..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................

fiamma75

Stanowią śmietelne zagrożenie dla dzieci przewlekłe chorych, które ze względu na swoją chorobą nie są szczepione lub są szczepione z dużym opóźnieniem oraz dla osób dorosłych ciężko chorujących i starszych - dotąd chroniła je tzw. odporność populacyjna.

hebanowe noce

Ograniczenie dostępu do publicznych placówek jest dobrym pomysłem, no bo w końcu faktycznie może być narażone małe, jeszcze nie zaszczepione rodzeństwo szczepionego dziecka. Tyle że to niezgodne z konstytucją.

sylwuska90

Arcia

Ale gdy dziecko jest chore np. na ospę, nawet jeśli dobrze się czuje, nie może przyjść do szkoły, a w przedszkolu wymagają zaświadczenia od lekarza, że już nie zaraża. Podobne zaświadczenie trzeba przynieść do przedszkola jeśli dziecko ma przewlekły katar alergiczny, aby potwierdzić, że nie są to przeziębienia i nie zaraża innych. Nikt nie mówi, ze jest to niezgodne z konstytucją. Dziecko nieszczepione może być na takiej samej zasadzie zapisane do szkoły, ale dopóki nie przedstawi zaświadczenia o szczepieniach stwarza zagrożenie dla innych. pewnie Trybunał Konstytucyjny musiałby rozstrzygnąć te kwestie, ale prawa nie są absolutne:

art 31. Konstytucji
"Ograniczenia w zakresie korzystania z konstytucyjnych wolności i praw mogą być ustanawiane tylko w ustawie i tylko wtedy, gdy są konieczne w demokratycznym państwie dla jego bezpieczeństwa lub porządku publicznego, bądź dla ochrony środowiska, zdrowia i moralności publicznej, albo wolności i praw innych osób. Ograniczenia te nie mogą naruszać istoty wolności i praw."

fiamma75

glr

Ja też szczepię i uważam to za swój obowiązek jako rodzica - chronić dziecko, a tym samym otoczenie...Oczywiście szczepionki skojarzone, nie wyobrażam sobie inaczej. Nie jestem biegła w temacie poszczególnych szczepionek i zainteresował mnie temat wspominanej tutaj szczepionki mmr - o co chodzi, dlaczego się zastanawiacie? To jest szczepionka przeciwko odrze, śwince i różyczce, prawda? Mój synek właśnie skończył rok (

) i chyba właśnie powoli kolej na to szczepienie...I teraz zgłupiałam. Oświećcie mnie proszę mądrzejsze kobiety.

Arcia

W 1998 r. czasopismo naukowe Lancet opublikował pracę dra Andrew Wakefielda, w której badacze donosili o związku pomiędzy szczepionką MMR, syndromem cieknącego jelita oraz autyzmem.

Przez kolejnych 6 lat Wielka Brytania zanotowała kilkunastoprocentowy spadek szczepień MMR, a następnie znaczny wzrost zachorowań na odrę.

W 2006 roku w Wielkiej Brytanii odnotowano pierwszą od 14 lat śmierć dziecka wywołaną odrą.

Dziennikarskie śledztwo wykazało że:
-wyniki badań były oszustwem
-Przebadano tylko 12 dzieci
-Prawie połowa dzieci była częścią badania, które miało podeprzeć pozew przeciwko producentowi szczepionki MMR
-Wakefield otrzymał za to badanie kilkadziesiąt tysięcy funtów.
-Złamano też podstawowe reguły prowadzenia badań naukowych
-Na dzieciach często bez zgody, a nawet wiedzy rodziców, a także bez zgody komitetu etycznego szpitala, przeprowadzono serie inwazyjnych i bardzo bolesnych testów.
-Rok przed badaniem dr Wakefield złożył w Biurze Patentowym patent na swoją szczepionkę przeciw odrze, twierdził, że jego produkt jest bezpieczniejszy, ale także może odwrócić działanie szczepionki MMR i wyleczyć autystycznych pacjentów, twierdzenia te okazały się nieprawdziwe.

Ostatecznie dr Wakefielda pozbawiono prawa wykonywania zawodu lekarza, a artykuł wycofano.

