|
..................NPR - Naturalne Planowanie Rodziny................ ...........czyli seks bez antykoncepcji. Pytania, wątpliwości, stosowanie..........
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
tato
mistrz NPR-u
Dołączył: 11 Cze 2006
Posty: 733
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pią 22:46, 14 Lip 2006 Temat postu: Analiza Humanae Vitae |
|
|
Drogie Panie
wyjezdzam na klika dni wiec na pozegnanie zamieszczam moj tekst ktory napisalem dawno dawno temu ale jakims cudem ktos go niedawno odgrzebal na innym forum
Obecnie uważam ze troche inaczej bym to napisal - chyba mniej agresywnie - ale mysle ze ciekawa to lektura - troche inna niz tradycyjne teksty koscielne
----------------------------------------------------------------------------------
Aby dowiedzieć się jakie metody kontroli poczęć są niedozwolone musimy sięgnąć do pkt. 14 encykliki HV zatytułowanego "NIEDOPUSZCZALNE SPOSOBY OGRANICZANIA ILOŚCI POTOMSTWA".
W tym punkcie jest dokładnie opisane to co według KK jest zakazane. Przeanalizujmy dokładnie czego nie możemy stosować:
W pierwszym zdaniu jest mowa o odrzuceniu wszelkich form naruszenia poczętego życia
" W oparciu o te podstawowe zasady ludzkiej i chrześcijańskiej nauki o małżeństwie czujemy się w obowiązku raz jeszcze oświadczyć, że należy bezwarunkowo odrzucić - jako moralnie niedopuszczalny sposób ograniczania ilości potomstwa - bezpośrednie naruszanie rozpoczętego już procesu życia, a zwłaszcza bezpośrednie przerywanie ciąży, choćby dokonywane ze względów leczniczych" – a więc odrzucamy wszelkie formy aborcji, środki wczesnoporonne i inne podobne
W drugim zdaniu jest mowa o obezpłodnieniu:
" Podobnie - jak to już Nauczycielski Urząd Kościoła wielokrotnie oświadczył - odrzucić należy bezpośrednie obezpłodnienie,* czy to stałe, czy czasowe, zarówno mężczyzny, jak i kobiety" – tutaj ewidentnie odrzucamy wszelkie hormony, prezerwatywy, pianki, czopki i tym podobne
a w trzecim zdaniu mamy:
"Odrzucić również należy wszelkie działanie, które - będą to w przewidywaniu zbliżenia małżeńskiego, bądź podczas jego spełniania, czy w rozwoju jego naturalnych skutków - miałoby za cel uniemożliwienie poczęcia lub prowadziłoby do tego (16)." – no i tu zaczyna się problem o co chodziło papieżowi Pawłowi VI skoro praktycznie wszystko odrzuciliśmy w zadaniach 1 i 2 ? Jest to ciekawe zdanie o którym wszyscy obrońcy NPR niechętnie mówią a wręcz zapominają o nim koncentrując się tylko na zdaniu 1 i 2.
Ewidentnie struktura tej treści wskazuje na trzy rzeczy, które są niewłaściwe:
1) aborcja
2) Obezplodnienie
3) inne działanie ktorego celem jest unikanie poczęcia
Szczególnie należy zwrócić uwagę na słowo "również" w trzecim zdaniu, które wskazuje na metody, które nie zostały wspomniane w zdaniu 1 i 2 (aborcja i obezpłodnienie)!
Oraz drugie bardzo ważne "wszelkie działania"(!) które praktycznie wyklucza jakiekolwiek możliwości manewru, interpretacji i naginania.
Zastanówmy się jak na tle tego co jest napisane w pkt 14 encykliki wygląda metoda NPR ?
Czy stosowanie NPR jest działaniem, które w przewidywaniu zbliżenia małżeńskiego ma za cel uniemożliwienie poczęcia ?
Spróbujmy odpowiedzieć sobie na to pytanie.
Pierwsza sprawa to cel.
Zauważmy, że działania jakie wg encykliki są niedozwolone są zdefiniowane poprzez CEL – gdyż celem tych działań ma być uniemożliwienie poczęcia.
Czy w stosowaniu NPR polegającym na współżyciu w dni niepłodne (lepiej powiedzieć – polegającym na omijaniu szerokim łukiem dni płodnych) chodzi o unikanie poczęcia ?
Odpowiedź na to pytanie jest oczywista, że TAK, że właśnie o to chodzi, bo przecież po co stosować jakąkolwiek metodę jeżeli nie chcemy unikać poczęcia. Jednakże środowiska zwolenników NPR wcale tak łatwo się nie poddają i bardzo trudno im przez gardło przechodzi ta oczywista wydawałoby się rzecz.
Ale na szczęście Paweł VI w encyklice wyręczył nas w przekonywaniu, że omijanie dni płodnych jest po prostu najzwyczajniejszym w świecie unikaniem poczęcia. Otóż w encyklice w pkt 16 gdzie porównywane są obie metody regulacji poczęć antykoncepcja oraz NPR czytamy takie zdanie:
"Jest prawdą, że w obydwu wypadkach małżonkowie przy obopólnej i wyraźnej zgodzie chcą dla słusznych powodów uniknąć przekazywania życia i chcą mieć pewność, że dziecko nie zostanie poczęte."
Papież trzeba przyznać nie owiła w bawełnę i nie bawi się w oględne nazywanie w stylu „chodzi o planowanie rodziny” albo „że chodzi o odpowiedzialne rodzicielstwo” tylko po prostu nazywa rzeczy takimi jakie są czyli „unikanie przekazywania życia”.
Wydawałoby się, że ten fragment w zasadzie rozstrzyga kwestię, że w stosowaniu NPR w dni niepłodne chodzi o unikanie poczęcia, jednakże niektóre osoby jeszcze próbują rzutem na taśmę jakoś argumentować, że niby zacytowane powyżej zdanie jest wyrwane z kontekstu. Oczywiście jest to bzdura bo zdanie zaczyna się od słów „Jest prawdą, że ...” i żaden kontekst nie zmienia jego wymowy.
Mając powyższe na uwadze należy przyznać, że niewątpliwie celem NPR stosowanego w okresie dni niepłodnych (99,5% przypadków) jest unikanie przekazywania życia.
Druga sprawa to przewidywanie zbliżenia małżeńskiego.
Jeżeli chodzi o przewidywanie zbliżenia małżeńskiego to jest chyba oczywiste, że stosuje sie NPR, dlatego że przewiduje się zbliżenie małżeńskie i chodzi jedynie o określenie odpowiedniego czasu dla tego zbliżenia.
NPR służy do tego aby zbliżenie małżeńskie, które przewidujemy odpowiednio umieścić w czasie.
Trzecia sprawa to kwestia „działania”.
O ile pierwsze dwie kwestie są nie do podważenia o tyle w tej kwestii zwolennicy NPR niejako upatrują szansę odwrócenia kota ogonem i wykazania, że NPR działaniem nie jest. I tu dochodzimy do absurdów.
Bo jeżeli przyjąć, że stosowanie NPR działaniem nie jest, to na pewno wiele kobiet, które codziennie rano regularnie mierzy sobie temperaturę byłoby mocno zdziwionych gdyby się dowiedziało, że tak na prawdę nic nie robią!
Nauczenie się metod NPR i ich stosowanie jest trudniejsze i wymaga o wiele więcej czasu niż w przypadku stosowania antykoncepcji. Jeżeli więc ktoś twierdzi ze stosowanie NPR nie jest „działaniem” to czy "brak działania" może być trudniejszy i bardziej czasochłonny od "działania" ?
Spójrzmy jakie czynności są wykonywane podczas stosowanie NPR:
a) codzienne mierzenie temperatury,
b) badanie śluzu,
c) bardzo nieprzyjemne dla niektórych kobiet codzienne badanie szyjki macicy,
d) robienie wykresów,
e) analiza poprzednich wykresów
f) liczenie dni
g) dodatkowo mogą być konsultacje w celu wyjaśnienia wątpliwości, uczestnictwo w kursie, zakup podręczników, zeszytów itp.
Jeżeli to wszystko nie jest działaniem to chyba należałoby zmienić znaczenie słowa „działanie” w języku polskim. Zobaczmy, że mamy tu do czynienia z szeregiem świadomych i celowych czynności wykonywanych regularnie dzień w dzień, których nie można nazwać działaniem – kompletna abstrakcja.
