść. Jestem w stanie wynosić je na spacer, gdy będą stare, niedołężne, gdyby były sparaliżowane itd.
Ja w ten sposób rozumiem swoja odpowiedzialność.
Dlatego nie rozumiem ludzi, których nie stać na prawidłowa opiekę nad zwierzakiem, a jednocześnie się decydują na jego kupno czy przygarnięcie.
Nie rozumiem tez tych, którzy mają 5-9 dzieci, a nie mają własnego mieszkania, stałej pracy itd... Za mało wiary i ufności Bogu we mnie, by rozumieć i popierać takich ludzi.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Forum ..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ Strona Główna
-> Strefa gadania o wszystkim i niczym Idź do strony Poprzedni 1, 2, 3 ... 7, 8, 9 ... 74, 75, 76 Następny
|
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni 1, 2, 3 ... 7, 8, 9 ... 74, 75, 76 Następny
|
Strona 8 z 76 |
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
|