..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................

kajanna

No i ja też się rozłożyłam. Wczoraj kładłam się spać zdrowa, a dziś się obudziłam z megakatarem i ogólnym rozmemłaniem przeziębieniowym. Dobrze, że chociaż włączyli kaloryfery. No i na szczęście mogę zostać w domu - chociaż wolałabym się zapakować do łóżka, a tu terminy gonią i muszę jednak siedzieć przed komputerem. :sad:
Mam nadzieję, że szybko przejdzie.
Ola, a Ty się już wykurowałaś?

Edwarda

No to się kuruj kajanna.

Pracuj szybko a potem... do łóżka Yellow_Light_Colorz_PDT_05

kajanna

Postaram się! Very Happy

Niania

kajannka zdrówka!

ja mogę poleżeć z Tobą w łóżeczku - mam anginę

kajanna

O rety!
Toż to istny pomór.
Piję twoje zdrowie coldrexem! :chlam:

espree

to zdrówka wszystkim życzę Yellow_Light_Colorz_PDT_06

Kryśka

He, he - a ja się szczepiłam na grypę, a 2 tygodnie później wylądowałam w łóżku z gorączką. Zanosiło się na zapalenie oskrzeli, ale wykryto to w tak wczesnej fazie, ze się nie zdążyło rozhulać. Przeleżałam wtorek, środe i czwartek. Mąz już mial mnie dosyć - jak jestem chora, to straszliwie marudze. Yellow_Light_Colorz_PDT_43

Dzis musiałam iśc do pracy i chyba to był błąd, bo znowu mi się coś dziwnie oddycha. A męża nie ma i kto ma słuchać mojego marudzenia?

kajanna

Możesz nam trochę pomarudzić. Very Happy

Kryśka

Eee, tak to się nie da. Niestety. Moje marudzenie wyglada tak: kochanie przynieś mi jogurt, bo ja sie tak paskudnie czuję i w ogóle wszystko mnie boli. I nawet już zaczęły mnie kosci boleć. Mąz wraca z jogurtem. Wiesz co, ale ja go chyba nie zjem, bo żołądek tez mnie boli. A gardło to już okropnie. I w ogóle jest do dupy.
Zaznaczam tylko, że kiedy jestem poważnie chora, to leże cichutko i jakoś nie marudzę. Największy stopień marudzenia osiagam przy zwykłym przeziębieniu z katarem. Very Happy

Wszystko mi wtedy przeszkadza.

kajanna

No to standard. To ja też tak mam. Ale i tak uważam, że jest to mały pikuś w porówananiu z tym, co wyczynia czasem mój kochany hipochondryk. Temperatura 38.5 w piątek wieczór to już jest powód do wzywania lekarza. Nie wezwiesz - wyjdziesz na wyrodną żoną; wezwiesz - trzeba świecić oczyma przed lekarzem. Zgroza.

espree

no i mnie dopadło jakieś choróbsko. a tak się broniłam Yellow_Light_Colorz_PDT_32

w piątek już się kiepsko czułam w pracy (a termometr rano pokazał trochę wyższą temperaturę niz spodziewana), wróciłam do domu, wzięłam fervex i poszłam spać. obudziłam się rano, zmierzyłam tempkę, zarejestrowałam, że jest 36.7 (a w 2 fazie mam ok 36.5), że boli mnie gardło, głowa i czuję się paskudnie.

cały dzień przeleżałam w łóżku, a maż wokół mnie "skakał". kochany jest.
i dostałam różę z okazji półrocznicy. a ja w podziękowaniu mogłam go tylko cmoknąć, żeby nie zarazić.....

kajanna

To pewnie dziś znów oddajesz się lekturze. Smile

Szczerze zazdroszczę! No nic, przede mną jeszcze tydzień ciężkiej pracy, ale jak wszystko dobrze pójdzie, to potem robię sobie tydzień całkowitej laby. Yellow_Light_Colorz_PDT_01

Zdrówka życzę i wszystkiego najlepszego z okazji półrocznicy. Very Happy

Ja za to smarkam od tygodnia - czyli w myśl popularnego powiedzenia o katarze leczonym i nieleczonym powinno mi od jutra przejść...
Zobaczymy.

Kryśka

Jestem z powrotem. Tym razem dopadło mnie zapalenie zatok. Głowę mi rozsadza od środka, a oczy mam maleńkie jak chiński zwiadowca.

kajanna

Ale przynajmniej masz lekarza w domu! Very Happy

Kryśka

Chirurga

, a przydałby się: internista, okulista, laryngolog, ginekolog, psychiatra (w czasie PSM Yellow_Light_Colorz_PDT_01

), a w przyszłości pediatra. Jeszcze duzo nauki przed nim.