Potwierdza to zarzut wobec osób stosujących NPR, że "nagle" zapominają o wszystkich czynnościach, które poczynili w związku ze stosowaniem tej metody i oznajmiają, iż fakt, że ich współżycie jest niepłodne wynika jedynie z "natury" - a oni przecież ... nic nie zrobili.
Oczywiście, że zrobili! Regularnie prowadzili badania aby wykryć okres niepłodny a następnie podjęli świadomą decyzję o takim umieszczeniu w czasie aktu małżeńskiego aby był on niepłodny.
Czyli zastosowali barierę czasu. Wiec mówienie, że nie podjęło się żadnego działania w przewidywaniu zbliżenia małżeńskiego jest czystą hipokryzją.
Ale to oczywiście nie kończy sprawy, bo niektórzy obrońcy NPR będą się upierać, że chodzi o inne działanie..., że chodzi o działanie które ingeruje w cykl. I że to jest właściwa interpretacja.
Co można odpowiedzieć na takie wywracanie kota ogonem ?
Po pierwsze tu nie ma co interpretować bo jest jasno podana definicja jakie działania należy odrzucić. Jeżeli bez zająknięcia przyjmujemy że wszelkie formy obezpłodnienia należy odrzucić i nie zastanawiamy się czy one ingerują w cykl czy nie to analogicznie i w tym przypadku należy przyjąć to co jest napisane a nie interpretować definicję!.
Po drugie jeżeli Papież Paweł VI podaje definicję, bardzo kategoryczną, jakie działania należy odrzucić to nie po to aby ktoś sobie interpretował dowolnie tę definicję. Jeżeli Papież miałby na myśli co innego to by napisał co innego, to chyba oczywiste.
Po trzecie metody ingerujące w cykl a więc obezpładniające zostały omówione w drugim zdaniu pkt 14 encykliki więc nie miałby sensu powtarzanie się z tym w trzecim zdaniu szczególnie, że zostało zaznaczone że chodzi o inne działania niż wymienione w zdaniu 1 i 2 (aborcja, antykoncepcja)
Po czwarte napisane jest „WSZELKIE DZIAŁANIE” a więc nie ma tu co deliberować czy to chodzi o takie czy inne działanie gdyż w encyklice jasno stoi „wszelkie” i koniec dyskusji. Przecież nie można nagle tłumaczyć że słowo „wszelkie” tak naprawdę znaczy „niektóre/pewne” bo to już jest absurd.
--------------------------------------------------------------------------------
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
mateola
z NPR za pan brat :P
Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 160
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 7:24, 15 Lip 2006 Temat postu: Re: Analiza Humanae Vitae |
|
|
No cóż... Papież B16 powiedział kiedyś (jeszcze jako nie-papież):
Cytat: | RATZINGER: W historii nauczania Kościoła miały miejsce — co trzeba powiedzieć — decyzje, które wydawano w majestacie autorytetu Kościoła, ale zarazem przy nadużyciu tego autorytetu. (...) Regułą postępowania w przyszłości musi być dla Kościoła dokładne ostrożne wyważenie, jak daleko można się posunąć, nie tracąc z oczu rozmaitych pewników. (...)
KÖNIG: Ale to, co powiedziałeś o ostrożności jako regule w postępowaniu Kościoła, powinno odnosić się także do tematu regulacji urodzin. W tej sprawie wmanewrowano się przecież w ślepy zaułek, głównie z powodu rozróżnienia, kwestionowanego także przez medycynę, na metody „sztuczne” i „naturalne”; tak jakby również pod względem moralnym wszystko sprowadzało się do spłatania figla naturze! W dzisiejszym świecie, w którym rozpowszechniają się takie zjawiska jak seksizm (oznaczający dominację jednej, silniejszej płci męskiej nad drugą) i promiskuityzm (styl częstej zmiany partnera bez uczuciowego związku), nauczanie Kościoła powinno wziąć za cel humanizację w małżeństwie i rodzinie.
RATZINGER: Argumentacja Kościoła w tej kwestii była na pewno dotąd zbyt często abstrakcyjna, wywodziła się z założeń filozoficznych, metafizyki i sens nauczania pozostawał dla wielu niezrozumiały. Co innego rozumie pod pojęciem „natura” lekarz, co innego metafizyk, a jeszcze inne znaczenie ma to słowo w języku codziennym. (...)
KÖNIG: Powstaje wrażenie, jakby katolicka teologia moralna obracała się wyłącznie wokół tych tematów, do tego jeszcze z owym irytującym rozróżnieniem na „sztuczne” i „naturalne” metody zapobiegania ciąży. Bardzo wielu ludzi nabiera przy tym przekonania, że regulacja urodzin graniczy z aborcją. W ten sposób ryzykuje się utratę wiarygodności w tym, co z moralnego punktu widzenia najistotniejsze.
RATZINGER: Terminologia „sztuczne — naturalne” wywołuje niewątpliwie nieporozumienia i kieruje cały problem na niewłaściwie tory. |
Dziś, już jako papież nie powiedział do tej pory nic o metodach regulacji poczęć - przynajmniej do mnie - szeregowego wiernego nic na ten temat nie dotarło. Zobaczymy, co dalej.
A metody naturalne? Wcale nie były tak entuzjastycznie przyjęte - co widać w tekście Hugona Calkinsa, który niedawno wkleiłam
(i który narobił zamieszania ) [link widoczny dla zalogowanych]
Podobała mi sie zwłaszcza rozprawa z cnotą wstrzemięźliwości.
|
|
Powrót do góry |
|
|
kajanna
za stara na te numery
Dołączył: 22 Cze 2006
Posty: 4032
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 12:24, 15 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
No to ja w takim razie też wtrącę swoje trzy grosze i dla lepszego zrozumienia sytuacji i kontekstu powstania encykliki wkleję następujący tekst:
Papież Paweł VI w 1964 roku powołał specjalną komisję, mającą pracować nad kwestiami wiążącymi się ze spornym tematem kontroli urodzeń. W lipcu 1968 papież Paweł VI wydał encyklikę "Humanae Vitae". Kontynuował w niej nauczanie Kościoła w sprawie kontroli urodzeń.
Cztery sztuczne metody kontroli urodzeń, mianowicie: stosunek przerywany, sterylizacja, pigułka antykoncepcyjna i aborcja, zostały odrzucone przez papieża. Jedyną metodą kontroli urodzeń, która została zaaprobowana przez Magisterium, było naturalne planowanie rodziny. Dlatego "naturalne", ponieważ nie używa się w nich nic sztucznego. Metoda ta oparta jest na okresowej wstrzemięźliwości i wewnętrznej dyscyplinie.
Interesujące jest, że przed powstaniem "Humanae Vitae", Komisja Papieska wydała trzy raporty. Pierwszym był tzw. raport większości, podpisany przez dziewiętnastu teologów i innych ekspertów z komisji. Drugim było konserwatywne sprawozdanie podpisane przez czterech teologów. W końcu trzeci - przygotowujący zmiany w nauczaniu. Ten ostatni został podpisany przez trzech teologów i został pochwalony przez większość członków komisji.
McBrien w "Katolicyzmie" (1976) mówi, że istnieją trzy zasadnicze różnice między raportem większości i raportem mniejszości. Uważa on, że różnią się one:
- w rozumieniu prawa naturalnego,
- w rozumieniu mocy obowiązującego oficjalnego nauczania Kościoła,
- w rozumieniu rozwoju doktryny.
Raport mniejszości mówił, że Kościół zawsze był przeciwny kontroli urodzeń. Na dowód tego przypomina on takie dokumenty jak "Casti Connubi" (1930) i "Przemówienie do Położnych" Piusa XII (1951).
Raport większości stwierdzał, w których sprawach Kościół zmieniał swoje nauczanie, np. Kościół utrzymywał, że współżycie małżeńskie usprawiedliwione było tylko dzięki prokreacji. Później uważano, że kobieta niepłodna może wziąć ślub i cieszyć się pełnymi małżeńskimi relacjami. Co za tym idzie, Kościół zgodził się na współżycie podczas okresu niepłodnego. Raport wskazywał, że nauczanie Kościoła zmieniło się też w innych obszarach życia, np. dotyczącego lichwy.
Raport mniejszości z drugiej strony stwierdzał, że zmiana w takim nauczaniu zrobi nieopisaną szkodę Kościołowi, gdyż taka zmiana mogłaby oznaczać, że inne nauczanie nie było nieomylne i mogłaby przyczynić się do powstawania innych wątpliwości wśród wiernych.
Pytanie jakie musi być postawione to czy Kościół był przygotowany na to, by przyjąć zmianę nauczania opartą na doświadczeniu życiowym?
