..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................

strzyga

wtedy tak - i porównywałam. Faktycznie tak było.
Może teraz jest inaczej.

fiamma75

Kukułko, uspokój się.Myślę, że niepotrzebnie naskoczyłaś na Karafkę, zdaje się, że jednak nie przeżyłaś stanu zagrożenia życia

Kukułko, mieliście pecha i jesteś nadwrażliwa, normalna reakcja.
Ale nie musisz się pieklić na wszystkich co mają inne zdanie czy inne doświadczenia. (moje dzieci po 5w1 nie miały żadnych NOP nawet gorączki).

Moje dziecko wylądowało jako maluszek w szpitalu z ropnym zapaleniem ucha, miała na żywca przebijanie błony bębenkowej. Pneumokoki. Postępując za Twoim przykładem powinnam wszystkim wmuszać szczepienie na pneumokoki. Ale to decyzja rodzica. Mogę tylko mówić, że to się zdarza nie tylko w reklamach, że dzieci naprawdę z tego powodu lądują w szpitalu (bo nie my jedni tam byliśmy).

Poza tym, co zresztą pisałam, syn ma chorobę jatrogenną, po antybiotyku podanym słusznie, możliwe, że do końca życia będzie ją miał - nikt nie wie. Miał pecha nad pechy, bo to bardzo rzadkie powikłanie. Oczywiście, że jak jest potrzeba przyjmuje dalej antybiotyki, z innej grupy - i na pewno zdarzy się to częściej niż ilość szczepień. Nie umieram z lęku przy każdym antybiotyku.

Do jednego się zgadzam - u nas szczepią rocznikami, nie pozwoliłam zaszczepić dzieci jak nie miały ukończonych odpowiedniego wieku tylko dlatego, żeby się zgadzało w ich papierach. Do tego szczepiłam jak były zdrowe, bez chorób w domu, w odstępie od podania sterydów czy antybiotyków itd. Nie ma indywidualnego podejścia i to jest wkurzające!

kukułka

Karafka

Nie powiedzialam, ze powinnas tylko ze moze przy 6 w 1 by bylo wszystko ok...

kukułka

Przeciez to nielogiczne nawet. Jeśli ktoś źle znosi szczepionkę na 1 chorobę, to lepiej mu władować szczepienia na kilka chorób na raz? No błagam!

Karafka

Nielogiczne moze dla humanisty...

kukułka

Bo w ogóle humanista to taki gorszy podgatunek jest, co to g.. o świecie wie i tylko lać wodę potrafi, ewentualnie stawiać pały z polskiego i zadawać głupie lektury, prawda?

na szczeście nawet humanista ma prawo decydowac o swoich dzieciach

Zresztą, mój maż nie jest humanistą. A decyzje sa wspólne

Prosiłam kilka razy, żeby dac spokój z tym tematem, tak?
Ale nie, Ty swoje.
To sobie gadaj. Do siebie Mruga

agu

można sprawdzić, czy nop powoduje to, co ma uodpornić czy to, w czym się szczepionkę podaje?

Dla mnie oczywisty był wybór maksymalnie skondensowanych, bo dawałam najmniej szkodliwych substancji przy okazji. Niestety, pierwszy raz zaszczepiłam jak mi pediatra mówiła. Gorączka i dreszcze przez dobę po 3 darmowych wkłuciach u 6 tygodniowego niemowlęcia. Przy 5w1 i 6w1 jedynym problemem było ukłucie.
Szczepiłam pneumo i meningo, sporo się nasłuchałam, co się dzieje (przyjaciółka pracowała w tym czasie na oddziale ratunkowym). Ale w sumie chyba późno zaszczepiłam, pneumo koło 2 urodzin, meningo 2,5 i 5,5 letnich.

Sama ilość ukłuć ma znaczenie. mam nadzieję, że moje dzieci nie będą miały tak jak ja. Jak co kilka miesięcy mam iść na pobranie krwi, to najpierw mówię krótko ile miałam przejść szpitalnych. kiedy nie uprzedzałam, byłam w Polsce wyśmiewana, że boję się głupiego ukłucia. Lęk, również paniczny, przed pobraniem krwi jest normalną reakcją u osoby, która przeszła wiele interwencji medycznych. Im więcej, tym większy lęk, właśnie dziecku, które spędziło za dużo czasu w szpitalu chciałabym oszczędzić kłóć. pewnie, że nie za cenę zdrowia, ale generalnie staram się zrobić jak najwięcej jednym kłuciem, np. robiłam wszystkie badania prywatnie u wybranej osoby zamiast część na nfz i tylko płatne osobno.
Dla mnie szczepienie też pod to podpada - wolę szczepić niż leczyć.