Przyczyny autyzmu są złożone.Obecnie wymienia się około 50 czynników, które zwiększają ryzyko pojawienia się choroby. Niektóre z nich to:
Genetyczne – związane z mutacją genów, ich brakiem, duży wpływ ma późny wiek ojca (powyżej 40 lat) i matki dziecka
Nowe badania wskazują na zmiany na chromosomie X. Chłopcy posiadają tylko 1 kopię tego chromosomu, natomiast dziewczynki dwie kopie. Jeśli jedna jest uszkodzona, zastępuje ją druga. Dlatego autyzm występuje 4x częściej u chłopców niż u dziewczynek

Czynniki związane z ciążą:
-niektóre infekcje (wśród dzieci matek, które chorowały na grypę w ciąży było 2x więcej dzieci autystycznych)
-cukrzyca – także zwiększa ryzyko autyzmu 2x
-nadciśnienie
-leki w ciąży
-komplikacje
-otyłość w ciąży

Uraz okołoporodowy, niska waga urodzeniowa

[link widoczny dla zalogowanych]

Szczepienie jest poważną ingerencją w organizm więc oczywiście trzeba podejść do niego rozsądnie. Dziecko powinno być całkowicie zdrowe, przed szczepieniem nie powinno być narażone np. na kontakt z chemikaliami (remont), zmianę klimatu, silne stresy itp. Jeśli po wcześniejszych szczepieniach wystąpiły silne odczyny, wysoka gorączka, drgawki można być pod opieką specjalistycznej poradni, wtedy przed szczepieniem wykonuje się jeszcze dodatkowe badania.

hebanowe noce

[link widoczny dla zalogowanych]
"Szczepienia a autyzm: historia zmieniających się hipotez"

fiamma75

Dzieki, Arciu, za ciekawy post.

Od siebie dodam, żeby nie zgadzać się na szczepienie jeśli dziecko jest lekko podziębione, nawet gdy lekarz to bagatelizuje, ale naprawdę lepiej poczekać tydzień i przyjść z całkowicie zdrowym maluchem.

kukułka

I nie szczepić w upały, wtedy organizm jest słabszy.

emma

Witam stare znajome, nie wiem czy mnie pamiętają tylko jeszcze

Wróciłam po latach na łono forum.

I od razu się zdeklaruje, choć chce podkreślić, ze bojowych nastrojów nie mam. I z nikim kłócić się nie chce. Ale obrażać się również nie pozwolę.

No ale ja swojej dwójki nie szczepię. Później pewnie na coś zaszczepię, na coś mocno zagrażającego życiu.
Ale większość szczepionek jak robiłam rekonesans to albo jest mało skuteczna, albo ma rtęć, albo częste i groźne nopy, albo do jej produkcji wykorzystano wyabortowane dzieciątko. Nie mówiąc o tym, że każda ma jeszcze inne świństwa niż rtęć.
Wiem, ze choroby są zagrożeniem, moja babcia chorowała na Heinego i miała półwładną rękę po tej chorobie. Ale te w mojej rodzinie jest ogromny odsetek chorób immunologicznych i nie jestem pewna czy takie sztuczne mieszanie w układzie immunologicznym nie zaszkodzi moim dzieciom bardziej.

okoani

Arcia

Myślę, że postawa lekarzy (traktowanie z góry, ucinanie dyskusji, brak empatii) oraz ogólne warunki w służbie zdrowia (przy dużych kolejkach za drzwiami ciężko długo dyskutować z rodzicami...) przyczyniają się do tego, że rodzice bardziej wierzą w to co wyczytali w internecie, ponieważ uważają, że lekarze chcą ich oszukać.

Gdy byłam w kwietniu w szpitalu z dzieckiem na tej samej sali była mama z chłopcem, który miał indywidualny tok szczepień. Dziewczyna twierdziła, że po szczepionkach zaczął chorować, zaczęły się duszności. lekarze chyba do końca nie byli przekonani, że to wina szczepionek, ale był pod opieką immunologa, który musiał dać zgodę na kolejne szczepienia, przed szczepieniami miał także robione badania. Indywidualne podejście jest więc możliwe, jeśli rodzice się postarają.

kariga

[link widoczny dla zalogowanych]