Drugi obszar, gdzie widoczny jest konflikt, to teologiczne rozumienie prawa naturalnego. Jeden z argumentów mówi, że antykoncepcja jest przeciwna prawu naturalnemu.
RAPORT DOTYCZĄCY KONTROLI URODZEŃ
I. POGLĄD WIĘKSZOŚCI
Poniżej znajduje się pełen tekst pierwszego z trzech głównych dokumentów - sprawozdań z prac specjalnej komisji powołanej przez papieża, pracującej nad problemem kontroli urodzeń; to raport większości, podpisany przez dziewiętnastu teologów komisji jak również przez ekspertów w innym dziedzinach i reprezentuje pogląd zdecydowanej większości komisji.
Pasterska konstytucja o Kościele w świecie współczesnym ("Gaudium et Spes") nie wyjaśniła kwestii odpowiedzialnego rodzicielstwa we wszystkich jego aspektach.
Do tych problemów, jak dotąd nie rozstrzygniętych, ustosunkowuje się ten oto raport. Jednakże odpowiedź ta może zostać zrozumiana tylko wtedy, jeśli pojmowana jest jako integralna część uniwersalnego pojęcia historii zbawienia.
Tworząc świat, Bóg dał człowiekowi władzę i nakaz kreowania świata w duchu i wolności i przez jego twórczą pojemność pobudzić jego własną naturę. Jego Słowo, sam Bóg, jest pierwszą przyczyną całego rozwoju świata i człowieka, jest obecne i aktywne w historii. To historia Boga i człowieka, dlatego powinna być widziana jako współpraca.
Powinien zostać dostrzeżony olbrzymi postęp techniczny człowieka w panowaniu nad światem, co doskonale koresponduje z boskim nakazem (por. "Gaudium et Spes", 3).
W pełni czasu Słowo wiecznego Ojca weszło do historii po to, by ludzkość miała udział w zbawieniu. Po wniebowstąpieniu, Pan kontynuuje zamysł Ojca przez Kościół. Ponieważ Bóg stał się człowiekiem, więc jego Kościół jest naprawdę wcielony w świecie. Ale ponieważ świat, w którym Kościół powinien reprezentować tajemnicę wcielenia Chrystusa, zawsze ulega zmianom, sam Kościół nieustannie pielgrzymuje. Jego istota i podstawowe przesłanie zawsze pozostają niezmienne, ale nikt nie może powiedzieć o Kościele, że wystarczająco już rozumie to przesłanie, albo że jest ograniczony przez definicję (por. Paweł VI "Ecclesiam Suam" i jego inauguracyjna mowa podczas drugiej sesji Soboru Watykańskiego II).
Kościół został utworzony przez samego Chrystusa, jego źródłem jest Słowo - twórcze i zbawcze. Z tego powodu Kościół pojmuje swoją misję nie tylko na podstawie przeszłości, ale również teraźniejszości i przyszłości, wpisuje się w cały postęp rodzaju ludzkiego. Kościół zawsze będzie pewny tej drogi.
To, co Jan XXIII wyrażał przez słowo "uzgodnienie" było wyrażane przez Pawła VI zwrotem "dialog ze światem", a w encyklice "Ecclesiam Suam" pisał tak: "Ponieważ nie można w żaden sposób przynieść zbawienia społeczności ludzkiej stojącej z zewnątrz, musimy najpierw, nie inaczej niż Słowo Boże, które siebie uczyniło człowiekiem, przyoblec formy życia tych, którym mamy zanieść nowinę Chrystusową. Następnie, nie korzystając z żadnych przywilejów, ani nie odgradzając się żadnym zawikłanym sposobem mówienia, musimy dostosować się do ogólnie przyjętego sposobu postępowania innych, byleby zgodny był z człowieczeństwem i uczciwy: szczególnie do sposobu postępowania warstw najniższych, o ile chcemy, by inni nas słuchali i rozumieli." (87).
W odpowiedzi na liczne problemy stawiane przez zmiany zachodzące dzisiaj prawie na każdej płaszczyźnie, Kościół przez Sobór Watykański II wszedł na drogę dialogu. "Kościół strzegący depozytu słowa Bożego, z którego bierze zasady religijnego i moralnego porządku, nie zawsze mając na poczekaniu odpowiedź na poszczególne zagadnienia, pragnie światło Objawienia łączyć z doświadczeniem wszystkich ludzi, żeby oświetlać drogę, na jaką świeżo wkroczyła ludzkość." ("Gaudium et Spes", 33).
Spełniając tą misję Kościół musi proponować obowiązujące człowieka normy chrześcijańskiego życia wypływające z depozytu wiary w otwartym dialogu ze światem. Ale ponieważ normy moralne nigdy nie mogą zostać podane szczegółowo we wszystkich ich konkretnych przypadkach, osobista odpowiedzialność każdego człowieka gra tutaj ważną rolę. Jest to dzisiaj zrozumiałe z powodu złożoności nowoczesnego życia: konkretne normy moralne będą przestrzegane, jeżeli nie zostaną zepchnięte do skrajności.
Ojciec Święty przez swoją gotowość do podjęcia dialogu, dał wyraz bezprecedensowemu wydarzeniu w historii. Po kilku latach badań, powołana przez niego komisja ekspertów z różnych dziedzin, składająca się w większości z ludzi świeckich, przygotowała materiał dla niego, który został "przeegzaminowany" przez specjalną grupę biskupów.
Część I: Podstawowe zasady
Rozdział I. Podstawowe wartości małżeństwa
"Szczęście osoby i społeczności ludzkiej oraz chrześcijańskiej wiąże się ściśle z pomyślną sytuacją wspólnoty małżeńskiej i rodzinnej. Dlatego też chrześcijanie wraz ze wszystkimi, którzy tę wspólnotę wysoko cenią, szczerze się radują z dzisiejszego wzrostu różnego rodzaju pomocy sprzyjających owej wspólnocie miłości i pielęgnowaniu jej w życiu, ciesząc się, że małżonkowie i rodziny doznają wsparcia w ich szczytnym zadaniu. Ponadto chrześcijanie spodziewają się cenniejszych dobrodziejstw stąd wynikających i sami pragną je powiększać." ("Gaudium et Spes", 47).
W ciągu wieków Kościół, z władzą przyznaną przez Chrystusa, naszego Pana, stale bronił godności i podstawowych wartości tej instytucji, której autorem jest Bóg, który stworzył człowieka na swój obraz i wywyższył go, by mógł uczestniczyć w jego miłości.
To nauczanie zawsze dotyczyło nie tylko wiernych, ale wszystkich ludzi. Dzisiaj Kościół znów ma na myśli te liczne rodziny, które szukają właściwych dróg życia prowadzących do pełni rozwoju.
Pary małżeńskie powinny być postrzegane przede wszystkim jako wspólnota osób, w której początek swój bierze nowe ludzkie życie. Dlatego te rzeczy, które wzmacniają i pogłębiają wzajemne relacje w związku, nigdy nie mogą być rozdzielane od celu prokreacyjnego, który wyróżnia wspólnotę małżeńską. Pius XI już w "Casti Connubii" odniósł się do tradycji, wyrażonej w Katechizmie: "To wzajemne wewnętrzne kształtowanie się małżonków, ten wytrwały wysiłek ich do udoskonalenia się, można, jak uczy Katechizm Rzymski, nazwać z bezwzględną słusznością najważniejszym czynnikiem i celem małżeństwa, byleby się go nie brało w ciaśniejszym zrozumieniu jako instytucji do należytego rodzenia potomstwa i do wychowania go, lecz w zrozumieniu szerszym, jako wspólność całego życia. Z miłością tą trzeba koniecznie pogodzić wszelkie prawa i wszelkie obowiązki małżeńskie tak, by nie tylko sprawiedliwość, lecz i miłość była prawidłem nakazu Apostoła: >>Mąż niech oddaje powinność żonie, podobnie też żona mężowi.<<"
Ale małżeńska miłość, bez której małżeństwo nie byłoby prawdziwym związkiem osób, nie wyczerpuje się w prostym wzajemnym dawaniu siebie. Małżeństwa wiedzą dobrze, że są zdolni do doskonalenia siebie i tworzenia prawdziwej wspólnoty, jeśli tylko ich miłość nie kończy się w egoistycznym związku, ale w zależności od warunków, jest naprawdę owocna w tworzeniu nowego życia. Z drugiej strony poczęcie i wychowanie dziecka nie będzie miało prawdziwie owocnego i ludzkiego charakteru, jeśli nie będzie skutkiem miłości istniejącej w rodzinie. Małżeńska miłość i płodność nie są w żaden sposób przeciwstawne, ale uzupełniają się nawzajem w taki sposób, że stanowią niepodzielną jedność.