Nie mam pojęcia, co bym zrobiła, jakby moje dzieci miały problemy po szczepionkach i na ile bym je ograniczyła. Ale dla mnie to też jest oczywiste, że na szczepienie wybieram czas, kiedy wszyscy w domu są zdrowi, wypoczęci i wyspani.

buba

No cóż, ja w swoim życiu trochę immunolgii liznęlam więc się krótko wypowiem, że kwestia ilości antygenow różnych patogenow mnie nie przeraża (w sensie bardziej niebezpieczne będzie podanie miliarda antygenow tego samego patogenu niz 100 tys. Zabitych czy niezjadliwych sześciu czy tysiąca rodzajów bakterii czy wirusów ) .

No i naprawdę uważam, że czasem wgryzanie się w jakieś niuanse specjalizstyczne przez laików powoduje więcej szkody, niż pożytku.
Ja też próbowałam się trochę poedukowac w zakresie stomatologii, a dopiero stomatolog mi wyjaśnił co i jak, no bez jednak szerszej wiedzy pewnych rzeczy się po prostu nie "czuje" .
I tu nie chodzi o żadne "prztyki" wobec kogokolwiek.
Jeśli zakładamy że bez solidnych podstaw mamy lepsze wyczucie w temacie, gdzie ktoś jest specem od 30 lat, to dla mnie coś tu jest nie halo...
Ja np. W sprawach mechaniki samochodowej nawet jak coś doczytam w necie, to jednak polegam na fachowcu, bo jak inaczej?
No ale każdy oczywiście decyduje za siebie i tyle. Wesoly

emma

Buba czyli teoretycznie lepsze 6 w 1 niż pojedyncze? Bo przyznam że nie rozumiem.

strzyga

rety, kukułka, logiczne, że coś nielogicznego dla kogoś może być logiczne ogólnie

Jedno drugiego nie wyklucza Mruga

Dla mnie niektóre prawa fizyki na mój chłopski rozum są całkowicie nielogiczne, a jednak jak mi fizyk wytłumaczy to okazuje się co innego (albo i nie

bo przyznaje się bez bicia, że nie lubię i nie chce zrozumieć czasami, bo to przecież nielogiczne

).

Busola

też jestem zainteresowana czy 6 w 1 bezpieczniejsze niż dzielenie szczepień - buba? bo przy ostatnim szczepieniu młodszego pielęgniarka od szczepień powiedziała że 6w1 a lekarka, że lepsze są szczepionki podawane osobno, państwowe. Ale lekarka nasza wróciła niedawno do Polski po wielu latach mieszkania w USA, a pielęgniarka dodała że 6w1 jest lepiej oczyszczone?
Próbowałam czytać kiedyś więcej o szczepieniach, ale niestety po prostu tego nie czaję, nie umiem się w to wgłębić i zgadzam się z fiammą za mało jest indywidualnego podejścia przy szczepieniach i nikt nie próbuje nawet niczego wyjaśniać rodzicom.

buba

Powiem szczerze, że nie zgłębiałam tematu jakoś wnikliwie, ale na chłopski rozum to co refundowane będzie po prostu po taniości...
Zaufana pediatra rodzinna (w sensie przyjaciel rodziny

) mówiła, że poleca skojarzone.
Natomiast tylko przekazuję opinię, ale przypuszczam, że jeśli sama miałabym szczepić to skojarzonymi, bo lepiej podać mniej syfu, konserwantów, mniej stresu dla dziecka i rodziców, no ale wiadomo - cena...
Wesoly

agu

Z tym słuchaniem autorytetu to też nie tak łatwo. Są różni ludzie, różne opinie. Przykład z autem - nie do każdego warsztatu warto oddać auto.
W pierwszej przychodni pediatra z długim stażem poleciła nam refundowane (dzień gorączki, dreszczy, koszmar). W następnych przychodniach dla wszystkich było oczywiste, że lepiej skojarzone. Znajomi, którzy kończyli medycynę, szczepili skojarzonymi. W tym w Anglii, ilościami i tempem przyprawiającym o zawrót głowy. W Polsce czeka się 6 tygodni, gdzie indziej 2-4 tygodnie, zależnie od szczepionki.

Karafka

Szczepilam co 4 tygodnie 6 w 1