Rozwijając naturalne i boskie prawo, Kościół przynagla wszystkich ludzi, by byli prawdziwymi szafarzami boskich darów, by działali w zgodzie z własną naturą i kształtowali pożycie małżeńskie według nakazów naturalnego i boskiego prawa. Bóg stworzył mężczyznę i kobietę w taki sposób, by złączeni więzami miłości, mogli doskonalić się wzajemnie przez cielesne i duchowe dawanie i by mogli troskliwie przygotować swoje dzieci, owoce tej miłości, do prawdziwie ludzkiego życia. Nakazał im odnosić się do siebie zawsze jako do osoby, nie jak do zwykłego przedmiotu. Dlatego wszystko należy zrobić w małżeństwie, aby dobra, którymi zostało obdarzone, mogły być maksymalnie osiągnięte, a przez to wierność i moralna prawość zachowane.
Rozdział II: Odpowiedzialne rodzicielstwo i regulacja poczęć
Aby udoskonalać i rozumieć wszystkie podstawowe wartości małżeństwa, małżonkowie powinni być skłonni mężnie współdziałać z miłością Stwórcy i Zbawiciela, który przez nich wciąż powiększa i wzbogaca swoją rodzinę. Małżonkowie wiedzą, że w spełnianiu obowiązku, jakim jest przekazywanie życia i wychowywanie, obowiązku, który trzeba uważać za główną ich misję, są współpracownikami miłości Boga - Stwórcy i jakby jej wyrazicielami ("Gaudium et Spes", 50).
1. Odpowiedzialne rodzicielstwo (tj. hojne i rozważne rodzicielstwo) jest podstawową misją małżonków. Oświeceni przez wiarę, współmałżonkowie rozumieją zakres ich całego zadania; wspomagani bożą łaską, próbują spełniać je jako prawdziwą służbę w imię Boga i Chrystusa, skierowaną dla doczesnego i wiecznego dobra ludzi. Dla dobra swojego potomstwa, a w ten sposób dla rodziny i całego ludzkiego społeczeństwa, małżonkowie będą z troską rozważać wszystkie wartości i harmonijnie realizować je z właściwym szacunkiem do siebie jako osób i według konkretnych okoliczności ich życia. Rozpatrywać będą w swoim sumieniu przed Bogiem o liczbie dzieci, by móc wychować je zgodnie z zaleceniami wskazanymi na Soborze Watykańskim II ("Gaudium et Spes", 50).
To odpowiedzialne, hojne i rozważne rodzicielstwo zawsze niesie z sobą nowe żądania. Zwłaszcza dzisiaj, nowe trudności i możliwości wychowania dzieci powodują, że pary małżeńskie są ledwie zdolne, by sprostać takim żądaniom, jedynie ze wspaniałomyślnością i szczerą rozwagą.
Z zamiarem wychowania dzieci pary małżeńskie coraz bardziej budują swą wspólnotę całego życia na prawdziwej i wspaniałomyślnej miłości, pod kierownictwem ducha Chrystusa (1 Kor 12,31-13,13). Prawdziwym fundamentem dla tej trwałej wspólnoty między mężczyzną i kobietą, ukształtowaną przez małżeńską miłość, jest owocny charakter tej wspólnoty. Ta jedność między małżonkami, realizująca się przez otwarcie na drugą osobę, tworzy optymalną sytuację, w której dzieci mogą być prawidłowo wychowywane. Przez rozwijanie ich wspólnoty i zażyłości we wszystkich jej aspektach, małżonkowie są w stanie stworzyć środowisko miłości, wzajemnego zrozumienia i pokornej akceptacji, które jest koniecznym warunkiem autentycznego ludzkiego wychowania i dojrzewania.
Odpowiedzialne rodzicielstwo - przez które pary małżeńskie zamierzają stosować i doskonalić podstawowe wartości małżeństwa dla dobra osób (dla dobra dziecka i jego wychowania, samego małżeństwa i całego ludzkiego społeczeństwa) - jest jednym z warunków i wyrażeniem prawdziwej małżeńskiej czystości. Dla prawdziwej miłości, zakorzenionej w wierze, nadziei i miłosierdziu, powinien przenikać całe życie i każdy akt małżeński. Przez siłę tej czystości pary świadczą sobie tą prawdziwą miłość, o ile jest małżeńska i owocna. Pomimo trudności przyjmują hojnie i ostrożnie swoje zadania z wszystkimi jego wartościami zgodnie ze specyficznymi warunkami ich życia.
Pary małżeńskie wiedzą dobrze, że bardzo często zapraszane są do abstynencji, często nie tylko przez krótki okres czasu, ze względu na warunki ich życia, np. dobro jednego ze współmałżonków (fizyczne lub psychiczne) lub pracę zawodową. Tą abstynencję cnotliwa para akceptuje i przyjmuje jako drogę do głębszej wzajemnej miłości, w pełni świadomi, że łaska Chrystusa podtrzymuje ich i wzmacnia.
Widząc swoje powołanie na wszystkich płaszczyznach życia i przyjmując je, para małżeńska idzie za Chrystusem i próbuje naśladować Go w prawdziwym duchu Ewangelii (Mt 5,1-12). Pocieszeni przez Ducha Świętego, według jego zamysłu i zakorzenieni w wierze i dobroczynności (Ef 3,16-17), próbują budować całą społeczność życia, "z całą pokorą i cichością, z cierpliwością, znosząc siebie nawzajem i wybaczając sobie nawzajem w miłości" (Ef 4,2-3, Kol 3,12-17). Oni mają pokój Chrystusa w sercach i dzięki składają Bogu Ojcu, jako jego święci i wybrani synowie.
Małżeństwo wtedy może spodziewać się i oczekiwać pomocy, by zbliżać się do coraz bardziej odpowiedzialnego rodzicielstwa. Ono potrzebuje pomocy, by mogło spełniać swe odpowiedzialne zadania z pełną wolnością i przy korzystnych warunkach materialnych, psychologicznych, kulturalnych i duchowych. Przez rozwój rodziny całe społeczeństwo jest budowane dla dobra wszystkich ludzi w całym świecie.
2. Regulacja poczęć okazuje się konieczna dla wielu par, które pragną osiągnąć odpowiedzialne, otwarte i sensowne rodzicielstwo w dzisiejszych warunkach. Jeśli mają przestrzegać i doskonalić wszystkie podstawowe wartości małżeństwa, pary potrzebują przyzwoitego i ludzkiego sposobu regulacji poczęć. Małżeństwa powinny mieć zapewnioną współpracę wszystkich, szczególnie ludzi nauki i wiedzy, aby mieć do dyspozycji odpowiednie i godne człowieka rozwiązania pomocne w spełnianiu odpowiedzialnego rodzicielstwa.
To jest właściwe dla człowieka, stworzonego na obraz Boga, by użyć tego, co otrzymał w swojej fizycznej naturze, dla dobra całej osoby. To jest kulturowa misja, którą Twórca zlecił ludziom, czyniąc z nich swoich współpracowników. Według potrzeb ludzkiej natury i z postępem nauk, ludzie powinni odkrywać coraz bardziej trafne i odpowiednie sposoby regulacji poczęć godne człowieka ("Gaudium et Spes", 51), które mogą być stosowane przez poślubionych sobie ludzi.
Ta interwencja człowieka w procesach fizjologicznych jest przeznaczona do zachowania podstawowych wartości małżeństwa i przede wszystkim dla dobra dzieci, osądzając według podstawowych zasad i kryteriów moralności, o której to moralności mowa będzie poniżej (rozdz. IV).
"Małżeństwo i miłość małżeńska z natury swej skierowane są ku płodzeniu i wychowywaniu potomstwa" ("Gaudium et Spes", 50). Ukierunkowanie na dobro dziecka w małżeńskiej i rodzinnej wspólnocie należy do istoty ludzkiej seksualności. Dlatego moralność aktów seksualnych między poślubionymi ludźmi bierze swoje znaczenie przede wszystkim i szczególnie od porządkowania ich działań w owocującym pożyciu małżeńskim, które jest podejmowane z odpowiedzialnym, hojnym i rozważnym rodzicielstwem. Wówczas nie jest zależne bezpośrednio od płodności każdego szczególnego aktu. Ponadto moralność każdego małżeńskiego aktu jest zależna od wzajemnej miłości we wszystkich jej aspektach. Jednym słowem, moralność seksualnych działań jest oceniana przez prawdziwe potrzeby natury ludzkiej seksualności, której znaczenie jest utrzymywane i rozwijane specjalnie przez małżeńską czystość, jak mówiliśmy o tym wyżej.
Coraz bardziej jest oczywiste dla prawidłowo ukształtowanego sumienia, że gotowość do powiększenia rodziny, z pełną akceptacją chrześcijańskiej odpowiedzialności, jest zupełnie inna od mentalności i drogi pożycia małżeńskiego, które w całokształcie jest egoistycznie i przeciwne powstaniu nowego życia. Ta prawdziwie antykoncepcyjna mentalność i praktyka zostały potępione przez tradycyjną doktrynę Kościoła i zawsze były potępiane jako poważnie grzeszne.
Rozdział III: Ciągłość doktryny i jej głębsze rozumienie
Moralnością małżeńskich relacji Kościół zajmował się od początku swego istnienia. Powinno zostać jednak dostrzeżone, że tradycyjne nauczanie uformowało się w sporze i walce z heretykami, takimi jak gnostycy, manichejczycy, a później katarzy, z wszystkimi, którzy potępiali prokreację i przekazywanie życia jako coś złego i niemniej jednak nie pozwalali sobie na moralne wady. W konsekwencji to tradycyjne nauczanie zawsze, choć różnymi słowami, zamierzało chronić dwie podstawowe wartości: dobro prokreacji i prawości stosunków małżeńskich. Ponadto Kościół zawsze nauczał o innej prawdzie, równie podstawowej, chociaż niewidocznej, mianowicie o grzechu pierworodnym. To on zranił człowieka na różnych płaszczyznach, również dotyczącej seksualności. Człowiek mógł zostać uzdrowiony tylko przez łaskę Zbawiciela. To jeden z powodów, dla których Chrystus podniósł małżeństwo do rangi sakramentu Nowego Prawa.
Nie jest zaskakujące, że na przestrzeni wieków to nauczanie zawsze było interpretowane w wyrażeniach i formułach właściwych dla swoich czasów i że słowa, w których zostało wyrażone i powody, na których było oparte zostały zmienione przez wiedzę, która jest teraz przestarzała. Nie zawsze też utrzymywało właściwą równowagę wszystkich elementów. Kilku autorów użyło nawet wyrażeń, które zdeprecjonowały stan małżeński. Ale co jest naprawdę ważne to to, że te same wartości raz za razem były potwierdzane. W konsekwencji egoistyczna, hedonistyczna i antykoncepcyjna droga, która przekręca hojną i odpowiedzialną płodność pożycia małżeńskiego w samowolny sposób jest zawsze przeciw naturze człowieka i nigdy nie może zostać usprawiedliwiona.
Duża ilość wiedzy i faktów, które rzucają światło na zagadnienie sugerują, że nie ma tutaj sprzeczności z prawdziwym sensem tradycyjnego nauczania i celem poprzednich doktrynalnych potępień, jeśli rozmawiamy o regulacji poczęć przez używanie środków, ludzkich i godnych, kontrolujących płodność w odniesieniu do całości pożycia małżeńskiego i do realizacji autentycznych wartości owocnej małżeńskiej wspólnoty.
Na korzyść tego stwierdzenia wpływa kilka powodów: społeczne zmiany w małżeństwie i rodzinie, zwłaszcza w roli kobiety; obniżenie niemowlęcego współczynnika umieralności; nowe dziedziny wiedzy w biologii, psychologii, seksualności i demografii; zmienione oszacowanie wartości i znaczenia ludzkiej seksualności i małżeńskich relacji; najbardziej ze wszystkiego - lepsze zrozumienie obowiązku człowieka do ludzkiego wychowania i dążenia do większej doskonałości życia, co jest wpisane w jego naturę. Zgodnie z podanymi powodami, skazanie pary małżeńskiej na długą i często bohaterską abstynencję, jako sposobu na regulację poczęć, nie może być oparte na prawdzie.
Kolejny krok w doktrynalnym rozwoju, który jak wydaje się, powinien być dokonany, jest bardziej oparty nie na przedstawionych faktach, ale na lepszym, głębszym i bardziej poprawnym rozumieniu pożycia małżeńskiego. Doktryna dotycząca małżeństwa i jego podstawowych wartości pozostaje ta sama, ale ma teraz inne odniesienie i głębsze zrozumienie.
"Dojrzewanie" doktryny zostało przygotowane i już się zaczęło. Samo Magisterium znajduje się w rozwoju. Leon XIII mówił mniej wyraźnie w encyklice "Arcanum" niż zrobił to Pius XI w jego cudownej doktrynalnej syntezie "Casti Connubi" z 1930 roku, która wniosła świeżość do małżeńskiej duchowości. Głosił on, używając często słów Katechizmu, prawdziwe i najważniejsze znaczenie małżeńskiej miłości dla wspólnoty małżeńskiej. Odpowiedzialne rodzicielstwo, oznaczające rozważną i hojną regulację poczęć, opracowane i rozwinięte przez II Sobór Watykański, już zostało przygotowane przez Piusa XII. Akceptacja stosowania przewidzianych niepłodnych okresów kobiety - ponieważ stosowanie jest prawowite więc implikuje właściwe motywy - powoduje oddzielenie aktu seksualnego, który jest zamierzony, od jego rozrodczego skutku, który rozmyślnie jest wykluczony.
Tradycja zawsze odrzucała takie oddzielenie z intencją antykoncepcyjną ponieważ motywy takiego działania były zepsute przez egoizm i hedonizm. Taka postawa nigdy nie może być przyjęta. Prawdziwym problemem nie może być tutaj brak jakiegoś materialnego przestrzegania fizjologicznych procesów natury i jakiejś sztucznej interwencji. Ponieważ jest to naturalne dla człowieka, by móc kontrolować coś, co jest dane przez naturę. Prawdziwym problemem jest wybierać między jedną drogą działania, która sprzeciwia się rozważnemu i owocnemu charakterowi małżeństwa i inną drogą, która jest uporządkowaną relacją do odpowiedzialnego rodzicielstwa i która ma związek z wychowywaniem i wszystkimi podstawowymi, ludzkimi i chrześcijańskimi wartościami.
W takim pojęciu istota tradycji zachowuje ciągłość i jest respektowana. Nowe elementy, które dzisiaj są dostrzeżone w tradycji pod wpływem nowej wiedzy i faktów zostały odkryte wcześniej; nie były zróżnicowane, ale nie zaprzeczały żeby problem w dzisiejszych warunkach był nowy i nie było wcześniej proponowanego rozwiązania w podobny sposób. W świetle nowych danych te elementy są wyjaśniane. Moralne zobowiązanie pójścia za podstawowymi normami i rozwijanie wszystkich podstawowych wartości w wyważonym stylu jest umocnione, nie osłabione. Cnota czystości, przez którą para pozytywnie reguluje praktykę seksualnych relacji jest nadal wymagana. Kryteria moralności, które są ludzkie i chrześcijańskie równocześnie sprzyjają duchowości, która jest głębsza w pożyciu małżeńskim, z wiarą, nadzieją i miłosierdziem według ducha Ewangelii.
Rozdział IV: Obiektywne kryteria moralności
Zachodzi pytanie, które ludzie zaczną słusznie zadawać, pytanie wielkiego znaczenia, przynajmniej praktycznego: jakie są obiektywne kryteria, według których można wybrać metodę godzenia potrzeb małżeńskiego życia z właściwym uporządkowaniem tego życia dla owocnego charakteru w prokreacji i wychowania potomstwa?
Oczywiste jest, że metoda nie może być pozostawiona dla czysto samowolnej decyzji.
1. W analizowaniu podobnego problemu odpowiedzialnego rodzicielstwa i odpowiedniego określenia wielkości rodziny, Sobór Watykański II przedstawił sposób. Obiektywne kryteria są różnymi wartościami i potrzebują słusznej i harmonijnej oceny. Te obiektywne kryteria mają być stosowane przez pary, działając od poprawnie uformowanego sumienia i według ich konkretnej sytuacji. W słowach Rady: "Małżonkowie wiedzą, że w spełnianiu obowiązku, jakim jest przekazywanie życia i wychowywanie, obowiązku, który trzeba uważać za główną ich misję, są współpracownikami miłości Boga - Stwórcy i jakby jej wyrazicielami. Przeto mają wypełniać zadanie swoje w poczuciu ludzkiej i chrześcijańskiej odpowiedzialności oraz z szacunkiem pełnym uległości wobec Boga; zgodną radą i wspólnym wysiłkiem wyrobią sobie słuszny pogląd w tej sprawie, uwzględniając zarówno swoje własne dobro, jak i dobro dzieci czy to już urodzonych, czy przewidywanych i rozeznając też warunki czasu oraz sytuacji życiowej tak materialnej, jak i duchowej; a w końcu, licząc się z dobrem wspólnoty rodzinnej, społeczeństwa i samego Kościoła. Pogląd ten winni małżonkowie ustalać ostatecznie wobec Boga. Niech chrześcijańscy małżonkowie będą świadomi, że w swoim sposobie działania nie mogą postępować wedle własnego kaprysu, lecz że zawsze kierować się mają sumieniem, dostosowanym do prawa Bożego, posłuszni Urzędowi Nauczycielskiemu Kościoła, który wykłada to prawo autentycznie, w świetle Ewangelii." ("Gaudium et Spes", 50, por. też 87).
Odpowiedzi dotyczące innych pytań związanych z pożyciem małżeńskim, powinny podążyć tą samą drogą. Są różne obiektywne kryteria, które konkretnie mogą być zastosowane przez pary działające z właściwie ukształtowanym sumieniem. Wszystkie pary małżeńskie na przykład wiedzą, że podstawowa moralność zakazuje intymnych zbliżeń nawet, gdy mogłyby zostać nazwane "naturalnymi", jeśli istnieje obawa naruszenia zdrowia fizycznego lub psychicznego, albo jeśli lekceważona jest osobista godność współmałżonka, albo jeśli pożycie ma wynikać z egoizmu lub hedonizmu. Kryteria moralne są dla par małżeńskich, które chcą je stosować w ich konkretnej sytuacji, unikając czystej samowoli w tworzeniu osądu. Nie jest możliwe, by określić wyczerpująco wszystkie możliwe kryteria, gdyż niemożliwe jest określenie wszystkich konkretnych sytuacji małżeństwa.
2. Podobnie jest z obiektywnymi kryteriami moralnymi dotyczącymi odpowiedzialnego określania wielkości rodziny: jeśli będą one prawidłowo stosowane, same pary znajdą je i zdecydują się na prawidłowy sposób postępowania.
Z całą mocą Sobór Watykański II potwierdził, że aborcja jest całkowicie wyłączona ze sposobów odpowiedzialnej regulacji urodzin. Aborcja nie jest metodą zapobiegania poczęć, ale usunięciem potomstwa już poczętego. To potwierdzenie dotyczy również tych ingerencji człowieka, co do których zachodzi podejrzenie, że wpływają na poronienie poczętego potomstwa, a nie niedopuszczenie do poczęcia.
Ponieważ sterylizacja jest drastyczną i nieodwracalną interwencją człowieka w sprawy wielkiego znaczenia, powinna zostać wyłączona jako sposób odpowiedzialnego unikania poczęcia.
Ponadto prawo naturalne i motywy oświetlone przez chrześcijańską wiarę dyktują, że pary winny wybierać odpowiednie środki nie dowolnie, ale według kryteriów celowości. Te kryteria właściwego wyboru metod są warunkami dla utrzymywania i sprzyjania podstawowym wartościom małżeństwa, jako wspólnoty owocnej miłości. Jeśli te kryteria są przestrzegane, wtedy właściwe porządkowanie ludzkiego aktu zgodnie z jego celem jest utrzymane.
Kryteria muszą być określone uwzględniając "naturę osoby ludzkiej i jej czynów, które to kryteria w kontekście prawdziwej miłości strzegą pełnego sensu wzajemnego oddawania się sobie i człowieczego przekazywania życia; a to jest niemożliwe bez kultywowania szczerym sercem cnoty czystości małżeńskiej" ("Gaudium et Spes", 51)
Po drugie sposób, który jest wybrany powinien mieć skuteczność proporcjonalną do stopnia prawa, albo konieczności unikania nowego poczęcia chwilowo lub trwale.
Po trzecie, każda metoda zapobiegania poczęciu - wyłączając okresową lub absolutną abstynencję - niesie jakiś przeczący element fizycznego zła, które to zło para mniej lub więcej odczuwa. Ten element lub fizyczne zło może powstać w różnych aspektach: należy wziąć pod uwagę aspekty biologiczne, higieniczne i psychologiczne oraz osobistej godności współmałżonków jak i możliwości wyrażania wystarczająco trafnie interpersonalną relację i małżeńską miłość. Metoda, która ma zostać wybrana powinna nieść jak najmniej możliwych niepożądanych elementów, według konkretnej sytuacji pary.
Po czwarte, w wybieraniu konkretnej metody, dużo zależy od środków jakie mogą być dostępne w danym regionie, albo w pewnym czasie lub dla konkretnej pary. To z kolei może zależeć od jej warunków ekonomicznych.
Dlatego nie dowolność, ale prawo naturalne i nakaz Boga pozwalają parom kształtować obiektywny osąd uwzględniając wszystkie kryteria. Mogą obejść się bez poważnej trudności ze spokojem sumienia, jeśli biorą wspólny i rozważny zamysł przed Bogiem. Pary powinny jednakże w miarę możliwości być pouczone o kryteriach moralnych przez kompetentne osoby i być uświadomione co do właściwego zastosowania tych kryteriów. Pouczeni i rzetelnie wykształceni jako chrześcijanie, będą roztropnie i pogodnie decydować, co jest naprawdę dobre dla małżeństwa i dzieci i nie zaniedbają dążenia do ich osobistej, chrześcijańskiej doskonałości dlatego, że Bóg ujawniający się przez prawo naturalne i chrześcijańskie objawienie, pokazuje im jak do tego zmierzać.
Część II: Pasterskie obowiązki
Rozdział I: Zadanie i podstawowe warunki wychowawczej odnowy
Kiedy czasami nowy aspekt ludzkiego życia otrzymuje specjalne miejsce w obszarze odpowiedzialności człowieka, obowiązek odnowy wychowawczej narzuca się sam.
W sytuacji kiedy współmałżonkowie mają wziąć obowiązek odpowiedzialnego rodzicielstwa, muszą bardziej rozumieć znaczenie owocnego charakteru swojego związku. W sytuacji kiedy mają stworzyć w pożyciu małżeńskiemu jego jednoczącą wartość i robią tak przez wykorzystanie jego prokreacyjnej funkcji, muszą rozwijać coraz bardziej czysty szacunek dla ich wzajemnych potrzeb, sensu wspólnoty i akceptacji ich wspólnego chrześcijańskiego powołania.
Nie będzie zaskoczeniem jeśli większa odpowiedzialność jest skutkiem i zwieńczeniem stopniowego rozwoju znaczenia małżeństwa i małżeńskiej duchowości. Przez kilka pokoleń, zawsze w większym wymiarze, pary głębiej i sumienniej poszukiwały ich właściwego małżeńskiego powołania. Doktryna Magisterium i encyklika "Casti Connubi" szczególnie przyczyniły się i wzmocniły tę formację sumienia przez nauczanie o jego pełnym znaczeniu.
Nie cierpiące zwłoki wezwanie do przestrzegania wzajemnej miłości i wyrozumiałości w każdym wyrazie pożycia małżeńskiego zostało dokonane, wezwanie to jest niezbędne do kształtowania sumień, do wychowywania współmałżonków do odpowiedzialności i rozbudzenia prawdziwego sensu wartości. Ten nowy krok w rozwoju pożycia małżeńskiego nie może odnosić się do jego wszystkich owoców, chyba, że jest uwzględniony w działalności wychowawczej. Nikt nie będzie żałował, że te nowe żądania wzbudziły się przez Ducha Świętego i nawołują do całego rodzaju ludzkiego do głębokiej moralnej dojrzałości.
Pary, które mogłyby myśleć, że znajdują w proponowanej właśnie doktrynie furtkę do rozluźnienia obyczajowości albo łatwych rozwiązań, są w głębokim błędzie, którego będą pierwszymi ofiarami. Decyzja podjęta przez współmałżonków o liczebności dzieci nie jest sprawą małego znaczenia. Przeciwnie - to narzuca im sumienniej spełniać ich powołanie. Tym samym jest prawdziwą odpowiedzialnością współmałżonków w rozwoju ich wspólnego życia, jest źródłem ciągłego wzrostu do doskonałości.
Bóg, stwarzając mężczyznę i kobietę, złączył ich tak ściśle, że stali się jednym ciałem, nakazał im rozmnażać się, aby zaludnić ziemię, którą mają uczynić sobie poddaną (Rdz 1-2). Bóg wyniósł ich związek do godności sakramentu, będący znakiem Jego własnej miłości do ludzi. Sam otacza małżonków Swoją mocą, światłem, miłością i radością w mocy Ducha Świętego. Kto będzie wątpił, że pary małżeńskie, wszystkie pary, nie będą w stanie podołać żądaniom ich powołania?
Rozdział II: Dalsze rozważania; zastosowanie doktryny dotyczącej małżeństwa w różnych częściach świata
1. Wydaje się konieczne, by utworzyć pontyfikalny instytut albo sekretariat do spraw nauk związanych z pożyciem małżeńskim. Komisja ta mogłaby nieustannie współpracować w otwartym dialogu z ekspertami kompetentnymi w różnych dziedzinach wiedzy. Celem tego instytutu (albo sekretariatu) byłby między innymi obowiązek kontynuacji badania rozpoczętego przez komisję. Wyniki studiów, które komisja już poczyniła mogłyby zostać ogłoszone. Byłby to cel tego instytutu, który studiowałby doktrynę małżeństwa i sposób w jaki powinna ona zostać odniesiona do różnych części świata, przyczyniałby się do formacji duchownych i małżonków poświęcających się do rodzinnego apostolstwa ("Gaudium et Spes", 52).
2. Uniwersalne zasady i podstawowe wartości małżeństwa i pożycia małżeńskiego są nadal aktualne w tych sprawach, które częściowo różnią się w różnych kulturach. W konsekwencji powstaje zadanie dla episkopatów - organizacja instytutów do badania i dialogu między rodzinami, między reprezentantami różnych nauk i duszpasterzy. Miałyby też zadanie osądzenia, które w praktyce trafniejsze będą metody w każdym regionie, by zachęcić wiernych do zdrowej formacji sumień i wychowania do odpowiedzialności.
Biskupie konferencje powinny szczególnie dotyczyć formacji duchownych i osób poślubionych w rozumieniu moralności chrześcijańskiego małżeństwa. W ten sposób będą przygotowani, by rozciągnąć pasterskie działanie na rodziny w duchu "aggiornamento" (zaktualizowania) zainicjowanego przez konstytucję "Gaudium et Spes".
Pod ich kierownictwem powinno być wszczęte działanie mające na celu sprzyjanie wszystkim rodzinom w całym regionie w kontekście społecznego rozwoju, który powinien być naprawdę ludzki. Popieranie roli kobiety ma tutaj specjalne znaczenie.
Jest wiele reform i inicjatyw, które są potrzebne, by tworzyć godne i przyzwoite warunki dla radosnego życia wszystkich rodzin. Razem z wszystkimi ludźmi dobrej woli, chrześcijanie muszą przyczyniać się do wielkiej pracy ludzkiego rozwoju, bez której podniesienie godności rodzin może nigdy nie stać się faktem. Chrześcijaństwo nie jest nauką dla elit, ale powołuje wszystkich do zachowywania podstawowych wartości ludzkiego życia. Nie może być tak, że ktoś chciałby wywyższyć własną rodzinę równocześnie bez aktywnego poświęcania się dla podobnego wywyższenia wszystkich rodzin na całym świecie.
Rozdział III: Polityka demograficzna i stan faktyczny
Przyrost mieszkańców nie może w żadnym wypadku być czymś złym dla rodzaju ludzkiego. Dzieci są "najdoskonalszym darem małżeństwa" ("Gadium et Spes", 50) i przedmiotem troski rodziców, od których wymagają wiele ofiar, więc duża liczba ludzi należących do pewnego narodu i tworzących całą społeczność rodzaju ludzkiego wymaga stworzenia systemu socjalnego obejmującego wszystkich. Powinien on dostarczać wszystkim tych dóbr, które należą się wszystkim ludziom w imię sprawiedliwości społecznej.
Kościół jest świadomy ogromnych trudności i głębokich transformacji, które zaistniały w warunków współczesnego życia, zwłaszcza w regionach, w których następuje szybki wzrost populacji. Właśnie dlatego raz za razem podnosi głos, by przynaglać różne narody i całą ludzką rodzinę do wzajemnej pomocy, połączonej z prawdziwą solidarnością, wykluczając przy tym każdy zamiar dominacji. Wówczas można by uniknąć wszystkich tych rzeczy, które ograniczają albo roztrwaniają egoistycznie pełne wykorzystanie dóbr ziemskich, które przeznaczone są dla wszystkich ludzi.
Kościół przez swą doktrynę i przez nadprzyrodzone wsparcie zamierza pomóc wszystkim rodzinom w ten sposób, by mogli odkryć, że ich właściwą drogą jest hojna i rozważna odpowiedzialność w przekazywaniu życia. Rządy, które mają na uwadze troskę o wspólne dobro, powinny spojrzeć z wielkim zainteresowaniem na nieludzkie warunki egzystowania rodzin i "żeby wystrzegali się rozwiązań, publicznie lub prywatnie zalecanych, a niekiedy nawet narzucanych, które okazują się sprzeczne z prawem moralnym" ("Gaudium et Spes", 87). Takie rozwiązania zaprzeczają prawu moralnemu szczególnie przez propagowanie aborcji lub sterylizacji. Polityka demograficzna może być sprawowana przez człowieka tylko wtedy, jeśli prawa rodziców do prokreacji i wychowania dzieci są uszanowane, a warunki życia sprzyjają rodzicom, by mogli sprostać swoim zadaniom w odpowiedzialności przed Bogiem i społeczeństwem.
Rozdział IV: Wprowadzenie edukacji par małżeńskich i młodzieży oraz dalszy jej rozwój
1. Pary małżeńskie obarczone różnorodnymi obowiązkami przez całe życie poszukują światła na swej drodze i pomocy. Dzięki Bogu w wielu regionach już rozwija się ta pomoc, zainicjowana często przez samych małżonków, podtrzymująca rodziny w ich wzroście i ciągłym rozwoju.
Maksymalna pomoc powinna zostać skierowana do rodziców w ich zadaniach wychowawczych, którzy bardzo pragną zapewnić najlepszy rozwój dla swych dzieci. Liczni rodzice są coraz bardziej świadomi swego obowiązku, który jest rozciągnięty przez cały okres wychowywania dzieci, dlatego szukają sposobów lepszego przygotowania, by ten obowiązek wypełniać. Ponadto, małżonkowie pogłębiając swoją wiedzę dojrzewają też do głębszej jedności, stając się bogaci w miłość, starają się wypełniać wzniosłe zadanie oddawania się sobie nawzajem i przekazywania życia.
2. Wzrost małżeńskiej i rodzinnej wspólnoty nie odbywa się bez uprzedniego zamysłu. Dlatego należy zorganizować i wprowadzić wiele lepszych sposobów bezpośredniego przygotowania młodzieży do małżeństwa. Wymaga to współpracy wszystkich. Małżeństwa dobrze wykształcone będą miały nieodzowny udział w tej pracy. W tych zadaniach niesienia pomocy małżonkom i młodym przygotowującym się do zawarcia małżeństwa i rodziny, duchowni będą współpracować ściśle z rodzinami. Bez tej współpracy, w której każdy ma swoją własną część, nigdy metody wychowania do tego odpowiedzialnego powołania nie będą skuteczne.
Kościół, dzierżący depozyt wiary, musi nieść to wspaniałe przesłanie do wszystkich ludzi w całym świecie. To głoszenie ewangelii, opartej na miłości, rozświetla każdy aspekt małżeńskiego i rodzinnego życia. Każdy aspekt życia, każde zadanie i odpowiedzialność małżeńskiej i rodzinnej wspólnoty świeci blaskiem miłości do bliźniego - miłości, która jest bogata ludzkimi wartościami i uformowana przez boską międzyosobową miłość Ojca, Syna i Ducha Świętego. Niech więc duch miłości Chrystusa coraz bardziej przenika rodziny, a małżonkowie, rodzice i dzieci razem z Janem, ukochanym uczniem Jezusa, głębiej pojmują cudowną relację między miłością Boga i miłują siebie nawzajem (1 J 4,7-5,4).
Brawa dla tych, którym udało sie dobrnąć do końca!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Color
z NPR za pan brat :P
Dołączył: 13 Lip 2006
Posty: 212
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 17:06, 15 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
kajanna napisał: | Brawa dla tych, którym udało sie dobrnąć do końca!
|
A dla tych, którzy to tłumaczyli to nie?
Dla ciekawych całego tekstu (reszty nie chciało mi się tłumaczyć) podaję linka:
[link widoczny dla zalogowanych]
Ostatnio czytam strasznie kacerską książkę, autorstwa pewnej pani profesor teologii. Nie polecam jej tym, którzy mają słabe nerwy (dlatego nie podaję tytułu).
Nie jestem znawcą i brak mi wiedzy, ale jeżeli choć 10% zawartych wniosków w tej książce jest prawdziwych, to nie ma się co dziwić, że pigułkowa encyklika może wydawać się (albo i jest) nielogiczna, że małżeństwa nie radzą sobie z wymaganiami etyki seksualnej, że nie potrafią zrozumieć nawet podstaw nauki Kościoła dotyczącej "spraw łóżkowych".
|
|
Powrót do góry |
|
|
Niania
Site Admin
Dołączył: 10 Cze 2006
Posty: 7927
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 17:23, 15 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
a co ta książka mówi - tak ogólnie, to co Cię poruszyło najbardziej
|
|
Powrót do góry |
|
|
Color
z NPR za pan brat :P
Dołączył: 13 Lip 2006
Posty: 212
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 17:37, 15 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
Niania napisał: | a co ta książka mówi - tak ogólnie, to co Cię poruszyło najbardziej |
Wypowiedzi Ojców Kościoła, teologów i pewnych duchownych, którzy później zostali zaliczeni przez KK w poczet świętych, na temat małżeństw, prokreacji i ogólnie miłości małżeńskiej.
Dzisiejsi apologeci bronią się twierdząc, że opinie pojedynczych osób nie czynią jeszcze nauczania Kościoła. Niby tak powinno być. Ale nie jest i nie było.
Książka przedstawia m.in. w jaki sposób "rozwijała się" (po równi pochyłej staczając się dzięki sile grawitacji grzechu pierworodnego) katolicka etyka seksualna i jak ogromny wpływ na nią miały chore, wypaczone i fobiczne wypowiedzi i zapatrywania hierarchii na sprawy seksu.
|
|
Powrót do góry |
|
|
kajanna
za stara na te numery
Dołączył: 22 Cze 2006
Posty: 4032
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 18:57, 15 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
Hej, Color!
No niesamowite - szukałam w necie czegoś o owym osławionym raporcie komisji i znalazłam ten urywek na jakimś forum - a tu się okazuje, że osoba, która to przetłumaczyła, zagląda na nasze forum!
Nie czytałam całej dyskusji, a teraz nie mam dostępu - wywnioskowałam, że część to notatki z jakiegoś wykładu?
Można zapytać, czy studiowałaś/eś jakiś pokrewny kierunek, teologia i te sprawy? Czy może się zajmujesz tą problematyką zupełnie hobbystycznie?
Pozdrawiam i podziwiam samozaparcie, talent translatorski, ogrom włożonej pracy.
Mam nadzieję, że nie uraziłam Cię, zamieszczajac tu Twoje tłumaczenie. Ale z drugiej strony podpisu nie było.
Ostatnio zmieniony przez kajanna dnia Sob 19:03, 15 Lip 2006, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
kajanna
za stara na te numery
Dołączył: 22 Cze 2006
Posty: 4032
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 19:00, 15 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
PS. Dzięki za link.
Czyżby Ute Ranke-Heineman?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Color
z NPR za pan brat :P
Dołączył: 13 Lip 2006
Posty: 212
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 19:15, 15 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
kajanna napisał: | No niesamowite - szukałam w necie czegoś o owym osławionym raporcie komisji i znalazłam ten urywek na jakimś forum - a tu się okazuje, że osoba, która to przetłumaczyła, zagląda na nasze forum! |
Ta osoba od kilku lat śledzi raz po raz dyskusje na forach z racji osobistych rozterek
kajanna napisał: | Nie czytałam całej dyskusji, a teraz nie mam dostępu - wywnioskowałam, że część to notatki z jakiegoś wykładu? |
Zajrzyj pod podanego przeze mnie linka. To serwer Australijskiego Uniwersytetu Katolickiego. Yuri Koszarycz jest tam wykładowcą. Pierwsze zdania skierowane są do jego studentów.
kajanna napisał: | Można zapytać, czy studiowałaś/eś jakiś pokrewny kierunek, teologia i te sprawy? Czy może tak hobbystycznie się zajmujesz tą problematyką? |
Nie
Moja Alma Mater to politechnika, wydział mechaniczny
kajanna napisał: | Pozdrawiam i podziwiam samozaparcie, talent translatorski, ogrom włożonej pracy. |
Eeee tam, przekład marny. Większość tekstu jest po polskiemu. Ale tylko na tyle mnie stać
|
|
Powrót do góry |
|
|
Color
z NPR za pan brat :P
Dołączył: 13 Lip 2006
Posty: 212
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 19:19, 15 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
kajanna napisał: | Czyżby Ute Ranke-Heineman? |
Yhmm... "Eunuchy do raju". Czytałaś? Zajmująca lektura
Tyle, że można się zdołować i zgorszyć przy okazji.
|
|
Powrót do góry |
|
|
kajanna
za stara na te numery
Dołączył: 22 Cze 2006
Posty: 4032
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 19:53, 15 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
Wypożyczyłam kiedyś z biblioteki, przejrzałam, przeczytałam kilka pierwszych rozdziałów, a potem juz zupełnie nie miałam czasu i musiałam oddać. Ale może jeszcze kiedyś wrócę.
Szczerze mówiąc specjalnie zgorszona nie byłam, bo fobia KK wobec seksu zawsze była dla mnie dość oczywista, natomiast różne kwiatki były tam arcyciekawe.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Niania
Site Admin
Dołączył: 10 Cze 2006
Posty: 7927
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 20:52, 15 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
Color napisał: | Niania napisał: | a co ta książka mówi - tak ogólnie, to co Cię poruszyło najbardziej |
Wypowiedzi Ojców Kościoła, teologów i pewnych duchownych, którzy później zostali zaliczeni przez KK w poczet świętych, na temat małżeństw, prokreacji i ogólnie miłości małżeńskiej.
|
oj tam dużo takich rzeczy było. NP św Augustyn uważał że dzieci umierające zanim zdążono je ochrzcić ida do piekła, a małżonkowie moga współżyć tylko kiedy chcą począć dziecko a wszelka przy tym przyjemność to grzech.... dlaczego? bo zanim się nawrócił był zatwardziałym rozpustnikiem i odbiło mu się w drugą stronę - on jest święty, ale nie te jego poglądy...
Cytat: | Książka przedstawia m.in. w jaki sposób "rozwijała się" (po równi pochyłej staczając się dzięki sile grawitacji grzechu pierworodnego) katolicka etyka seksualna i jak ogromny wpływ na nią miały chore, wypaczone i fobiczne wypowiedzi i zapatrywania hierarchii na sprawy seksu. |
mnie też tego uczono i właśnei w ten sposób nie oszczędzając krytyki.. ale czy ja wiem... czy to takie złe.... nauczania takiego "odchylonego" nie przyjęto... świadczą o tym liczne sekty gnostyczkie powstające na bazie chrześcijaństwa, pelagianie, manichejczycy i inni.... oni wszyscy to ten "chory" odłam. w porównaniu do nich - to nauka chrześcijańska biegła spokojnie
|
|
Powrót do góry |
|
|
novva
za stara na te numery
Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 4956
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Mała Wieś przy Drodze
|
Wysłany: Pon 12:05, 21 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
"Kościół i antykoncepcja" to temat najnowszego numeru TP - mija 40 lat od wydania HV.
[link widoczny dla zalogowanych]
|
|
Powrót do góry |
|
|
Color
z NPR za pan brat :P
Dołączył: 13 Lip 2006
Posty: 212
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 21:14, 21 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
novva napisał: | "Kościół i antykoncepcja" to temat najnowszego numeru TP - mija 40 lat od wydania HV. |
Jak dla mnie świetne artykuły. Artur nieźle pojechał po bandzie - czekam na odzew dyżurnych apologetów - piewców małżeńskiej ascezy
A co do jubileuszu - chyba nie ma czego świętować...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Bystra
za stara na te numery
Dołączył: 03 Cze 2007
Posty: 1339
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 7:54, 22 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
Jeszcze ktoś powinien to na niemiecki przetłumaczyć i na prywatnej audiencji wręczyć papieżowi. Odpowiednia komisja watykańska też powinna dostać odpowiednią ilość egzemplarzy.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
|